![](https://poezja.org/forum/uploads/set_resources_4/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Anna Maria K.
-
Postów
545 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Anna Maria K.
-
-
chciwe ostrze zawieszone
(idea imć monsieur Guillotina)
śledzi każdy ruch warg
znany w słowniku jako uśmiech
bacznie notuje w księgach
świętego Oficjum
błysk oka i płomyk zapału
pod ciężarem dowodów
opada giętko na szyję kury
co mogła znieść tyle złotych jaj
z odciętą nadzieją pętam się
[aż zamrze ostatni nerw
cisza rozgrzesza egzekucję
aż do kolejnego procesu
za niepraworządną radość0 -
na brzegu rzeki czystej
odbijającej opoki żalu
topię wzrok
a ociężałe powietrze
przeszywa pewność
moje życie też rei0 -
Myślę, że nie tylko ja mam czasem wrażenie, że przeciwnie do powiedzenia, po słońcu często przychodzi burza i o tym w głównej mierze mówi tych kilka strof.
0 -
Dziękuję za sugestie R. Bezetowi i Arenie.
Na razie pozostawiłam początek w nieco innej formie, niż bylo mi wskazywane, ale być może przemyślę, jeszcze przeróbkę. Co do reszty, czekam na komentarze.
pzdr.0 -
chciwe ostrze zawieszone
(idea imć monsieur Guillotina)
śledzi każdy ruch warg
znany w słowniku jako uśmiech
bacznie notuje w księgach
świętego Oficjum
błysk oka i płomyk zapału
pod ciężarem dowodów
opada giętko na szyję kury
co mogła znieść tyle złotych jaj
z odciętą nadzieją pętam się
[aż zamrze ostatni nerw
cisza rozgrzesza egzekucję
aż do kolejnego procesu
za niepraworządną radość0 -
Dziękuję Areno za wskazówkę. Publikuję natomiast w warsztacie drugą wersję, zmienioną z pomocą sugestii R. Bezeta.
0 -
chciwe ostrze zawieszone
idea imć monsieur Guillotina
śledzi każdy ruch warg
znany w słowniku jako uśmiech
bacznie notuje w księgach
świętego Oficjum
błysk oka i płomyk zapału
uginająca się machina
pod ciężarem dowodów
opada giętko na szyję kury
co mogła znieść tyle złotych jaj
z odciętą nadzieją pęta się
twór bezkształtny
[aż zamrze ostatni nerw
cisza usprawiedliwa egzekucję
aż do kolejnego procesu0 -
Aż się rozmarzylam, kto by nie chcial wdychac natchnienia i wydychać poezji... :]
Ciekawe, na +
Pzdr.0 -
Wiosny, wiosny, królestwo za wiosnę! :)
0 -
stalowozimna łopata
ciąży miesiącami łez
Demeter
pośród puchowego pustkowia
odkopuję utracony grunt
wspomnienie szumu drzew
i śmiechu Artemidy
stopi lód żar potu
odsłoni ścieżkę prowadzącą
ku słońcu0 -
Uuuu zalatuje jakimś Zbigniewem Morsztynem czy Naborowskim... barok się kłania wraz z vanitas vanitatum...
primo: 'gwiazdne ślady' ? ja czegoś nie rozumiem, czy powinno być 'gwiezdne'?
bardzo ciekawe rymy, niedokładne miejscami, ale takie mają duży urok... orginalny układ, nie tak jak w klasycznym sonecie abab abab abb abb (mam nadzieję, że czegoś nie pomieszałam ;>) ale skoro nie jest zachowany tradycyjny dwupodział, to jak najbardziej ten układ pasuje, nawet lepiej niz ten 'klasyczny'
Cóż rzec, to chyba dobrze, że współcześni twórcy (ach ten znienawidzony XXI wiek) powracaja jeszcze do takich pseudoarchaicznych form pisania - ja jestem za. Awangarda awangardą, ale nie można na zlamanie karku brnąć w morze oryginalności, bo w końcu pochłoną nas fale antypoezji i wybujałego buntu, calkiem niepotrzebnie. Choć tego typu utwory z wiadomych względów przestały się już cieszyc popularnością, to sądzę, że warto od czasu do czasu z potrzeby serca złożyć hołd przeszłości.
Duży plus :)
pzdr.0 -
Zaczynam sie obawiać, że interpretacje odbiorców przewyższają mój własny wkład intelektualny - owszem, Leśmian zawsze na czasie! Moze i waliłam w mur, tylko o jego runięciu, nie dość, że nie było Dziewczyny, to jeszcze znalazlam się nie na tym miejscu do którego się przyzwyczaiłam - może nagle zauważyłam smak parowania i krzepnącą krew dwunastu młotów (mea maxima culpa!) - ciekawe dokąd powioda mnie Wasze interpretacje ;)
Dziękuję za tę wzmiankę o Leśmianie, niewątpliwie mnie natchnęła.
pzdr.0 -
Jest kilka fajniejszych momentow, które moznaby wykorzystać i pomyśleć nad utworkiem jeszcze raz, żeby pozbawić go schematyzmu. tak czy inaczej spodziewalam się czegoś gorszego po tytule - tak, nie jest źle, ale moze być lepiej.
Niezła jest tubka i obiady, budowa klamrowa w porządku, jednak duga zwrotka nie pasuje do nastroju umiarkowanego dystansu ze wstępu i tu by było cos do zmiany:
Gdybyś była moja...
ale Ty nie jesteś,
nigdy nie pokochasz tego
Zachęcam do przemyślenia i popracowania.
Pzdr.0 -
"Wypadek" - ciekawe spojrzenie Stanisławo :)
Nie to bylo zamysłem, ale frapująca interpretacja, a sam wypadek może być szeroko rozumiany.
Wydaje mi się, że "mur dwóch niekończących się światów" wskazuje na relacje międzyludzkie (niezwykle skomplikowane), reszta interpretacji należy do odbiorcy, ja nie podpowiadam swojej wersji ;)
Dziękuję za komentarze.
Pzdr.0 -
Podpisuje się pod częścią uwag, jednak nawet w takiej formie wiersz zdecydowanie zasługuje na dużego + i bardzo fajnie się czyta, a jak dla mnie wiosna powinna pozostać w kursywie, przypomina bezwonny powiew wiatru na wrzosowiskach, slaniające się źdźbla trawy pod naporem przybywającej z odległych krain Demeter ;)
Pzdr.0 -
tak
doskonale znam
zgrzyt łamiącej się stali
woń krzepnącej krwi
smak parowania
dziś
wokół cisza
przedzierana z rzadka
okrzykami zapomnienia
a za murem
dwóch niekończących się światów
trzaski, łamania i strupy
wybiegłe spod palca
wskazującego
nie wiem kiedy zmieniła się
straż na granicy
mea culpa0 -
Zastosowałam sie do wskazówek, rzeczywiście rozjaśniają trochę obraz. Dziękuję bardzo za komentarz i pzdr.
0 -
tak
doskonale znam
zgrzyt łamiącej się stali
woń krzepnącej krwi
smak parowania
dziś
wokół cisza
przedzierana z rzadka
okrzykami zapomnienia
a za murem
dwóch niekończących się światów
trzaski, łamania i strupy
wybiegłe spod palca
wskazującego
nie wiem kiedy zmieniła się
straż na granicy
mea culpa0 -
Nie wiem, jak brzmiały poprzednie wersje, ale ta naprawdę bardzo mi się podoba!
Duży plus ode mnie :)
Niestety przyczepić trzeba sie do jednego ----> błąd! "ziemi" przez jedno "i"
Poza tym naprawdę smakowity kąsek z tego wiersza.
Pzdr.0 -
roznegliżowane turnie
ponad ogrom piramid
nad śnieżną bryłę stożka
wstydliwego
wadzą błękitowi
raniąc kątem ostrym
artystyczny nieład
westchnień
lawiny łzawych potoków
bezbrzeżne żleby
dźwięczące zmarszczki
kamienia
odliczane na głos minuty
od ery kaledońskiej
pęcznieją z dumy
- nieprzemijalność
do zastępu giewontów
dołącza szczyt
o nieznanym imieniu
trwający
gdy lekki zefir
wiosenne roztopy
siarczyste mrozy
czuwa
śpiący rycerz w letargu
usta czekają pocałunku
słońca niespiesznego
- mówię już0 -
roznegliżowane turnie
ponad ogrom piramid
ponad śnieżną bryłę stożka
wstydliwego
wadzą błękitowi
raniąc kątem ostrym
artystyczny nieład
westchnień
lawiny łzawych potoków
bezbrzeżne żleby
dźwięczące zmarszczki
kamienia
odliczane na głos minuty
od ery kaledońskiej
pęcznieją z dumy
- nieprzemijalność
do zastępu giewontów
dołącza szczyt
o nieznanym imieniu
trwający
gdy lekki zefir
wiosenne roztopy
siarczyste mrozy
czuwa
śpiący rycerz w letargu
usta czekają pocałunku
słońca niespiesznego
- mówię już0 -
Żeby każdy potrafił tak żyć... dla mnie utopia.
Pzdr.0 -
Z założenia miało być dziecinne, ale pomyślę jeszcze :)
Dzięki Stasiu. Pzdr.0 -
Tak, z życia wzięte... :)
0
~w pewnym wieku~
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego wątpliwego zabiegu w tytule - to tylko dla ozdoby, czy ma jakiś zamierzony cel? Jeśli chodzi tylko o walory estetyczne, to jestem na nie wobec tego typu urozmaiceń. Tytuł sam w sobie wystarcza.
Pzdr.