Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Marek

Użytkownicy
  • Postów

    1 063
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Witold Marek

  1. Dwa cienie rzuca mi ta wieża komunikatów-jakby-do-samych-siebie. Jeden - z aksjologicznego świata porzekadeł i przestróg; drugi - introwertyczny jak wybuch nieprzewidzanych nadczynników w sercu cyfrowego świata. Kołysze mnie od jednego do drugiego ;) Pozdrawiam.
  2. (miało być tak perseweracyjnie: "się się"?) Między goryczą o potencją cudu - i już pachnie jakby abulią, jak paradoksalnie powrotny, ku skoncentrowaniu, kierunek kół s c h o d z ą c y c h się po wrzuceniu w wodę tego to kamienia. A kołysanie fraz na modłę widnokręgu takie jakie lubię :)
  3. Joanna_W.: A jeśli dać odpłynąć kumulusom myśli - to wtedy jak? Włodzimierz Nabkowski: To na pewno m o ż e być krótsze - bo kontynuowane bardziej wariacją niż sylogizmem. Ostatecznie litanie też mogłyby być zwięźlejsze, czyż nie? Może to: bakcyl celebracji? ;) natalia: "wieczność w nieskończoność" - jak przystawianie twarzami dwóch luster :)) Dziękuję, pozdrawiam.
  4. "smutek żyjący w zakamarkach oczu melancholijnie kiwa głową ustom wydarte resztki uśmiechu rdzewieją od łez upadłe żebrze u stóp człowieka o nowy początek dnia słowo" Tak mi lepiej (bo ja mam taki astygmatyzm ;)) Pozdrawiam.
  5. "ostatni element układanki" - a to mi akurat odstaje od brzmieniowej, sugestywnej mozaiki ;) Ale może to tylko mój problem. Pozdrawiam.
  6. Literówki: "poteżny", "sie" ;) Początek jakby zbyt oczywisty - ale preludia nie muszą być nad wyraz odkrywcze. Nic zresztą nie musi - wierzę, że autor jest w stanie wstukać się w nas bardzo o s o b i ś c i e przy użyciu wyłącznie klasycznych zwrotów. I to się właściwie w sporej mierze udaje tutaj. Choć inaczej pokierowałbym bieg kilku linijek. Za to urzekły mnie te imiesłowy - dobrze postawione, są jak kotwice naszej rzeczywistości, która co rusz chwieje się i szamocze (strach jak narastające od nieomal łaskotki trzęsienie ziemi). Pozdrawiam.
  7. puste naczynia są pełne harmonii. po szyjkę - cud łagodności - wypełnia butelkę smyczkami lekkich błysków sonatina pragnienia. talerz: nenufar głodu otwarty szeroko, choć spełniony, na mannę. zabrzęcz - opustoszeję: po domy-młynki, mielące próchno potrzeb na czysty przeciąg; po doliny przedrzeźniające wieczność w nieskończoność; po kopuły widoku; po luki po tęsknocie. i rzecz w tym, żeby błyszczały dna garnków, by gładkie niebo bez myśli, myśląt i byśmy osłupieli. w hauście niebytu; napełnieni odblaskiem.
  8. Najpierw leciutko uwiodła mnie wersyfikacja i (w bieli) rytmika, a później... troszkę rozczarował styl syntez poetyckich. Ale to może - w tym wypadku - mniej ważne. Moje erotyki właściwie wyłącznie jesienne, toteż tym bardziej gratuluję pewnej nieważkości (jednak) w aurze przesilonego zmęczenia. Pozdrawiam.
  9. W wersji nierymowanej to byłoby wręcz takie dobre rosyjskie malarstwo pejzażowe... No ale rymy i rytmy wykosiły ścieżyny myśli i nostalgii - i słusznie, Messalinie ;) Pozdrawiam!
  10. Mam lepszą propozycję na ten neurotyczno-transowy wyciek metapoetycki: "prymitywna poezja dlaczego prymitywna za dużo dopełnień w myśl mojej teorii tak samo ciężkostrawne skoro bowiem forma żeby przeczytać sprawnie chcąc nie chcąc odbiorca kup" Do tego absolutnie poważne pytanie: czym TAM Pana karmią, Panie Oyey? Pozdrawiam.
  11. Napisane jak sieć pajęcza: smugami powrotów, choćby nie wiem jak odbiegłymi. Pewną i... nie jestem pewien do końca, czy także lekką ręką. Pozdrawiam.
  12. I znowu - po raz drugi u tego Autora - mam skojarzenia z "duchową" strona świata przyrody rodem trochę ze Skandynawii... Subiektywne, ale przecież też alegorycznie, dla ludzi. Pozdrawiam.
  13. Pani tu Mają tak świadomie karmiona?... A to nie czas, miotający nami, tworzy naszą karmę. Delikatnie (tutaj) przeklętą. Pozdrawiam :)
  14. Upolerowałbym kanty (sformułowania, wersyfikacja) - bo cicho broni się w swoim gatunku. Pozdrawiam :)
  15. "skrzywiony" "tak-żałuję" - nie miało być: "tak - żałuję"? Nawet jeśli nie były to wyżyny natchnień - wyszło miękko i melancholijnie spod palców, tak jakby któryś modernista zmartwychwstał i przymierzył się nieśmiało do komputera... Pozdrawiam :)
  16. też mi zgrzyta coś tyle tylko, że pomysły w proszku :) już żadne zmiany raczej nie zajdą pozdrawiam Ależ ja sugeruję zajrzenie do tego tekstu za jakieś 5-10 lat! Nie ma się co śpieszyć :)
  17. Dziękuję za gest wnikliwości (ogromnie mile widziany). Ta "kraina bólu" - jeśli zgrzyta, nie ma problemu, do podmiany, nie jest to kluczowe sformułowanie. Co do tytułu z kolei: może też nie jest najkonieczniejszy na świecie, ale on w żadnym razie niczego nie podpowiada, lecz - dopowiada. Wiersz nie jest "o" tym, co podaje tytuł; jedynie z tym koresponduje. Natomiast w kwestii "wtrąceń" zdecydowanie nie może wejść w grę ich usunięcie, gdyż to by było usunięcie połowy wiersza; wskazują bowiem na pewien równoległy plan, gdzie to, co nienamacalne, konkretyzuje się, niejako "twardnieje". Inna sprawa, że ta forma dodanych strof na modłę chóru z greckiej tragedii mogła nie wypaść mi szczególnie zgrabnie... Pozdrawiam :)
  18. "z wyciszonych nozdrzy ukryty szum" - to mi nie płynie ani nie leci; proszę Autora o uszlachetnienie tej linijki, żeby współgrała z pełzającym tańcem-teatrem. Pozdrawiam :)
  19. Wiesz, Messalinie, wcześniej pomyślałem, że dałbym klarujące średniki po "przeszłości" i "krzątaniem" - ale kiedy przeczytałem to sobie dziś głośno, zachwiały mi one równowagę melodyczną... Więc chyba dla tych względów wycofam się z propozycji. Pozdrawiam ciepło!
  20. Totalnie bard z tych szlachetniejszych :) Jakby wszsytko sprowadzało sie do wędrówki Kogoś Zapalającego i Gasącego Lampy i jego obserwacji przy tym... Najwyżej tylko utwierdziłbym średnikami, gdzie zbyt lotnie od przecinków. Pozdrawiam.
  21. Tak, "krzyczą milcząc" - jak "mowy starożytnych"; a może lepiej zabrzmi: "jak antyczne sentencje"? Pozdrawiam :)
  22. Wrażenie z wiersza mam dobre, ale czyta mi się jakoś nie tak... A gdyby jednak "odprzezroczyścić" go, zamienić kilka spostrzeżeń na obrazy? Pozdrawiam.
  23. wybierasz się do mnie nieustająco z czasem to przestaje przeszkadzać w krainie bólu biorą cię za dość martwą - kiedy okrzepnie przestrzeń - przyjrzysz się sobie jak sięgasz przelewasz z oddzielnego w osobne - niosły bliskość w kapsule diabły na horyzoncie - i ciągle mniejsze stają się twoje kroki zbliżasz się już tylko do siebie - grad na polach - zmierzać całkiem do rzeczy stygnąć w sedno konkretu - wnieboniewzięcie ciebie punktu -
  24. Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozbicie ostatniej zwrotki. Prośbę motywuję tym, że wszystkie zwrotki poprzedzające mają rytmiczną strukturę przypominającą kwiaty, a ostatnia - tylko jakąś grudkę słabo brzmiącą. Z poważaniem :)
  25. Internet też już ma swoje archetypy :) W które dobrze jest (delikatnie) kijem jak w mrowisko. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...