
Witold Marek
Użytkownicy-
Postów
1 063 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Witold Marek
-
Bezecniejącym
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
PiątaPoraRoku: W takim razie się boję, by przy zbytnim wglądzie nie wyszły na światło dzienne spawy, zszywki i łaty ;) Alter Net: Szukać spokoju z nadzieją, że się go jednak tak "za bardzo" nie znajdzie - albo odwrotnie... Arena Solweig: A kiedy wreszcie od Pani oberwę? Marek Paprocki: I sam Pan wie, jak się te sprawy kurczą na papierze... Roman Bezet: Strofa z mąką i jeszcze jedna - dla kontrastu (choć i ich młyn przystaje). W ogóle to liczyłem, że podziabie Pan, poczepia się... Postaram się bardziej. Joanna_W.: Dlaczego? Zdrożony chętnie przeżuje swój sandał ;) Pozdrawiam tużpomikołajkowo. -
Noktorynka
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Awrilka P: któraś bajka pewnie tam wlazła (na szczęście mocniejsze jej konkrety przeciekły). Arena Solweig i Messalin Nagietka: Wy sami komentarzem zaczęliście jakąś piękną bajkę :) Marek Wieczorny: Nieźle Pan zrozumiał (inaczej nie było by wiersza). Roman Bezet: "brr" - w sumie na prawach wyrazu sygnalizującego dreszcz; ale skoro "autoobrzydliwe" - chętnie skorzystam z propozycji -? A w ogóle to nie tak bardzo się z przedmówcami zgadzam. W kwestii mikrolęków: "Prywatnie zgrzyt do tajnych zwierząt", a w kwestii katarrrynki: "Sztajer na Starej" Czachorowskiego - to są dopiero c u d a, polecam! Pozdrawiam. -
*** (i przede wszystkim)
Witold Marek odpowiedział(a) na ard ble utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Beckettowsko również (nowele) :) Jakby żonglerka, ale przy bliższym wczytaniu - życie wyłazi z jego meandrami i histeriami. Pozdrawiam. -
***(Rozrzucony bezładnie)
Witold Marek odpowiedział(a) na Bartosz Wcisło utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Początek leciał melodyjnymi stopami - a potem jakby kakofonia naraz...; no ale może niepotrzebnie zasłuchałem się we własną fantasmagorię. Choć tekst lekko "domuzyczniłbym" :) Otoczenie (bliższe i dalsze) jako ułamki luster odbijające (introwertycznie) nasze "ja"? Ogólnie udało się Panu; ktoś może powie, że momentami zbyt retorycznie - ale w sumie to przecież ten dystans. "Nie strzeże nie broni /Nie ma czego strzec" to wydaje się nie do końca zgrabne. Pozdrawiam. -
Podróżnicy
Witold Marek odpowiedział(a) na Patryk_Nikodem utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak wzięte z niektórych bajek Oskara Wilde'a, kipiących sensualnymi określeniami. Skuteczny efekt oddalenia, ciepłego dystansu. Płynnie i dobrze retorycznie wyszły Panu te pytania i relacje; tylko z dystansu - trochę przeładowane, nawet jak na efekt baśniowy. Znaki zapytania - należy "przykleić" do wyrazów :) Pozdrawiam. -
***(pamięć szorstką się wydaje)
Witold Marek odpowiedział(a) na Dusza Pegaza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A ja mogę ciut ostrzej? :) Koncepcja niezła i realizacja prawie "jak ulał", ale choć te naturalne, pełne zdania mają tutaj nie tylko stylistyczne uzasadnienie, momentami jest - moim zdaniem - mniej płynnie. "I tak nachalnie oddycham" - nie pasuje "nachalnie"; "których echa już dawno nie słychać" - trochę za długi w stosunku do innych ciąg, coś tu nie brzmi. "Głaszcze" - nie "głaszczę"? Pozdrawiam. -
wszystko już było
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witku - wiersz powstał bardzo dawno temu - troszkę w nim zmieniłem kilka ciągów - ale w 90% jest z okresu kiedy jednym duszkiem "się pisało" - nie liczyło się paciorków (sylab) nie mnozyło modłów (w wierszu jeden problem) - taki wyszedł - a o taniość ... cóż - za wiersze chyba trudno o kasę, hihihihi - dziękuję za zauważenie MN Zapomniałem dodać, że mam świadomość tego, iż to elementy Twojego stylu, Messalinie. Tyle że tutaj "poparły mi" dodatkowo wątek. Pozdrawiam. -
czekolada
Witold Marek odpowiedział(a) na Anastazja.P utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Efekt ligwistyczny taki, ze prawie rozpuściły mnie jakieś enzymy (nie wiem, czy moje, czy PeeLki :)). To oczywiście nie ironia - to kompelment! Pozdrawiam (dziś już przejdę na chałwę) ;) -
czekolada
Witold Marek odpowiedział(a) na PiątaPoraRoku utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A ta to jest mleczna i rozpływajaca się jak rzeka w Edenie :) Anioł S. musi się nieźle naszarpać. "Nadzieja na smak raju" - przynajmniej posmak nadziei. Pozdrawiam :) -
Bezecniejącym
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ależ tylko dedykuję, Messalinie! To wszakże nie ścieżka bezeceństwa, wiesz przecież dobrze. A szufladkowania również nie znoszę - tak jak Włóczykij "własności prywatnej" :) Pozdrawiam. -
czekolada
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Messalinie, barokowi mistrzowie chyba lepiej nie zintensyfikowaliby tego grzesznego pochodu smaku... Smakując nie tylko wzmiankowaną na pierwszym planie łakoć. Pozdrawiam :) -
Dysząco, z brudnymi łapami do podejrzanej słodyczy - tak by było subiektywnie :) Ale - bądźmy i obiektywni: Zgęszczona polifonia anizorytmiczna newralgicznie zharmonizowanych, paraintrowertycznych zgłoskowo obrazów dychotomicznie prowadzi do efektu "obrzydzonego głodu". Cynicznie i turpistycznie - tylko nie słodko... A brzmi i tak harmonijnie (powiedzmy: webernowsko). To nie jest "kinderbueno" :) Pozdrawiam.
-
Bezecniejącym
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:) Boję się, bo teraz przymierzam się do skomentowania Twojego tekstu, Wuren, co wyjdzie - zdaniem co niektórych moralistów - na jakąś niesłychaną zmowę. (Nie buntuję się, odkąd mi się glany rozleciały). -
Dobry punkt wyścia; mniej podoba mi się realizacja: zbyt dosłownie Pani opisuje charakter tej "tamy". Nawet skracając o parę wersów - warto nieco uabstrakcyjnić, uskrzydlić tę wizję. Proszę poprawić: "wypuśćić", "odchłań". Pozdrawiam.
-
Bezecniejącym
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
liczę kroki do przerw śniadaniowych wyjątki w ciągu niepogody na różę nieobliczalną czekam na spodziewany pustostan na opuszczony spód stania na miejsce stóp i ustalenie mnie w miejscu dlaczego prawdy na mąkę nie starcza mąki na drogę nie warto droga raptem nieprawdziwa udaję że mam natchnienie że zaraz pęknę z naporu światła w nadmiarze pretensji z kradzionego nylonu diabli robią mi wiersze boże daj nie chcieć zostać w spokoju wynikam z zasady ciążenia z ciążenia do zasady z unikania ciążenia z przesady unikania i obrywania za to -
Noktorynka
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zdecydowane i twarde "Rrr" - najlepsze na takie snujące się, niewyraźne niepokoje, straszki; polecam :) -
Bo i prowokowałem Panią, żeby mi Pani pomogła w interpretowaniu (gdyż niedużo tej pomocy w komentarzach powyżej), a tutaj od razu dostałem prztyczek :) Trudno, poczekam na komentarze innych. Pozdrawiam.
-
P.S.: A definicja PWN kiepska i toporna, dla nie-poetów, proponuję siegnąć po bardziej specjalistyczne (tzn. chętnym czytelnikom, bo Pani raczej je zna, jak sądzę). Pozdrawiam ciepło.
-
Wie Pani, że tych definicji jest co niemiara, bo muszą "nadganiać" każdą awangardę, a sam przecież napisałem: "nie w każdym sensie jest to wiersz", reagując także na wypowiedź pana Damiana Cz. Podtrzymuję moją opinię, że zgrabniej wypadają poszczególne fragmenty niż całość. Ale istotniejsza jest dla mnie Pani reakcja na komentarz, z którego dla mnie wynika, że Pani tekst widocznie przechodzi moje możliwości percepcyjne - toteż dziekuję. Pozdrawiam.
-
Tekst niewątpliwie poetycki - ale nie w każdym sensie jest to wiersz. Dlaczego? Z wyjątkiem komunikatu w pierwszym wersie, każdy następny wydaje się elementem wyliczanki, może być częścią w jakiejkolwiek kolejności. Nie chodzi o brak puenty: każda zwrotka broni się znakomicie sensualną analizą tych, zdawałoby się, oczywistych zjawisk. W tekście brakuje mi celu jego przebiegu, "jądra", które wyliczanie zamieniłoby w ukierunkowany ruch wiersza. Udane ćwiczenie poetyckie - tak bym to określił. Pozdrawiam.
-
Meandry starości
Witold Marek odpowiedział(a) na Marek Paprocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Prosto. Czy prostacko? Dialogowanie z rzeczami prawie w próżni środków literackich (wersyfikacja zawsze adekwatna). Do kolekcji (bo ja nie godzę się na analizowanie wiersza niezależnie od reszty - znanej mi - dorobku autora). Pozdrawiam. -
wszystko już było
Witold Marek odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten wskazany już "bałagan sylabiczny", chropawość i przeskoki intonacyjne - może się mylę, ale naprawdę dobrze współgra mi to z sytuacją podmiotu lirycznego. Te efekty to prawie "przepisanie" jakiegoś załzawienia, rozbicia widma. Może to dla kogoś się wydać chwytem zbyt prostym; jednak Autora słów: "wszystko już było, nawet sen bez ciebie /(...) /jak na złość – wszystko już między nami było" o taniość chwytów nie można chyba posądzić. Pozdrawiam! -
Bez tytułu
Witold Marek odpowiedział(a) na Anna Czyrska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oniryczno-melancholijne wizje - dość udane, bo osobiste i jednocześnie nieegzaltowane. Ogólnie intrygują mnie Pani teksty. "Chodzimy po chodnikach pod nimi" - może np: "wiodą nas chodniki pod nimi"? Z odstępami racja - b a r d z o p r o s z ę umieścić je po znakach przestankowych :) A, i w trzeciej linijce brakuje przecinków, zdaje się. Pozdrawiam. -
Mocno utrzymany pomysł i konsekwentny przebieg tekstu. Mniej podoba mi się stylistyczna realizacja niektórych fragmentów, takich jak: "rozczarowania nurtem niesiona przez wyjałowioną rzeczywistość", "Rozłakomione żądze /zdzierają z niej gniewnym ruchem /ostatnie strzępy kobiecości." Może to miało brzmieć tak abstrakcyjnie... Ale strofy: "rozpinając(...)" i "Wiarołomna(...)" wypadły przecież dużo zgrabniej i plastyczniej. Fajna ironia, bo delikatna, a nie nachalnie prymitywna. Pozdrawiam.
-
Noktorynka
Witold Marek odpowiedział(a) na Witold Marek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
strach nie ale straszek w ciemno zmięty krajobraz a w rogu w sęku kropki pół drzazgi niepokoju nie da mi spać nie dam mu na mnie spaść cóż straszku sobie grzechoczesz? terkoczę wiórki z biedronki lęczku upiorka pajączki i ostrą trupią nitką owijam świder kornika za mały blady księżyc drżę o ten kapsel już nań skaczą kosteczki już sięga zegarowe ziele więc katarynka natręctw co chrupiesz straszku? piernik twojego jutra trzy kęsy mam do świtu jeden kąsek nim północ pół brr kęsa