
Witold Marek
Użytkownicy-
Postów
1 063 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Witold Marek
-
Daleko dzień
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Między napisaniem początku a dopisaniem reszty minęło prawie cztery lata - mój chyba rekord w zwlekaniu... -
Daleko dzień
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki, trzeba czasem dostać po głowie! :)) Chciałem wyzyskać ten efekt monotonii, ale może nie brzmi jak miało, toteż pomyślę. A są propozycje? -
Daleko dzień
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pień głuchy w opuszczeniu konary spopielałych pragnień spójrz jak przerasta cię drzewo drzew w przyjaźni żarliwej i bezsilnej uginają się gałęzie snu - tak odrosło dzieciństwo i nic nie przylega do siebie ręce siejące niepokój - w przyjaźni żarliwej i cichej uginają się gałęzie snu a dotknij jabłka mitu roztul je roznieć -
szare mieszkanie s pokojem i stołem
Witold Marek odpowiedział(a) na Michał Kowalski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gwiazdka musi bardzo dużo wytrzymać - tak czuję :) Umiejętność napisania ciągiem-ruchem o tym, co zawieszone (w sensie: przyczajone). Trzecia zwrotka najoczywistsza - ale nic nie razi, bo "mierzenie się" zdecydowanie na swoim miejscu. Pozdrawiam. -
mnemon – w magazynie pamięci szaleje osamotniony
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Messalinie, napiszesz jeszcze krok dalej, a wejdzie Ktoś i zagrzmi na temat TWA, zobaczysz. Pozdrawiam :) -
Magnolie gniją
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
. magnolie gniją sezon w agonii upływa mozolnie sino przekwita a miało być miło . gniją magnolie brąz butwiejący i cienie się chylą nie takie autor miał zasiać nastroje . magnolie gniją much coraz więcej coraz bardziej w błocie zapał dogasa odwracasz się cicho . gniją magnolie ogród zgrzybieje a kwiaty przeminą mniesz pąk niesmaku palców niepokojem . magnolie gniją róż się rozłożył lepko i niesfornie dusza sprzedana oszukane licho . gniją magnolie śledzą nas pleśnie deszcze skórę piją cierpko hodujesz zaciek czasu w sobie . magnolie gniją stornel cię skusił mamiły magnolie więdnie mój stornel a magnolie gniją . gniją magnolie stare i chore zimy nie przeżyją sezon w agonii upływa mozolnie -
mnemon – w magazynie pamięci szaleje osamotniony
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ciekawe, bo tytuł chętnie odniósłbym do większości przeczytanych przeze mnie tekstów Messalina. Nie zinterpretuję ś c i ś l e tego wiersza – choć „zrujnował” mi on czas na dobrych parę dni ;)) Zinterpretuję głównie siebie w kontekście tego wiersza. Warstwy, nawarstwianie się, warstwiarstwo pamięciowych fantomów, gromadzonych i wleczonych za nami w mentalnych piwnicach i strychach (u jednego: bardziej piwnicach, u drugiego – bardziej strychach). Akt zapamiętywania jak jakiś natrętny i chory mechanizm, nawet jak czynność pomyłkowa. Dowody na wierność rzeczywistości tych odbitek znikome – za to wręcz przerażająco nieogarniony proces przechwytywania, przechowywania i fermentacji. Ta ostatnia – tętni obrazowo w wierszu. Paradoksalnie do potocznego poglądu, że sprawą niejednoznaczną i podejrzaną są teorie archetypów, tutaj największy cień niepewności widzę rzucony na zastane przekonanie o rzekomej oczywistości odzwierciedlania rzeczywistości, zwłaszcza tej ludzkiej. Przy czym dokonuje się to w sposób zdecydowanie poetycki, nie mam do czynienia z wierszowanym uproszczeniem którejś z efektownych ontologicznych teorii. Toczeni robakami czy nowotworami tego procesu, jesteśmy właściwie nie jednością-osobą-świadomością – ale zbiorem (martwym? niezbornym?), górą, szaloną sumą przecięć dróg różnych mikrodążęń i mikrospraw. O krok od teorii Karmanu – ale tam już kroków nie skieruję, chyba zbyt daleko idące... O umiejscowienie pojęcia „katamnezy” chętnie bym Autora podpytał. Dlatego że pojęcie ewentualnego pacjenta rozszerza mi się zdecydowanie poza strefę zdiagnozowanych psychotyków i neurotyków. Tok wiersza to klasyczny już dla tego Autora sposób porządkowania strumienia fonicznego (swobodne, kroczące amfibrachy - sSs) z jego własnym typem fluktuacji. Pozdrawiam :) -
Właśnie patos - w tym kierunku, nawet jeszcze bardziej. Wtedy i "me" nikogo nie raziłoby. Wchodzi tu kątem taka dolorystyczna stylistyka z przedzeszłego wieku, a końcowe pytania brzmią z kolei dużo bezpośredniej i współcześnie. Nawet jeśli chodziło o ten przeskok, kontrast - może wyjaskrawić, nawet "umanierycznić" część pierwszą? Pozdrawiam.
-
Na brzegu
Witold Marek odpowiedział(a) na Marek Paprocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie tknąłbym żadnej literki ani pauzy. Tekst jakby sam wyrósł, oczekiwaniem podlewany. Tym razem to jestem pod wielkim wrażeniem. Autor może dawać lekcje kontrapunktu (nie wiem czy i nie muzycznego). Nie piszę więcej, bo wychodzi mimowolnie esej, a nie analiza. Pozdrawiam. -
tylko ona, bezgłośnie, kiedy filuję przez okno
Witold Marek odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nic nie poradzę na skojarzenia z prozą (!; choć nie aż tak: !) Białoszewskiego i niektórymi wierszami Swena-Czachorowskiego - jakby po odrytmizowaniu... A może raczej połączenie...? Ale mniejsza o porównania, nie służą mi tu wykazaniu czegokolwiek, bo ten tekst jest autentyczny. Wiersz jakby "sklecony", "wyskrobany", "wygrzebany". Słowobrazek sugestywny i w sumie "progresywnie przyjazny" - powiedziałbym: ekologiczny ;) Wielki plus dla Autorki za umiejętność zaskoczenia mnie od czasu do czasu odejściami od zdawałoby się ustalonych, obranych linii. Pozdrawiam. -
A gdyby raczej coś jak np.: "mówią że w tym roku przyjdzie szybciej a przecież pojęcia nie mają" - bo tutaj mi brzmi mniej zgrabnie. Poza tym - akceptuję i kupuję ów udany, prosty i mądry splot żywiołów, dobrze zwersyfikowany i z bardzo fajną dramaturgią tego krótkiego przecież tekstu. Pozdrawiam :)
-
podobno tylko szaleńcy mają kolorowe
Witold Marek odpowiedział(a) na majkaa_m... utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tytuł świetny i brzmi świetnie. Pierwsza zwrotka taka trochę za "oczywista" dla mnie, proponowałbym jakieś zmetaforyzowanie... Ostatnia za to bardzo dobra, matematycznie stęskniona :) Pozdrawiam. -
ars poetica...
Witold Marek odpowiedział(a) na Ewa Lis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mam zastrzeżenia do końcówki trzeciej i początku piątej strofy (lotniej!). Momentami tekst ociera się o błahość (choć to może być zamierzone). W czwartej zwrotce literówka: "moze". I tyle "minusów" - bo tak ogólnie to wiersz podoba mi się, trafił w (moją) dziesiątkę demonstracją, jakimi drogami chadza natchnienie i kidy się go należy/nie należy spodziewać... Takie uczucie, kiedy nad czymś usilnie pracujemy, jest to dopracowane co do najprecyzyjniejszych szczegów - a z dystansu to jednak ciągle nie to. Aż przychodzi to Nagle. Nie jest to jakoś ekstra nowy temat - jednak wydaje mi się podany świeżo i autentycznie. Pozdrawiam :) -
Budź drewna polifonię!
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w czas skamielin pęk kluczy z oczu ikon odbierasz skrzecząc chmarą prawd do mnie puchnie wojny niemowa puchnie skrzecząc czas oczu chmarą kluczy do wojny prawd skamielin niemowa mnie odbierasz pęk ikon kluczu wejdź w ikonostas życzmy słowom pokoju -
Może z uwagi na skrótowość ktoś wskaże Panu inny dział. Ja komplementuję - bo kontempluję ten tekst, stworzony niczym ręką zegarmistrza. Zważony. Doskonały (jeśli ów przymiotnik faktycznie ma desygant) co do tego ostatniego przecinka. Pozdrawiam.
-
Podoba mi się - za szlachetną (aż prawie wyszukaną) prostotę. Miękko wypowiedziane z dna wrażliwości, bez cienia wrażenia banału. Myśl jest tak przejrzysta, że staje się nieruchomym, napowietrznym obrazem, szkicem (bardzo wyraźnym). Może gdzieś pod koniec warto by powtórzyć słowo tytułowe - ale nic konkretnie nie przychodzi mi na myśl, więc to pewnie tylko taka tam moja fanaberia. Pozdrawiam.
-
(...)(kto czyta ludzi)
Witold Marek odpowiedział(a) na Bartosz Wcisło utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gapa ze mnie, przepraszam. Zastanawiał mnie po prostu pod tym względem głownie tytuł oraz manierycnze przeniesienia: "(z /czwartego piętra /okno po lewej)". Ale nie żebym miał szczególne zastrzeżenia, bo potraktowałem to jako kontrapunkt do ogólnej klarowności przekazu. Pozdrawiam :) -
Tok w dużej mierze peoniczny, zdaje się?... W każdym razie wstukał mi się bardzo dobrze, rzadko co tak odświeża w moich uszach/oczach brzmienie poezji jak użycie dłuższych niż trzysylabowe wyrazów. Bez owijania w bawełnę: podoba mi się. Działa trochę jak taki egzystencjalny "budzik", dziurkujący skutecznie nasze niedobudzone automniemania. W dziesiątym wersie chyba o jedną pauzę za dużo (między "pojmowałem" a "sens"). Pozdrawiam.
-
loco – odbiór poezji w miejscach śmiertelnych
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie słowotok. Dla mnie jak jakaś ciemna historia obronna z pogranicza abulii i tworzenia mitu. Do przestrogi też... Pozdrawiam. -
Odpuszczamy
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Moje zdziwienie - bo obawiałem się ciemniejszego (w negatywie życia) odbioru tego tekstu. Ale ponoć "Nikt nie jest tak nieszczęśliwym, jak mniema" - to zdaje się Proust? Pozdrawiam! -
Navigare necesse est
Witold Marek odpowiedział(a) na Wuren utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"zerkając na hamulec bezpieczeństwa /każdy marzy świętokradczo" - no tak, mamy do czynienia - jak słyszałem - z doktorem psychoanalizy :) Takie metafory zwykle wychodzą dzisiaj jak nieświeże, niezgrabne krowy. Ale metafora Wurena jest skuteczna i lekka, bo bardzo ażurowa, zbudowana z (obliczonych?) maźnięć jakimś mentalnie żrącym (do dna nagości) kwasem. Duszno, ale subtelniej niż u egzystencjalistów. Pozdrawiam. -
Królowa Ledwo Śniegu
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Spóźniony - przez wczorajszy niebyt internetowy, niezależny ode mnie... :( ale nie bardziej spóźniony niż prawdziwa zima :) -
Królowa Ledwo Śniegu
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Taak. Chciałbym napisać wiersz o Królowej Śniegu. Lecz jeśli będzie dobry i wtedy Ona przyjdzie po mnie?! Ale nie ja - tym razem Ona zaginęła. Kto widział sanie, kto wspomni pożar bieli? Gdzie autostrada śniegu i kto wyprzęgł renifery? Czym wamp lodowy w taki smętny lodu niebyt?... :( -
Wpisanie
Witold Marek odpowiedział(a) na Marek Paprocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zdziwiony odwrotnością wrażliwości :) człowiek być potrafi. Dziękuję i pozdrawiam! -
Już zaciskałem piąstki na wyliczankę - ale końcowe sploty porwały mi ją sprzed oczu i ukonstektowiły :) Trochę jak niespokojne pasmo, wręcz autostrada od- -do Pani wierszy. Pozdrawiam.