Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

amerrozzo

Użytkownicy
  • Postów

    945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez amerrozzo

  1. Apel zostanie rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu. Ale wiedz, że biurokrację mamy tu większą niż w kafkowskim "Zamku", więc nigdy nic nie wiadomo ;) A na serio: nie cierpię krytyków. Może się kiedyś przełamię i przepiszę z książki pewnej co na temat krytyków powiedział Schwitters, bo to są same sentencje. Ale na razie pozostaje Ci tylko wiedzieć, że ja drwię z krytyków. To takie same zakały jak dogmaci. Nie jestem żadnym krytykiem i tak na dobrą sprawę na poezji znam się tyle, co na budowaniu promów kosmicznych. Mówię to od samego początku mojego romansu z tym miejscem. Ostatnio nie komentowałem, bo nie miałem chęci. Będę tu nadal wpadał rzadko, ale jeśli pragniesz, to będę się starał komentować Cię za każdym razem, gdy wkleisz nowy tekst (pod warunkiem, że będzie weekend, nie przegapię Twojego wiersza, będzie mi się chciało, będę miał dobry humor, będę zaspokojony seksualnie, nie będę miał zaległości na studiach etc.). Trochę tych warunków jest, ale nadzieja nie głupia sprawa, więc oczekuj mnie. Tylko nie oczekuj cudów po moich komentarzach ;) Pozdrawiam. PS. Nazwiska niegodziwców, których nie obchodzi moja opinia! ;-) Już ja sobie z nimi porozmawiam... ;)
  2. Sam powiedziałeś, że mógł być żebrakiem. A z żebraka nikt nie ściąga podatków. A widzisz ;) Tylko śmierci wykiwać się nie da. Ale pomyślimy, pomyślimy. Może trzeba jej posmarować ;)
  3. Mnie się nie podoba za zbytnią dosłowność. Na przykład pierwsza strofa to słowa z pierwszego lepszego chatu z pokoju "smutni" tudzież "samobójcy" ;) Zero oryginalności, jedyna inicjatywa Twoja to pociachanie tekstu na kolejne wersy. Nawine rymy czasem potrafią być zaskakująco autentyczne, tu jednak kaleczą czytanie. Potrójne rymowanie to domena słabych tekstów raperskich. A tu coś dla Ciebie: www.laletka91.wrzuta.pl/audio/a32440J3JZ/sekret_-_sama_samotna Utwór grupy Sekret, pt. "Sama samotna". Jakaś discopolowa nuta, znam ją nie od dziś ;) Niezbyt toto ambitne, ale zawsze coś. Tu masz tekst: Samotność dręczy Cię, zamieniasz ją na ulubiony klub. Impreza kończy się wychodzisz i znów nie masz do kąd pójść, do kogo pójść. Ref. Sama samotna, wokoło sie rozgląda Sama samotna z nadzieją, że go spotka Sama samotna, wokoło się rozgląda Sama samotna, choć ludzi tłum Wśród tańczących ciał, dostrzegam znów twoją smutną twarz, Więc zamnkij oczy, a muzyki rytm zabierze Cię do gwiazd, do samych gwiazd Ref. Sama samotna, wokoło sie rozgląda Sama samotna z nadzieją, że go spotka Sama samotna, wokoło się rozgląda Sama samotna, choć ludzi tłum Pozdrawiam serdecznie.
  4. Kazelocie drogi, Twoja interpretacyja też dobra i pewnie też można ją podciągnąć pod moją. Zresztą uważam, że wcale nie stoi ona w opozycji do moich słów. W końcu napisałem, że "płacz dziś stał się czymś nienaturalnym", a Ty w zasadzie zgadzasz się z tym, tyle że poszedłeś dalej, podając przykład. Właśnie - płacz mamy w tokoszołomach, ale trudno nazwać to czymś naturalnym. Ludzie płaczą, bo im płacą. Ludzie płaczą, bo myślą, że płakać należy - też nie wygląda mi to na nic naturalnego, pod warunkiem, że płaczemy tylko dlatego, że paris hilton płacze ;-) Mam dziwne wrażenie, że dokonałem jakiejś podłej generalizacji, toteż kończę (komentarz). Pozdrawiam.
  5. Jak to mawia mój dziadek: "tak dobrze żarło i zdechło". Końcówka słabiutka, jeśli idzie o samą grę słów ("morze-może" może było oryginalne dziesiątki lat temu). I nie rozumiem też, jaki cel ma zabawa wyrazami bliskoznacznymi (choć może tu przeginam): "I nie wiesz z której strony to przyjdzie, wkroczy.". Takie rzeczy to w prozie, tu chcę konkrety. Wyuatuj "przyjdzie" i będzie dobrze. Co do reszty - ciekawie. Powtórzenia nie rażą (zresztą mnie nigdy nie raziły, ale wiem, że jest tu parę osób, które mają uczulenie na każde powtórzone słowo, nawet jeśli rozdziela je 50 innych wyrazów). W każdym razie nic doradzić nie umiem, więc kończę komentarz. Zostawiam małego plusa, coraz ciekawiej piszesz, ale wciąż mam wrażenie, że teksty są niezbyt dopracowane. Mam pytanie: probowałeś z prozą? Pozdrawiam.
  6. Ja też na tak. Tylko jedno ale mam: "najważniejsze wykupione" sugeruje, że to myśmy wykupili. Ale skoro tekst jest pisany z naszej perpsektywy winno być: "najważniejsze wyprzedane" albo coś w ten deseń ("wszystko wyprzedane"). Mam nadzieję, że z logiką nie jestem na opak i moja rada jest zasadna ;) Pozdrawiam.
  7. Uwielbiam sarkazm. Mi się żyletki kojarzą z pośpisznie jedzonym śniadaniem. Rano wstajesz, mięśnie wiotkie, żoładek skurczony, a żreć trzeba, żeby potem w ciągu dnia nie paść. No i każdy kęs jest jak żyletka, czasem naprawde boli. Tak to odczytuję. "strój supermana" to drwina na robotę i pogarda dla swojej służby, zresztą już po chwili mamy "obóz pracy", więc wsio wiadomo. "Alfa i omega" nie rusza mnie wcale. Było i było. Za to "miliony miliardy mamuty" podoba się jako nienawiśc do zarabiania dla zarabiania i tępego konsumpcjonizmu ("mamuty" jako coś zupełnie niepotrzebnego, tak samo jak trzeci wóz sąsiada). Ten płacz należy połączyć z pointą w celu zrozumienia sensu. Płacz dziś stał się czymś nienaturalnym, żeby nie powiedzieć wynaturzonym. Więc człowiek broni się przed naturalnymi emocjami (zamiast "strachu" peel mówi przekornie o "strachu na wróble", zamiast płaczu twierdzi się, że "jakiś obcy przedmiot wpadł mi do oka"). Łączy się to z wcześniejszym konsumpcjonizmem (zwrotka 2.), a konsumpcjonizm łączy się ze zwrotką pierwszą. Bardzo mi się to podoba. Tekst zachowuje ciągłość. Pewnie chodzi o miejsce pracy peela. Można przy okazji wyobrazić sobie "strój supermana", o którym z pogardą mówi peel w 1. strofie. Wyraz obcojęzyczny wyjątkowo mnie nie razi. Dodam więcej: to najlepsza częśc wiersza. Pełna świadomość bezsensu i ciągle wrogość do obcej siły, która każe robić hajs, hajs i hajs. No i dostało się poezji. Ale nie na zasadzie: nie lubię ciebie, to i ty jesteś brzydki. Peel po prostu szukał w poezji autentyczności, może oczyszczenia z codzinnej bezndziei. Okazało się jednak, że poezja niesie marne pocieszenie, a jako odskocznia od prozy dnia jest krótkotrwała i nie do końca można jej zaufać. O tych emocjach mówiłem już przy 3. strofie. Na tym kończę tę moją interpretacyjkę na szybko. Powiem tak: wyczepisty tekst. "Alfę i omegę" proponuję zmienić, choć i to rozumiem jako wyzysk. Wcześniej "strój supermana", potem "alfa i omega", potem huta i cojones - wszystko to się ze sobą łączy w spójną całość. Tekst do Ulubionych. Znakomity temat, dobrze napisany. Nic tylko podziwiać. Pozdrawiam.
  8. Economic Lef/Right: -2.50 Social Libertarian/Authoritarian: -3.59 EDYCJA: A ta cyrwona kropecka jest na Libertarian Left. Yo.
  9. Tak w ogóle to mam nadzieję, że będzie transmisja z końca świata na TVP, bo jak znowu Polsat wygra przetarg, to przegapię koniec świata, bo nie mam dekodera ;(
  10. A ja Wam powiem, że pinkolicie. Wszyscy narzekają na tytuł, każdy gada, że to takie efekciarstwo ino, ale jednak każdy tu zagląda. Na co więc cała ta gadanina? Ja od siebie dodam, że tytuł jest bardzo dobry. Jasne, wulgarny, ale i dwuznaczny. Natomiast sam wiersz - miernota nieprzeciętna. Dlaczego? Bo temat wyświechtany i znów podany jak zwykle. "każdy twój ruch każde spojrzenie sprawia że mógłbym cię tu i teraz choćby na tym stole" - poziom drugoligowego rapu ;-) I każdy ruch, i każde spojrzenie, i nawet stół pozostał ten sam. Nawet to niedopowiedzenie, że chodzi o tupanie jest już powszechnie znanym środkiem. "W naszych głowach wojna." "rzeczywistość kontra ułuda." - krótkie sloganowe zagrywki. Pomysł, mimo że nie oryginalny, fajnie, że się pojawił, bo lubię czytać takie rzeczy. Ale Autor po linii najmniejszego oporu (a nie jak napisał ktoś wcześniej: "po najmniejszej linii oporu", bo to opór jest przecież najmniejszy, a nie linia) poszedł. Każdy wie, że znawcą nie jestem. Wpadam od przypadku do przypadku. Ale jako że temat ciekawy, to i wypadało skomentować. Nie tym razem. Pozdrawiam.
  11. Przecież kalendarz Majów i tak musiał się kiedyś skończyć! I tak dziwne, że poszli aż do roku 2012, strasznie daleko wybiegli w przyszłość, ale można to zrozumieć, jeśli faktycznie mieli wydzielone jakieś ery. Jeśli te ery były dosyć długie, to prosta sprawa, że zatrzymali się na piątej erze, lub, mówiąc inaczej, zrobili kalendarz z kompletnymi pięcioma erami. I tyle im na ten czas wystarczyło, po co mieli robić kolejną długą erę? I żeby zaraz z tego wyciągać wniosek o końcu świata...
  12. Zgadzam się w wpisem myślątka. Wion to oszust, a Kod Biblii to zwykła fickja. Dowód? Otóż sam zainteresowałem się tym umiarkowanie i wypisałem sobie w roku 2004 kilka przepowiedni, które miały nastąpić w latach 2005-2006. Żadna się nie sprawdziła. Miał być zamach udany na żonę Busha, ale ta ciągla żyje. Miała być powszechna mobilizacja wojsk USA na początku ubiegłego roku, jakaś nowa wojna. I miało być wiele innych rzeczy. Skoro to się wcale nie spełnia, to dlaczego wciąż się mamy tym jarać? Ludzie wciąż będą dyskutować (aż do 2013, kiedy wreszcie zrozumieją, że to jedna wielka bujda) o Kodzie Biblii. Teraz pewnie trwają dyskusje na temat wydarzeń w następnym roku. Tak można bez końca, ale wystarczy zrobić jak ja: wejdźcie sobie na stronę z Kodem Biblii i wypiszcie sobie przepowiednie na 2. i 3. kwartał tego roku. Kiedy pod koniec roku zobaczycie, że nic się nie spełniło, temat będzie zamknięty. Bo inaczej to do niczego rozsądnego nie dojdziemy. Pozdrawiam.
  13. Rachel, chyba się w Tobie zakochałem :* Do tej pory znałem tylko jedną osobę, która tak publicznie twierdziła, że jest głupia: siebie. A teraz Ty... Na dodatek pochwaliłem pod moim "wierszem" Twój mistrzowski wpis. W innym temacie też byłem zachwycony Twoim wyważonym komentarzem. Nie znam Twoich wierszy, ale dodaję Cię do Ulubionych :D Pozdrawiam. Uprzedził mnie :( Rozwiążmy to po francusku - pojedynkujmy się. Już szukam sekundanta ;) Pancolku, ale zastanów się - czy warto nam umierać za Rachel Grass? Może i warto, ale mam propozycję: w dni nieparzyste, plus wszystkie niedziele i święta, plus wszystkie dni ciepłe, plus dzień urodzin i imienin Grass, plus wszystkie dni, kiedy Rachel jest w dobym humorze, Rachel jest moja. Resztę zostawiam Tobie. Chyba sprawiedliwa propozycja? PS. Rachel, takie żarty głupie. Oczywiście, masz prawo sama zdecydować. Ale nim odpowiesz, pamiętaj: mam ładne, niebieskie oczy. Wiesz, nie przekonuję Cię, czy coś, ale miej to na uwadze. A Pancolek jest garbaty :D
  14. Rachel, chyba się w Tobie zakochałem :* Do tej pory znałem tylko jedną osobę, która tak publicznie twierdziła, że jest głupia: siebie. A teraz Ty... Na dodatek pochwaliłem pod moim "wierszem" Twój mistrzowski wpis. W innym temacie też byłem zachwycony Twoim wyważonym komentarzem. Nie znam Twoich wierszy, ale dodaję Cię do Ulubionych :D Pozdrawiam.
  15. Inspiracja i dedykacja: amerrozzo. Jezuuuu, wzruszyłem się. Pierwszy raz byłem muzą i dedykowanym. To piękne. Dziękuję, Don. Jesteś kochany :* Aha, od teraz wiersz ma 1. miejsce, bo oczywiście ja jestem Jurym. Tylko Kamil jeszcze tego nie wie, ale się dowie, jak tu zajrzy. I bez dyskusji!
  16. Miał być najwymyślniejszy, a większość jest wtórna. Jedyny dobry to wiersz Patryka (jak na razie). Fajna akcja, a jakie nagrody?
  17. Nie każdy dadaista był za anty-sztuką. Niektórzy uprawiali raczej a-sztukę (a to różnica). Pisze się "Duchamp" przez "u" w środku. Jeśli sądzisz, że Duchamp był najbardziej dada, to niewiele wiesz. Jeszcze bardziej destruktywne były dzieła Picabii. Jest jeszcze Man Ray. To ta największa nowojorska trójka. Arthur Cravan to samoofiara, jak możemy się dowiedzieć z lektury Hansa Richtera. Swój dadaizm doprowadził do ostateczności, popełniając samobójstwo (w tym czasie własnie miała urodzić mu się córeczka). W Zurychu działało kilkanaście osób, mniej lub bardziej znanych. Kurt Schwitters był jednym z najbardziej oryginalnych. Znajdź coś o jego kolumnie, którą budował całe życie. Była tak wielka, że musiał wypowiedzieć mieszkanie ludziom u góry i wybić dziurę w suficie, by ją dalej zbudować. Niestety, zniszczyły ją bomby. Jest Hausmann, Baader, Ernst ze swoimi chorymi wizjami i dzisiątki innych. Ja tu się więcej wypowiadał nie będę. Czytać trzeba. Co do wierszy - był wiersz bruitystyczny, symultaniczny, statyczny, fonetyczny, optofonetyczny itd. A w dziale "Wiersze znanych" zamieściłem jeden wiersz dadaisty. Chodzi o wiersz "kacper nie żyje" Arpa. Dziś zamieszczę jeszcze jeden wiersz. Pozdrawiam.
  18. Wybacz, Adolfie, ale nie umiem Ci pomóc. Chciałem coś podpowiedzieć, ale zwyczajnie nie umiem. To dlatego, że to Twój pomysł. Gdyby to był mój wierszoł, to bym kombinował. Jedyny, co proponuję, to likwidację emotikonów i rozpoczęcie wiersza od razu od fonetyki, czyli skasować pierwszy wers jako zbędny. Także w samej części fonetycznej pobawiłbym się bardziej. Nie wiem, czy był to zapis automatyczny, czy przemyślany? Jeśli przemyślany, to wyrównałbym akapity, spacje i może coś próbował przemycić w tej nonsensownej części. Jakaś gra spółgłosek, wywołanie jakiegoś pra-nastroju. Kombinuj. Potem wielokropki wyautować i znaki zapytania. No i najważniejsza część. Kasacja pierwszego "rzyg?" i dalsza cześć, tj. "Proszę nie rzygać, poezją się nie rzyga" jest w porządku. A później trzeba zmienić zapis, żeby wyglądał na bardziej kunsztowny, może być trochę wzniosłości. Będzie to kontrast dla części pierwszej. Hasło: "rzygowiny świra" doskonałe, ale cała reszta do zmiany. Sens może być ten sam (i długośc niech się też znacząco nie zmienia), ale zapis musi być inny. Takie laickie rady. Coś z tym musisz zrobić, bo pomysł jest przedni. Pozdrawiam.
  19. Staram się, jak mogę, żeby rozruszać tę budę... :D
  20. A dla mnie płyta "Gusła" jest cienka. Za to "Powstanie Warszawskie" - MIAZGA! Chyba najlepsza płyta koncepcyjna, jaką słyszałem po polsku. Polecam Autorowi wątku.
  21. Zaciekawiło. Wracam tu jutro.
  22. przepraszam już poprawiam :) a co admin sypia z wami dwoma że wie takie rzeczy?? sory ale jestem po technikum elektr. - nie takie rzeczy się robiło :) Heh, ja o komputerach nie wiem prawie nic. Myślałem, że da się to sprawdzić, skąd się loguję. Nie wiem, numer ip czy coś. W każdym razie daję swoje słowo, że jestem tu tylko pod tym nickiem. A jakbym się chciał kłócić o coś, to teraz bym wbijał pod kolejny wiersz P. Rybaka. I nie potrzebuję do tego zakładać drugiego konta. Pozdrawiam. EDYCJA: Tak w ogóle to spadam stąd. Powiedziałem, co miałem powiedzieć. Nie wiem, kim jest bobofrut; poza tym gdybym miał zakładać nick o jakimś napoju, to byłby to zapewne Lech, Żubr lub Tyskie ;-) Dobranoc.
  23. Kazelot, ładnie przekręciłeś mojego nicka, heh. W sumie gwiżdżę na to, co kto pomyśli. Ale ja swoje wiem - nie jestem idiotą o dwóch nickach. Łatwo to sprawdzić, pytając się admina. Tyle ode mnie. EDYCJA: Poza tym ja nie mam się, czego wstydzić. Wyraziłem pod tamtym wierszem jeno swoją opinię. A to, że ktoś się przyczepił, bo cośtam, to trudno. Zdarza się wszędzie ;-) Nie zajmuję w tej dyskusji żadnego stanowiska. Pozdrawiam obie strony.
  24. Jak by co to ja to ja ;) Znaczy się, nie mam dwóch nicków. Możecie to sprawdzić. Spytać się admina, skąd się loguję itd. Mówię to, bo widzę, że zaszła taka potrzeba. Pozdrawiam obie strony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...