
Anastazja.P
Użytkownicy-
Postów
663 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anastazja.P
-
pod spódnicą kot pięknieje w piaskownicy czort Czou En-laj czomolungma echo po szło czo to?
-
czo czochra czort słów - jego tłum czołobitnie eksploruje na czczo czołga zamysł czosnku ząb ani w kieł czopek zawiódł czo tu robić?
-
Auschwitz
Anastazja.P odpowiedział(a) na seweryna żuryńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mnie kobiecie - ciarki po plecach przeszły, za to gratulacje. Nie zgadzam się z opinią Wurena o "płaskości" cytowanego przez wymienionego fragmentu. Bardzo mnie pasuje, gdyż są to relacje matka-corka; córka=dziecko nie filozof. Prostota tłumaczenia bez możliwości wytłumaczenia "dlaczego" z wydźwiekiem uczucia choć jakże silnego, przeszywajacego - jako ostoja dla serca, dla strachu, bez mozliwości osłonienia przed okrutnością "na nich łzy i rozpacz nie wyschnięte odrapane bezsilnością poniżeniem w mroku czasu krwawią raną" Co do tytułu - zgodze się z Wurenem i jego argumentacją. Ana. -
doktor Schmitt
Anastazja.P odpowiedział(a) na Sebastian_Pietrzak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
temat poważny, pomimo tego, że autopsja jest nie możliwa to zmieszanie powagi rozważania z sodówką, aktorami, jest dla mnie skaleczoną metaforyką. Pierwsze dwie strofy miały stanowić ironię, jednak odbiór nie ma wydzwięku współczucia, nakreślenia okrutności jaką podmiot ludzkości ofiarował ("nagrody"???). Z szacunku dla Tych którzy skończyli w tym piekle i dla ich bliskich, trudno jest zaakceptować taki zartobliwy ton. -
sposób na pozostałość
Anastazja.P odpowiedział(a) na Anastazja.P utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
śpisz? wykrzywionyś w grymasie zaplamiony władco tilaki otrzepuję spodnie na wybrzuszeniach kolan tyle nakrzyczałam na perskim okoliczność pomruczeć pyskiem w wąsach lok na palcu jeszcze stęchlizna w szyk guzika szukam z laki najlepszego życzył kominiarz nocą drabinę zostawił czyść -
krótko widz
Anastazja.P odpowiedział(a) na Michał Kowalski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
hmmmmm hhmmmm moje smaki, ale Michale zamieszam troszkę, bo za dużo mam na tacy :) wielością ludzkiego oka niegdyś krótkowzroczny krótko widz dziś prawie niewidzialny niezadziwialny solidnie określony na wszelkie okoliczności bywa że uśmiecha się życzliwie jakby posiadł sekret w spokojnym ciele matuzalemowym spojrzeniem krócej Przepraszam, że się wtrąciłam ale to przez to, że dla mnie to dobry materiał :) Pozdrawiam Ana. -
noooo witam Pana G po przerwie :) czyżby aż tak bolało?? czyżby było tak pięknie, że Cię nie było? :)) a poważnie ... czuć żal w tekście i o tym i tęsknocie cięzko dziś pisać, zwłaszcza, ze często wiersze tej materii są na tyle osobiste, że komentarze nie zawsze odbierane sa in+ Ja osobiście troszku wynożyczkowałabym :) Witaj znów Giovanni :)) Ana.
-
Córka Kaina kocha bezwstydnie
Anastazja.P odpowiedział(a) na Luthien_Alcarin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dobry tytuł przyznam....zważając, że na początku świata zaczeliśmy od kazirodztwa(ponoć)....jeśli było sobie ludków dwóch: Adam i Ewa a Ci synów dwóch spłodzili, gdzie wówczas jak większości wiadomo Kain zabił Abla swego brata, to jeśli Kain był ojcem swej córki, to kto był matką córki?? warto zastanowić się nad puentą "Twoja winnica - każdy kamień bezgrzesznym strumieniem" Gratuluję Ana. -
...laleczka z saskiej porcelany....lalala :) wolę sprzedaż bezpośrednią Bezecie próbuj - kto nie ryzykuje ten nie ma :) Pozdrawiam. Ana.
-
chyba dobrze :) a już napewno dobrze się urodzić...choćby później - niż wcale :) Pozdrawiam. Ana.
-
na marginesie - zgodzę się, że mozesz się nie zgadzać :) acz...moze powiesz dlaczego? cioo?? :)
-
poprawiłam - Dziękuje ;)
-
może Panie brodę masz splecioną w warkocz w który wplatasz cudzy los czy wiesz co robisz? jeśliś nie drobiazgowy przepraszam donośnie drzemiąc w sidłach koralików drażnię wzniosłości igrając hałasem zmęczona minę przelotnie kto sny kupi ? merdając skrzydłami za dźwięczny amen wrzuconej monety pan odpuści z ust do człowieka podobnego
-
Messa - a co mi tam dziewczynce :D :) nie ma pytajników, mówisz i masz :) nie byłam "ich" pewna, a skoro masz kartę...mogę czuć się bezpieczniej :) Pozdrawiam Cię. Ana.
-
kapitulanci wabika sztuczki w niesfornych droczeniach rozmyta ostrość wzroku o gałkach wygiętych w uśmiechach nie liczą praw do pierwszeństwa głosu żądają bezskutecznie śmierci pryncypiom ze stopą na hamulcu pławią się szaleństwem spacerem na dno uparcie grzecznie pod żadnym pozorem utonąć
-
poprawiłam Wurenie Twego orta - cobyś nadto czerwienią nie kipiał :)...zgodnie z ideą portalu dbać należy o poprawność języka, a że Ty do pieszczot gotowy byłeś to z sympatii speszjal for ju :)) - Ana.
-
ja??? ja mam raczki tutaj ;))) dzięki za poparcie Wurenie ...poważnie :) Ana.
-
wciskasz mnie między pręty naostrzone śliną kredowy ze wściekłości posmak pokuty przykrywasz grubo podkładem pytań tak jak ja ścielę skazę matowym fluidem by nie razić smugą niedoskonałości blednie różowość freski z tablicy unoszą spódnice w miękkość kolan publiczną zdaje się być odpowiedź "nie wiem" w skali numer jeden zasobów dzienniczka
-
Wyślę mp3 z dedykacją tylko nie płakuniaj Bezetku :D :))))
-
poruszana bezwładnie w nienasyceniu niezłomna bez liku przynęta z ostygłej na wrzątek wniebogłosów w bulgot nur dobrze mi oddaję falsetem przyzwolenie dotyku krótko wnikliwie bez obserwacji cienia języki ognia przedarte w poprzek obleczone siecią w okrzykach jeszcze...
-
gastronomia
Anastazja.P odpowiedział(a) na Anastazja.P utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przebijam oddechem w posmaku ziół Cayene niestrawność duszności pod pokrywką pode mną ognia śladu brak kipi kocioł co za osioł na krze smażyć chce pożądanie Wiersz został przeniesiony do Działu dla początkujących poetów MODERATOR -
Navigare necesse est
Anastazja.P odpowiedział(a) na Wuren utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
możnaby rzec z ironią kto odważy się "wsiąść do pociągu byle jakiego nie dbać o bagaż nie dbać o bilet, ściskając w ręku kamyk zielony patrzeć jak wszystko zostaje w tyle" :) ale ale.....czytamy więcej...widzimy ludzi w pasywności w wirze dnia powszechnego, sennych, zapatrzonych w swe marzenia "pijany wagon" - pijane życie, gdzie peel nakreśla "coraz mniej w naszym pijanym wagonie, słów spojrzeń dotknięć, nieprzypadkowych nas", "metalowy smród"....zmechanizowanie piękna ludzkości, uwarunkowanie z głową przyklejoną do szyby, przegapienie własnej stacji. Możemy mówić tutaj o ludzkiej bojaźliwości przed zrobieniem kroku w przód, przez co pozostaje wyszukany z konieczności ersatz potrzeb. Widzimy również aspekt obojętności na ułomność świata "w naszym pijanym wagonie, nawet metaliczny ostry smród brudnych myśli nie drażni nie smakuje jak kiedyś" Peel brnie w głębie pokazując wygodę i nie tylko wygodę bo i strach człowieka "zerkając na hamulec bezpieczeństwa, każdy marzy świętokradczo, że ktoś kiedyś w końcu, byle nie ja". Wurenie walczący z konformizmem, jeśli się mylę wybacz i popraw, w przeciwnym razie się opiję :)) Ana. -
Bezecie - zacznę od Dziękuję :) żadna kompromitacja, ja gratuluję, że pomimo oczywistego Tobie w tej kwestii braku empatii, potrafiłeś dojrzeć sensu. I jak czytamy "to sprawa życia i śmierci" - tu potwierdzam, pointę i to co powyżej również. Bezecie - łaskiś pełen ;))))
-
rosłe w niej poruszenia łona malućkimi ruchami na pogodę zbudziły dreszcze układane na brzuchu podsłuchując głos jak tarczę ostoja jej oddechu poczuła kwaśność słodyczą łez strugi nie na stratę w tunelach nawet przestała zamykać oczy i chciała z wiatrem otulać uśmiech rozedrgany w cieple pulsu niewiele by życie dotknąć istnieniem z wody bezpiecznej bezsilnie zamarły serca ... podaruj dzieciom słońce jedną „zdrowaś Maryjo”
-
damy nie damy pójdziem w tany czy na igilcy czy biadolicy przez wieki ufo w tej okolicy zaświeci przeca dla swej dziewicy co jej chałupą tworzone teksta które zrozumieć próbuje Messa i choć i on wpleciony w słowa uśmiecha się bo po coż mu trwoga teksty splątując jaźń prowokując rymy swe towrzy dwuznaczności mnoży brzęczy zatem UFO na ludzkie ucho :)))))