Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 859
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. choćbyś muchę walnął w ucho ona ciebie nie posłucha będzie brzęczeć kreatura bo już taka jej natura
  2. po kolejnym czytaniu zaczynam się przekonywywać, chociaż ciągle myślę, że można go poprawić :) pozdrawiam :)
  3. dziękuję Haniu :) pozdrawiam pięknie :)
  4. dziękuję, ewo z gwiazdką :) pozdrawiam :)
  5. raz miałem udar słoneczny, kilkakrotnie widziałem skutki udaru mózgu, nikomu nie życzę. pozdrawiam i do poczytania :)
  6. zwrócę tylko uwagę na samotne J w pierwszej zwrotce i lecę dalej :) pozdrawiam i do poczytania :)
  7. przecież pe przychodzi pierwsze przeciera poznanie potem przechodzi późniejsze pozostaje pisanie proszę pani :) pozdrawiam i dziękuję :)
  8. eee, no... takie sobie tym razem :) pozdrawiam i do poczytania :)
  9. cięzszy - delikatna literowka :) poza tym me = moje :) poza tym prawda, żyjemy w tłumie samotnych ludzi. pozdrawiam i do poczytania :)
  10. ona brzęczy niewzruszona a ty myślisz rozpaczliwie jakby tutaj ją pokonać ja rozumiem ciebie bracie i od serca coś ci powiem są na świecie takie muchy co je trzeba tolerować albo chyżo dawać nogę :))) pozdrawiam i do poczytania :)
  11. dzięki :))) również pozdrawiam :)
  12. miło się takie coś czyta :) równo, rymy nie rażą i klimat bardzo przyjemny. pozdrawiam i do poczytania :)
  13. byłem, czytałem, pozdrawiam :)
  14. co tu dużo pisać, jak dla mnie, piękny wiersz :) pozdrawiam i do poczytania :)
  15. zabawnie Ci to, Jacku, wyszło :) pozdrawiam i do poczytania :)
  16. byłem, czytałem, pozdrawiam :)
  17. chociaż są ostre to raczej chodzą po krzywej niż po prostej dzięki za wizytę i pozdrawiam :)
  18. proszę pana podniósł pan poprzeczkę przemyślawszy przyznaję panu porzeczkę pomarańczową bo niczego już nie jestem wymyślić w stanie daję słowo a tymczasem pięknie pozdrawiam :)
  19. fajny pomysł, ale tak jak inni, w formie mam pewien niedosyt. chyba najbardziej mnie ugryzła mrówka z posiwiałą brodą :). no i jest jeszcze kilka miejsc, ale się nie czepiam :) pozdrawiam i do poczytania :)
  20. to już coś :) dzięki :) ale to nie pierwsza moja aliteracja zamieszczona na tym forum :), jeśli chcesz, to zajrzyj: http://www.poezja.org/wiersz,1,65220.html http://www.poezja.org/wiersz,1,115449.html pozdrawiam :)
  21. przeciekają przez palce przybrudzone pieniądze podnoszone pośpiesznie poprzez panny przydrożne pokorą potem przejęte panny popiołem posypią postacie pracą przygięte pstrym powalone przytykiem przedostatnia przed pierwszą przeskoczy prawdziwą poświęcenie pokaże przyprószone patyną prawda potwarz pokona przegna podłość przewrotną pokocha piękność potwora promując prostą przystojność
  22. dziękuję :). dawno, dawno temu w telewizji oglądałem taką krótką nowelkę: akcja toczyła się w małym miasteczku, w czasach kiedy ludzie nie śnili o prądzie elektrycznym i poruszanych nim silnikach. bohaterami były dzieci mieszkającej tam biedoty. pewnego razu do miasteczka przyjechała karuzela. była lśniąca, kolorowa i gdy się obracała, grała wesołe melodie, jak duża pozytywka. dzieci bardzo chciały się przejechać na karuzeli więc stały z rozdziawionymi gębami przyglądając się jak to cudo najpierw się montuje, a później wykonuje pierwsze próbne obroty. właściciel karuzeli podszedł do dzieci i zapytał czy chcą się przewieźć. wszystkie bardzo chciały. zapytał, czy mają pieniądze. nie miały. zaproponował więc im żeby najpierw pokręciły od środka karuzelą (bo tak była napędzana), a w zamian będą mogły się trzy razy na niej przejechać. ucieszone dzieci chętnie się zgodziły. był upalny letni dzień, wewnątrz karuzeli było ciasno i duszno. co rusz przychodziły dzieci bogatszych ludzi, wsiadali na nią nawet dorośli i ze śmiechem kręcili się, nie zauważając nawet uwięzionych w niej maluchów, czerwonych z wysiłku i gorąca, zlanych potem, ale ciągle widzących siebie, oczami wyobraźni, jadących na kolorowej, grającej karuzeli. dzień chylił się ku końcowi, z karuzeli zeszli ostatni klienci. dzieci wewnątrz były tak zmęczone, że padły jak muchy bez sił na zdeptaną trawę, śniąc jeszcze o przejażdżce na kręcącym się cudzie. karuzela została złożona i pojechała dalej. bajka bajką, nowela nowelą, ale ciągle wydaje mi się, że świat się niewiele zmienia. nawet nie wiem czy na lepsze. dziękuję za czytanie i pozdrawiam :)
  23. brzydka bajka, brzydka, ale, kurcze, jakaś taka prawdziwa :) pozdrawiam i do poczytania :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...