Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Almare

Użytkownicy
  • Postów

    1 184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Almare

  1. "idź do lekarza od oczu" - taka prosta rada zaczerpnięta z filmu "Miś". Czytając wątek mam nieodparte wrażenie, że uczestniczę, mimo woli, w kręceniu "Nowego Misia" lub "Nowego Rejsu" na pokładzie poezji org. Do wiersza: bardzo słabo, bardzo. I proszę nie zabiegać o merytoryczne uzasadnienie tej negatywnej opinii - nie da się nic sensownego zapisać o odwiecznym tykaniu bez końca, tym bardziej, że dawniej, przesuwał się, przesypywał, szumiał/kapał, tykać zaczął po wynalezieniu kowadełka, teraz drga. A tak naprawdę zawiązany z czasoprzestrzenią otacza nas bąblem tejże czasoprzestrzeni. I robi to cicho, niepostrzeżenie. I, jeszcze jedno: szydzenie z jakiegokolwiek zawodu, a zawodu a polonisty w szczególności, budzi moją głęboką niechęć wobec autora. Jesteśmy tu dla wierszy i tego się trzymajmy.
  2. Można oczywiście i tak, jak autor/ka wiersza nam przekaz/ała - "przynajmniej nie święcę". Nie czepiam się, raczej zadaję pytanie, dla czego to robimy - uświęcamy jedzenie. Łatwo o tym zapomnieć, bo jedzenie bierzemy ze sklepów, mleko z kartonów, a wodę z butelek. Cofnijmy się w czasie - jedzenie i wysiłek jaki wkładano w jego zdobycie, ciągły jego brak. Strawa symbolem życia i to dosłownie. Bogom oddawano cześć, poświęcając im tym co najcenniejsze. Ludzie dawniej nie dojadali, dopiero dziewiętnasty wiek i nawozy sztuczne podniosły plonowanie, a tani transport umożliwił transport zboża na wielkie odległości. Społeczeństwo zaczęło tyć. Znałem ludzi, którzy przeżyli w czasie wojny prawdziwy głód, głód zagrażający życiu i wiem z jakim szacunkiem patrzyli na chleb. Dla nich poświęcanie jedzenia miało zawsze głęboki pierwotny sens: przeżyłem - dziękuję. Pozdrawiam.
  3. Panie Michale, zdanie powinno brzmieć:Nie no, to już jest bełkot, w dodatku bełkot bełkotliwy bełkotliwością. O! Proszę o precyzję! Do autora: Pan, nie słyszy słów, które sam zapisuje, wiersz nie brzmi - rzęzi i kona w słabych rymach. Fuj!Wiersz do muszli! Wodę spuść! Pozdrawiam autora. Pa.
  4. Czy można wymagać od babć obiektywizmu w ocenie wnuczka? :))) Jakieś nieporozumienie! Wierszyk super!!! Pozdrawiam. Nie wiem, co na Twoje pytanie odpowie Oxy, Almare, ale mnie moja babcia naprawdę sporo nauczyła i powiem Ci, że chyba nieźle mi niektóre rzeczy utkwiły, bo wierszem gadała :) Mówiła mi babcia, gdy żyła na świecie, że: grzech to śmiertelny odmówić kobiecie, więc, by nie żyć z grzechem, wszystkiego się imaj. I starcem, jak będziesz - choć przytul, potrzymaj. ;) Dzięki, pozdrawiam. Babcia, to wszechświat! a jak nawet będę starcem takim przedwiosennym marcem to zostawię, powiem wam serce otwarte dla wszystkich dam i od teraz taki rym: nie topimy już Marzanny ani żadnej innej panny trzeba objąć pocałować porwać z wiatrem pożeglować w ciepłe morza, porty ciche plaże wysp, o których piszą - szczęśliwe. :)))))
  5. Czy można wymagać od babć obiektywizmu w ocenie wnuczka? :))) Jakieś nieporozumienie! Wierszyk super!!! Pozdrawiam.
  6. Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt To prawda nie potrzebna wcale mi Gdy nie po drodze będzie razem iść Uniosę Twój zapach snu Rysunek ust, barwę słów Niedokończony, jasny portret Twój Prawda, jaki piękny? ( fragment wiersza J. Kofty ) Chcę zestawić ten fragment z Twoim dziełem, kolego malarzu-poeto: Namaluję Twój portret Plastycznymi słowami Wygiętymi do skraju możliwości Wyczerpania wszelkich zasobów Ludzkiej mowy Skieruję jasne światło na Twoją twarz I kolorowymi dłońmi Będę modyfikował natężenie różnych barw Aby ukazać jej powab W każdym kontekście Ocena wiersza: źle, dużo gadania mało poezji; a słów plastycznych, wygiętych do skraju możliwości nie zauważyłem. Ot, pusta deklaracja, jak i cały wiersz. Być może, paniom się spodoba malowanie kolorowymi dłońmi twarzy ale to mało poetyckie, raczej makijaż lub maseczka owocowa. O! właśnie, maseczka owocowa - to taka paciaja, jak cały ten wiersz. Pozdrawiam.
  7. Zmień dilera, albo bierz połowę.
  8. Smaki mamy cztery: słony, gorzki, słodki, kwaśny. Z wiersza powinienem dowiedzieć, jaki podaje nam dziś, jego autor. A, dowiadujemy się, że miłość przychodzi, odchodzi, jest lub jej nie ma i, nie uciekniesz choćbyś chciał. A smak jaki? Gorzki, a może słodki? Aby oddać rzecz całą w dwunastu wersach trzeba precyzyjnego poprowadzenia wątku, przemyślenia i konsekwencji.Tej, wierszowi odmawiam. Nie można w być tak nie zdecydowanym w liryce miłosnej. Zachęcam autora do ponownego pochylenia nad dziełem, w celu dokonania takich zmian, aby można było poczuć wyraźnie smak - najlepiej na samym końcu. Tym razem, kucharz zawiódł. Pozdrawiam.
  9. Pierwsza zwr. okej; druga załamuje się odrobinę; w trzeciej, koncept uszedł był z autora i musiał biedak spuścić spodnie. To beznadziejne zakończenie pokazało słabiznę Władysława, dobitnie. Żle, skopany koncept. PS znaki interpunkcyjne niewiele znaczą w poezji. Almare
  10. i zaskoczone, że wokół pęka co chwila, powietrzna bąbelka i robi sobie nieustanne bul, bul, bul to mrowie gazowych kul i sama dama nie wie jak i skąd girlandy podwodnych bomb i ja też mam wesoły odczyt przez wstrząs powabny w głąb Pozdrawiam :)))))))))))) i pędzą bąbelki dużym chaosie tłukąc o brzuszek oczy i nosek i stopy bioderka i wśród warg cienie o miejsca których tu nie wymienię i drażniąc mile sprawią moc wrażeń czasem to damy wprawią w ekstazę i tylko zapytam szanowne panie czemu na buziach mają zmieszanie? pozdrawiam Jacek a jak dotknie czaru ud ów powietrza trud a to pęka każdy bąbel i robi się tycia bąbelka i tylko marzyć może tonąc teraz w wody wirze i zostaje mu głuche wycie: ech ty, życie, życie
  11. oblizują z warg szminkę na szybki zarobek -> wiadomo, szminka na ustach proponuje zmianę na: zlizują szminkę przed szybkim zarobkiem ten zapis jest bardziej skondensowany i prawdziwy. o, i to: chłopcy z placu broni gotowi na wszystko cała wypłata za dreszcz wspinaczki do bioder z wiersza, po zmianach, biorę tylko to: chłopcy po siedemdziesiątce podpierają laskami szlify komandosów z młodości dziewczynki za rogiem nie sprzedają zapałek w minibarze minispódniczki na obcasach zlizują szminkę przed szybkim zarobkiem chłopcy z placu broni gotowi na wszystko cała wypłata za dreszcz wspinaczki do bioder pozdrawiam. PS Jakie dylematy, kolego, jakie dylematy. To jest kurewsko twarde życie i ci którzy je podjęli, są po wszelkich "dylematach". Dylematy ma, być może, obserwator; tylko jakie? Tytuł hamletyzuje, to śmieszne, jeżeli pokazujemy kawałek rzeczywistości. Almare
  12. i zaskoczone, że wokół pęka co chwila, powietrzna bąbelka i robi sobie nieustanne bul, bul, bul to mrowie gazowych kul i sama dama nie wie jak i skąd girlandy podwodnych bomb i ja też mam wesoły odczyt przez wstrząs powabny w głąb Pozdrawiam :))))))))))))
  13. nie jarzę tych wszystkich znaczków. czy to źle? czy mam jakąś dysfunkcję? reszta bez zarzutu pozdrawiam
  14. mierząc debakcylem, wyszło na minusie jakieś trzy i pół debakcyla pod wodą. topiel. o, i to jest to. szkoła życia! ps nie gniewaj się za złośliwości, wpadaj "na warstat" - podebakcylujemy :))))
  15. Sprzeczność? Kiedyś powiedziałbym to samo, ale dziś wiem dlaczego paw się pawi. Wiem to, czego nie wiedział Darwin. Paw jest skazany na pawienie. Sensem życia każdej istoty, tak naprawdę, jest przedłużenie gatunku. Tylko paw z pięknym ogonem ma szansę na romans z pawicą. To pawice oceniają wartość genów samca po okazałości ogona i sposobie prezentacji. Paw jest skazany na godowy taniec, w którym ukazuje swoją pulę genetyczną i robi to nieustannie. Piękny ogon to zdrowie, to pozytywny sygnał dla pawicy - może ona zainwestować swoją pulę genów bez ryzyka. W tym wywodzie na temat roli jaką ma pawica w rodowodzie pięknego pawiego ogona zgubiliśmy "pawia". A może chciałby być doceniony za coś innego? Może ma dość pozoru, może chce, by zobaczono coś, co jego zdaniem warto w nim dostrzec? Tym sprzecznym, Twoim zdaniem, zakończeniem chciałem powiedzieć: nie oceniajmy po pozorach, pod nimi może być dobra dusza. Nie przekreślajmy "pawia", dajmy mu żyć i o ile nie jest kabotynem - podziwiajmy. Obiektywnie rzecz biorąc - jest piękny. :)))))))) Pawiacja paw - bidulinek mały tylko ogon okazały bo tak one, one chciały mały dzióbek małe czółko można rzec - jaskółko jemu małość wystarczała mało jeść mało pić można było sobie żyć ale one, one chciały piór czuprynę kolorową pierś wytężaj stąpaj śmiało leć w zaloty jakich mało jemu lichość wystarczała szare pióra skala mała ot zwyczajny ziarno dziób ale one, one chciały roju połyskliwych piór więc się sprężył i wytężył mrugnął oczkiem, setką oczek tak jak one, one chciały i harem wreszcie ma u stóp mały dzióbek małe czółko nasz bohater paw - jaskółko :))))))))))))))))
  16. "Kałbojki", się nazywały. O i to jest prawdziwe przywiązanie - 24 godziny na dobę. "Kałbojki" są bardziej zaborcze i wymagające od usłużnie warujących przy łożu japonek. "Kałbojki", czy japonki? Wybór należy do ciebie. Jedno w drugie włożyć i nie ściągać ;P (nie wierzę, że to napisałem ;) zdrówko Poszedłeś, zwyczajnie, za tytułem. :))))
  17. "Kałbojki", się nazywały. O i to jest prawdziwe przywiązanie - 24 godziny na dobę. "Kałbojki" są bardziej zaborcze i wymagające od usłużnie warujących przy łożu japonek. "Kałbojki", czy japonki? Wybór należy do ciebie.
  18. puenta spadła na główkę i rozbiła obraz wiersza, który brałem bez sprzeciwu z pierwszych dwóch strof. końcówka powinna przyspieszyć i odwrócić pawia ogonem. :))))) jakoś tak: Paw bez splendoru by nie przeżył. Dajcie mu aplauz, bez którego skona. Musi mieć fanów i blask, aby wierzył, że można go kochać bez piór ogona. Z pawiem, wielki kłopot miał sam Darwin. Zwykł mawiać, że jak widzi pawia to chce wymiotować( może od tego jest - puszczać pawia ). Dlaczego? Paw, obalał ( był wyjątkiem ) teorię o rozwoju gatunków. Ogon tak wielki jak ma samiec pawia czyni z niego bezbronnego kurczaka, uniemożliwia ucieczkę, jest całkowicie zbędny - tak uważał uczony i odwracał głowę od pawia, przeżywał horror.:)))
  19. Japonki są o`kej. Wierne? Tego nie wiem, ale nikomu tego doświadczenia nie odmawiam, życie bywa dziwne. A tak, między nami:czy peel, dokonuje jakiś zmian - od czasu do czasu - ma się rozumieć? Chodzi o higienę osobistą, a nie zwykłe lansownie na mieście w nowych japonkach. :))) Pozdrawiam
  20. proponuję: "znienacka". zatem: miłość o zgodę nie pyta przychodzi znienacka i rozgniata dużego chłopa-poetę na mokrego placka to moja recenzja. pozdrawiam
  21. to zakończenie nie bardzo nirwana, jako swoisty stan ducha( gnoza ) potrzebny jest peelce po trudach miłosnych rozkojarzeń. co rozumiem w pełni. ale takie określanie nirwany - kaleczna(!), serdeczna, bezsprzeczna, bez - jest dziwaczne, jak dla mnie. przemyśl. pozdrawiam
  22. ten wiersz mogłabym wpisać w okrąg albo w pierścienie połączone ze sobą zbiorami jego istota nie ma początku ani końca wstęga mobiusa, jak mniemam. a to poniżej nie daje mi dużo poezji w poezji. minuty przechodzą w godziny godziny w doby doby w tygodnie tygodnie w miesiące miesiące w lata lata w życie życie w śmierć śmierć w minuty minuty przechodzą w godziny ---> śmierci najbliżej do wieczność; no, przynajmniej mojej.
  23. zakończenie Kasi bardziej mi pasi :))))) sorry, ale nie mogłem się powstrzymać. Sarkazm lub ironia z zakończenia mnie nie przekonuj, nie trafiają w moje postrzeganie świata i dołują wiersz przez brak, moim skromnym zdaniem, zaskoczenia. NADZIEJA jest postawą, fundamentem egzystencji, jest piekielnie ważna, istotna dla naszej egzystencji, jest piękna - pozwala marzyć. Wolałbym aby peel pożegnał był pasażerów pociągu i ruszył na spotkanie nowego w Nadziei, że nie będzie to kolejna tania dziwka, kolejny zły wybór, ale coś zupełnie wyjątkowego. O! Tak, to widzę. :)) Pozdrawiam.
  24. Rżadźi anioł, niestety. :)))) Kto powiedział, że ma być sprawiedliwie. Osądy w takich sprawach są subiektywne. I tyle.
  25. To jest bardzo źle napisane. Gdyby autor dźgnął był żartem jakimś, satyrą lub kpiną w adwersarzy. Wyszedł - bełkocik żalu i frustracji. Słabo! Tym bardziej, że przeciwnik wojowniczy i dobrze wyposażony w argumenty. Należało skonstruować mocną w wymowie filipikę. :))) Chińczycy mówią: unikaj bitwy, której nie możesz wygrać - mądry Chińczyk przed bitwą. Ja wiem, poeta nie musi - on z innego świata. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...