
amerrozzo
Użytkownicy-
Postów
945 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez amerrozzo
-
Nędzę masz w spodniach. a patrzyłeś? Twoi koledzy mi opowiadali.
-
Śmiejcie się, śmiejcie, ale absensja "ot i anki" zaczyna być niepokojąca. Już 20 godzin!
-
Nędzę masz w spodniach.
-
Czy ktoś wie, gdzie się podziewa "ot i anka"?? Ostatni Jej komentarz jest z wczoraj, z godziny 23:56:43. Nie ma jej już z nami ponad 8 godzin. Boże... jak ja się strasznie, ale to strasznie, stęskniłem... ;-)
-
Może nie powinienem się odzywać, bo krwawię tylko wtedy, gdy się skaleczę, taka słaba ze mnie istota, ale mnie ten wiersz też się nie podoba. Konkretnie, nie podoba mi się ten atak na podpaski itd. Przecież lepiej żeby tego było dużo i się kobietom nie wylewało byle gdzie. A konkurencja na rynku sprawia, że podpaski nie mają wysokich cen, więc mogą sobie na nie pozwolić też kobiety, którym się nie przelewa ;-) Wells - początkowo przeczytałem Welles i pomyślałem o Orsonie. Może Pan słyszał o jego audycji radiowej z bodaj 1938 roku, w której donosił (rzekomo na żywo) o ataku Marsjan na Ziemię. Wywołało to falę paniki wśród tysięcy Amerykanów. Też taka mała apokalipsa. Napisane, skromnym, dobrze. Przesłanie też się pdoba, ale te podpaski z początku zrobiły złe wrażenie. Dlatego jestem na nie. Co innego gdyby inaczej ten początek rozwiązać. Teraz to faktycznie wygląda jak atak na kobietki nasze kochane ;-) Pozdrawiam.
-
Wiersz o płycie chodnikowej
amerrozzo odpowiedział(a) na Johny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oł, Gat, dlaczego ominąłem ten wiersz? Jestem na TAK! Budowa całkiem prosta, a to powtarzanie na końcu i na początku każdej zwrotki "płyty chodnikowej" wzruszająco naiwne, a przy tym znakomite. Podobny pomysł już gdziesim widział, ale za nic sobie nie mogę przypomnieć kaj. W każdym razie - zostawiam swój odcisk w tym miejscu, a wiersz biorę ze sobą. Do Ulu go pcham. Pozdrawiam. -
Doszet mój kochany almanaszek. Wysłałem Organizatorowi PW, mam nadzieję, że doszło. Pozdrawiam.
-
Dwa razy spojrzałem, czy komentarz katttki nie był przeze mnie napisany. Jednak nie, więc dla przyzwoitości powtórzę za nią: nic dodać nic ująć. Pięknie. Pozdrawiam.
-
I słusznie. W końcu to komentowanie to komentowanie dla komentowania i z prawdziwą krytyką nie ma nic wspólnego. Wojtku, dzięki za przykłady z "li" ("li tylko"). Pozdrawiam.
-
Tak, chyba za bardzo się podekscytowałem, że mogę napisac komuś, kto lepiej włada piórem, kilka słów krytyki i napisałem bzdurę o archaizmach. Taki żałosny ze mnie typ. Ściśle rzecz biorąc, szło mi o to, że ta partykuła ("li") jest nieużywana. A już na pewno nie w mowie potocznej (zresztą w literaturze współczesnej też tego słowa nie znajduję). Pan może twierdzić, że robię halo o dwe litery. Możliwe. Dla mnie jednak wszystko musi mieć swoje uzasadnienie, a zwłaszcza rzecz, która w jakiś sposób odbiega od reszty tekstu. Ja rozumiem, że tu chodziło o zachowanie pewnej ilości sylab (to znaczy, zgaduję, że o to idzie, bo fatygował się i liczył nie mam zamiaru). Co mogę dodać? Mogę jedynie powiedzieć, że tę partykułę zapisuję się - o ile mi wiadomo - razem ze slowem ją poprzedzającym (możliwe, że między słowem a tą partykułą stawia się dywiz; a może obie wersje są dopuszczalne). W każdym razie nie przypominam sobie, żebym widział gdzię tę partukułę pisaną samodzielnie (ptroszę to sprawdzić, choćby z ciekawości). Tyle ode mnie. Krytykiem nie jestem. Po prostu informuję, że mnie wiersz wynudził. Co Pan zrobi z tą informacją, to już mnie nie obchodzi ;) Pozdrawiam.
-
w przerwie z miejscowości
amerrozzo odpowiedział(a) na Judyt utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeśli idzie o mnie, to nie ma tu nic specjalnego. Początek to potworek. 1. wers łączy się z tytułem. To niech będzie. Ale zaraz mamy obraz: "terkoczący autobus", i od razu on znika i mamy "dalej metrem". Po co więc wspominać o autobusie? Zwracam uwagę, że to sam początek wiersza, a na początku czytelnik stara się przyczepić do czegoś, by móc rozsupływać przesłanie. Jeśli dobrze na to wszystko patrzę, to ta sucha, powtarzam, sucha informacja o autobusie jest zwykłym zapychaczem i nie ma prawa bytu (jeśli mówimy o dobrej poezji, a nie o jakiejś-tam-pisaninie). Jeśli chodzi o byka w "chodować", to trzymam stronę Egzegety. Nie rozumiem też, jaka delikatność się wyostrza? I w jakim sensie (fonetycznym na pewno nie; czy więc chodziło Ci o ostrość graficzną [cokolwiek mogłoby to być]?). Kompletnie nie rozumiem Twojego tłumaczenia. Byk to byk. A resztę tekstu sobię daruję. Nie dlatego, że nie mam nic do powiedzenia, lae dlatego, że znam siebie. Tekst jest długi, a mi się nie chce litanii pisać. Pomyśl jednak nad tym początkiem, bo dla mnie mało w nim rzemiosła pisarskiego. Pozdrawiam. -
Listonosza pytał nie będę, bo co niby człowiek ten może wiedzieć? Listy, jak ma, to rozdaje. To porządna firma jest (no chyba że znowu jakiś praktykant był i pomylił adresy, a ten, kto dostał moją przesyłkę, nie zwrócił jej poczcie). Przecież nie będę za człowiekiem po osiedlu ganiał. Poczekam jeszcze. Mnie się nie pali, po prostu żal mi, że każdy dostał, ino ja nie. Wcześniej nic nie pisałem, żeby wielkiej tragedii nie robić z powodu jednego almanachu. Pewnie już nie dojdzie. Trudno. Umówmy się tak - Pan się nie będzie fatygował więcej (bo teraz będzie Pan stratny). Ja po prostu, jeśli jednak dojdzie coś do mnie, odezwę się na PW. Jeśli nic nie dojdzie - nie odezwę się ;) Przełknę łzy, zdzielę się dwa razy po buzi, spojrzę w lustro, mówiąc do siebie: "nie łam się, stary" i postaram się jakoś ciągnąć to życie dalej. Pozdrawiam. PS. Lilianna chyba dostał bana dożywotniego. Możliwe, że bawi na innych forach poetyckich, np. na nieszufladzie. Proszę tam sprawdzić lub wysłać mu maila (bo jakoś do Pana wcześniej na pisał, zgaduję, że pocztą), lub sprawdzić jego profil (tam powienien byc mail, jeśli nie jest zastrzeżony). On sam już się raczej nie odezwie, wię próżno czekać.
-
Myślałem, że Pan nie wysłał. Ale skoro Pan wysłał, to zwracam honor. Obejdę się bez. Niech ktoś okładkę zeskanuje, jedną stronę chociaż i wyśle na darmowy serwer i da linka w tym miejscu, to sobie zobaczę, jak to wygląda. Pozdrawiam.
-
Ale to ściema była z tymi almanachami. Trza było od razu pisać, że dostaną tylko ci, którzy się dobrze sprawowali przez ostatni rok, to bym nie tracił trzech limitów na wypisywanie głupot.
-
Co Wy, poeci, macie z tym "lecz"? Na co dzień nigdzie nie słyszę tego słowa. Ino wejdę tu zaraz "lecz, lecz, lecz" albo "jednakże" i "aczkolwiek". Nie przesadzajcie z tym kwiecistym językiem, bo to żałośnie wygląda. Taka poza. A wiersz - nudny jak flaki z olejem. Archaizmy są fajne, jeśli umie się je użyć z polotem. Zresztą - nawet nie wiem, po co ktoś miałby używać archaizmy, nie tworząc czegoś kpiarskiego, dowciapnego, czy czegoś w ten deseń. Może mi Autor to wyjaśnić, po co te archaizmy? Przez ten tekst trudno przebrnąć. Pozdrawiam serdecznie.
-
Dodzie w czyn. (ku przestrodze)
amerrozzo odpowiedział(a) na melg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Suuuperrrr. Trzymaj tak dalej. Wiersz do Ulu. Pozdrawiam. -
Krew jego dawne bohatery?
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A dla mnie stanowczo za mało. No bo tak - ta schizofrenia jest wątpliwa, ale niechaj to będzie. Ale co my tu mamy? Suchy opis: szerokie spodnie, kroki na ulicy - surowe wersy wrzucone do tekstu, jakaś obróbka przydałaby się. Nawiązanie do "+ i -" (zawsze uważałem, że to średnia nuta, zresztą Magik w K44 był najsłabszy z zespołu, na koncertach najlepiej Joka wywijał, potem dAb; dopiero w Pfk zrobił naprawdę swoje) dość schematyczne. Ja uważam, że poszczególne wersy powinny się same bronić. U Ciebie zaś wygląda to na jakieś zasłanianie się klasykami (bo mimo wszystko utwór ten jest klasyką, czy tego chcę, czy nie). I w tym momencie krytyka tych wersów, jest jakby krytyką samego utworu. Tak to odbieram. Puenta dobra i tylko ona. Jeszcze dodam, że uważam za chybione za Piotra podstawienie schizofrenii (bo teraz nie wygląda tak, że człowiek miał schizę, ale że BYŁ schizą, a to chyba przegięcie, mimo tego że to tylko poezja). Tym razem - dla mnie, a jak wiesz, ja się nie znam - całkowita klapa. Pozdrawiam serdecznie. Aha, uwaga Bartosza, żeby zmienić "czarująco" na "magicznie" trafna jak najbardziej. Będzie wtedy bardziej oczywiste nawiązanie do pseudonimu. I jeszcze jedno - fajna sprawa, że podjąłeś taki temat. Wiem, że uwielbiasz krótkie, zgrabne teksty. Taki zreszta masz styl. Ale poszedłeś teraz na łatwiznę. Na pewno potrafisz napisać coś znacznie lepszego, z większą liczbą aluzji do tekstów Magika. Hej. -
Nobel dla poezja.org/debiuty
amerrozzo odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Ale głupio wyglądał Neil Armstrong, wisząc na szyi Nelli Rokity. Dobrze że za chwilę będzie pokaz fajerwerków, który będę oglądał miętosząc w gębie ciepłą kiełbaskę, więc może jakoś zapomnę o tamtej dwójce. A Wam podoba się program? Mnie przeszkadzają tylko te 2-godzinny reklamy, ale tak poza tym nawet, nawet. -
Nobel dla poezja.org/debiuty
amerrozzo odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Tak, potwierdzam, też to słyszałem. Dzisiaj zresztą nie będzie żadnych "Pierwszych miłości", "Klanów" ani "M jak miłości", bo będzie 6-godzinna audycja specjalna dot. w/w nominacji. Wypowiadać się będą przedstawiciele NATO, UNICEF, FBI, NBA i NHL. Specjalnym gościem programu będą Neil Armstrong i Nelli Rokita. Po wszystkim będzie pokazy sztucznych ogni, a na rynkach największym miast świata będą rozdawane ciepłe kiełbaski. Na czas programu wstrzymano wszelkie działania wojenne na naszym blogie, a banki całego świata zobowiązały się do umorzenia wszystkich kredytów. Pozdrawiam serdecznie. -
Wierzę, że umiesz łacinę. Widzę przecież, że "post scriptum" napisałaś po łacińsku ;-) Bo po polsku, jak wiemy, ten akronim piszemy tak: "PS" (bez kropek żadnych). Nie mondże siem wiencey. Pozdrawiam.
-
To ja się na pewno dobrowolnie nie zgłoszę. Dopiero kiedy wycieńczony i odwodniony po molestach padnę, mogę się wziąć za kwestionariusz. Pozdrawiam.
-
Zrób to, co zaznaczyłem tłustą czcionką i powiedz, jak było.
-
Komentarza na temat wiersza nie będzie. Za to coś odnośnie tytułu: wiemy, że Sienkiewicz tak nazwał swoją powieść, ale po co pomysł zrypywać? Umiesz łacinę, czy to tylko taka pseudointelektualna zagrywka? Ale dobra, nie jeżdżę po Tobie, tylko mam jedną prośbę: jeśli już ściągasz ten tytuł, to chociaż bez błędów. A najlepiej to sobie wcześniej sprawdzić, jak się pisało ten wstrętny tytuł, bo "na ucho" trodno odtworzyć poprawną pisownię (a z łaciną, jeśli miałaś, to tylko bardzo krótki kontakt; zbyt prosty błąd). Pozdrawiam serdecznie. PS. W literówkę nie uwierzę, bo "v" od "u" dzielą dwa rzędy klawiszy ;)
-
Co jest włożone między wargi Dody Elektrody ?
amerrozzo odpowiedział(a) na Rehabilitate K. Cecherz utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Skojarzyło mi się z "Hamletem": Polonius: What do you read, my lord? Hamlet: Words, words, words. I po polskiemu: Poloniusz: Cóż czytasz, mości książę? Hamlet: Słowa, słowa, słowa. Bardzo to znany fragment. Ciekaw jestem, czy to była inspiracja dla tego wiersza? A wiersz bomba. Pozdrawiam. -
*wiersz to jest delikatna sprawa
amerrozzo odpowiedział(a) na Judyt utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm, zastanawiam się, czy to się godzi przepisać jako puentę sentencję łacińską, zamiast wymyślić coś własnego. Nie będę tu się rozwodził, jaka to puenta jest ważna, powiem ino tyle, że akceptuję makaronizmy jako dodatek do tekstu wtedy, kiedy nie można myśli ująć lepiej w ojczystym języku. Ale nie popadajmy w takie skrajności. To tak jakbyś dała na koniec cały związek frazeologiczny. Pytanie tylko: po co? Ja tu chcę widzieć coś od Ciebie, jak mnie najdzie ochota czytania związków frazeologicznych czy łacińskich sentencji, to wypożyczę odpowiednie książki w bibliotece. Sprawy techniczne: błahostki z dwiema literówkami pozostawiam Ci do wychwycenia. Zastanawia mnie tylko początek: "potykając noga o rekę". Zdaje się zła odmiana (pomyłka mianownika z biernikiem, czy to możliwe?), bo jeśli już, to "potykając nogę o rękę...". To tyle ode mnie. Pozdrawiam serdecznie.