Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bazyl_prost

Użytkownicy
  • Postów

    5 851
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bazyl_prost

  1. starość nie radość
  2. koniec rozczarowuje brzmi jak o Jezusie no popadłeś w święta
  3. przędą się nici stukotem grawer wycina litery i znaki pióropusz pawia osłania cieniem biegają sobie skrzaty świat POWOLI bogaty trud Polski to nie arbeit trud polski przebogaty na pokój czy na armaty czy znikną sofizmaty co wykluje się z jajka potwór czy bałałajka
  4. ona ci wszystko wytłumaczy ulotna chwila cud tak trwałość formy wiele znaczy chwila wytchnienia przystań już
  5. ona chyba mówi nie chcę tego w spadku
  6. i jak tu teraz żyć...
  7. widocznie nie lubił być rudy i takie świata ułudy
  8. bazyl_prost

    o problemie

    problem z niego był nie lada co my wiemy to my wiemy jak tu dorwać tego gada kawał chuja sobie rzecze na co ja mu że półdupka taka sobie zgrabna kupka
  9. a doda głupia jak barszcz z rosołem nikt w Polsce tego nie serwuje kto diabłem kto aniołem kto teologie skończy z mozołem lub chociaż trochę historii a ludzie myślą dość skrupulatnie zacznie się martwić chyba o szatnie ten wiersz nie zniknie
  10. zagubieni w życiu kto nas odnajdzie jak znaleźć jakość sobie tożsamą jak narysować swoje myśli jak słowo pełne znaleźć nasz dziki tłum też myśleć umie no ale jak nie zwariować w tej zadumie
  11. nie jest to tylko niebieską plamą to kultura racjonalnych marzeń tylko piosenki lepsze ruskie albo amerykańskie żeby było milo
  12. pierwszy krok do astmy i innych schorzeń ktoś się kiedyś zachwycał jak to ludzie umierali usmiechnięci ,no ale miłość tylko jaka, no zdrowa ostatnio no
  13. ten niewinne tamtego coś boli pióropusze krwi na przystawkę nie powiem nic wszystko boli i jak nie przekrzyczeć tej niedoli...
  14. odnajduje i szukam siebie nie mam kościoła nie lubię myśleć o kościach nie na miejscu żyje ideą życia ktoś częstował mnie swoim nie jadłem nie moja matka może jakiś brat jakaś jakość jakości wiele też chcę się sprzedać też chcę trwać to nie tłumaczy cudzej nahalności nie udało się powstać bogu - człowiekowi rany i krew go zmagają ludzie mu pomagają ale kto chce być ludzie toż to przepaść samotność w tłumie niedopasowania niedopasowania do czego przystawania ja sobie poradzę zostanę przy wadze nie nie kamikadze i nie całkiem nadze
  15. mistyczne piskle kwili kto mu czas umili
  16. słowo bóg się pamięta, kto był tym twoim bogiem?
  17. tu się zaczęło i tu się kończy obsydian nawlekam koraliki ostatni jest jak pierwszy zamykam się w jaźni kolorów nie znikam może poczynam morze poczynam może głód mówi mi o jedzeniu ty mówisz mi że zorze i tak w kapsule życia nawlekam koraliki uważaj mleko kipi zabiłam ze dwa dziki
  18. te krople nadziei nęcą miło
  19. jakości żarów są liczne te burzliwe gorączki znikają w cieple rączki
  20. tak po prostu
  21. smęci się nastrój wije się leniwie łagodnie ciepłe popołudnie
  22. barwy tworzą wzór niecodzienny lekarstwo na szarość dnia
  23. nie rozumiem tytuł nie pasuje może sonalia
  24. mnie też nie to tak żeby nie stracić głowy, teleportacja
  25. przepraszam to miało być haiku a wyszła bajka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...