Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 384
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Nie, odpowiadam za peela :))) ... chociaż "zawsze" nie zawsze jest pewne, to już z autopsji. Pozdrawiam Jacku :)
  2. :)
  3. ach wierszyku rymowany Jacek cię napisał pięknie tu się ze snu budzę chciałbym lecz nie dzisiaj bo od rana rzeczywistość od twojej odmienna pokręciła znowu wszystko barwy świata ściemnia dróg przez życie bardzo wiele moja nie jest twoją jednym w żagiel wiatr wciąż wieje inni rany goją ległem sobie gdzieś pośrodku w niemojej jaskini sen przychodzi daje spokój niesie zapomnienie kiedy budzę się nad ranem w głowie jedno hasło zaraz koszmar znów się zacznie chciałbym znowu zasnąć
  4. Tak. Dziękuję. Również pozdrawiam.
  5. Wszystko możliwe. Dzięki :) Pozdrawiam
  6. Ha! No i jest! ;)
  7. Zgadza się. Pozdrawiam.
  8. Ależ, to właśnie doskonale gra! Przecież to dysleksja. Mówiąc szczerze, odebrałem to jako celowy zabieg i ostatecznie mnie to do tego tekstu przekonało.
  9. Fajnie mieć taki ogród... niezależnie od pory roku. Pozdrawiam
  10. O różnych przesądach słyszałem, ale z tym się spotykam po raz pierwszy ;))). Wzajemnie :)
  11. @Alicja_WysockaNiemal każdy z Twoich wierszy, to perełka, obok której trudno przejść obojętnie. Pozdrawiam.
  12. Kiedyś czytałem podobną, autentyczną historię, jaka przydażyła się jakiemuś gościowi. W tamtym przypadku figla spłatała mu natura. A dokładniej karaluchy, które wprowadziły mu się do domu. Walczył z nimi wszelkimi dostępnymi metodami. Budował pułapki, rozkładał truciznę, ale nic nie działało. Karaluchów ciągle przybywało. W końcu zdesperowany, zerwał podłogi i sprawdził wszykie możliwe kryjówki. Niestety też niewiele to pomogło. Karaluchy biegały teraz po nowych podłogach. Zrozpaczony zdecydował się sprzedać dom i kupić nowy. Znalazł kupca i przeprowadził się w nowe miejsce, oczywiście zabierając meble. Jak się okazało razem z karaluchami. Pozdrawiam
  13. Dziękuję :). Cieszę się. Chciałbym pisać lepsze wiersze, ale... jest jak jest. Pozdrawiam.
  14. mało życia mi zostało ale jeszcze mogę tobie ciągle mało mało a ja ruszam w drogę byłem tutaj i tam byłem miałem to i owo czasem z tobą się dzieliłem poszłaś swoją drogą na rozstaju nieme stoi rozdwojenie jaźni na mnie krzyczeć się nie boi użyj wyobraźni nie mam czasu już za wiele mało mnie zostało nie wystarczy by się cieszyć nawet chwilę małą w tej podróży co ma zawsze koniec i początek w szczerym polu na ugorze sterczę niczym kołek ślad nietrwały pozostawiam na ulotnym pyle co go zaraz wiatr rozwieje i to będzie tyle wieczność dyszy mi nad głową szemrze za plecami miałem spędzić ją dziś z tobą lecz jesteśmy sami
  15. Zachęcił mnie tytuł. Pomyślalem: Świetny. Przeczytałem wiersz. Pomyślałem: Dla mnie świetny! Pozdrawiam.
  16. Hmm... bardzo erotyczna... ta... modlitwa. Pozdrawiam 🙃
  17. I wtedy nie wiadomo co gorsze, cisza czy jazgot. Pozdrawiam
  18. Jej odzież taka skąpa, bo i jesienią można się wykąpać. Pozdrawiam
  19. Wróciłem na chwilę do tego tekstu, żeby zacytować, nieco niedokładnie, bo z pamięci, mema, który mi się gdzieś przewinął: Mężczyzna nie powinien próbować zrozumieć kobietę, bo tylko kobiety są w stanie zrozumieć kobiety... i dlatego się wzajemnie nienawidzą. Al Bundy
  20. Dobrej nocy :)
  21. Świetne! Jestem pod dużym wrażeniem. Pozdrawiam.
  22. Jakoś tak przedziwnie wyszło, chciała tego czy nie chciała, powiedziała: Dam ci wszystko. Tym do siebie przekonała. W życiu trudne są wybory, powtarzałem od tej pory: Zostań moją populistką! Obiecałaś! Daj mi wszystko. Słowa mają swe znaczenia i najczęściej własną przestrzeń, choć ich sens się często zmienia, niespodzianki przy tym niesie. Chciałem tego czy nie chciałem nieopatrznie obiecałem: Będę twoim populistą, jeśli zechcesz, dam ci wszystko. Na to ona, zachwycona, nowych doznań nagle głodna, pochwyciła w swe ramiona: Tu i teraz ci się oddam! Tak mijały dnie i noce, pojawiły się owoce, ciągle jestem populistą, ale chyba coś nie wyszło. Czy to jednak zły był wybór, czy spieprzyłem coś po drodze, choć się staram od lat kilku, to wciąż pojąć jej nie mogę. Czasu strumyk w dal popłynął, ona dziś zna śpiewkę inną: Jesteś moim(!) populistą! Nie uciekniesz! Oddaj wszystko. Nie na żarty się zamartwiam, bo mnie zżera ta cholera, choć to była dobra partia, teraz bardzo mi doskwiera. Podzieliła nas jak nożem, więcej urwać już nie może. Między nami nie od dzisiaj przedwyborcza wisi cisza.
  23. Wierszyk zgrabnie się rymuje, jednak trochę mnie nurtuje, że sam sobie nieco przeczy, bo go dziś znalazłem... w Sieci. Można tworzyć filozofię, lub wskazywać lepszą drogę, ale peel chyba przyzna, z Sieci trudno dziś się wyrwać. Choćby wyrwać tak się chciało, choćby nawet się udało, to wciąż takie mam wrażenie, że Sieć rzuca na nas... cienie. Pozdrawiam :)
  24. Ba, ale szczególnie uroczych jest tych kilka z prezydentami w roli głównej. Przeważnie są tacy wysportowani i błyskotliwi... Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...