Płoniemy w piekle naszych pragnień,
Słodkim mirażom chyląc czoła
I choć czasami jest zabawnie,
Przedwieczna pustka już nas woła.
Ten ogień, który w nas się pali,
Tylko w niebycie zgasnąć może,
Wciąż umiejętnie podsycany,
Światła nie niesie, tylko zgorzel.
Czy poza pustką jest sens jakiś?
Gdy stare księgi odrzucone,
Kto go odnaleźć dziś potrafi,
Będąc w pragnieniach zagubionym?
Tu wód nie znajdziesz co ugaszą
Ten pożar myśli i pożądań,
Tu demon włada duszą naszą,
I pełnię życia spycha w otchłań.