Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anastazja.P

Użytkownicy
  • Postów

    663
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anastazja.P

  1. pozdrówko z Ziemi my tu tacy ciemni że czasem kolokwializujem o czym informację przemniamniuję MN w tej ciemności ziemskiej przemniamniujesz, informację przedawkujesz aż nos marsjanom zadzierujesz ale po zdrówko za zdrówko zlituj się ziemska wódko :)))
  2. hehehhe cmok :))) Messo, zabrakło mi uśmiechu (jako słowa w tekscie, bo na twarzy rogalik - prima) :)) skolokiwializmowane "wszystko", pozatym pozdrawiam z Marsa :)) (tam sie mniamniuśnie grucha) :))))
  3. ZetPeTe :)))) na tych zajęciach można nauczyć się manualnej sprawności, mistyfikacyjnymi zaś pałać to duży spryt....i wcale nie "dokładać" Wurenie (tak jak wytłumaczyłam) :)))....jakieś kochliwości a feeee :)))))))) hihihihihii
  4. hehehe Doktorku, to ile za wizyte??? :)))
  5. działa kojąco...niczym nagietek :))
  6. pierwszy szorstkie ma dłonie od głaskania splątany oczyma wodził języki na pokuszenie to usta jego dłońmi w pochyleniu na brudne cienie w koloryt zastanowienia głodzi tęsknice zrzucając włosy z czoła drugi prostując kręgosłupy gdyby uśmiechu nie miał w sobie cynamon z bigosem kwasiłby trądem służalczość myśli kocim skokiem w gardło wyboru szeleszcząc nad głowami deliberacją trzeci tkliwie znad horyzontu bezkształt ukazuje rozwodząc istnienie za ogon ciągnięte przyśpiewuje zachłystując głosami tysiące hipotez wyciągając świat z brzegu próżności zastygłych żył pod płaszcz wciąga szarości osuniętym palcem srebrzyście wyprowadzając z zakamarków korowody jaźni podsłuchanym głosom trzy razy: tak!
  7. dziękuje Pati za wgląd w moje wierszoklectwo :)) forma wersyfikacji moze być jeszcze inszejsza :)) próbowałam zachować estetykę ;))) Dziękuję za komentarze. Uśmiecham się. Ana.
  8. gdy patrzyłeś mówiąc po godzinach tylko minutach w setkach związanych że należy stanąć przed drogą bez powrotu widziałam cię iluzjonistą z rozwiązanym sznurowadłem u buta z każdym siewem kiełkowałeś podlewany śmiało zakopałeś ziarno depczą po nim związane ręce rośnie stłumionym ruchem nie na bezpole - droga duszno gdy rozbierasz z pozornych uśmiechów gdy dmuchasz - lżej wiatrem co w głuchość spęczkowaną tworzy tor po łzach które parzą wściekłością żal że słowom bezwiara bez autorewersu
  9. heehhehe Bezet...."bądź moim natchnieniem..." :)) strzeliłeś w pierwotną wersyfikację prawie że jak w mordęęę ;)) nawet nie wiesz jak bardzo w tę noc..."w taką ciszę wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę" :)))))....po ludzku "czuję, ze ja muszę"....wierzyć w ludzi..dzięki Ci o wielbicielu nocy :))) Cmok. Ana.
  10. Dziękuję Bezecie, że postanowiłeś zamienić się w płatek śniegu i wpaść za kołnierz czasu, poświęcając mnie uwagę w tak wyczerpującym komentarzu. Przemiły prezent gwiazdkowy!!! nie muszę czuć się jak "ten" z wiersza, samotnie, tekst mój ominiętym - szukającym towarzystwa w owocach nieba :)))) teraz jestem spokojną o powieczki swe dziewczynką - Bezecik mnie z płaczu utulił :))))) ...(hhmmm....ciekawe czy karpiem by się podzielił??) :))))))
  11. ”..kloszard i wielki pan, odważny i ten co się boi, wszyscy równi wobec czasu...” po cichu z wielką śmiałością bez złości na chłód za kołnierz przygarnięte w wieczornym spacerze między niebem a skrzypieniem z marszu gwiazdki śniegu na jedno opuszczone serce z trotuaru gdzie niebiańskiej otchłani punkt wyczekiwany nakrywa świerkowym okiem w koncentracji dodatkowe miejsca zgubionym płatkom ubiera nimi z chrustu złożony swoją choinkę wśród nocnej ciszy nie chciał znużonych w płaczu powieczek sam piastować
  12. nie wiem jaki cel niesie ze sobą ta wersyfikacja, osobiście nie odnajduje sensu, wyrzuciłabym te sekundy, minuty, godziny...to tak jakbym radia sluchała, znajdź inne metafory dla płaczy, szeptania imienia przez sen, etc, zamysł nie orginalny ale na tyle subtelny, że wart jest pracy...Pozdrawiam. Ana.
  13. Miło, że w jakims stopniu dotrałam do Cię Bezecie ;) a poważnie....nie podam się na tacy trzęsąca się :) czasem się mylisz owszem - dobrze, ze masz śmiałośc o tym mówić, omylnosc rzeczą ludzką i podziwiam ;) wiem czym są osobiste spazmy - to każdy wie, delirka hmmm...wole nie - bo lepiej się napić :)))))))) P.S. nie łap fragmentów - zespol je :) Dziękuję Ci za to, ze kobieta moze pozostać kobietą cyt. "a co dopiero zrozumieć - te Twoje wiersze, Pani!" ;)) Uśmiecham się. Ana.
  14. jedyne co mnie się podoba w wierszu to słowo "entelechia" reszta jak żywioł - wiatr - uleci niekonstruktywnie. Pozdrawiam. Ana.
  15. wszystko zalezy od wyobraźni, tutaj wydaje się byc oczywista ;) ujęcie okresu przed świętami, które dla wiekszości stwarzają wyjatkowy nastrój rodzinnej atmosfery i zjednania w kontraście wkradającej się pasywności i przekładania nad znaczenie ma swoją zasadność, wiersz dla mnie nie odkrywczy tak tylko zaganiona zatrzymałam się by westchnąc i tu przepraszam - bardziej nad sobą ;) Pozdrawiam. Ana.
  16. zadziorny uśmiech mam wznosząc zdrowie w łaskę zwierciadła podgrzany szloch mieszam palcem w kieliszku jego dno zniekształca na mój krzyż z lustra dłoń pociąga za warkoczyk rumienię się rozgrzana utartą pokutą temperatura pokojowa uwalnia bukiet degustator w wazonie osobistych spazm jak najemnik w gardło mierzy strzał sondują wolne od usług myśli śmielsze są ręce dotykają otwartymi powiekami składają dla boga strzemiennego rozchodniaczek terapeuta zalanymi w sztok pacierzami niesie królestwo swoje nabite w butelkę jako w niebie nie tak jak na ziemi
  17. przyglądasz się na każdy sposób ciasno składam kroki w przód krawat na szyi dwa kanty krzywy kręgosłup za mało mam podstaw by wygrać z dziurkami paska klamra drogowskaz rejterady w berka trudno grać na kolanach głową w dół przekręcam bunt trochę uśmiechu nie wiem czy wypada chuchać by puścić się z dymem centymetry skrzepów w kłębach wznieść nad siebie skryć zawstydzony guz ulecieć raz dwa trzy – zaklepana
  18. poczyniłeś zostawiając konary spękanego nieba wzrokiem splątywanego w znaczenie i stopy zmarznięte przywarte słupy po wyjaśnienie czy można nie potrzebować poczyniłeś roztapiać odległość ucieczki jak tylko nieobuta stąpnęłam w runo na nagość podbicia którym strach nosisz ukryłam się w lesie gdzie sobą osłaniasz nie potrzebuję wychodzić
  19. włożyłam do buzi w pełni niespodziewanie – zaistniałość arachidalnie czochra receptory zdrowa mawiają mleczność jest na podniebieniu odbija się mrocznie w ścianach ściągam językiem w siebie na ile się zegnie by pozwolić wchłonąć kratka po kratce przeciągam palcem do przełomu nie prosił topnieć słabość łaskoczę wdzięcznym mlaśnięciem ssana twardość tabliczki rozpusty przenika w gardło na uśmiech rozpuszczona w kawałkach czekolady zespalam się z łakomstem poczęstunku - więcej
  20. "...jeśli diabeł im to zrobił na złość ty im, Boże serca znowu zazłoć..." Gałczyński Podoba mnie sie ujęcie pogardy w kierunku niebo-ziemia. Pozdrawiam. Ana.
  21. a mnie zapachnialo bigosem z luficika :)) ponadto jak sie "zachodzi" to często spotyka się z krytyką :) pozatym te lizace złotowki po oknach są feeee :)) bądź co bądź dobrze sie czytało. Pozdrawiam. Ana.
  22. nie szafuję naciskasz w kryształy stopniując guziki raz turnia raz wyrwa rozumiesz klaps dla wyrafinowanej nabycie, maniery i owszem człowiek zwierzak tresowany oprócz optyki w ognisku pytań aport przepraszam wiem wciskana między półkule losu ścieżka nagrodzonych zachowań nie jesteś porcelanowo drobiazgowy jednym głosem tresera ryglowane drzwi moc zależna od iloczynu gnozy cierń w rozumie głaszcze pokorę nie uczynię się świętą stopień niżej kruchej mnie szukaj
  23. Messo, bezwolnie w mass rozmyślanie szybkim kursem, jeśli czujesz zaś to tworzysz istote :)) Pozdrawiam "ofiarę" :)))))) Ana.
  24. zmagam się z wylęgarnią pąków z ramion gałęzi splątanych nitkami mgły poruszana bez rozkwitu wzdrygam jak naciągnięta łodyga przed krokami kapryśnego wiatru wyrwane płatki ofiary wyliczanki swobodnieją może wrócą po mnie ciosem pioruna przechowam w liściach bogactwa wchłaniane z przyschniętych kałuż
  25. "a ja wam na to powiem w tonie ostrym, nie ma to jak za sobą palić mosty i wciąż do przodu czy w życiu czy po nim, nieżywy, ten co z życia się wybroni." puenta przypadła mnie najbardziej do gustu :)) Pozdrawiam. Ana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...