
amerrozzo
Użytkownicy-
Postów
945 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez amerrozzo
-
Kłaniam się myślom zbereźnym
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A mnie też się podoba. Według mnie to wiersz o rodzeństwie, które podpala sobie, a matka śpi za ścianą. To, że czynność ta jest zakazana, sugeruje "wdarcie w pole karne". "matka/ moja czy twoja - nieistotne" - ten fragment mówi o tym, że peel zwraca się do swojej siostry albo brata (płeć przeciwna do płci peela, ale nie wiem, jakiej płci jest peel). Dlatego nieistotne, czy powiemy "matka moja" czy "matka twoja", bo i tak wychodzi zawsze na to, że to matka nas obojga. Ta lapidarna interpretacja to wersja soft. Wersja hard może mówić już o kazirodczych stosunkach. Najpierw tytuł, potem "ŻE TAK POWIEM karne", czyli peel wie, że to, co robią jest złe, ale z drugiej strony dwie różne płcie, więc może aż tak wielkiego grzechu nie ma (dlatego ten kolokwialny zwrot "że tak powiem", bo peel nie jest do końca przekonany do grzechu lub po prostu nie uważa tego grzechu za wielki). Potem dwuznacznie "posunęliśmy się", "papieros" może wcale nie być papierosem, dopiero końcowe pytanie odnosi się do blanta, czyli jak w dorosłym życiu: po stosunku facet musi zapalić ;-) To była wersja hard. Można dłubać bardziej, ale czas mnie goni. Poza tym nie zależy mi na długaśnej hermeneutyce; niech wystarczy ci te kilka słów. Napisane w moim klimacie: kolokwialne zwroty, luźny styl (patrz: pointa), podtekst seksualny, łamanie tabu, eksperyment (patrz: dedykacja). Do Ulu. Pozdrawiam. -
rum-burak, arystokratka
amerrozzo odpowiedział(a) na HAYQ utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Bardziej by pasowało: "W who (ya)..." Bo "yeah" to się czyta raczej jako "jee", a "ya" jako "ja" i wtedy zgadza się i masz wulgaryzm. A "ya", jak pewnie wiesz, jest od "you" tylko trochę zniekształcone, ale przecież ty lubisz tak deformować słowa, więc... A leci to się w kulki, bo kulturalniej ;) -
trójca z józefem w tle
amerrozzo odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A był pewien średniowieczny filozof (niestety zapomniałem który), co twierdził, że jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć jak Bóg jest zarazem jeden i w trzech osobach, to niech się nie bierze za filozofię, bo jest trochę ograniczony (innych słów użył ów filozof, ale sens miały taki). Nawet więc filozofia nie obroniła się przed religijną ślepą wiarą w dogmaty. Moim zdaniem nie jest możliwe zrozumieć tego dogmatu, bo jest on niedorzeczny. Swoją drogą kiedy ten dogmat powstał? Czy przypadkiem nie podczas pierwszego soboru nicejskiego? Jeśli tak, to wychodzi na to, że garstka ludzi zdecydowała, że następne pokolenia będą wierzyć w taką bzdurę. A gdyby zdecydowali, że Jezus miał skórę koloru białego, ale był murzynem, to też wszyscy by to łyknęli? Już nie czepiam się tego dogmatu od strony logicznej, bo to, że jest on nielogiczny, wiedzieli pewnie i ci, co ten dogmat przeforsowali podczas tamtego soboru. Mnie tylko interesuje, dlaczego Jezusa stawia się na równi z Bogiem? Sam nie jestem katolikiem, nie wiem, czy Bóg istnieje (tego nikt nie wie), nie wiem, jaki ten Bóg, jeśli istnieje, jest (na pewno odrzucam wszelką antropomorfizację), ale WIERZĘ, że istnieje coś najbardziej pierwotnego w stosunku do całego świata, co należy nazywać bogiem, a sam Bóg jest bezosobowy (np. jako prajednia albo coś w tym kierunku). Wybaczcie, że tak się przed wami otworzyłem ;D -
trójca z józefem w tle
amerrozzo odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Taki sam tok myślenia jak mój czy Dalajlamy ;) Religia jako instytucja - nie. Religia jako wewnętrzny spokój, doskonalenie siebie, refleksja - tak. Co do nietolerancji chrześcijan - wszystkie religie monoteistyczne są nietolerancyjne. Kiedy bowiem już raz przyjmiesz, że istnieje tylko jeden wyznacznik prawdy, tylko jeden Bóg, nie możesz się zgodzić na nic, co odstępuje od tej normy. Na dodatek ten Bóg najczęściej przez swych proroków przekazuje swojemu ludowi pewne normy postępowania, które potem zamieniają się w przykazania, a słowo boże jest interpretowane przez kilku ludzi i na tej podstawie powstają dogmaty. No i potem mamy boga Jezusa, chociaż Jezus w ŻADNYM miejscu w Nowym Testamencie nie nazywa się Bogiem, ale Synem Bożym. W ten sposób miliony katolików bluźni bardziej niż ateiści, chociaż może głupota to nie grzech? W ogóle Kościół wygląda mi jak miejsce, w którym czci się tylko Jezusa, a prawdziwy Bóg zszedł na drugi plan (patrz: dżungla krzyży). Religie politeistyczne są tolerancyjne. Skoro mają wieku bogów, są w stanie zaakceptować to, że inni mają swoich bogów czy swojego boga. Jeszcze a propos wiersza - takie teorie o "matce" bożej (specjalnie w cudzyslowie, bo skoro Bóg jest causa sui i jest nienarodzony, logiczne jest, że nie ma matki), Jezusie nie bardzo mi się podobają, bo nie mają żadnych naukowych podstaw. Lepiej tworzyć teorie na podstawie tekstu źródlowego, tu: Biblii. Mnie najbardziej podoba się pogląd, że Ezechiel (rzekomy prorok ze Starego Testamentu) nie dostał łaski w postaci objawienia pańskiego, ale kontaktowali się z nim kosmici. Pojazd, który zabrał go w podróż, był przez niego nazywany "rydwanem bożym" czy "łaską pana" - nie pamietam dobrze. W każdym razie Ezechiel twierdzi, że był głośny hałas przy pojawieniu się tego "rydwanu" i czuć było nieprzyjemny zapach (jakieś paliwo?). Najbardziej interesujący fragment jest w momencie, kiedy Ezechiel zostaje zabrany do jakiegoś kompleksu, gdzie jest przeprowadzony przez ogromną salę, w której stoi wiele rydwanów bożych (czyżby hangar kosmitów?). Ale to też taka dygresyjka-ciekawostka. Kto lubi niestworzone historie, temu się spodoba. Polecam samemu przeczytać. Można zapoznać się też z bogatą literaturą na ten temat. Podobnie objawienia fatimskie są uważane za kontakt z pozaziemską cywilizacją. Świetlisty obiekt, który wyłonił się nagle spod chmur. Ludzie twierdzili, że to słońce spada (tak przepowiedział dzieciakom anioł). W rzeczywistości jednak tego dnia wszędzie, gdzie nie było zachmurzenia, slońce stało na swoim miejscu. Co więc wyleciało tego dnia spod chmur? Trafiłem kiedyś na książkę z lat 80., w której autorzy dowodzili, że przy zastosowaniu dzisiejszej technologii (czyli tej z lat 80.), można by było wywieść w pole ludzi z początku wieku i wmówić im wszystko (autorom nie udało się tylko rozwikłać zagadki "włosów anielskich", czy jak się tam ta substancja nazywała, która z nieba spadała, a w kontakcie z materią znikała; ale przyjęto, że kosmici dysponowali o wiele bardziej rozwiniętą technologią). W każdym razie - to też jest ciekawe. Niestety nie mogę podać źródła tych rewelacji. Sam poszukuję znowu tej książki. Może kiedyś trafię. To tyle, jeśli chodzi o ciekawostki. nie narzucam swojego zdania i jestem normalny ;) Ale skoro już gadamy... PS. Sorry, że taki nieładny styl wypowiedzi, ale i godzina, i piszę z glowy na szybko. Jestem w stanie podyskutować bardziej, ale musiałbym sobie nieco odświeżyć te tematy. Sorry też, że tak o kosmitach, ale tak jakoś mi się zlały te tematyki religii i ufo w jedno ;) -
trójca z józefem w tle
amerrozzo odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mnie sprowokował, ale mam ale. 1 - całość, poza tym że jest bluźniercza, jest kawałkiem jakiejś teorii. Sprawdza się to jako kilka zdań na zakrapianej imprezie (jeśli rozmowa zejdzie na taki temat), ale nie jako poezja. Po prostu dla mnie to tylko prowokacyjna myśl. Za krótko. Nie ubrałeś tego w nic ciekawego. 2 - niestety muszę ci to wygarnąć: myśl ta nie jest nowa. Nie czytałem, ani nie oglądałem, ale czy przypadkiem w "Kodzie Leonarda" nie było gadki o czymś takim? Czy tylko mowa tam była o tym, że Jezus kręcił z Marią Magdaleną? Tak czy owak - słyszałem już całe mnóstwo takich obrazoburczych teorii. Dużo tego była, naprawdę. Dlatego trudno mi się przekonać do tego, że to, co napisałeś, jest choć w najmniejszym stopniu przebojowe (pomysłowe, oryginalne). Podsumowując - śmiech wywołał, ale krótki. Bunt cenię ("Buntuję się, więc jestem" Camus). Ale jako wiersz to dla mnie lichutko. Magnetowidzie, nie gniewaj się za ten komentarz. Szczerzę ci piszę. Nie podoba się. Pozdrawiam. PS. Już wiem, dlaczego chciałeś wklejać wiersz przy mnie i M. Krzywaku ;) -
List do ciebie
amerrozzo odpowiedział(a) na były__premier utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szczerze: zabrzmiało jak kłamstwo. ;D -
Tym razem i ja się zgodzę z Bernadettą. Sam przecież wiesz, że lubię eksperymenty i wszystko, co uzurpuje sobie prawo do nazywania siebie poezją, choć nie ma z nią nic wspólnego. Ale nie tym razem. Za banalnie, za prosto. Pozdrawiam.
-
List do ciebie
amerrozzo odpowiedział(a) na były__premier utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeden z takich wierszów, które chciałoby się umieć na pamięć. -
a co mnie to obchodzi? publikuj se co chesz, sk***, tylko wygwiazdkuj imiona osób trzecich. nie rozumiesz? współczuje HQ jeśli myślisz, ze wymyśliłeś coś nowego na mój temat, to się mylisz, i K** G** już obchodzi. juz niejedna taka akcja była. tylko imiona osób trzecich należałoby wygwiazdkować, jesli przenosisz to na ogóŁ. rozumiesz, czy nie jesteś w stanie tego pojąć? Ban, bye. a. Gratuluję refleksu. Wczoraj zgłaszane, wczoraj zbanowane. Pod wrażeniem ;)
-
o drodze iluminacyjnej rozważania filozoficzne
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr.Suicide utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ktoś powiedział, że dla poezji filozofia jest śmiercią. Ale co kto lubi. Ja nie lubię ;) Na przykład pojęcie substancji. Skoro nie u każdego myśliciela oznacza ona [substancja] to samo, to ja jako odbiorca nie potrafię (i być może nawet nie ma takiej możliwości, żebym potrafił) odczytać, co w tekście ona dokładnie oznacza. A wiersz jest, moim zdaniem, niewątpliwie o katastrofach. Nie potrafię odczytać "dziewięciu obrazów", ale jak znam życie ma to związek z jakąś przepowiednią (pytanie tylko czyją). Znalazłem w Sieci "srebrne węże" w wizjach niejakiej Matki Shipton. Tu link do strony: h ttp://www.geocities.com/transwizje/Shipton.htm (między "h" a resztą nazwy jest spacja, trzeba ją zlikwidować). Mowa jest tam nie tylko o srebrnych wężach, ale też o rymach, co może łączyć się z tutejszymi asonansami (choć ja uważam, że teraz nadużywam z tym kojarzeniem). W każdym razie ta Matka przyszła na świat w czasie burzy. Orion kojarzy się z przepowiednią na rok 2012. "poznanie nadciąga nieoczekiwanie ze wszystkich stron" - dlaczego nieoczekiwanie, jeśli tekst jest (wg mnie) o spełniających się przepowiedniach? Poznanie nadciąga w postaci tsunami, trzęsień ziemi, powodzi, pożarów, huragnaów, tajfunów i innych anomalii. Tekst trochę szarpany, na przykład ostatnie zdanie brzmi moralizatorsko, moim skromnym zpuełnie niepotrzebnie. Końcem końców tekst jest bardzo trudny w interpretacji. Pewnie niejedno można jeszcze z niego wyskubać, ale na to potrzeba więcej czasu, więcej wiedzy przede wszystkim. Na razie czuję, jakbym się porwał z motyką na księżyc. A miałem nie komentować utworów, których tematyka jest mi nieznana ;) Ale wyjątek ci się, Misterze, należał, boś już tyle razy mnie skomentował, a ja prawie nigdy. Trudno ocenić mi coś, czego nie rozumiem do końca. Wydaje mi się, że tematyka dotyczy katastrof spełniających się tak jak to przepowiedzieli jasnowidzowie. Niemniej w tej materii nie będę oceniał na plus czy minus (zresztą: czy taka ocena jest ważna?). Nie podoba mi się tylko początek i koniec. Początek za zbytnią enigmatyczność, koniec za trochę moralizatorstwa. Ale to tylko ja, może taki morał końcowy jest czasem potrzebny? Pozdrawiam. -
py
-
Młynki czarnych bzów
amerrozzo odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Piękny wiersz. Do zmiany (wg mnie) tylko ta: "sierść trawy". Było i było. Może zamiast tak upiększać na siłę, wystarczy sama "trawa"? Sens przecie ten sam. -
znowu błąd miłość jest piękna jej opis już niekoniecznie Taki jest mój wiersz. Nie żaden opis, a Uczucie z Ducha. Uuu, w takim razie: szacun!
-
U mnie notorycznie pojawiają się "fucki", ekskrementy, gwałty, tortury i jestem za każdym razem z góry na dół zrugany. Ostatni komentarz Spiro jest wart uwagi. O miłości proszę pisać, ale robić to z polotem. Ludzie nie psioczą na temat, ale na wykonanie, bo jeśli chodzi o temat, to wszystko jest dla ludzi.
-
A to tu się, nicponiu, ukryłeś ze swoim wierszydłem! Czy nie lepiej pierwszą myśl zapisać tak: "na początku śmiałam się/ gdy na komputerze znalazłam nie swoje zdjęcia". Należy zamienić też "zrozumiałam" na "myślałam". Bo teraz "zrozumiałam" odnosi się też do fragmentu z "dziwnymi pozycjami", a bardziej przecież pasuje: "myślałam, że dziwne pozycje po przyspieszonych posiłkach są wytłumaczalne". Ok, nie jestem dobry w radzeniu, nie znam się itede. Napiszę lepiej, jak ja widzę 1. zwrotkę: z początku śmiałam się gdy na komputerze znalazłam cudze zdjęcia myślałam że kolega jest świnią a akrobatyczne pozycje po przyspieszonych posiłkach są wytłumaczalne Dalej jest, moim, nieźle. Szczególnie na tak cztery ostatnie. Fajnie, że podjąłeś dialog. Sorry, że tylko tyle. W sumie nie wiem, co napisać. Na serio to myślę, że czegoś tu brakuje. Temat jest ciekawy, ale brak mocnego uderzenia. To znaczy - końcówka jest w dechę, ale już przejście z 1. zwrotki do 2. jest kiepskie. W zasadzie to przejścia nie ma. Opisałeś, co było "z początku", ciągłość myśli każe napisać, co było potem. Jak prawda uderzyła peelkę. A może się mylę. Nie wiem, ale wiem, dlaczego przestałem komentować - nudno, jak trza tysiąc takich samych niemerytorycznych komentarzy wystawić. Od dzisiaj komentuję tylko te wiersze, których temat jest mi znany ;) Pozdrawiam.
-
A ja zrezygnowałem z wielkiej litery w bezpośrednim zwrocie na forum, chyba że to początek zdania. W wierszu wyczytuję kpinę z tych, którzy ustawicznie się przezywają (choćby na tym forum), ale grzecznościowe "Pan" z wielkie litery ciągle stosują. Zawsze mnie to śmieszyło. Taka niby-kurtuazja z jednej strony, a z drugiej ostre darcie kotów. Daję plusa za przekaz, minusa za wykonanie. Dłuuużej proszę, bo teraz za pusto. Pozdrawiam.
-
Horror w nadmorskim miasteczku
amerrozzo odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
No jak się mają? Stoją w opozycji do wiersza czy też wiersz stoi w opozycji do nich. Pytanie tylko: co z tego? ;) Wiersz pasuje mi do Łodzi, w której było ostatnimi czasy trochę afer. Teraz względny spokój martwi peela. Pewnie obawia się, że to cisza przed burzą. Dlatego bardzo pasuje mi tu Łódź. Oczywiście nie jest to nadmorskie miasteczko, nie ma mew, ale z drugiej strony łódź automatycznie kojarzy się z kołysaniem się na falach, więc jakieś stosunek z morzem jest (wprawdzie tylko przez nazwę, ale zawsze). -
Horror w nadmorskim miasteczku
amerrozzo odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Znowu ta Łódź ;-) -
piosenka na literę k
amerrozzo odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Przecież wykroty są piękne!! Aż zapiera dech w piersiach czasem! -
Trzepanie Wojaczka
amerrozzo odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wojaczek ze swoją poezją przy tym wierszu się chowa. Mocno. -
dziewczynka z piątej c
amerrozzo odpowiedział(a) na Pancolek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
To jest to. Dziewczyn(k)a zaczyna nosić długą spódniczkę być może z powodu siniaków, które nabił jej ojciec (na przykład). Końcówka jest de best, menciu. Peel kocha się w tej dziewczynie, marzy o niej, masturbując się ("boże wyszoruję majtki/ i więcej nie spojrzę tak/ jak wczoraj"), ale obiecuje sobie, że skończy z tym, jeśli tylko prześladowca da jej spokój. Strofa ze spódniczką jest tylko gdybaniem, dlaczego nagle dziewczyna, która chodziła do tej pory w wyzywających strojach (?) zamieniła to na długą spódniczkę (innymi slowy: dlaczego zakryła nogi?). "Brudne prześcieradła" traktuję jako szczyptę humoru, zaś chłopaków " gadających w kółko o pornosach" jako chłopaków, którzy pogwizdywali za dziewczyną (i być może ta skrępowana ich zachowaniem zmieniła styl). To było tylko czyste dumanie, dopiero kiedy chłopak naprawdę przejął się tą dziewczyną (bo zobaczył ją cierpiącą, płaczącą) "wyjął ręce z kieszeni" (przestał myśleć o niej tylko jako obiekcie pożądania, bo "ręce w kieszeni" kojarzą się od razu z "grą w bilard"). 1. i 2. strofa jest dla mnie jasna i nie chce mi się tu więcej rozpisywać. Zinterpretowałem tylko końcówkę i zacząłem od końca, bo to mi się najbardziej podobało. Do pierwszych dwóch strof postaram się wrócić, jak wkleisz wiersz do Zet czy Pe (o ile będę w domu i wejdę na forum). Teraz sprawy bardziej dla ciebie istotne: wywal 2. strofę ;-) Wiesz, to strofa-katastrofa. Nie ładnie wygląda to, że tak rozwlekłeś to "dziecięce mgnienie" i rozpocząłeś całkiem nową strofę dokańczaniem, nawet nie starej myśli, ale zdania jako takiego. W ogóle nie podoba mi się to: "urastającym do rangi pytań trzymanych na wodzy". Kompletnie bez polotu i odstaje od porażającej końcówki (w zasadzie to od ostatnich 3 zwrotek). Skup się na problemie dziewczyny i w taki sposób pociągnij cały ten wiersz, a nie rozwlekaj tak myśli o dziecięcym mgnieniu. Z 2. strofy zostawiłbym najistotniejsze, czyli moment o suchych nocach i deszczowych dniach i o podmianie tego miejscami (co przecież w tym wierszu istotne). Ale wymaga to przebudowy tej części wiersza, żeby zostawić tylko to, co istotne. Sorry, że tak niedbale ci ten komentarz napisałem. Faktycznie to chyba nie mogłem cię w żaden sposób przekonać do tego, że strofa 2. ssie. Po prostu mi się tak widzi. A cały wiersz oceniam na duży plus. -
Ostatni wiersz o podniesieniu złotówki z chodnika
amerrozzo odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
A ja nie mogę przebrnąć przed 2. linijkę. Czy dobra jest tam odmiana przez przypadki, czy ja źlę rozumuję? Chyba raczej tak winno być: nie warto być człowiekiem z ciosanym kamieniem zawieszkami pod brodą a niżej duszą Przy okazji szyk przestawiłem, bo tamten był "nie po polskiemu". "Nie łatwo być człowiekiem z pod brodą zawieszkami". Chyba że "pod brodą" odnosi się do wcześniejszego wersu, ale wtedy już nie kumam tych nieszczęsnych "zawieszek". Chyba że znowu chciałeś upiec dwie pieczenie na jednym rożnie i "pod brodą" jednocześnie odnosi się do 1. wersu i do zawieszek", ale wtedy już nic nie rozumiem (bo wtedy znowu "duszą" jest zamiast "dusza") ;-) Od razu się bronię - możliwe, że całość źle odczytuję, zresztą przyznaję, że nie mam pomysłu, jak to odczytać (w sensie: przełożyć na normalny język; zintepretować). W 2. strofie usunąłbym "tych", ale w przeciwieństwie do Spiro radzę usunąć drugie "tych". W kolejnej zwrotce "potrafić" zamienić na "umieć" albo "poprawnie". "zjechany" to slangowe wyrażenie (tak odczytuję tu), więc nie czepiam się "sapiących sępów", bo "sęp" tu też - chyba - w slangowym znaczeniu użyty. W ostatniej zwrotce usunąć "tak" (w ogóle masz jakąś skłonność do używania dużej ilości zaimków). Mówię o obu "tak-ach" ;) Po drobnych poprawkach widzę to tak: nie warto być człowiekiem z ciosanym kamieniem zawieszkami pod brodą a niżej duszą - umazane potem na potem pomidory nie mam pieniędzy na pornografię tych artystów w spodniach artystek w spódnicach nas i was zbyt wiele na jedno posunięcie nie warto poprawnie obchodzić się z piórnikiem na jedno wychodzi czy z wierzchu wieszaka sapią sępy a jutro kolejny sezon sennych apatycznych zjechanych pomidorów szkoda czasem cudzej miłości mam osiem pęcherzy i jeden wydech w skarpetach jakoś dostojniejsza jest ta morda szkoda że moja nie cudza Mało wniosłem, ale na początek może do czegoś się to przyda. Co do mojego rozumienia - przyznaję, że nie łapię (trochę głupio więc, że w ogóle się wtrącam). Postaram się powiedzieć coś więcej w Pe. -
Impresja chodnikowa
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Trudno coś zarzucić impresji (nie mówię o wierszu, ale o impresji w ogóle). Tu widzę zwykły opis, który do mnie trafia, choć większego sensu, poza chęcią pozostawienia takiego obrazka w pamięci, nie widzę. Wyciąłbym: "rozumiesz", bo tu powinien być sam opis impresji bez takich bezpośrednich wstawek. "nawet" - partykuła zupełnie zbedna. "Chory człowiek" to pewnie pijany człowiek, gestykulacja (nawet ta zamaszysta ;)) nie jest niczym nowym, nie powinna peela dziwić. Mało tych poprawek, ale całośc podoba mi się. Przeczytać i zapomnieć, i to chyba największy minus tego tekstu. O czym on tak naprawdę jest? Czy jest tu drugie dno (może ja nie widzę)? Hej, ewentualnie (choć nie wiem co by to zmieniło) możesz się pobawić słowem "spokojnie". W pierwszym sensie "było" jest w domyśle. Tak: usiedliśmy na ławce i spokojnie przepłynęły policyjne łodzie emeryt na rowerze zatrzymał się dwie ławki obok rozebrał do bielizny później przechodził chory człowiek gadał do siebie bez przerwy zaczął zamaszyście gestykulować wreszcie porozmawialiśmy z pewnym menelem o perspektywach na przyszłość -
Ty, którą kochać i szanować należy
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dwa "ery" w tekście sprawiają taki problem?? Kompletnie tego nie rozumiem, jak też "druga zwrotka utkana >". Konkretnie to jednym. Szukanie dziury w całym. Pamietam już podobne rady, kiedy ludzie wytykali, że w tekście powtarza się spójnik "i", choć oba spójniki dzieliły cztery wersy ;-) -
Ty, którą kochać i szanować należy
amerrozzo odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Żubrze, nie mam pojęcia, co za to odpowiada, ale może jest tak, że masz czasem krótkie iluminacje, spływa na ciebie błogosławieństwo Boga i kreślisz bazgroły, które potem okazują się poczytne. Możesz więc siedzieć dwa dni, a i tak nie napiszesz czegoś tak dobrego, jak za iluminacji ;-) Tak tylko gadam. A hamburgery jednak kupuję. Spojrzałem na to trochę inaczej i mam teraz inną interpretację, z którą się wstrzymam aż do opublikowania wiersza w Pe czy Zet.