Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 715
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Będę to jeszcze musiał przemaglować, bo zależało mi żeby było rytmicznie, a nawet marszowo, stąd te wielokrotne powtórzenia i inwersje, jednak też widzę, że coś jeszcze nie sztymuje :). Dzięki Wam wielkie :) Pozdrawiam i do poczytania :)
  2. Nooo, we wesołym miasteczku MUSI być wesoło :))). I o to CHODZI :)))). Pierwszy komentarz, jest zawsze bardzo ważny, bo dosyć często rzutuje na następne. Dziękuję Ci bardzo za uwagi. Jutro przyjrzę się jeszcze raz tym aniołkom i diabołkom i może coś wymyślę. Dzisiaj już nie mam siły. Dobranoc a właściwie, to chyba już dobre rano :) Pozdrawiam
  3. Przez Wesołe Miasteczko, przez miasteczko wesołe szedł anioł raz z diabłem, szedł diabeł z aniołem. Twarz miał pierwszy ponurą, nie anielski był wcale, a drugi przepiękny, skrojony na miarę. Ten w niebieskim mundurze, niósł ognisty karabin, a diabeł bezbronny, zupełnie był nagi. Wnet ludziska, spragnieni ciągle taniej sensacji, na drogę wylegli, by się móc napatrzyć. Przez Wesołe Miasteczko, przez miasteczko wesołe szedł anioł wraz z diabłem, szedł diabeł z aniołem. Za aniołem jechały dwie armaty, trzy tanki, a diabeł niósł w ręku magiczne cymbałki. Wtem się zbrojny zatrzymał i do ludzi przemówił: „Choć niby nie śpicie, przychodzę was budzić, Bo za pustym pajacem, podążacie jak w transie, on kradnie wam wolność i dusze wam kradnie. Ze złej drogi nawrócić zaraz was się postaram, tych co się nie uda, nie ominie kara.” A piekielnik się chichrał i od śmiechu zanosił, poprzez łzy, szyderczo, wybaczenia prosił. Na cymbałkach wygrywał swe diabelskie melodie i śpiewał piosenki, i tańczył wymownie... aż na koniec powiedział: „Nie słuchajcie, bo ściemnia. Ani jego, przecież, ani mnie tu nie ma”. Przez Wesołe Miasteczko, przez miasteczko wesołe szedł anioł raz z diabłem, szedł diabeł z aniołem. Anioł patrzył wokoło. Smutek lał mu się z oczu, A diabeł wesoły szedł obok chichocząc. Ktoś z ciekawych mieszkańców, co rozsądku nie stracił, nieśmiało zapytał: „Gdzie masz armię, diabeł?” „Jest na miejscu”, zły odrzekł, wciąż niezmiernie wesoły, „Armaty i czołgi jadą za aniołem.” Kto zwycięży batalię, nie domyślam się nawet, bo szanse się zdają znów być wyrównane. Przez wesołe miasteczko, przez miasteczko Wesołe Idzie anioł z diabłem i diabeł z aniołem.
  4. Tym razem pół na pół. Za dużo niemieckiego, którego nie rozumiem, a nie chce mi się sięgać do słownika żeby zrozumieć. Pozdrawiam
  5. Myślę, że oni nie byli w pełni świadomi zagrożenia, tak jak my nie jesteśmy świadomi, że prawdopodobnie dzięki nim jeszcze żyjemy. Pozdrawiam.
  6. Przerażający tekst, ale dobrze napisany. Pozdrawiam
  7. Współczuję. Ja za nic w świecie nie zamieniłbym swoich rodziców na innych.
  8. Obiecałem, że dodam coś na temat formy, chociaż właściwie może raczej stylu, więc powracam jeszcze raz. zakryłem ci twarz modlitwą => trochę nie rozumiem, szczególnie w kontekście wyjaśnienia inspiracji, ale ok, załóżmy, ze tak ma być. która wiem że => tutaj coś mi już nie gra, myślę, że powinno być o której wiem że albo chociaż wiem że. nie dojdzie nigdy => mówiąc szczerze, to wierzę, że każda modlitwa gdzieś trafia, do Dobrego albo Złego, ale zawsze gdzieś (tak, jestem wierzący :)), ale to już takie moje tam i nie będę się czepiał. pamietaj o bólu => tutaj pryszcz, ę zgubiło ogonek :) jak o mnie => ok... ja => to ja pojawia się trochę blisko mnie, co może nieco razić, myślę, że lepiej by było chociaż (nawet chociaż ja byłoby nieco lepsze, bo odsuwa trochę ja od mnie), w zależności jakiego słowa użyłbyś powyżej, lub nawet co. już zapomniałem => no cóż, niektórych rzeczy zapomnieć się niestety nie da, moim zdaniem. może je zetrzeć jedynie lekarka, która ostatecznie odsuwa od nas wszystkie choroby i bóle, stąd się wzięła moja interpretacja o śmierci i zapomnieniu krzywd przez ofiarę. To tyle mojego marudzenia, więcej uwag nie mam :) Muszę przyznać, że masz dosyć ciekawy styl, tylko trochę szlifu Ci trzeba.
  9. A z drugiej strony... Przeczytałem jeszcze raz, to co napisałem wcześniej. Interpretując to odpowiednio:) :) :), to wcale tak daleko od założeń nie odbiegłem. Jest trauma, musi być jakaś ofiara, no i jednak ktoś odszedł. A propos, dzisiaj jeden z moich znajomych z pracy zapytany jak się ma, odpowiedział mi, że nie najlepiej, bo jego dziewczyna odeszła. Próbowałem obrócić to w żart, powiedziałem mu, że nie on jeden znalazł, się w takiej sytuacji, że to nie koniec świata, że życie toczy się dalej, itd. itp. To wszystko raczej tak na wesoło. Później wspomniałem o tym drugiemu koledze. Powiedział mi, że wie, że ciężko chorowała i zmarła w piątek. W życiu takiej gafy nie popełniłem. Mam w teraz lekkiego kaca, jeśli mogę tak powiedzieć, i nadzieję, że jutro uda mi się to chociaż nieco naprawić. Jeszcze raz pozdrawiam.
  10. No to chybiłem zupełnie :) :) :) Zdrowia :)
  11. Myślę, że usunąłbym jedno tu... może nawet dwa? Poza tym, podtytuł wydaje mi się zbędny, to tak jakby podpisywać czarnego konia czarny koń. Pozdrawiam :)
  12. Myślę, że pierwszy skrót rozszyfrowałem. Mam tą jasną sesję, tylko że zgodnie z zadami powinno być Mam tę jasną sesję, ale zdaje mi się, że Autorka do zasad nie przywiązuje większego znaczenia, więc, jak tam Kasia sobie życzy :) :) :) Pozdrawiam i powodzenia PL na egzaminach życzę :)
  13. Jeśli chodzi o tytuł i jeśli mógłbym coś zaproponować, to zmieniłbym jedynie zdychają na więdna. Odnoszę wrażenie, że tytuł jest najmocniejszym punktem tego tekstu, więc za dużo przy nim też bym nie manipulował. Jeśli chodzi o tekst, to może tym razem zaczne od interpretacji. Odbieram go jak wyznanie osoby, której psychika została wstrząśnięta traumatycznymi wydarzaniami. Osoba ta otarła się w jakiś sposób o śmierć i nie może wyzbyć się wspomnienia ludzkich zwłok, nie może wyrzucić ich z pamięci. Co ciekawe, utwór został jak gdyby odwrócony, tzn. napisany z perspektywy ofiary, osoby, która odeszła/zginęła/została zabita. To na razie tyle. Później postaram się jeszcze odnieść do formy. Pozdrawiam
  14. Moim zdaniem zyskał stylistycznie, ale nie uważam się za wyrocznię.
  15. @They never reach me, teraz jest dobrze, moim zdaniem, ale poczekajmy jeszcze na opinię innych użytkowników, może ktoś jeszcze się wypowie. Twoja oryginalna wersja zachowała się do wglądu w moim pierwszym komentarzu, gdyby ktoś chciał porównać.
  16. No cóż, wszyscy błądzimy, ja też nie jestem asem w dziedzinie pisowni, niestety.
  17. A tutaj masz inną wersję tego wierszyka, w której pojawia się facet i facetka :) :) :), a wszystkie ty są z małej litery. Gdzieżeś tam bywał, mój Sewerysiu? We młynie, we młynie, złota Marysiu. Cóżeś tam robił, mój Sewerysiu? Mlął mączki na pączki, moja Marysiu. Cóżeś tam jadał, mój Sewerysiu? Pieczone suchary, złota Marysiu. Cóżeś tam pijał, mój Sewerysiu? Miód, wina, co było, złota Marysiu. A czy cię bili, mój Sewerysiu? Oj bili, oj bili, złota Marysiu. A czem cię bili, mój Sewerysiu? Kańczużkiem francuskim, moja Marysiu. Możeś mi chory, mój Sewerysiu? Oj chory, oj chory, złota Marysiu. Może cię główka boli, mój Sewerysiu? Oj boli, oj boli, złota Marysiu. Może ty mi umrzesz, mój Sewerysiu? Oj umrę, oj umrę, złota Marysiu. A kto cię będzie chować, mój Sewerysiu? Wszystkie panny warszawianki i ty Marysiu. A gdzie cię będą chować, mój Sewerysiu? Za ścianą cmentarza, złota Marysiu A w czem cię będą chować, mój Sewerysiu? Po chłopsku w sukmanie, moja Marysiu. A kto cię będzie płakać, mój Sewerysiu? Wszystkie panny warszawianki i ty Marysiu. A jak cię będą płakać, mój Sewerysiu? Bu bu bu, klu klu klu, złota Marysiu. A któż ci będzie skakać, mój Sewerysiu? Rydelek, motyczka, i ty też Marysiu. A jak ci będą dzwonić, mój Sewerysiu? Bom bom bom, ryp ryp ryp, złota Marysiu. To naprawdę nie jest mój wymysł, ani żadnego z użytkowników tego forum. Zdrowia :)
  18. W liście tak, w prywatnej wiadomości tak, w wymianie poglądów na takim forum jak to tak, ale NIE w wierszu, który piszesz dla szerszej rzeszy czytelników.
  19. Wyobrażasz sobie np. tutaj: Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie? We młynie, we młynie, mościwy panie. ty z dużej? :D :D :D
  20. Gdy piszę do Ciebie, to też piszę z dużej, ale jak piszę wiersz... to zależy co chcę powiedzieć :). W 99, 9% przypadków jest to jednak z małej. Pozdrawiam :)
  21. A bo Ty to Ty :D :D : D Sorry, bez urazy ;)
  22. Ok, przyjąłem do wiadomości :). Ale popatrz jak np. personalna apteczka, rozszerza spektrum możliwych interpretacji. Nie zdążyłem tego napisać, tak szybko odpowiedziałeś :), ale pomyślałem jeszcze, że tytuł też powinien być z małej, jeśli nie zdecydujesz się na używanie dużych liter w tekście. Mówiąc szczerze, z powodu dużego M, pomyślałem, że to może być Miłość. Pozdrowienia dla trenerki również na pewno na to zasługuje, skoro podopieczni o niej piszą wiersze :) Wszystkiego Dobrego :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...