
JacekSojan
Użytkownicy-
Postów
3 172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JacekSojan
-
a gdyby tak bez ostatniego wersu?...a gdyby tak.....? :) J.S
-
jem twoje ogórki
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zamiast ciebie słoik kiszonych ogórków nie dzwoń skoro nie dzwonisz wystarczy że słoik dzwoni i podaje mi twoje usta w zielonej szmince dobre ogórki w sam raz by zjeść i zapomnieć albo pizgnąć nimi w zielone -
Kazimierzowski Fortepian - kawiarnia Kolanko - dnia 20 grudnia
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Zapraszam do Kawiarni Kolanko na krakowskim Kazimierzu; ul. Józefa 17 - godz. 19.00 na Wieczór Autorski Beaty Korybko. W programie m.in. wiersze Beaty oraz piosenki na podstawie Jej tekstów w aranżacji Zbigniewa Korepty, w wykonaniu aktorek Teatru PARAWAN - Ewy Trzewicarz i Urszuli Tylek. Gościnnie wystąpi zespół Małe Ważne Sprawy. Wstęp - 15 zł angello proszę o priorytet dla tej informacji dziękuję - Jacek Sojan -
a. mroziński; miło czytać; fakt, patriotyzm, historia, zwłaszcza najnowsza nie cieszy się popularnością, a młodzież ucieka od tematu jak od zarazy; ale, za Norwidem: "spółczesnym swoim oddać cześć to jakby cześć boskiej prawicy" staram się pamiętać, komu zawdzięczam wyzwolenie kraju z obcej dominacji i ideologicznego opętania; to mój patriotyzm - poety; J.S f. isia.; jeśli wściekłość Związku Radzieckiego, narodu miłującego jak wiadomo pokój - za ujawnienie planów wojny z Zachodem dosięga dzieci bohatera bo jego samego nie mogą dosięgnąć, to jest to cena, która nie pozostawia wątpliwości, co do intencji bohatera i nikczemności systemu totalnego zniewolenia, który na dodatek planował w swojej urojonej wojnie z cywilizacją zachodu unicestwić cały kraj dzieci bohatera w wyniku odwetowego ataku jądrowego; potwierdzają to tysiące map sztabowych ujawnionych przez pułkownika Zachodowi; ale my - rodacy lubimy kwestionować cudze zasługi, aby nas nie zasłaniały... zak stanisława.; i ja ściskam i pozdrawiam :) J.S Bea 2u.; Arab to nazwa własna wielu narodów o wspólnej kulturze i podobnym języku, jak Słowianie, a azjata to mieszkaniec Azji, zarówno Tatar, jak i Rosjanin, Chińczyk, Hindus, Mongoł...to mieszanina kultur i języków; Stefan Rewiński; o tak - do daszka! :) Joanna Bieleń.; oj, chciałoby się, by i piękne było i by było pięknie - :) J.S Waldemar Talar.; - i ja go widziałem, choć nie mam telewizora to specjalnie udałem się w gości by obejrzeć... gorzki film; a oprawca Jaruzel opluwa pułkownika publicznie i nikt zbója jeszcze nie osądził za zdradę narodu i mord własnych obywateli; dokładne odwracanie kota ogonem: nazywają Jaruzela człowiekiem "honoru", a pułkownika zdrajcą... a naród milczy, a podobno jest demokracja; gdzie? ale norwidowska Historia-Korektorka zrobi z tym porządek jak nas już nie będzie, ale to my mamy przekazać pokoleniom świadectwo; zwłaszcza literaci; pozdrawiam J.S PS. założył się w Krakowie komitet obrony dobrego imienia pułkownika, który między innymi pragnie uczcić tę wspaniałą i tragiczną postać pomnikiem - na złość bolszewikom z SLD i k'woli wyrażenia wdzięczności za dzieło demontażu komunizmu; oczywiście jestem członkiem tego stowarzyszenia; walczymy o prawdę; J.S
-
nie podejrzewalem siebie że jestem taki nowoczesny, bo wiersz szalenie mi się podoba; raz, że pisany z rozmachem, polotem, wizjonerskim nicowaniem techniki przez pramatkę naturę; dwa - że odnajduję tu sporo ironii, a nawet chichot tej natury nad przeogromna maszynerią która raczej nas ośmiesza niż nobilituje... trzy - lubię takie apokaliptyczno-przyrodnicze klimaty; brawo! :) J.S
-
ale celebrowanie sentymentów to rola liryki i podstawowe zadanie poezji; pozdrawiam :) J.S
-
kryminalne zagadki Mokotowa
JacekSojan odpowiedział(a) na Rafal Bielan Wierzbicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdyby autor zobaczył głupiu minu krakowianina sam by na taki widok zgłupiał.... trwam w zdębieniu... ??? ! J.S -
dzień pierwszy
JacekSojan odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
archetypiczny i runiczny jednocześnie; niezmienny i magiczny; pierwotny i tajemniczy aż po świętość... jak ja lubię takie zanurzenie w antropologiczną zagadkę... staję się znowu Adamem; pięknie piszesz! :) J.S -
manufaktura łódzka
JacekSojan odpowiedział(a) na Lena Achmatowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z możami tak bywa, albo się rozdzielają całkowicie albo łączą nie wiedzieć gdzie...myślę że te morza tutaj łączy i lejtmotyw (dzieciństwo, macierzyństwo, dziecko) jak i ten sam peel (autor); marszczysz się jak woda z bryzą dzie wuszko; moim zdaniem nazbyt... J.S sądziłam, że rozmawiam o wierszu, natomiast jeśli w Twoich (wirtualnie) oczach, wygląda to jak marszczenie się, no to, cóż ja mam Ci rzec :) jednakowoż, pomarszczona, czy też nie, przy moich wątpliwościach pozostanę, nateczas z wojskim :)) a ja jestem nadal przekonany święcie, że rozmawiamy tylko o wierszu (?!), choć pewnie patrzymy na niego z różnej strony; w końcy Tischner twierdził że sztuka jest tylko kwestią oświetlenia, więc być może od Twojej jest za dużo cienia a od mojej jeno blask...wiem, powiesz że "oślepia"; czytanie jest rzeczą przedziwną, twierdzi Norwid a ja za mistrzem... :) J.S -
mniam - ze trzynaście takich półtoraków i już można śpiewać ten wiersz... :) J.S sto razy po sto lat! :)
-
manufaktura łódzka
JacekSojan odpowiedział(a) na Lena Achmatowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Skaldowie śpiewali: "nie całuj mnie pierwsza", więc Stefan dobrze czyni - całuje pierwszy zanim go uprzedzisz! widzisz Stefan jakie te współczesne dziołchy? - od razu pouczają, uczone jakieś... :) J.S a co do motywu dzie wuszko - funkcjonuje wszak pojęcie lejtmotywu...więc albo akceptujesz całość albo nic z czytania; po "całości" czyta się te obrazki lirycznego miasta bardzo spójnie i znacznie lepiej wybrzmiewają razem niż osobno, bo się wzajemnie uzupełniają, jak w przemyślanym cyklu; J.S nie jestem pewna, czy przeczytałeś co mi wadzi :) nie rzecz w niespójności, czy braku, czy motywie przewodnim. napisałam, że użycie owego motywu w taki sposób (konstrukcyjnie), jego pewna (w moim odczuciu) nachalność, zamazuje całość, wywołując wrażenie takosamości w każdym wierszu. sądzę przeto, że to kwestia techniczna. moze trzeba jednak te wiersze porozdzielać. ale jako rzekłam, może to moje wrażenie :) z możami tak bywa, albo się rozdzielają całkowicie albo łączą nie wiedzieć gdzie...myślę że te morza tutaj łączy i lejtmotyw (dzieciństwo, macierzyństwo, dziecko) jak i ten sam peel (autor); marszczysz się jak woda z bryzą dzie wuszko; moim zdaniem nazbyt... J.S -
Frustracja
JacekSojan odpowiedział(a) na Naisir Handemir utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z tą "wiotkością" jako rzekła była dzie wuszka - coś się poplątało; ale wierszyk cudowny, z tą paradą kabaretową Zębatego; brawo! :)) J.S dziękuję za uśmiech na portalu bo to doprawdy cenna rzadkość; :) J.S -
wszystko z wymienionych rzeczy wydaje mi się bardzo praktyczne, zwłaszcza w odniesieniu do wzbudzania nastroju albo staromodnie - natchnienia; mam równie "niepraktyczne " rzeczy, np. przemówienie Mao Tse Tunga wydane przez Czytelnika w 1954 roku ze wskazówkami dla pisarzy i poetów - dla mnie to bezustanne źródło szalonego natchnienia i wspaniałego zawsze rosnącego samopoczucia, zwłaszcza gdy co trzy cztery zdania czytam: rzęsiste brawa! - brawa bis! - huragan braw! - oklaski!; wierszyk uroczy, szkoda tylko że ten "podział" jakby za mało uzasadniony; wszak picie kawy z filiżanki przy świecy to raczej standard...(w Krakowie w każdej niemal knajpce palą się świece i przechylają się czarki z kawą - choć ja osobiście wolę herbatę...); :) J.S
-
manufaktura łódzka
JacekSojan odpowiedział(a) na Lena Achmatowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Skaldowie śpiewali: "nie całuj mnie pierwsza", więc Stefan dobrze czyni - całuje pierwszy zanim go uprzedzisz! widzisz Stefan jakie te współczesne dziołchy? - od razu pouczają, uczone jakieś... :) J.S a co do motywu dzie wuszko - funkcjonuje wszak pojęcie lejtmotywu...więc albo akceptujesz całość albo nic z czytania; po "całości" czyta się te obrazki lirycznego miasta bardzo spójnie i znacznie lepiej wybrzmiewają razem niż osobno, bo się wzajemnie uzupełniają, jak w przemyślanym cyklu; J.S -
/płk. Ryszardowi Kuklińskiemu/ chleba zapach i świeczek woń ukochał równo flaszką wita każdą wiosnę a kiedy śpi we śnie się waha - do pracy wstać czy do kaplicy zdążać tłumnie lub w narodowej urnie spłonąć z napisem w o l n o ś ć obcojęzycznym w cudzysłowie sztywny kręgosłup co przerastał królewski diadem bagnet wroga - stał się tak giętkim że Arab splata nim kosze na daktyle a azjata fotel sporządził sobie z niego pszeniczna ziemia wypluwa z siebie dziś żelazo na gwoździe dla ostatnich bogów naród łagodny jak balsamy na ranach wieków i cierpliwy jak Job - u nóg jak Magdalena zuchwały jak sam święty Jerzy i heroiczny jak Sebastian pieśni ukochał jak milczenie lecz kiedy śpiewa to nad dołem że jeszcze jeszcze nie zginęła - milczy milczeniem wpierw oplutych sponiewieranych bohaterów naród jednej tylko nocy naród jednego tylko dnia
-
Wieczór autorski Ryszarda Krynickiego
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Wieczór autorski Ryszarda Krynickiego na festiwalu "Poznań poetów". Po pięciu latach nieobecności Krynicki - wybitny poeta, który współtworzył w polskiej poezji tzw. Nową Falę i spędził w Poznaniu większość życia - wrócił do swego miasta. Na wieczór poezji i spotkanie z dawnymi przyjaciółmi, nowymi czytelnikami. Ten poeta zawsze poezję stawia przed swoją osobę. Jego wieczory autorskie dalekie są od atrakcyjnych prezentacji, w jakie nieraz przeradzają się dziś spotkania z poetami (zwłaszcza młodymi). Krynicki zawsze był skupiony, poważny, wstrzemięźliwy, lojalny, strzegący swojej prywatności. Nie zmienił się po przeprowadzce do Krakowa. - Jestem człowiekiem dyskretnym. Nie lubię, jak ktoś się za bardzo otwiera, ani sam nie lubię się otwierać publicznie. Wystarczy, jak robię to w książkach - mówił podczas środowego spotkania. A jednak podczas swego wieczoru autorskiego w Sali Kominkowej zamku, rozpoczynającego festiwal "Poznań poetów", złamał tę zasadę. Widać było, że to dla niego ważne spotkanie. - Dzisiejszy wieczór jest dla mnie szczególnie uroczysty - wyznał zresztą w pewnym momencie. Dlatego dla jego poznańskich czytelników ten wieczór stał się niezwyczajny - na pewno inny niż spotkania z poetą, na których ja sam byłem dotąd. Krynicki komentował wiersze, które czytał - czego nigdy nie robi, uważając, że komentarze są zbędne przy czytaniu poezji. Te krótkie, wstrzemięźliwe wyjaśnienia intensyfikowały odbiór poezji. Tym bardziej że Krynicki wybrał na ten wieczór wiersze będące dialogiem z różnymi osobami: Tadeuszem Peiperem, Barbarą Sadowską, Leopoldem Houwaltem. Na przykład po przeczytaniu wiersza "Przekreślony początek" dedykowanego Zbigniewowi Herbertowi wspominał spotkanie z tym poetą na UAM w 1984 r. i jego wizytę w swoim mieszkaniu, i popielniczkę, która występuje w wierszu, a która stała wtedy na stole... W ten sposób wiersze przestawały istnieć osobno, niezależnie - komentarz ukazywał żywe, unerwione więzy łączące je z życiem, przeszłością, konkretnymi zdarzeniami i osobami. Było to otarcie się o alchemię powstawania wiersza, zawsze tajemniczą, o której - co Krynicki w zamku znów podkreślił - nie da się mówić. Z tego powodu trudno opisać to spotkanie. Padały pytania i odpowiedzi na nie, ale ważniejsza była delikatna atmosfera, jaką temu wieczorowi nadał poeta. A może zadziałał też upływ czasu? Przeczytane przez Krynickiego wiersze - pisane w większości przed 1989 r. - były odbierane poprzez wiele dystansów i przemian. Dystans do rzeczywistości PRL, do tematów i problemów, których one dotyczyły. Zmieniła się zawartość naszych mózgów i dusz, mających dziś inne problemy, może już nie okłamywanych, bardziej kuszonych, atakowanych propagandą reklam i komercyjnie rozbudzanych potrzeb. W tym kontekście poezja Krynickiego zabrzmiała świeżo, czysto. Mocno - o dziwo - wybrzmiały zwłaszcza wiersze pisane najdawniej, na początku lat 70. Czy żyje Pan w świecie słów czy uczynków? - zapytał podczas tego spotkania jeden z uczestników. - W jednym i w drugim - odpowiedział Krynicki, zastrzegając jednak: - Rola poety jest dziś skromna, polega na pisaniu czy układaniu poezji. Poeta nie może być przewodnikiem, bo błądzi jak inni. Być może tylko wyciąga z tego więcej nauki. -- -
rozważania o śmierci czyli pożytki z lektury
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Maciej Satkiewicz.; jakakolwiek skrajność przeszkadza w rozmowie, a chodzi przecież o to by się rozmówić; gdy się pieje - słyszy się pianie i przestaje zauważać to co przynależy do piękna czy mądrości, bo te leżą najczęściej w sferze kontemplacji; Kafka i Hemigway nie są tu przypadkowi bo reprezentują skrajną postawę wobec życia, a peel - jak to peel - miota się pomiędzy... ale każdy czyta tak, jak czytać potrafi i na to autor nie ma wpływu, niestety; pozdrawiam; J.S -
pokazać, cośmy zyskali a co straciliśmy w upiornym przekonaniu, ze dziś trzeba inaczej to sztuka kochania tego co było w wymiarze osobistym; jak dobrze Stefanie, ze pozwalasz nadal podsłuchiwać swoje rozmowy; piękny wiersz! :) J.S
-
rozważania o śmierci czyli pożytki z lektury
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dariusz Sokołowski.; to się nazywa zepsucie natury - "sublimowanie kulturą" jako niezbywalna konieczność; albo oszukiwanie się, że wiemy coś więcej niż wiemy...w sumie nadrabianie miną i podpieranie się cudzymi książkami; niewesoło...i pewnie też strasznie; pozdrawiam J.S a.mroziński.; - jeśli obok bezradności jest jeszcze chęć na chichot to wtedy w poincie jest "tak jakoś" - ale jeszcze nie nijak! :) J.S Franka Zet.; "rozwichrzenie" właściwe dla kogoś kto łapie wiatr w górach :)) i oddech wierszy, w tym Twoich :) J.S Bea 2u.; - gdy zrozumieć dosłownie podany cytat, tak, brak spójności; ale gdy metaforycznie - to już ta spójność jest; ! :) J.S Maciej Satkiewicz.; - czytelnik zawsze ma rację; autor ryzykuje i często także bywa rozczarowany, czytelnikiem; balans działa w dwie strony; ale nie mam pretensji o doskonałość własnego dzieła, choć zawsze mam pretensję o małostkowość czy małoduszność czytelnika - pozdrawiam J.S Basiu J-D.; w poincie nie ma zamknięcia - chyba przymrużenie (perskie oko); bo zważ, peel z jednej strony wspiera się na kulturze wysokiej, z drugiej wskazuje na żródło tej kultury - na życie, które jeszcze go pociąga, kusi...(Hemingway); to raczej bezustanne rozdroże... :) J.S Jacku D.; - przy tych "swoich" mądrościach zawsze mam chęć pokpić sobie - tyleż z siebie co z namaszczenia słów "mądrości"; słusznie zauważasz - szukam dystansu... J.S Waldemar Talar.; dzięki za pozytywny ogląd peela - w końcu onże siedzi w każdym z nas, a nie można odnosić się pozytywnie do innych i świata jeśli człek nie polubi samego siebie ze świadomością wszystkich swoich przywar i zalet... J.S Stefan Rewiński.; nie przydawaj sobie młodzieńcze aureoli starości; ale wchodzę do chórku ze słowem: możemy! a możemy bo chcemy! :) J.S mały dzielny toster.; - jesli smakowała ta grzanka powiem krótko dziękuję! :) J.S Leszek Nord - jeszcze nie raz przyjrzę się, zwłaszcza ostatniej części, bo z felerną częścią to i cały wiersz zrobi się felerny; dzięki za pochylenie; J.S Goliard.; peel dystans ma bo jak inaczej bawiłby się żonglerką? J.S -
zanim w podróż wiersz
JacekSojan odpowiedział(a) na BARBARA_JANAS utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie mam nic do dodania; Stefan pisze - a ja się podpisuję! :)) J.S -
Dół, a w dole dół.
JacekSojan odpowiedział(a) na mały_dzielny_toster utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przekonałaś mnie! :)) J.S:)) -
rozważania o śmierci czyli pożytki z lektury
JacekSojan odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z powagą właściwą dla miejsca i czasu patrzysz na mnie jak na nagrobek data śmierci zatarta ale czy tylko raz umierałem pewien człowiek na którym ciążył proces mówi trzeba po wielokroć umrzeć by się naprawdę narodzić czy Kafka umarł - bo mówi ja słyszę dlatego tak na mnie nie patrz nie jestem zombie chociaż żywię się ludźmi mam ogromny apetyt życie to dobra kuchnia no zgoda nie zawsze smaczna a teraz przepraszam wszystkich wracam do swoich lektur przede mną żywy Hemingway stary człowiek a może a może całkiem podobnie tak jakoś -
Uwaga ! Dzisiaj Port Poetycki w Chorzowie
JacekSojan odpowiedział(a) na BARBARA_JANAS utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
trzeba koniecznie napisać, że powrót o godz. 2.30 nad ranem do Krakowa - zważywszy na familijną atmosferę Portu - nie należał do najprzyjemniejszych; nie pamiętam już, czy ja śpiewałem - ale bardzo boli mnie gardło; ale za to wyleczyłem sobie serduszko ( odkryłem że jeszcze go mam); szkoda, że brakło wina; ale życzliwość Basi Janas wszystko wynagradza - jeszcze raz dziękuję! :)) i jeszcze raz! :) i jeszcze... :) J.S -
Relacja gościa Starego Portu w Chorzowie; fakt, nieco spóźniliśmy swoje przybycie, ale kto jechał przez Śląsk ten wie, gdzie jest prawdziwy trójkąt bermudzki - zabranie Karoliny (Espeny Sway) z Gliwic do Chorzowa okazało się nieoczekiwanie zamkniętą pętlą czasu, z którego tylko wrodzona inteligencja kierowcy zdołała nas wyrwać i wrócić rzeczywistości ( jeśli sądzicie że nawigator samochodowy mu pomagał, to odpowiem rzeczowo - przeszkadzał) wot tiochnika, psiakrew!; nie ma tego złego, a na nas krakusów nie ma siły ( poza kobietami, winem - no dobra Michał - niech Ci będzie - pi... i poezją) i dojeeechaliśmy, we mgle, w niepokoju, w nadziei że jednak dotrzemy (wiara podnosi kielichy!) - więc weszliśmy... Stary Port usytuowany jest gdzieś na rogu, tuż przy parkingu (wiadomo - poeci przybywają dziś na mechanicznych qniach); to duży lokal z wyszynkiem, w którym - o zgrozo! gdzie jesteś Wulkanie - nie ma wina; rozumiem, na Śląsku nie piją wina - więc wiem, dlaczego przeznaczenie wskazało na Kraków jako miejsce mojego urodzenia; ale , że jestem NSZZ - miałem przy sobie dające życie płyny umysłowe (patrz "Biesiada" Platona); a zatem, wyszynk z deficytem cywilizacyjnym, kilka zadymionych (jak to tylko możliwe na Śląsku) pomieszczeń pełnych ludzi na luzie i w końcu właściwe - duże pomieszczenie w kształcie rozwartej litery L równoramiennej, a w niej (!!!) mnóstwo zainteresowanych poezją i muzyką siedzących przy stolikach; frekwencją to spotkanie z poezją zawstydza gród podwawelski, gdzie (podobno) znajduje się stolica kultury polskiej... tak! to może zaimponować nawet krakusowi; i to serdeczne przywitanie ze strony gospodarzy Portu - Basi Janas Dudek i jej męża Jacka prowadzącego w sposób profesjonalny (rzeczowy, spokojny) całe spotkanie; fakt - zaraz po wejściu na salę miałem czas jedynie założyć na nos okulary i już byłem wezwany do spowiedzi poetyckiej - spontaniczne reakcje sali, mnie czytającemu, dała jedynie ostrogi do jakże otwartej prezentacji; po swoim wystąpieniu i pozostałych gości miałem okazję poznać wiele osób znanych mi jedynie z nicków na rozmaitych portalach - przeżyłem wiele zaskoczeń wizualnych i intelektualnych (bardzo pozytywnych) w tych bezpośrednich kontaktach z osobami mającymi odwagę być dzisiaj poetami; przyznam się do jednego - będę czekał na ponowne zaproszenie jak na wielką i niezasłużoną nagrodę; dziękuję Ci Basiu i Jacku za gościnę w Chorzowie - prowadźcie swój ogródek poetycki z tym samym rozmachem i serdecznością, która czyni z Portu chorzowskiego prawdziwy pałac sztuki ale i dom przygodnych poetów świata; Pomyślności! :)) Jacek Sojan
-
obrazów przewracanie
JacekSojan odpowiedział(a) na Ela Adamiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bardzo oryginalny sposób prowadzenia dialogu z własnym tekstem (to chwyt artystyczny tylko dla wytrawnych łowców słowa - przypominam sobie Bezeta lub Alter Net tutaj - podobnie dywagowali i przerzucali się słowem); - a przy tym ten osobisty, bezpośredni i szlachetnie prostolinijny ton jestem pod wrażeniem; J.S