Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Piękny.
  2. Ze snem różnie bywa... ze snami również, ale jedno jest dla mnie pewne, sen nie śni. Śnią śpiące podmioty. Pozdrawiam :)
  3. Każdy gdzieś tam ma swojego pieska, co czasem zaskomli. Pozdrawiam
  4. Interesyjący tekst przedstawiajacy, moim zdaniem, stan osamotnionej osby, która nie wyzbyła się jecnak pragnienia towarzystwa. Dobre obrazowanie. To tak w bardzo dużym skrócie. Uwagi @Jacek_K godne rozpatrzenia. Pozdrawiam i do poczytania :)
  5. Dobrze zrozumiałeś :) Dokładnie :) Dzięki za czytanie i również pozdrawiam. Jacku, mi się nie narażasz :). Nie jestem fanatycznym abstynentem, ale też nie jestem ekspertem, jeśli chodzi o alkohole, no i... hołduję trzeźwości. Nie chciałem rozwijać tematu, więc zrobiłem to, co w takich okolicznościach wydawało mi się najprostsze, napisałem "nie piję" :). Dzięki za powrót i przyobiednią anegdotę. Pozdrawiam
  6. Spotkałem się z również z teorią (spiskową), że ktoś mógł przyłożyć rękę do tej katastrofy. Poza tym buduje się już raplika Tytanika :) https://www.wprost.pl/swiat/10163284/miliarder-buduje-titanica-ii-koszt-to-okolo-500-mln-dolarow.html A sonet bardzo dobry. Pozdrawiam :)
  7. Poczekaj aż zostaniesz starym czołgiem, a odnajdziesz przesłanie :D :D :D Dzięki za wizytę Pozdrawiam serdecznie :) Dzięki :) Pozdrawiam :) Może i morze ;) Pozdrawiam :)
  8. Może tak, może nie. Powiedz to bykowi w rzeźni, ujmując to mocno poetycko-metaforycznie. Dziękuję za czytanie i pozdrawiam :) Jacku, nie piję :), chociaż gdzieś tam w szafce flaszka whisky od jakiegoś roku chyba stoi i czeka nie wiem na co, może wreszcie się skuszę żeby ją otworzyć i spróbować. Wiersze ostatnio jakoś przestały za mną chodzić, ale myślę, że jeszcze wrócą. Serdeczne dzięki i pozdrawiam :)
  9. Jadą czołgi, jadą, trzęsie się murawa, bo dla czołgu jechać, to jest ważna sprawa. Nic to, że jest stary, nic że z demobilu, póki lufa w górze, zadziwia cywilów. Póki mu do wnętrza wpełzają czołgiści, póki go ktoś pieści, póki go ktoś czyści, wyrywa się w pole, choćby przy niedzieli. I kto wiedzieć może? Może być... wystrzeli.
  10. obdarty z honoru skomlący jak pies przed zamkniętymi drzwiami o odrobinę czułości karmiony pornościerwem rzucanym na pociechę jako substytut prawdziwej miłości mentalny kastracie pragnący ojcostwa permamentnie spychany na margines człowieczeństwa zaciśnij zniewieściałą dłoń i grzmotnij w stół aż odezwą się wszystkie leżące nożyce rozerwij krępujące cię więzy bo tylko w pełni wolny możesz odkryć lekarstwo na zarazę próbującą zamienić koguta w kurę byka w dojną krowę lwa w zapasionego kanapowca byś znów z podniesioną głową mógł powiedzieć popatrz Kobieto jestem Prawdziwym Meżczyzną Mężnym Mężem dla Ciebie
  11. Nieźle, aczkolwiek można by go jeszcze nieco wygładzić (lub może raczej wyostrzyć :) ). Pozdrawiam :)
  12. Zgadzam się z Tobą w 100%. Do tej pory niektórzy Rosjanie winią Polaków i Łotyszy o doprowadzenie do Rewolucji w Rosji. Bolszewizm od zarania był międzynarodowy i bardzo trudno mówić o jego "rosyjskości", nazism, natomiast, dążył do dominacji nad Światem jednej nacji - niemieckiej. I chociaż po stronie niemieckiej walczyli przedstawiciele innych narodowości, przeważnie upatrując w tym szansy na zatrzymanie ekspansji bolszewizmu (wydaje mi się, że np. w Rzezi Woli umaczane były oddziały RONA i SS Galizien), to przez Niemców byli oni traktowani jak ludzie drugiej i niższych kategorii. To był zresztą, moim zdaniem, jeden z największych błędów Hitlera. Pozdrawiam
  13. Dziękuję. Rozumiem Twoje wątpliwości. Pozdrawiam :) Myślę, że, w pewnych założeniach, my nie mamy żyć, mamy produkować. Również pozdrawiam :) Dzięki. Pozdrawiam :) A to ciekawe, bo miałem postawić właśnie pytajnik na końcu. Również pozdrawiam :)
  14. Myślę, że może mieć znaczenie. Twój wiersz, w niektórych miejscach, przypomina tłumaczenie dokonane przez Tłumacza Googa, stąd wzięło się u mnie przypuszczenie, że mogła napisać go osoba, dla której polski nie jest językiem ojczystym. Ponieważ pytanie o pochodzenie, w kontekście utworu, może, wydawać się niestosowne, stąd pojawiły się, na wstępie, moje przeprosiny (specjalnie zaczerpnięte z j. angielskiego :)). W takim przypadku jednak należałoby nieco inaczej patrzeć na Twój utwór, moim zdaniem. Pozdrawiam serdecznie :)
  15. Sorry, że pytam... Jesteś Polakiem/Polką? :)
  16. zabezpieczamy się przed narodzeniem potem jednak szczepimy na wszelki wypadek zapinamy pasy zakładamy kamizelki czasami kaftany odkładamy na później na starość zamykamy znów zabezpieczamy sprawdzamy ubezpieczamy odchodzimy umieramy bezpiecznie ?
  17. O zupełnie innych miłościach piszemy, Marku i to są właśnie te zawirowania, o których pisałem wcześniej. Grecy mieli kilka określeń na opisanie miłości Ty piszesz o miłości erotycznej od greckiego Eros, ja jestem bliżej Agape. Pozdrawiam
  18. A jeśli ktoś kocha indyka? Nie ma czegoś takiego jak toksyczna miłość, moim zdaniem, są na to inne określenia, tutaj zgadzam się z Waldkiem. Miłość powinna znaczyć miłość, a nie np. uzależnianie od siebie lub wykorzystywanie dobroci czy słabości innej osoby. Problem w tym, że od jakiegoś czasu próbuje próbuje się rozmyć znaczenie słow nazywających najwyższe wartości i w związku z tym wszyscy mamy obecnie lekki mętlik w głowach. Inna sprawa, że rzeczywiście, czasami można kochać toksyczną osobę... i to uczucie może przesporzyć problemów. Pozdrawiam
  19. Kiedyś czytałem relację kobiety, która w obozie koncentracyjnym urodziła dziecko. To była dziewczynka. Gdy przestała karmić, Niemcy je rozdzielili, jednak po jakimś czasie pozwolili matce zobaczyć się z dzieckiem. Gdy się spotkały, dziewczynka poprosiła dokładnie słowami z Twojego wiersza: - Zabierz mnie mamo! Zabierz mnie do domu! - tak powiedziała. Dom, to dla niej był barak, w którym przebywała kobieta. Po jakimś czasie mogły spotkać się ponownie. Tym razem dziewczynka nic nie mówiła. Parzyła na matkę wypalonymi oczami, wyglądała tak, jakby już rozumiała. I to był ostatni raz, kiedy kobieta widziała swoją córkę. Przypomniałeś mi tę historię. Aż zgroza pomyśleć, że może być jeszcze gorzej. Pozdrawiam.
  20. Myślę, że to wszystko, o czym napisałeś, można podciągnąć pod 'moje' opylanie + :). Myślę, że wkrótce damy się zamknąć w wielkich farmach jak np. kurczaki czy świnie i, nie widząc świata na zewnątrz, będziemy odnosili sukcesy i porażki w walkach o lepsze miejsce przy korycie, a gospodarze będą zapewniać nas, że to się nazywa postęp i wszystko robią dla naszego dobra. Myślę, że proces zaganiania do zagród już się rozpoczął, a ewentualne opylania i szczepienia, to tylko narzędzia, które mogą go wspomagać. Hej :)
  21. Jacku, myślę, że odpowiedziałem już powyżej :) Nie czepiałbym się... :) Pozdrawiam
  22. Wiesz, że od pewnego czasu też mnie zastanawia ten fenomen. Tak po cichu Ci powiem, że wydaje mi się, że to opylanie, którego ponoć wcale nie ma, +, chyba jednak musi działać. Inaczej nie jestem sobie w stanie tego wytłumaczyć.
  23. Dzięki Jacku. Mam takie niejasne przeczucie, że Twoja wierszowana odpowiedź bije mój twór na głowę :). Pozdrawiam :)
  24. Bardzo dobra konkluzja :) Pozdrawiam serdecznie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...