
Wuren
Użytkownicy-
Postów
980 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Wuren
-
Zygfryd ze Schwarzwaldu cierpi niedostatek miłości, i jak pszczółka - z kwiatka na kwiatek: płótna, wiersze, proza. Wurena diagnoza: choruje, jak cały bohemy półświatek. ps. Żeby nie było - wszelka zbieżność zamierzona ;) Wuren
-
Gdy Agnisia chce uciechy gdy ma w głowie nowe grzechy by mieć satysfakcję chce wywołać reakcję więc męża żelazkiem przez plechy :D
-
Coś na tej stacji z siłaczy spływa - i podejrzewam, że to nie oliwa - gdy mija ich śliczna dziewczyna - liryczna. Ręce w kieszeniach mają. Tak bywa. :D
-
przez kuchenne okno kruszę się jesiennie mrucząc
Wuren odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No, no, Kocico! Gorąca szarlotka z gorącą skórką, pachnąc - i bita śmietana (tylko mi od Freudów nie wyjeżdżaj, to moja działka :D hihhi) - i robi się świątecznie. Tylko czy wszystko zawsze hmm jak to było? "starless end"? Aż szkoda. Pozd wrażeniem pozdrawiam mrucząc na myśl o szarlotce. Mimo wszystko - przecież znowu będzie :) Wuren ps. Czemu coś szczypie w oczy? Ładnie tak, stare kocisko w taki nastrój wprowadzać? :D -
Dziękuję za uświadomienie, nigdy bym sam na to nie wpadł Pozdrawiam :D Wuren
-
No ładnie - ja tu bronię wiersza, a Pani na Józia :D Zapłaciłam - ghmm czy mam wrażenie, czy ta zapłata nie była li-tylko przyjemnym rzuceniem srebrników? Poza tym nie znam się na kobietach - tak mi się tylko mysli, że nizbyt miło, gdy w pokoju chłód od wywietrzenia pokoju - przyjemnie na początku, ale potem ziąb się robi. Ale pewnie nie mam racji, o łeż nie ma wcale, bo w ramach feminizmu kobieta szczęśliwa, to kobieta wyzwolona, pnąca się po szczeblach, niezależna. Samotna Pozdrawiam Wuren
-
Ja się nie obrażam - bronię prawa do własnego odbioru -niekoniecznie poprawnego zdaniem autora :) A co mi: to tak jesień się zniczy - w kontekscie czasu - widzę cały cmentarz rozświetlony dogorywającymi świeczkami, pusty, o 11 w nocy. Ciemno, chłód. Wracam samemu. Wokół zniczy się świat - korzystając z nowego czasownika. siwizna pamięci - pamięć siwieje? zanika, starzeje się, spłyca, jak wzrok staruszki, drżącymi rękoma zapalającej świeczkę? Niezbyt miłe - po moejmu pamięć trwa -jesli dbać o nią. Pelargonie na koniec - Odbieram jako symbol - kontrapunkt do siwizy - karmin (usta, szminka, inne archetypy) Z pamięcia o zmarłych niezbyt dla mnie skojarzenie - akurat nie straciłem kobiety życia, rozumiem, że ktoś na pewno stracił, ale wtedy czy to nie zbyt wyzywające? i czy nie nazbyt poniżające sugerowanie, że ze wspomnianego karminu zostaje siwizna? To takie mam skojarzenia - z pewnością inne od tych, które Pan zamierzał wywołac pisząc wiersz, ale trudno - tak myślę. Pozdrawiam Wuren
-
No i się wydało - nawet nie umiem kojarzyć :D Teraz już wszyscy bedą wiedzieć, jaki ze mnie kretyn :) Dobrze, nie bedę już próbować. Obiecuję. Przynajmniej nie wszędzie. Nadal pozdrawiam Wuren
-
Pani Krystyno - z cały szacunkiem - rozumiem Messę, bo ten szept skargi to jemu dedykować... a na wiersz to raczej zbyt hmm pało poetyczne - to wewnętrzne odczucia (chyba się nie mylę) Autorki, a nie peelki... Prawda? Pozdrawiam Wuren ps. Proszę chusteczkę, i wziąć się w garść. A jemu lepiej kopniaka, a nie wiersze.
-
Pana zdaniem - jako Autor ma ma Pan rację - ja mówię tylko, jak odebrałem. Pozdrawiam Wuren
-
No cóż. Kobiece smutki - lekko, ledwie dotykając papieru. Pewnie ktoś napisze o wtóności, że mało odkrywcze. Może i tak - tez mam podobne wrażenie - jednak zawsze mnie ujmuje, gdy kobieta płacze. Nawet, jesli tylko płacze w środku, nie przyznając się. Pozdrawiam Wuren ps. Tempora mutantur, więc nie zostawajmy w tyle.
-
Epitafia nie rażą. Razi mnie wykorzystywanie powszechnych emocji związanych z tragedią. Zresztą tez o tym kiedyś napisałem cyniczny wiersz - anty-epitafium. I jakoś nie lubię wracać myślami do śmierci najbliższych, czytując wiersze, których zadaniem jest ukazanie kunsztu języka. Nie mówię tu o trenach, czy lamentach - to zupełnie inna kategoria. Mówię tu utwortach, w których jakaś tragedia jest jedynie kanwą do tkania poezji - tego wiersza - miniaturki - nie odebrałem w kategoriach zadumy nad odchodzącymi. Podobnie jak wierszy o Biesłanie, czy 11 września, których swego czasu też sporo było. Nie neguję utworu - nawet nie oceniam - po prostu powiedziałem, że tematyka i ujęcie nie dla mnie. Ale pewnie się mylę i powiniennem chylic czoła, a nie mieć własne zdanie. Przepraszam. Nie bedę wiecej. Pozdrawiam Wuren
-
? Bardziej poważnie - miniaturka. Ale odebrałem jakoś tak.. niesmacznie. Pewnie dlatego, że nie lubię polityki, jazdy na emocjach. Może dlategto, że zbyt dużo śmierci w rodzinie mam za sobą, to uważam, iz to niezbyt - - robić poezję z tragedii. Pozdrawiam Wuren ps. To nie kontra - gdyby inny temat popierałbym bardzo.
-
Skoro nie piszą, to może ja się zgłoszę - Ana, Ty znowu mnie zmuszasz do Grubych Ksiąg z mądrościami (nie bedzie o Freudzie) - wszak cały wiersz mi się z Jungiem jakoś tak.. no i z Frommem No dobra, nie nudzę już.. Wiersz popieram, ale nie popieram peelki. Ile można czekać? To jak tramwaj. Trzeba tylkoz daleka popatrzeć, żeby dobry numer. Pozdrawiam Wuren
-
Dla Zygfryda każda jak róża do każdej Róży on oko zmruża Rusz się, Różo Skaczże dużo! I każda Róża się w Zecie zadurza! ;D Wuren (no musiałem... :D)
-
Czy ja dobrze rozumiem? TO powstało pod wpływem zbyt długiego grania w dooma? Fuj! Pozdrawiam :) Wuren
-
O to, to! W rzeczy samej - jak napisała niedoceniana Muriel "Wszechświat jest zrobiony z opowieści, nie z atomów" Dziękuję za wnikliwość bez lupy :) Pozdrawiam Wuren
-
Oj teraz się złapałem - rzeczywiście - jak radiotelegram z samymi kreskami :) Zobaczę, co się da zrobić ;) Protagoras? Coś w tym jest - wszak belfrem jestem, choć chwilowo nieczynnym ;) czy pytać o byt swój - i jest się systemem - wokół tego wersu zbudowany wiersz :) a kot, to tylko materia ;) A poniesie - już ponosi, jeno dłuższa męka dla czytających się szykuje, no i żeby uniknąć literówek pomęczę jeszcze trochę sam siebie, zanim do ludzi :) Pozdrawiam i bardzo dziekuję za trafność Obiecuję poprawę (niekoniecznie w poglądach :D) Wuren
-
Wybieram bramkę numer... dwa :D Dzięki miau Wuren
-
Wiem wiem, kombinuję (tym razem jak koń pod górkę.. ) i milion wersji a każda gorsza :) Pozdrawiam i dzięki za mrczącą łaskę ;) Wuren ps. cuś zmieniłem, ale na niewiele lepszą - tyle, że wewnętrzny, paskudny rym zniknął :D
-
Czy żyw jeszcze jestem, czy tylko się łudzę a deszczem protonów myśl błyska w pudełku i jutra żadnego pieszczotą nie wzbudzę. Na zewnątrz on myśli wciąż tylko o szkiełku, a ja w klaustrofobii ścian czterech się włóczę. Dylemat ludzkości w zwierzęcym umyśle być, śnić - to nie dla mnie, sam jestem problemem czy starczy świadomość - ujmując rzecz ściśle czy pytać o byt swój i jest się systemem. Ja świat mój zamykam - gdy ciemność wymruczę. Nie będzie mi dane dotyku i pieszczot od tego, co z góry na świat mój spogląda podcina istnienie sir Ockhama brzeszczot choć rozum się wzbrania - to serce pożąda otwarcia pudełka - i błysk! Nowa era Zniknąłem? Czy byłem? Ja - kot Schrodingera. Janikowo, 25.10.2004
-
Hmmm Potrafisz być złośliwa, prawda? :D To tak z pozoru delikatnie, dziewczęcą ręką, na zasadzie "idź już sobie, bo się popłaczę" - a pod słowami venom wartkim strumieniem :D Dobrze, że nie do mnie wiersz adresowany - bo ziemio, rozstąp się :) Ciekawy przez sprzeczności naiwniutkiej formy z emocjami, które kryje. Pozdrawiam Wuren
-
Landszafcik ze Stwórcą w tle. Jakos tak... Pozdrawiam Wuren ps. zamarźnięte?
-
noo.. to ja lepiej powiem tylko - szczęściarz ten, co spełni :D Mniam! Pozdrawiam Wuren
-
ecclesia – świątynią zwartą na brzegach świadomości
Wuren odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"naszej powszedniej" gdy ziemia ecclesią, gdy świątynią życie, a zmysły nas łudzą i rozum nas zwodzi, poezji języka my w lustrach odbiciem na kartach wtórnością w słów tonąc powodzi nie myśląc o innych marzymy o sławie nie nam sensu szukać w odwiecznej zabawie kart stosy przekładać, tasować wciąż słowa, wciąż piętrzyć domysły, dochodzić ich znaczeń, z kruchego tworzywa półświaty budować biel bruikać w szeleście - atrament na papier każdego poranka z kochanką, poezją odkrywać na nowo, że ona ecclesią W ukłonie pod Twoim wierszem, Messa, pozdrawiam Wuren