Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacekSojan

Użytkownicy
  • Postów

    3 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JacekSojan

  1. gdy wrzucamY ziarno "w blask i ciemność" to dlaczego "stajemy się pustynią"? - bo "bez słów Adonaj"? - odwołaniem do Boga? do nadziei? do miłości? czy o słowo chodzi? mam wątpliwości...skoro "po czynach ich poznacie"; dlatego nie dzieliłbym ludzi na wierzących i niewierzących, ale na czyniących dobro i zło...a tu już trudniej o wyraźne podziały...wątpiący także mają swój udział w dobroci; zresztą - nie nam sądzić... J.S - ale wiersz podejmuje trudny temat, rzadko podnoszony przez współczesnych...
  2. :))! - to jest zawsze ograniczona autonomia, takie Dominium...z jednej lub drugiej strony; :)) J.S
  3. Stefanie Rewiński.; - w odniesieniu do Casanovy? to się zgodzę! :)) a co do "roboty" - to owszem, przyjemna i pożyteczna; :)) J.S
  4. - to demonizowanie Casanovy, a obowiązkiem panien jest kochanie; zastanawiam się też, czy dziedzina Casanovy otarła się choć o bambosze...to nie był mieszczuch, miał sporo z Pizarra zdobywcy - narażał się świadomie, bo był wojownikiem, w dosłownym tego słowa znaczeniu i wydawał bitwy nie tylko dziewictwu - także gnuśności serca; ot - co! :)) J.S
  5. bella donna na twojej skórze zostawiłem pięć tysięcy pocałunków który z książąt ofiarował bardziej okazały bukiet przyznaję wziąłem więcej za aktywa miłosnego banku mogę dziś wykupić w niebie wszystkie udziały pod jednym warunkiem że wyrazisz zgodę na placu twoich pleców na wzniesieniach brzucha chcę miasto zbudować katedry rozkoszy w listach pełnych niemądrych zazdrości na moich kolanach posadziłaś wszystkie dziewki republiki wiesz czym jest samotność wspominaniem tego co poza zasięgiem nie byłem i nie chcę być świętym a tamte w nieistotnych romansach udawały ciebie ty znawczyni rynku wiesz co warta kopia dzisiaj jestem pusty jak beczka po winie które nieostrożnie czas rozlał w ulice nie cieszy mnie sława oddam za zrzuconą postrzępioną spódnicę pachnącą twym imieniem
  6. i dystans, poczucie humoru; - bo to zasadne, rozstrzygające zawsze pytanie: czy uroczysty dureń może być dobrym poetą? - kto nie umie bawić się słowami, komu brakuje dystansu do siebie samego - kto zamiast błyskotliwej repliki organizuje Sąd nad kolegami i koleżankami z orga, kto zachowuje się jak urażony przedszkolak i zaraz albo publicznie skarży się albo cichcem "załatwia" bana dla uzytkownika z orga u Admina - czy może być człowiekiem wiarygodnym, z którym chciałoby się współpracować? - pytanie zawsze otwarte jak brama Floryańska. - nie ukrywam, to żenujące, aby poeci urządzali sobie takie niecne harce, zamiast przyjąć postawę artysty - bawić się twórczo, inspirować, dyskutować...gdzie bądź, pod wierszami, na forum, ale bez złośliwości, bez zadęcia jedynie dobrze poinformowanego, bez chęci dominacji, po przyjacielsku, z empatią... ludzieeee! luuuuudziskaaaa! kocham Was! a niektórych tylko lubię, nawet jak lubię tylko popatrzeć....milczenie też bywa wymowne...a Norwid chciał nawet z niego zrobić część mowy w gramatyce... :)) J.S
  7. Proszę Państwa, proszę się dokładnie przyjrzeć założonemu tu wątkowi przez imć Pana Mariusza Rakoskiego - nie dość mu cmokania nad fałszywym diamentem, nie dość ogłaszania jedynie słusznej (bo własnej) krytyki, co przypomina polityczną poprawność chwalenia tego co Pan Rakoski uzna za warte chwalenia - to jeszcze neguje prawo innych komentujących do zajmowania odrębnego stanowiska i nagłaśniania własnej opcji widzenia rzeczy (tu: wiersza Pana Jarka); - czy Pan Rakoski zrozumie w końcu, że jego opcja widzenia rzeczy nie jest obowiązująca na orgu? - czy Pan Rakoski przyjmie w końcu do wiadomości, że każdy czytelnik ma dokładnie takie samo prawo oceniania tekstu, choć niekoniecznie według gustu Pana Rakoskiego? - czy Pan Rakoski przestanie w końcu bić pianę na orgu w związku z faktem, że inni czytelnicy pozwolili sobie na własne zdanie? - czy Pan Rakowski odwali się w końcu od komentów niezgodnych z jego stanowiskiem i poprzestanie wreszcie na prywatnym zdaniu o wierszu bez komentowania komentów innych? - jeśli Pan Rakoski nie zrozumie, że narusza zasadę pluralizmu i konstytucyjną wolność wypowiedzi - będzie nadal obiektem specjalnych komentarzy ludzi inaczej myślących, ale myślących, że Pan Rakoski jest zagrożeniem dla orga i jego rozwoju artystycznego; bo o nic więcej tu nie chodzi - niech Pan Rakoski pisze swoje opinie ale opinie innych uszanuje; ka-pe-wu? J.S
  8. H.Lecter.; no cóż, stwierdzam ze zdumieniem, że epidemia niesiołowszczyzny i palikotyzmu zaczyna rozszerzać się na portale literackie - pomyśleć, Palikot na orgu! J.S
  9. - to bardzo interesujące Panie Mariuszu Rakoski, że siebie Pan uważa za bezstronnego znawcę zjawisk literackich a innych pomawia Pan publicznie o zmowę i złą wolę wobec autorów - pytam zatem, jakim prawem i na czym bazuje taka insynuacja? czekam niecierpliwe na wyjaśnienie tego pomówienia, albo publiczne przeprosiny wszystkich indagowanych tak osób, a więc Lectera, Krzywaka, Rewińskiego, Sojana, mariannę ja - nie ustalałem z wymienionymi stanowiska, a że są zbieżne? vox populi - vox Dei! J.S
  10. zaiste - poznasz artychę po dziele jego; tylko skąd tupet pouczać innych jak "należy" pisać wiersze? z bezczelności czy nieświadomości? - w tym wypadku podejrzewam nieodrodny duet postaw, tyle jednego co drugiego... beznadzieja! - wykrzyknikami i czasownikami podobno buduje się służbę wojskową, nie poezję; a ojczyzna potrzebuje pilnie sierżantów...i ankieterów; pisarczyków też... J.S ps.; chciałbym poznać motywy do napisania tego tekstu; czy względy artystyczne były wogóle na uwadze czy też spontanicznej ekspresji przyświecał jakiś ogólniejszy sens - którego nie sposób dostrzec...o kompozycji autor nie ma najmniejszego pojęcia bo wiersz wygląda jak wyciągnięty spod wałka - im dłuższy tym lepszy? zero kontroli? selekcji? przecież wiersz to nie kosz na zakupy a zdaje się, jego właściciel nie bardzo panuje nad tym, co do niego wrzuca...
  11. dla Ciebie to ja mogę być nawet Yeti, a te stworzonka ubrane w piórka, nie wiem, czy zauważyłeś - są na ogół obdarzone przez Boga pięknym śpiewem; zazdrosny? J.S
  12. jak chcesz zobaczyć, gdzie One? Mają Ciebie; to mogę Ci, taki link nadesłać. Casanova, od -"siedmiu boleści" "Aurea mediocritas" J.S (Super-Tango) w mordę, tego się już nawet nie da czytać. weź zacznij się leczyć, człowieku. ulżysz otoczeniu. -------------------------------------------------------------------------------- napisał(a): Bea.2u - cóż Beato, podobnie jak w życiu politycznym tak i w dziedzinie sztuki spotyka się pieniaczy, którzy osobiście nie mają nic do zaproponowania poza patologicznym uprzykrzaniem się - demonstrując chorą ambicję stają się uciążliwym towarzystwem każdej dziedziny społecznej, w ramach której spotykają się ludzie aby popracować nad wspólną pasją, porozmawiać... jakoś to zniesiemy, przecierpimy, bo tak było, jest i będzie; - kto takim ludziom wytłumaczy ich braki, kto namówi takich do pracy nas samym sobą? nic nie przyjmą, są zamknięci we własnych urojeniach - rzeczywiście chorzy... serdeczności J.S
  13. - słucham swojej muzyki i mam swoje Muzy; baw się dobrze ze swoimi; J.S
  14. cymbalizm - paplanizm; mącisz na portalu od samego początku, ka-pe-wu? wytarzaj się w majonezie, może po tygodniu Ci przejdzie, a jak nie pomoże - powzdychaj: łoboże! łoboże! - gdy Cię Pan usłyszy może Cię uciszy. Amen J.S
  15. - i jak? ulżyło się? leczysz kompleksy? J.S a niby, co miało ulżyć? I od kiedy jestem z panem na ty? Pan odbiera każdą krytykę (ba! każde pytanie o pańskie wierszyki) jako atak na swoją osobę, a to forum to nie rozmowa o autorze a o wierszu, a jak widać na załączonym obrazku, to pan Sojan płaszczy sie przed tymi, którzy wypowiedzą się pozytywnie nt. jego wierszy... nie podejmuje prawdziwej rozmowy, bo prawdopodobnie nie wie, czym ona jest, polecam poczytać Levinasa i innych. Levinasa czytałem zanim się urodziłeś, ja proponuję poczytanie Teorii Literatury M. Głowińskiego, A. Okopień-Sławińskiej i J. Sławińskiego, oraz jak "Jak blefować z głową" Jima Hankinsona; - puszczasz bańki mydlane nazwisk by zamydlić swoją ignorancję? cierpisz wielką biedę, współczuję; J.S ps.; myślisz synku, że Levinas napisał jedną książkę? a gdzie tytuł, strona, ustęp? jeszcze nie nauczony porządku? poczekam - J.S
  16. konstrukcja zdań w rodzaju: "czy moje serce w prawdę odgadnie" podobnie "teraz są skutki tego przyczyny" - dowodzą, że autor nie ma pojęcia ani o semantyce ani o semiologii, po prostu - bzdurzy, byle do rymu i rytmu; tak można sobie przy goleniu - J.S
  17. Ditfurth to niestety dla mnie fantasta mało wiarygodny, ale ma parcie na druk... zawsze wolałem gwiazdki w oczach ziemskich istot niż te w kosmosie; my jesteśmy Kosmosem i do tego nie potrzeba nam Ditfurtha - - mieszane, nie wstrząśnięte... :) J.S
  18. wiersz w ciekawym ujęciu tematycznym- zdaje się, że peel przeżywa przełom świadomości i wierszem modli się o wsparcie i akceptację - ale oczekując można samemu wiele dokonać napinając wolę, co dla prawdziwego mężczyzny jest wyzwaniem z którym warto się zmierzyć; technicznie wiersz całkiem poprawny - peelowi (AUTOROWI?) życzę powodzenia - WZIĄŁEM w nawias bo może to tylko poezja roli nie zawsze ściśle związana z samym autorem, a jedynie z problemem; pozdrawiam J.S
  19. - ciężko mi dopasować hasło Aoikalipsa do postaci lekturowych Telimeny i Tadeusza...Telimena wygląda mi na postać komiczną choć Norwid nazywa ją "moskiewską metresą"; Tadeusz to bezbronne chłopię wydane na łup intryg damskich i narodowych, raczej mało rozgarnięty i mocno sentymentalny na sposób romantyczny idealista - a więc raczej ofiara wychowania; - tak jak nie wiem, co ma malachit do pomarańczy... malachit kojarzy mi się ze specyficznym kolorem minerału używanego do zdobień i biżuterii, rzeczywiście ma magicznie niepowtarzalny kolor natomiast pomarańcza dobrze zaspokaja pragnienie i zapotrzebownie na witaminy... - wiersz wydaje mi sę nieco chaotyczny i równie magiczny jak tytułowy minerał... J.S
  20. Jadwiga Graczyk.; Twój kolejny wpis uwypukla te różnicę pomiędzy nami - ja podkreślam artystyczny charakter wiersza, poezji jako takiej - a ty piszesz o praktycznych zielnikach...pomieszanie z poplątaniem; jak widzę, triumfalizm jest Twoją główna cechą, a ja pytam - gdzie w tym jest myślenie, czyli uważne czytanie co interlokutor Twój przekazuje; nie raz podkreślałem na tym portalu - monologi nawiedzonych mnie nie interesują; jeśli chcę rozmawiać to nie po to by wysłuchiwać tyrad jakiegoś "widzimisię"; rozmawiać też trzeba umieć - a rozmowa to nic innego, tylko najpierw uważna analiza wypowiedzi tego, co mówi druga strona a nie szkolniackie jego przedrzeźnianie - J.S
  21. pozdrawiam wakacyjnie - i dziękuję! :) J.S
  22. Pomys może i był oryginalny, ale pomysł zapomiał, że egzystuje w poezji i wyłożył sprawy, jak z zielnika babuni. Mało swojej inwencji, a dużo wikipedycznej wiedzy, dostępnej zresztą dla wszystkich. Od szczawiu plamistego wolę sproszkowany róg nosorożca... noce są długie i domowy sierżant wyjątkowo "nikczemny"... haha. Przeczytałam, ale nic nie zapamiętałam, bo łacinę dosyć dawno skończyłam a ta z pewnością nie nadaje się do poezji. Pozdrawiam :) -------------------------------------------------------------------------------- Dnia: Wczoraj 00:03:42, napisał(a): Jadwiga Graczyk - "zielnik babuni" nie miał charakteru literackiego tylko praktyczny; i osobiście wątpię, czy miał łacińskie określenia a także czy dotyczył trujaków łąkowych; - z pewnością "zielniki zakonne", np. Benedyktynów czy Kamedułów mogły nosić łacińskie określenia i miały charakter czysto poznawczy - naukowy, z rysunkami i konkretnymi opisami działania na organizm ludzki i zwierzęcy, a przypominały atlasy; tak więc cały Twój wpis okazuje się nie krytyką tylko insynuacją zupełnie mijającą się z rzeczywistością - ale fakt, łacina nie dostępna każdemu; niektórym wystarcza łacina podwórkowa; między wikipedią a moim wierszem jest taka różnica jak między mną a Tobą, a więc zasadnicza; J.S
  23. POZDRAWIAM lipcowo - I DZIĘKUJĘ! :) J.S
  24. Jacku słowo morderca i jego odmiana jest na porządku dziennym we wszystkich mediach, myślałam, że wiesz. mam wrażenie, iż autor pisze o sobie tym wierszem, więc nie zamierzam prowadzić dyskusji, udawadniać swoich racji. Trujesz tylko siebie ;) "kto nie sięgnie po promieniste złoto jaskrów z rodziny Ramunculus każda chciwość gubi" Jacku! bogactwo jest we mnie nie muszę po nie sięgać! -------------------------------------------------------------------------------- Dnia: 2010-07-02 20:27:58, napisał(a): Jolanta S. - nie pytałem co jest w mediach, nie mam telewizora i nie zamierzam mieć; pytałem o współczesną literaturę, dokładnie o tytuły wierszy, zwłaszcza te "oklepane"; wygląda na to, że Ty o niebie, ja o chlebie; - ad rem! ad rem! J.S ps.; - taki sposób czytania wiersza dowodzi, że lepiej zająć się kiszeniem kapusty, lepszy będzie pożytek; - mój wiersz nie zajmuje się "Twoim bogactwem", bo każda ludzka Osoba jakieś bogactwo posiada, mniej lub bardziej wyraźne; no ale jeśli musisz sama sobie kadzić - to współczuję; i szczerze powątpiewam, czy chciałbym po "takie" bogactwo" sięgnąć... J.S
  25. acha, tylko, że w gniotach odrażająco trudno znaleźć kod poetycki - i jak? ulżyło się? leczysz kompleksy? J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...