
JacekSojan
Użytkownicy-
Postów
3 172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JacekSojan
-
Stefan Rewiński.; jestem podobnego zdania, więcej - wystarczy samo wino i Kraków by powstała metafora, a nawet wystarczy sam Kraków by utkwić w poezji ulic...przecież na Brackiej w Cieplarni mieszka poezja i w Chorzowie w Starym Porcie jej siostra, równie urodziwa...I w Srebrnej Górze poezji kuzynka...i na Warmii w sukienkach dziewuszek... :) J.S
-
Jadwiga Graczyk.; nie inaczej - satyrycznie; pośmiać się z samego siebie jest nadzwyczaj oczyszczające - stać mnie na to... mam świadomego czytelnika! dziękuję i pozdrawiam; J.S Jolanta S.; Pandora i Kraków mają wiele ze sobą wspólnego, bo Kraków tę puszkę trzyma w kieszeni pewnego poety, tylko nikt nie wie, w czyjej.... J.S H. Lecter.; na ten najwyższy Wierch i tak każdy trafi (oprócz Rakoskiego za małostkowość); i masz rację, to strategia: jeśli nie ma podstaw aby się pochwalić należy się skrytykować - Ogrodnik znany z wielkoduszności doceni skruchę bo i tak zna moje szelmostwa i pijaństwo; ale także zauważy i to, że upijanie się wschodami i zachodami są jakby nie było formą dziękczynnej modlitwy - jesteś niemożliwie przezierczy; pozdrawiam! J.S
-
jako żywo - ona~! tom zdemaskowany.... J.S
-
hmmm...na K2 zawsze brakuje ci powietrza...?!!!!!!!!!!!! :)) łobuz! łobuzica! :) J.S a ja - pieroński łazik bym ino mieszkał na K2 i nie złaził już więcej.... :) J.S
-
Wszystkim, dzięki którym wiersz uzyskał wyróżnienie dziękuję za zrozumienie i traktuję to jako nowe zobowiązanie - jeszcze raz - DZIĘKUJĘ! J.S
-
Matylda Górska.; - jesteśmy węzłem sprzeczności, a ja duszę potraktowałem z dystansem, niemal satyrycznie ("dymion"); fakt, prowadzę myśl metaforami, ale już mi zarzucono tu łopatologię...pilnuję się; - i jakie wszystkie szczyty...a Annapurna? K2? Klimandżaro? a chyba każda dusza szuka szczytu, szczytów, szczytowania....taki tropizm... :)) J.S
-
"w ramionach smutku", "w krainie gorzkich łez", "usta wyschnięte na wiór" - no obraz nieszczęścia, tylko że w poezji nie posługujemy się kalkami słownymi tylko tworzymy nowe, własne, aby ten sam temat już tysiące razy przerobiony zabrzmial świeżo, oryginalnie; a tu same wtórne zwroty zużyte po wielokroć - przecież poezja to sztuka, sztuka słowa, prawda? nawet spleen i sentymentalizm można podać uroczo, zabawnie, rzewnie - byle we własnym języku...w jakiejś ciekawej formie; warto o tej formie wypowiedzi pomyśleć... J.S
-
wodnisko
JacekSojan odpowiedział(a) na Rafal Bielan Wierzbicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czy nie dałoby się zamiast nazwiska Hunde....podać w jakiś przystępny a poetycki sposób owo wybrażenie Hunde....? podobnie zupełnie martwym terminem i głuchym jest zdanie: "zużyte opakowania po dozownikach z programem słoneczny"...o co tu k...a idzie? jakieś rebusy dla wtajemniczonych? a gdzie zasada uniwersalności pozwalająca każdemu uczestniczyć w języku poetyckim? po co ten hermetyzm? dla samego autosplendoru? mam czytać ze słownikiem Kopalińskiego a z encyklopedią w drugiej ręce? a gdzie zasada maksymalnej komunikatywności? no to już widzę astronomiczne parseki jakiegoś amatora astronomii który swoimi terminami będzie chciał zabłysnąć w poezji... chyba nie tędy droga; i jak Monika słusznie zauważyła: od "Wiednia..." zaczyna się żeglowanie, wcześniej jest wytrzeszcz i szczękościsk... J.S -
myślałem kamienna góra obrastająca mchem czy wielka dla mrówki ogromna dla słońca mrówka zmieniona w totem raczkowała raczkuje i będzie tam raczkować gdzie nad rabatką sumienia stanie łagodny ale sumienny Ogrodnik i powie gdybyś dymił jak moje garnki – wulkany gdybyś stał się skałą marmurem za miękki jesteś nawet na kamyczek choć i ten ściśnięty przez mój wiatr i wodę rozsypuje się szybko zgoda wielka z ciebie góra wykarmiona światem ale pusta budowałeś się słowami dlatego brak ciężaru zakłóca ci statykę coś z balona coś z fantomu raczej szklana góra bardzo krucha dlatego postawię ciebie na swojej rabatce jako dymion po nieudanej fermentacji bez treści klęcz sobie tu na wieczność a kiedy wschody i zachody napełnią ciebie swoją krwią przypomnisz sobie ziemskie wino to pozwoli ci wrócić choć na chwilę na Czerwone Wierchy na Turbacz do Krakowa
-
Olesia Apropos.; - coś się święci w kwestiach nowych bytów? - trzymam kciuki! będziemy kumować i wujkować - hip hip - hurra! jeah! ahooooj! :))) J.S
-
f.isia.; - dyskusje służące z założenia prezentacji swoich uprzedzeń nigdy nie prowadzą do rzeczowego konsensusu - każdy argument jest dobry byle kopnąć adresata; to było jest i będzie u osób z kompleksami; muszą sobie zrekompensować szukając "na siłę" wad u innych, czy też w ich "dziełach" - przecież to oczywiste; ja nie uważam własnych utworów ani za doskonałe ani za skończone - ale liczę na dobrą wolę czytelnika, że zechce wziąć moje przesłanie za własne a przy okazji zwróci uwagę na ewentualne potknięcia i zaproponuje korekty, które uczynią utwór lepszym... potrafię współpracować z czytelnikiem (wydaje mi się) i bardzo często ulegam ich sugestii, poprawiając tekst z pełną wdzięcznością – bo obiektywizmu czytelnika nie można zlekceważyć, co często ma niestety miejsce na orgu, gdy sam komentuję nieudane twory wskazując albo na absurd sformułowań albo niezręczność formuł... tu nie można pobłażać, bo inaczej wszyscy na tym tracą - złe praktyki szybko znajdują naśladowców, a chcących się doskonalić ubywa; - niestety, obecna fala poetów na orgu chciałaby bez pracy nad sobą oczekiwać samych oklasków, i jeśli zjawi się pod tekstem tak wymagający czytelnik jak Lecter (a wcześniej Bogdan Zdanowicz) - mali charakterem poeci szukają tylko zemsty za to, że wykazał mierność ich dzieła; zamiast być mu wdzięcznym - czekają tylko okazji aby mu dokopać i szybko skrzykują się aby hurmem odprawić egzekwie nad jego dziełem w przekonaniu, że odwet jest czymś nie tyle koniecznym co "honorowym" w swoiście pojętym znaczeniu tego słowa...nawet gangsterzy mają swój kodeks honorowy…. - ci, którzy uważają, że ta czy inna ocena utworu wynika tylko z niskich pobudek, z odruchu pantofelka – oceniają według siebie, nie biorąc pod uwagę, że ktoś może się kierować tylko i wyłącznie artystycznymi kryteriami – wolą mu przypisać złą wolę aniżeli uczciwość…. rozpisałem się przy okazji – rzeczywiście, znamy się i z realu i portalu, wiemy – gdzie są granice bufonady, gdzie głupoty a gdzie zabawy w najlepszym tego słowa znaczeniu…zdaje się, że wielu użytkowników orga myli te granice i miesza…. to że nasze doświadczenia i te życiowe i filologiczne są lekceważone – to można złożyć na karb przerostu ambicji, gorzej, że idzie za tym zatarcie granicy dobrego wychowania czyli pospolite chamstwo albo prostactwo; dawniej wśród literatów to było nie do zaakceptowania, wykluczało się takich ze środowiska – dzisiaj pauperyzm pozwala opluwać nauczyciela w imię oryginalnie pojętej „sztuki” zamiast czerpać ze wskazówek; instytucja mistrza i ucznia nadal jest potrzebna ale jeśli uczeń chce rewolucji i niszczy nauczyciela byle zająć jego miejsce nie czekając na uznanie innych i przyznanie mu tego tytułu – zaczyna się pospolita bolszewia, gdzie homo sovieticus ma tylko urojone roszczenia bez żadnych realnych podstaw do ich egzekwowania; - to wszystko piszę na marginesie prowadzonej tu dyskusji pod wierszem, bo sądzę, że sporo osób (wnioskując po ilości wejść) zagląda; nikt, a znam i Olesię i f.isię nie chce pogrążać rozmówczynię Bea 2u, a jedynie – poniekąd z bezsilności – pojawia się tzw. komentarz domyślny, pozornie tylko złośliwy, ale mający jedynie na celu zdystansować ją samą do jej własnej postawy – wykazać pewnego rodzaju niekonsekwencję i przegięcie, a w końcu i niekompetentne wpadki, skoro adresatka ich nie zauważa ale nadal brnie na sztywno w lansowaniu swoich tez; trudno nie zauważyć, że przecież można dążyć do zbliżenia stanowisk a nie upierać się przy swoim – wystarczy tylko uważnie śledzić odpowiedzi do siebie kierowane; -a w ogóle – po co aż tak napinać się, nie można trochę popatrzeć z przymrużeniem oka? Na zasadzie swobodnej rozmowy o?....bez takiego namaszczenia i zadęcia prorockiego i sądowego? - przyjąć różnicę zdań jako naturalną i prowadzić dyskurs w formie otwartej zabawy słownej, bez togi? - trzeba być aż tak do końca śmiertelnie nieprzemakalnym? - o życie idzie? o wierszyki! zachowajmy miarę! J.S
-
Bea.2u.; - przeczytałem uważnie wszystkie Twoje zastrzeżenia; wypadałoby się do nich odnieść, zatem: - wstęp, owszem, nieco krotochwilny (ale ja od samego początku walczyłem z postawą uroczystego durnia w poezji polskiej i staram się być tu konsekwentny); - ale, nie tylko z tego powodu podałem dzień imienin niemal wcale nie mających pokrycia w polskiej rzeczywistości dotyczących patronów jakich sobie wybieramy dla naszych pociech - skoro wiersz nosi tytuł jaki nosi, musiałem zaznaczyć ten element który uchodzi świadomości archeologów, a mający znaczący wpływ na żywych, niemożliwy do rozpatrzenia z punktu nauki zwanej archeologią.... co do łopatologii - mam wrażenie naciągania tezy do wniosku, zgodnie z klasyfikacją Kanta, który rozróżnia zło na złośliwe ( sporadyczne i dokuczliwe czynienie rzeczy niemiłych bliżniemu) od zła diabolicznego (czynienia zła dla samego zła i czerpania z tego przyjemności); dla mnie łopata to bardzo szlachetne narzędzie, zarówno w tworzeniu rzeczywistości jak i w pożegnaniu jej w sensie personalnym; - mało obiektywizmu, rzeczowego w zarzutach - uniemożliwia jakąkolwiek dyskusję, zatem proponuję dyskusję artystyczną, w wierszach i na wiersze; bo proszę wyjaśnić mi pojęcie "łopatologiczne" w odniesieniu do zaznaczonych wersów - u mnie nic przypadkowego, więc skoro coś akcentuję, ma to jakieś (według autora) znaczenie; - trudno mi zrozumieć te wszystkie personalne ataki - bo jednak powtarzające się ataki na wiersz wybranych osób są wskazówką, że nie dotyczy to tylko wiersza lecz także autora;\ pozdrawiam i życzę dystansu - do siebie i do czytanych utworów; i przyjmuję do wiadomości - generalnie moja twórczość działa na panią negatywnie i jej Pani nie trawi...zdarza się; sam też tak mam.... J.S
-
wersja druga (dla belfrów) autorki jest doskonała i dla niej plusuję J.S
-
chwila - "ona nigdy nie zaczyna się dzisiaj"...! - Piotrze, dotknąłeś! pozdrawiam i do zobaczenia w Chorzowie na najbliższym porcie - pogwarzymy! J.S
-
Agatko, dla Francuzów francuskim Araratem, nawyższym miejscem chroniącym przed potopem będzie Mont Blanc, dla Polaków - Rysy; gdybym napisał z małej "rysy" to nie byłaby góra tylko jakieś zadrapania na jakiejś powierzchni, a ja odnoszę wiersz do konkretnej rzeczywistości, wspólnej dla Ciebie i mnie - tegorocznej powodzi trapiącej kraj, więc przywołanie biblijnego Araratu ma tu swoje uzasadnienie, nie jest przypadkowe; pozdrawiam; J.S
-
popięram Rzondanie! - a nase Rzondanie to konieczność chistoryczna, bo to demokratczne hcenie, wienkszości, a kópa to Siła a siła to Prawda; hej! ahoooj! jeah! :)) J.S
-
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Stefanie R.; - jak chcesz poznać moc Karola to umawiaj się z Olesią, ale pamiętaj - przestrzegałem...przygotuj sobie lepiej most zwodzony albowiem czeka Cię ciężka przeprawa...wróć lepiej do Henrietty, to jedyny dla Ciebie pewny grunt - :)) J.S -
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
vacker flickan.; jakkolwiek byś nie pomyślał: Polska to także kościół katolicki; wszyscy opozycjoniści działający na rzecz solidarnościowego ruchu mieli w nim oparcie moralne i materialne nie wyłączając korowców a więc i Michnika - jednakowoż inne były cele korowców ( władza i zatarcie swojego i kolesiów wkładu w gnębieniu przez pięćdziesiąt lat tego narodu) - inne Kościoła i ludzi związanych tylko ze społecznym ruchem Solidarności, nie mających koneksji w poprzednim systemie: rozliczenie winnych zdrady narodowej i zbrodni, odcięcie byłych czerwonych ryjów od narodowego koryta - nic z tego nie wyszło m.in. przez postawę G.W. sprzeciwiającej się lustracji, przez którą przeszły wszystkie niemal ościenne kraje, Słowacja, Czechy, Niemcy, Litwa... o dorobku władzy pisowców masz zaiste medialną wiedzę ze źródeł im niechętnych i na tym bazujesz - więc rozmowy nie będzie boś uprzedzony; interesuje mnie dorobek ich antagonistów POlitycznych - więc może mi wymienisz ich plusy wpływające na Twój i mój osobisty dobrobyt? - i żeby było jaśniej, zawsze głosowałem za J. K. Mikke i nadal będę wpisywał się na jego listy, oczywiście jako bezpartyjny, bo - podobnie jak i Ty podejrzewam - zawsze stanowiłem jednoosobową partię odpowiedzialną tylko za siebie; J.S -
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
1. kto powiedział/napisał, że ci z GW są święci i bezinteresowni? któryś raz to powtarzasz jak mantrę, a nikt tu nie użył takiego argumentu. 2. skąd takie sądy? Jacku, połącz się znów z rzeczywistością, zamiast gdybać, bo to dupa a nie konkret. 3. przykro mi to pisać, ale zamiast odnosić się do zadanych pytań, dyskutować z postawionymi tezami, zaczynasz odpływać w rejestry, które nie mają tu nic do rzeczy:( - trzymam się twardo faktów, dupa - a właściwie jej miejsce ma sporo do powiedzenia i waży w temacie - waży! a że inaczej akcentujemy tą samą rzeczywistość? - obowiązuje jedna opcja? - zawsze ignorowalem taką sytuację, pozostanę sobą... pozdrawiam Olesiu, niezmiennie, z atencją... :) J.S -
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
potwierdzam - kretynka! :))))))))))))))) zacytowałeś, więc nie ma przekroczenia regulaminu :)) wybaczam :* zaimponowała mi Twoja wielkoduszność; zaiste, poeci są nieobliczalni; zawsze na to liczę! :))))! -
i ja Cię kocham, jak i każdą kobietę, która nie ma nic przeciwko temu; :)!:)! J.S Jack! A ja myślałam, że mam wyłączność na tę miłość :))))) :)))))))) przepraszam! :) - czy poetę można mieć na "wyłączność"? czy w ogóle można go "mieć"? czy ktokolwiek lubi zawłaszczanie? - każdy należy tylko i wyłącznie do siebie i w tym stopniu należy do innych, w jakim udziela się - zechce się udzielać innym.... czy to coś złego kochać innych? czy to dyskredytuje kochanego teraz? ja-mnie-mój - egocentryzm sprowadzający, kanalizujący miłość do świadczenia tylko na rzecz tego, kto sobie rości do tego wyłączne prawo; niewola emocji; J.S
-
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
che che che czekałem kto w tym kierunku poleci... :))))))))))) "Bajki o Leninie" wydano w PRL-u, jako książeczkę dla dzieci (z ilustracjami dla dzieci), bo tylko w takiej formie mogła iść. cieszę się, że teraz można ją wydawać, jako satyrę - legalnie, również dzięki "typom z Gazety". no i mamy odpowiedź! powódź zainicjowali dziennikarze z Gazety, celem potraktowania jej(powodzi), jako tematu zastępczego przed beatyfikację!!!!!!!!! a ja, kretynka, myślałam, że to natura... :(( i "fatalny zbieg okoliczności" klimatycznych!!!!!!! dzięki, Jacku Sojanie. potwierdzam - kretynka! -
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
1. Zestawienie "narodowej świętości" z przykładem prawosławnych i judaistów, to lekkie przegięcie. Narodową świętością jest dobro publiczne, pamięć historyczna, miejsca symboliczne, ale nie ludzie, którzy aktualnie z nim są związani! 2. Trzeba pisać o takich ludziach, bo oni MIENIĄ SIĘ POWOŁANYMI DO MÓWIENIA LUDZIOM, JAK MAJĄ ŻYĆ. Pytajmy się ich o kwalifikacje tak samo, jak tych, którzy sprawują władzę świecką. Dziennikarzy też pytajmy. W życiu publicznym nie powinno być świętych krów. 3. Błąd w rozumowaniu... tak, rzecz ludzka... ale jeżeli się reprezentuje sobą jakąś instytucję i wypowiada coś publicznie, to wypada najpierw rzecz zgłębić, a nie pytlować, co ślina na język przyniesie. Jeżeli ktoś jest takim chłopkiem-roztropkiem, że tego nie rozumie, to jak to się stało, że publikuje na stronie biura prasowego poważnej instytucji? 4. Jesteś, Jacku, niesprawiedliwy, bo GW nigdy nie była przeciwnikiem Kościoła, w żaden sposób. Wielu księży publikowało na jej łamach (chyba że to też zdrajcy?), właśnie chyba to wielu boli, że publikują tam tylko księża MĄDRZY, którzy inaczej pojmują swoją rolę społeczną niż jątrzenie różnic i straszenie społeczeństwa. 5. Jeszcze a propos księży: wiesz, ile im się wybacza? na pewno. Nikt nie pisze o księżach, którzy utrzymują regularne stosunki seksualne, mają nawet dzieci, bo lokalne społeczności im wybaczają. Częste praktyki wymuszania świadczeń pieniężnych od parafian też się pomija dopóki jakiś ksiądz nie przebiera miary. Głupoty księży też się nie opisuje, o ile nie wpadną na pomysł, żeby swoje przemyślenia rozpowszechniać. 6. A jeszcze a propos "nieprzypadkowości" silnych opadów. Dużo większe możliwości tutaj miałyby organizacje wewnątrz kraju niż siły zewnętrzne. Co za problem wynająć parę samolotów i coś rozpylać. Trzeba jednak zadać pytanie, komu zależy na destabilizacji sytuacji przed wyborami, komu zależy na tym, by ludziom uprzykrzyć ludzi u władzy - przecież wiadomo, że prości ludzie dotknięci tragedią będą głosowali na PiS i ich kandydata, bo "ta powódź to przez PO". fakt, wielu przedstawicieli tzw. funkcji nauczycielskich nadużywa swojej roli, ale czy nie nadużywają tej roli informującej dziennikarze? a ci z GW są tacy święci i bezinteresowni? - jak napisałem wcześniej - w miejscu informacji o głupim artykule można było zamieścić jakiś mądry esej - artykuł, ale przeważyła polityka redakcyjna GW dyskredytująca kościół katolicki, takie małostkowe szczypanie.... - mówi się nieprzypadkowo: vox populi - vox Dei; gdyby willa pana Tuska, Rycha lub Zdzicha znalazła się pod wodą - mielibyśmy klęskę żywiołową, a tak - mamy tylko deszczyk majowy, czerwcowy.... - miarą człowieka jest jego egoizm, ale miarą urzędnika jest jego poczucie obowiązku wobec innych jemu powierzonych.... to chyba wszystkoi; J.S -
opadają ręce, nogi...
JacekSojan odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
ależ Olesiu - gołe panie przywodzą na myśl stan raju, natury - która nie podlega etycznym osądom, jest taka - jaka jest...a jest powabna, owszem! :))) przypominam, że pierwotny kościół chrześcijański z upodobaniem prezentował nagość Adama i Ewy i bez pruderii mieszczańskiej (wytwór kościołów potestanckich!) uznawał to za naturalne wyobrażenie dzieła bożego; dowodem na to choćby arrasy wawelskie lubo inicjały w inkunabułach klasztornych... potem się to wszystko sp...ło! rangę aktu przywróciło dopiero malarstwo - ale jego pierwowzór jest w wielu freskach kościelnych; bez tej świadomości popada się w pułapkę ideologiczną ateistow żerujących na niewiedzy... - "ale nie ze mną te numery Bruner"... J.S -
- tak to Pani widzi nie dostrzegając utworów mówiących o tym, co wziąłem ze spotkań... a nie jest ich mało; to "kobiece spojrzenie" jest także metaforą jakiejś Genezis, początku prywatnego świata; inną kwestią jest prawda, że człowiek - nawet żyjąc obok kogoś bliskiego, w pewnych sprawach, np. artystycznych czy aksjologicznych jest Samotnym Mohikaninem, skazanym na samotną walkę; i to poczucie towarzyszy nam stale - razem a jednak obok... dziękuję za znaczącą refleksję pod wierszem pozdrawiam! J.S