Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacekSojan

Użytkownicy
  • Postów

    3 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JacekSojan

  1. Jarek S..; - odczytywanie kodu poetyckiego to nie mój problem TYLKO CZYTELNIKA, ale mam "odrażające" wrażenie, że Pan Jarek S. truje; albo struwa - - nie wchodzę w głupie, bo wyraźnie tendencyjne polemiki; J.S
  2. dobrze czytasz! J.S
  3. "uśmiech Boga siedem kolorów tęczy dlaczego nie ma w nim czerni granatu brązu i ciemniastych barw zwana pomostem łączy co zamiary na lepsze czasy chwile zachwyca na trochę na minuty a my pod nią wierzymy w lepsze nieoczekiwane nic z tego może trzeba szukać pośród nas samych chociaż tak odbierzemy szczęśliwą siódemkę podobno urodziłam się w czepku" -------------------------------------------------------------------- dokonałem pewnej małej kosmetyki, może autorce się sposoba, bo mnie się w tej nowej formie podoba bardzo... :) J.S
  4. i masz rację! - wystarczy jeden Jacek (bo jest tylko jeden, niepowtarzalny); i wiersz mógłby kończyć się: "... i ziółek." - bo wiadomo, że odnoszą się do tego zielnika ancymona S.
  5. ! Jacek S. NAPISAŁ BYŁ o zielskach morderczych, a wychodzi na to, że sam jest mordercą...!(?) - Jacek S. żałuje, że jest tylko tłem a nie adresatem i musi (musi?) sie z tym pogodzić...czy aby nie zabrzmiało to nazbyt groźnie? :))) o wierszu: trzeba wiersz przykroić, bo nazbyt dosłowny i rozgadany...broń Boże pozbywać się Sojana, dobrze tam sie czuje; a więc, mam sugestie takie: "Lubię o tobie myśleć. Wyciągasz dwa fajansowe kubki. Uderza zapach kawy. Czujesz? W drugim kubku już stygnie, zapatrzyłeś się na punkt bez widoku. Jestem po drugiej stronie, u siebie, zwinięta jak gazeta. Czekam, aż przeczytasz. Może zaparzysz ziółek z przepisu Jacka S. W jaskrawym świetle widać bruzdy naszych przemijań. Za oknem dziko tańczy wiatr, jakby chciał wyprostować korzenie starych drzew wrośniętych w puste mieszkania. Ty i ja. Wznoszenie i opadanie na falach oddechów. Mówiłeś, miłość jest smutna. Ale tylko wtedy gdy nie jesteśmy jej pewni. Miłość jest dzika. Jak stepowe konie. Tego jestem pewna jak jazzu Tomasza Stańki i ziółek z zielnika Jacka S." ------------------------------------------------------------ uffff...! I jak? J.S
  6. Wilcza Jagoda.; - a szczawik zajęczy uwielbia przeżuwać moja córka, Julia, ale nie zauważyłem jeszcze plam opadowych ani sinienia, tym bardziej drgawek katatonicznych - a przeżuwa, jak mówi - cytrynkę, od wielu lat...jej nie szkodzi! - mnie zresztą też nie; w dużej ilości szczaw polny (Rumex Acetosella) owszem, może nawet otruć; :) J.S
  7. - "mój morderczy zapał"?! - ale...ja tu nie o sobie, ale o takich jak wilcza jagoda (Atropa belladonna); suszę sobie jej ciemno-szare liście wraz z dzwonkami w jednej fazie a z jagodami w kolejnej - pomiędzy kartkami tomików poezji; a korzenie zalałem spirytusem i trzymam jako nalewkę dla krytyków mojej poezji; masowo rośnie na Garbie Tenczyńskim, tylko kto ją rozpozna? )) - ludziska niewiele wiedzą o świecie ale pyszczą, gębują... J.S ps.; wyślij fotkę to sprawdzę, czy jesteś bella donna czy tylko wilcza jagoda... :)) J.S
  8. - jako żywo! :) J.S
  9. Oxyvia.; - nigdy nie narzekam na formę, bo góral nie może a musi ją mieć w zanadrzu; monotematyczny też być nie zamierzam, żyję wśród tak rozmaitych światów a każdemu warto się uważnie przyjrzeć; dziękuję za miłe odwiedziny - :) J.S
  10. - tańczysz kankana?! życie nas zaskakuje... chyba że do tego "kankana" potrzebny rym "poszukaj sam sobie fana" albo i "bana"... - można polecać bez przesady, będę Ciebie polecać, jako tańczącą "kankana" - spódnica wysoko zadarta a nosek jeszcze wyżej... :)) J.S
  11. witam! :)! - z "ogromem wiedzy" nie mam nic wspólnego, niestety, to tylko jakieś mikro z tego, co wiedzieć można a nawet należy; miło że Pani zagląda na portal literatury polskiej, bo po nazwisku sądząc to pewnie jakaś rodzinna emigracja; ciekawi mnie i chyba innych czytelników, co dzieje się z poezją w Australii i czy dociera tam współczesna poezja polska, tzn. czy Polonia szuka kontaktów w poetami z Polski, czy organizuje sobie z nimi spotkania jak tego ja osobiście doświadczyłem choćby w Szwajcarii, w Austrii, we Włoszech... jeśli zechciałaby się Pani podzielić swoimi spostrzeżeniami na powyższe tematy to zapraszam do działu forum, gdzie dywagujemy sobie o różnych sprawach; podrzucam ewentualny tytuł: Poezja w Australii (w tym współczesna poezja polska); - australijska botanika pewnie także jest inspirująca literacko, ale ja marzę o eukaliptusowym winie, którym upija się miś Koala... :))) pozdrawiam bardzo serdecznie, dziękuję za miłe odwiedziny - J.S
  12. - nie chcę robić wrażenia, to w zasadzie umiejętność kobiet; chcę tylko coś wiedzieć o świecie w którym żyję; - a ziołolecznictwo to wiedza osobliwa, bo pozwala rozmawiać z łąką; :)) J.S
  13. Dorota Jabłońska.; - bez kaczeńca (knieć błotna) Wiosny by nie było, fakt! :)) J.S M. Krzywak.; - Jacek S. WIELKIM Cymbałem Jest, a poetą bywa, czasami.... :)) J.S Robin Son.; - mnie inspirują moje wędrówki po świecie, więc o Twojej inspiracji nic mi nie wiadomo, chyba że przez telepatię - :)) J.S
  14. WiJa.; - mam mały wytrzeszcz, bo w wierszu ani słowa o owadach...?! ale prawdą jest, że roślinom trującym nadałem cechy antropomorficzne, jak zwierzakom nadawał w wierszach Brzechwa... tyle, że traktuję wiersz jako lekcję gdzie w miarę możliwości sprzedaję w atrakcyjnej (mam nadzieję) formie bardzo konkretną wiedzę; jestem w końcu właścicielem dyplomu Instytutu Roślin i Przetworów Zielarskich w Poznaniu (co prawda tylko po krótkim kursie) ale aby zdać egzamin uczyłem się łąk i lasów na pamięć co najmniej przez 3 lata...nic za darmo! pozdrawiam :) J.S
  15. świetny wiersz, taka symultana wrażeniowo-sytuacyjna, dająca odczucie rzeczywistego zagubienia drogi, celu, znaczenia... cenny drobiazg! J.S
  16. acha - nie widzę kompatybilności tytułu z wierszem, pociągu z autostradą... ? J.S
  17. - czytam z ciekawością, bo to sprawny językowo tekst z wewnętrznym dialogiem...no właśnie, pytanie z kim, ale pewnie także z samym sobą, z własną wiarą-niewiarą, stąd forma przedrzeźniania Ewangelii i wystawianie języka wszystkiemu, co wspiera się nie na rzeczywistości a na religijno-transcendentalnych postawach, czyli takich, o których pisze Kant w Krytyce Czystego Rozumu, że jest refleksją nad aktem poznania niezależnie od jego przedmiotu; - w ostateczności, kpina w geście owego kciuka zatrzymującego pociąg to deklaracja bezwzględnej wiary w namacalną rzeczywistość - pytanie zatem, czemu służy ta rzeczywistość myślana, intelligibilna, gdyż to ona jest wyrazem spirytualizmu, a więc rzeczywistości, która ma naturę duchową; jeśli głosi się tzw. naiwny realizm, który Bergson opisał jako spontaniczną identyfikację naszych przedstawień z realną materią rzeczy, już sam wiersz, jako element nierzeczywistości powinien przestać istnieć...wyszła z tego niezła intelektualna pętla, rzekłbym dobitniej - intelektualna szubienica; - to co teraz z tą pewnością autora? bo i wiara jest także poczuciem całkowitej pewności...taki paradoks wobec takiej postawy, która zasadza się tylko na wiedzy; no dobrze, a co my tak naprawdę wiemy? - widzę pilnego ucznia Feuerbacha, tylko dlaczego aż tak wobec niego pokornego? cóż, każdy ma swojego Boga, lub bożka, ostatecznie Kopernik zatrzymał nawet słońce! :)) J.S ps.; pomimo, że merytorycznie nie zgadzam się z treścią wiersza, formalnie, jako utwór, wydaje mi się skrojony bardzo poprawnie i ma tę konieczną do zatrzymania czytelnika zadrę obok intelektualnej inwencji która daje inspirującą satysfakcję do własnych przemyśleń, czyli wiersz rezonuje nadal, ale już u czytelnika; dlatego plusuję; J.S
  18. rzeczywiście! nie zauważyłem...tak jesteś absorbująca; Śpij wygodnie - dobranoc. :)) J.S
  19. Matyldo; - nie roznoś plotek o Stefanie bo to on Cię zdzieli....choćby kapeluszem! - cierpki erotyk aby dostatecznie ścierpł musi dłuuuuuuugo się smażyć; posiedzisz przy patelni? bo wiesz jaki ze mnie kucharz - raz w Roku gotuję jajka na twardo, ale za to co dzień wodę na herbatę; na tym moje umiejętności kucharskie się kończą... ale zdaje się robimy off-top pod jakimś wierszem więc przejdźmy z tym na priv; :) J.S
  20. - JAKIE ziele? ze mnie jest niezłe ziółko, odkochasz się na amen; :) J.S Problem w tym, że najpierw musiałabym się w Tobie zakochać, co nie? Żeby się odkochać. Nie gustuję w poetach, bo poeci mają kobiety na każdy dzień tygodnia. Howgh! - obiegowa opinia, nieweryfikowalna...poeci nocą nie śpią tylko wiersze piszą, więc żadna by się nie doczekała.... a ten prawdziwy poeta wierny jest tylko jednej Pani - Poezji, i tylko z nią romansuje, i to tak skutecznie, że po pięciu latach ma pięćset dzieci-wierszyków; - słodkich erotyków pisać nie umiem, bo cukierki duchowe są dla małolatów, a prawdziwy erotyk musi smakować jak wino zagryzione żyletką.... J.S
  21. - JAKIE ziele? ze mnie jest niezłe ziółko, odkochasz się na amen; :) J.S
  22. Stefanie, to zaledwie mały wycinek wiedzy; to raczej krótka lekcja poetycka z botaniki - lato! :) J.S
  23. - zapytam rzeczowo, oklepany? no to proszę podać mi jakieś konkretne przykłady takich wierszy i ich autorów, zwłaszcza w odniesieniu do poezji najnowszej ; ja bardzo nie lubię pustosłowia, dlatego proszę o konkretne przykłady tak "oklepanego" tytułu - ? J.S
  24. wśród nich tacy których podejrzana aparycja nie budzi wątpliwości jakby krzyczeli z daleka strzeż się na przykład ciemiernik cuchnący Helleborus foetidus otoczka paszczy dzwonków jak po uczcie ludożerców spływa świeżą krwią a lulek czarny Hyoscyamus niger ta odpychająca lepkość odrażająca woń przypominająca apokaliptyczną zemstę wszystkich żywiołów nad żywymi upomina brudzę nawet twoje myśli w powidokach halucynacji uprowadzam każdego w mrok skąd już się nie wraca podobnie pluskwica Cimicifuga ponieważ nie znam smakoszy pluskiew jej zielony kwiatostan nigdy nie znajdzie się w imieninowym bukiecie a zielone oddziały SS na czele ze szczwołem plamistym Conium maculatum o mysim odorze tojady wszystkie rasy Aconitum oficerowie łąk od spraw ostatecznych kończących definitywnie wszystkie kwestie filozoficzne i egzystencjalne w trybie przyspieszonym wraz ze swoimi pomocnikami trędownikami Skrophularia nodosa scopoli umbrosa z sierżantem od spraw jednakowo nikczemnych co podstępnych wężymordem o pseudonimie Skorzonella humilis warto wspomnieć o szwadronach śmierci wilczomleczach z gatunku Euphorbia nie ukrywających zamiarów a niosących zagładę jako sposób na wolność i szczęśliwość wieczną ale przecież są jeszcze mordercy których fizjonomia może zmylić taki zawilec gajowy o niewinnej buzi aniołka Anemone nemorosa wie jak trudno mu się oprzeć ale nikt nie wie że jego dotyk unicestwia rozkosz obcowania kończy się rozpadem tkanki drgawkami kto nie sięgnie po promieniste złoto jaskrów z rodziny Ranunculus każda chciwość gubi bo to złoto parzy jak złoto rudbeki złotokapu kaczeńca bogactwo zawsze idzie ze stratą strata z zatraceniem cóż wiemy zatem o mordercach niewiele że są mordercy wiedzą więcej czekają na okazję
  25. to ma być wiersz....???? to jakieś żarty? prowokacja? kpina? J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...