
Messalin_Nagietka
Użytkownicy-
Postów
6 945 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka
-
Cóż to z tej wpiętej w ziemię leśnej broszy wyniosło echem, że w pobliskich Zbrochach z niejednej strzechy pozrywało poszyt, a kotom przeszła chęć stania po płotach, pies kość jął kopać pod budą, a człowiek trącony wiatrem, tak pomyślał sobie: Cóż to z tej leśnej napiętej moreny mogło się stoczyć jakby po pijaku, wyższość jakowa czy z poniższej sfery pieklicę ziemną korzeń jaki zakuł, iż pogoniło jak księżyca w nowie, acz, czy te owo może mysli sobie: Cóż to z tej Zbroczy, kto ją usadowił, pola tu zbrakło czy zwierzyna płocha uporem wołu i rozumem sowim wstrzeliła w chaty, to nie moja brocha by kto wypinał drzew mnogich pogłowie, których korony mogły szumieć sobie: Cóż to z gałęzi, kory i korzeni, Słojów, żywicy, liści i bóg wie co Jeszcze moc ziemska tak wysoko ceni, Że część jej kto tam z byle racji chce co, Stąd tnie, wyrywa z mód i wód co rusz to, A Zbrochy w broszę zerkają – a cóż to! --------------------------------------------- od autora: Zbrochy - mała wieś w powiecie przasnyskim (na pł. od Przasnysza), niegdyś własność Zbrocha, u podnóża moreny zbrochowskiej. W Przasnyszu znane jest określenie "zbrochowska góra" jako coś wysokiego. Nazwę Zbrochy nosi również leśniczówka położona w lesie porastają¬cym morenę. --------------------------------------------- (Morena zbrochowska ma układ równoleżnikowy i ciągnie się od Łojów aż do Kobylaków, gdzie przechodzi w Góry Osowieckie. Kulminacja jej znajduje się po prawej stronie szosy Mchowo - Świniary przed Kakami Mroczkami i wynosi 184 m n.p.m.. W małej wiosce Łoje na małej rzeczce Łojówka, prawym dopływie Morawki, urządzony jest niemały, 4,5 ha, zbiornik retencyjno - rekreacyjny, w którym wędkarze zapuścili narybek. Jest to miejsce wypraw mieszkańców Przasnysza i nie tylko. Obok są wsie Borowe: Chrzany i Gryki. Borowy, Chrzan i Gruca (kasza, więc gryka) to dawne imiona - przezwiska drobnej szlachty.)
-
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
ballada o wilku i zającu z leśnego dołu wyciągnięta /gwara przasnyska/ buł w lesie zając, przyszed wilk i pejda tera cie zjem tu, bom straśnie jest głodny, toż tak nie będzie – rzece zając – choćwa gdzie dół, tam nad nim zrobjem Se zawody, jeśli nie skocys bez ten dół jak ja go zjis mi, no nie bądź ty wilcku łamago wilk raz spróbował i w dół chajtnął sobie wiliźć nie może więc prosi zająca wyciągnij bracie życie ci daruje ech, zemrę tutaj bez żarcia i słońca, a zając z góry na wilcka spogląda i pejda – tobie każda myśl jest głodna, cóż ja ci mogę, choćbym podał łapkę ni mum w ni mocy, choć podał ogonek mum kusy, takoż, poczekaj pomocy, może poradzi cósik tobie człowiek, a wilk usłyszał – mocno sie wystraszył skocył i uciek gdzieś w zagwozdce lasy -------------------------------------------------- od autora: wiersz napisany po przeanalizowaniu powiastek przasnyskich ST. Chechłowskiego -
trochę o wielkim ‘Żet’
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Tomasz Pietrzak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz pełen przemyśleń, porównanie do starożytnych, jak zwykle greków albo rzymian, a gdzie nasza ludzkość, nasze słowiaństwo? z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Moja walka
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na szept myśli utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szepciku - jej – co się dzieje? Czy to wiersz? Czy co? z ukłonikiem i pozdrówką mn -
czytam i rozczepić? czy rozszczepić? czy może jeszcze co innego? z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. sorka bo słówka się czepnąłem
-
Kto się bawi w berka samolota palec do budki
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Gładź Szpachlowa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Coś z abstrakcji rodzinnej – jacyś tacy zawiedzeni i polscy wszyscy z ukłonikiem i pozdrówką mn -
Filigran
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Sangwia Zis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
widzę wiersz rymowany i nie wiem co napisać - sangwia – czasem wydaje mi się, że na siłę rymujesz, próbujesz wyrównać ilość sylab w linii, myślę, że jeszcze nad tym musisz poćwiczyć z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Łanięta - śnią się mrzonkami w śmierci smolarza.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jajć , dziękuję Jacku za niesamowity komentarz, oby tak było jak napisałeś z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Skierkowizna - przyniesiona akurat tu.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
hi, tak o Welesie niewielu już pewnie wie, że takie coś puszczało się po polach, lasach i nad chatami, dziękuję za wspomnienie z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
hi, ano podsycam, podsycam, mam już następny gwarowy wiersz, ale go dopiro w poniedzielnik pusce z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. dziękuję za zauważenie, Twój wiersz takoz pikny jak malowane niebo wyrychtowane -
Skierkowizna - przyniesiona akurat tu.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jacku staram się widzieć świat swoimi oczami, dziękuję za koment - co do swiatyń to sam nie wiem kto je stworzył, przypuśćmy, że Bóg, może człowiek, może właśnie z tej zawiści do Boga z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Skierkowizna - przyniesiona akurat tu.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na Izydora, co w świętości bliźnich, wytoczył lasu połać pod gontynę, zwanej od iskry mianem Skierkowizny niejedna z łąk by ognia skwarnym czynem ochrzciła zaraz tak by na nią trafił drzewny kościółek z odległej parafii. Aż skrzy wokoło i burzy w konarach, - a czemu do nas nie przyszły ołtarze? Pewnie zbyt słaba w boga nasza wiara, lecz to się jeszcze, póki co, okaże, gdy pójdzie z dymem zagwożdżone wrota i boską budę zacznie płomień miotać. Jak blizna, która po ranie zalega jest Skierkowizna - dar, wszak Jezusowi też króle dali, lecz jak po przeszpiegach. - Skąd ten Izydor? – Znów przyszło się głowić i skrzeć z daleka – bo w świątyni nie ma miejsca na zawiść, aż po skrawek chleba. ----------------------------------------------------- od autora: Skierkowizna – wieś na pł. Od Przasnysza. Nazwa wsi pochodzi od prasłowa iskra, skra. Znajduje się tu kościół parafialny pod wezwaniem Świętego Izydora. Parafia erygowana w 1938 roku. Drewniany kościół z 1840 roku sprowadzony z parafii Janowo, ustawiony w 1936-38 roku. -
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
ballada o wilku co go zając uśmiał kobyło. (gwara przasnyska) przysed wilk z lasu, pejda do zająca, zjem cie, a zając w strachu prosi wilka, mój wilcku, zjis mnie, to sie mno nie naśres, a patrzaj tamuj, na łące źrebinka, jidź i ją poźrej razem z tym powrozem, to sie przynajmni naźres nienajgorzej, wilk przystał z zadu zajść do tej kobyły a ode łba ją łapką w nos rznoł zając, patrzy kobyła w tył, wilk przy ni stoi i buch golenio lewo potem prawo, wilk zląkł się, uciek i pejda zły straśnie, buły dwa zwierza do zjidzenia właśnie, jak przysed posed i nie wrócił wjincej odskocuł pewnie gdzieś na inne pola, i może bedzie miał co zjiść bo tutaj dla niego tylko gomora – sodoma i nie pokaże łba i nie zawjije, choćwa we trzech mieć mogli tako siłe. --------------------------------------------------------------------- od autora: wiersz stworzony na motywach opowiastki p. St. Chechłowskiego. -
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
- no ja mam jeszcze jedne - ale jutro wstawię, ale czy tu o kasę chodzi? raczej o przyjemność z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
no dziękuję, ja tylko co nie co złożyłem z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Gwarujmy sobie - KONKURS!!!
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Piotr Sanocki utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
O męzu i zunie, co to sie samo gadać przestali (pieśń pisana gwarą przasnyską, przekazywana ustnie, nieco wzbogacona o słownictwo i pomysł autora) Buł sobie mąz i un na zunę gadał, ze zni to zadny ni ma tam wyręki, una w chałupie zadny prac ci pada, choć zawdy siedzi jeno tylko gęgi. Uny kobicie naprzykrzyło to się, zostań w chałupie i zrób wszystko za mnie, a ja za ciebie pode w pole to sie zobaczysz cy też zuna w cym cie kłamie. Żebyś ty mąkę umiał zemleć w zarnach, chlib doprzycynić jako bóg nakazał, kur i kurcaków pas a mlika karwa dała ci takoż masła zrobił w wazach. Mlić zacon najpierw uwiązał kyrzankę, bo chciał wraz mąkę zemlić, zrobić masła, aż wrona jaka jęła tłuc kurcaki, dali on lecić, kij z kyrzanki trzasnął. Śmietane wylał, przetrącił kurcaki, z unygo chliba wlazły w ciasto muchy, cały się schlupał, ścian i podłóg takim ostawił końcu, że dopiru gruchy. Cy temu gorzy, wziął smarować smoło, nie wi co robić, sum leci na pole, zunę za rękę – pójdziesz diabla zmoro! i w nogi zuna, oddać męza role. Bo znać nie każdy wart w robocie człowiek, buł raz mąz sobie, o nim zadny pracy, może i kiedyś zuna jidna powie, cy tu com padał będzie co jinacyj? -------------------------------------------------------- od autora: wiersz powstał na motywach opowieści pana Stanisława Chechłowskiego z okolic Przasnysza. -
Łanięta - śnią się mrzonkami w śmierci smolarza.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
daćbóg łaniętom - słońcu w smycz przybrane w brzęku wodzącym w wypalaniu smoły a drzewa z lasu na piecową ścianę sów błyskiem w iskry schodzą balem gołym i dymu tyle ile człek wytrzyma, gorsza od kłębu bywa tylko zima, a smolarz swoje musi każdej pory wyrobić aby miał co zjeść i wypić lecz gdy zachorzy, na nic mu doktory ledwo mu wieko od trumny zaskrzypi a już zdrowieje, deszcz czy leje żarem, „trza” mienić lepik barwą w Zycie szare, lecz gdy społubi go zbyt mocnym bólem jasna choroba jak pioruństwo z burzy wpierw z piecem potem z najbliższymi czule żegna się, aby to, co w życiu użył miało na kemie daćbogu się słaniać, a nużby z Łanięt duszę wzięła łania, i w okolicy jakiej poszum ciągły dało się słyszeć spoza smolnych trudów, z marzeń smolarza, choćby dwa się mogły spełnić – toż łaniać i oczyścić z brudu, bo takoż przed tym, co w niebiesiu Dudkiem, przyjdzie na mrzonkę, piekielnie golutkie. ----------------------------------------------------------- od autora: Łanięta Nazwa nie pochodzi od łani (samicy jelenia), a jest to nazwa rodowa od Łania, przezwiska znanego już w XV w. Łanięta położone są nad rzeką Morawką, lewym dopływem Węgierki. Na południu na przestrzeni kilku kilometrów rozlokowane są kolonie wsi Smoleń: Trzcianka, Brzęczki, Daćbogi, Poluby, Suwino, Piekiełko. Nazwa Smoleń związana jest z tradycyjnym przemysłem leśnym, jakim było w okolicy Przasnysza wypalanie smoły (sucha destylacja drewna w prymi¬tywnych piecach ziemnych). Przasnysz był jednym z największych ośrodków tej produkcji. Pozostałe nazwy pochodzą od imion i przezwisk: Brzęk, Daćbog (nazwa bóstwa słońca, przenoszona na ludzi), Sowa. Natomiast Poluby nazywały się kiedyś Pałuby i nazwa ta mogła się wywodzić od rodzaju bud, pomieszczeń dla smolarzy. Piekiełko ma natomiast rodowód identyczny jak Kielce (Pkielce), od gorąca, od pieczenia, prażenia drewna podczas produkcji smoły czy dziegciu, a także węgla drzewnego i potażu. Lasy, które eksploatowano do wyrobu smoły porastały góry wielkiego kemu ciągnącego się łukiem od Rudna Jeziorowego do rozwidlenia dróg za Mchowem. Z czasem tereny te zostały prawie kompletnie wylesione, teraz las wraca powoli na swoje tereny. Kemy powstawały w tym samym czasie, co i moreny czołowe, podczas wycofywania się lodowca. Kemy są to pagórki lub wzgórza albo nawet plateau kemowe, bardzo rozległe. Powstają z akumulacji materiałów lodowcowych w obniżeniach ograniczonych ścianą lodu przynajmniej z jednej strony. -
Jeśli nie w Romanach Seborach, to w innym europejskim siole znajdzie się jeszcze taki sklepik. Jeden znam osobiście :-))) Czytając trochę się śmieję, trochę zamyślam, ale przede wszystkim podziwiam Twój dar łączenia poczucia humoru z wrażliwością na los tych wszystkich ludzkich robaczków. Pięknie :-) dziękuję Fanaberko - wiesz, co wioska to zwyczaj z ukłonikiem i pozdrówką MN
-
godunowe wróżby - felieton pisany wierszem.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
hi - dziękuję z ukłonikiem i pozdrówką MN -
/Lidii Kowalczyk/ w nie psim polu piasta świerki pod hotelem, rwane przed spotkaniem po raz pierwszy w życiu, śnieg dziwił przechodniów, gdyśmy z przyjacielem gałęzie pod igłę targali, w chodniku iskierki zielone, pewnie próchnem dzisiaj, jak ta etykieta z pustej butli ptysia, cośmy go z Przasnysza w nakrętkach sączyli, noc całą do szóstej w przedziale 'niepalnym', kuflem piwa Wrocław witał by po chwili lunąć jak na Steda wierszem spod fontanny, na trzy zmiany w kinie leciało coś filmem, Czerwony Kapturek pokonał Godzille, lecz mostów na Odrze nie było nam wtedy, po przęsłach rozróżniać, gdy nagle z poranka zmrok zwłok chmur naciągać już zaczął, a Stedy, jak Stedy wspomnieli coś o Lady Punk'ach i poszli pod hotel w słowiańskim zwyczaju powitać Wrocławian gałązką z (nie-) raju.
-
godunowe wróżby - felieton pisany wierszem.
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no to widzę, że w końcu ktoś się tym interesuje, cieszę się bardzo, co do kupały, rzeczywiście masz rację, jak znajdę jakieś większe treści to Ci przekażę, tym czasem przejdź do wiersza Sokratex'a "noc świętojańska" - tam troszkę coś napisałem z ukłonikiem i pozdrówką MN -
Koziczyn - na Koziczynku Kozaka sadzi
Messalin_Nagietka odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ups! - no nie wiem co Ci odpisać - bardzo dziękuję z ukłonikiem i pozdrówką MN -
wokoło las, gdzie Romany Sebory, przy drodze łąka, sklep na niej i piecyk, weszły dwie kumy, idąc na nieszpory i tak im błogo czas do zmroku leci, że wieczór już ci, o mój ty aniele, toż to niedziela, a my nie w kościele, a sklep bez klamki, same drzwi latają, żar jak z ołtarza tak cudactwem bije, że wszystkim zda się, że poddani rajom i te „dwa-cztery-ha” jak wejdzie klient to błyska jeno ponad świerków czuby, niby ptaszysku z pióro-barwnej chluby, lecz nagle pryska wioskowe gdybanie, gdy „trza” zapłacić, a tu nie ma czym i ani do chaty albo ździebko taniej, stąd też ochrona i kto tam wyrywny to prądem bodą, do samego rana, z chłopskiej głupoty i „nie mania” siana tak to spod sklepu, kto tam żyw, to w knieje lub do kapliczki po resztki pokory, by twarz móc unieść, kiedy wokół zdnieje i zbudzi wioskę Romany Sebory i gdy kto spyta – gdzieś ty rano latał? mów, że w markeci byłeś po roratach. ---------------------------------------------- od autora: Romany Sebory – wieś na pł od Przasnysza, kiedyś tam wśród lasów, przy drodze stał sklep, zapamiętałem, bom się bawił w dostawcę chleba (pracowałem w piekarni) – może jeszcze i piekarnia i sklep istnieje? Sam nie wiem.