Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 871
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Dzięki :) Troszeczkę daje to inny sens, ale dzięki za sugestię. Pozdrawiam :) Eh... Dobre :))) Również pozdrawiam :) @Pi_ Dzięki za refleksyjny komentarz. :) Pozdrawiam :)
  2. Bardzo się cieszę :) Dziękuję i pozdrawiam. Cieszę się Waldku :) Również pozdrawiam. Dzięki @Dagza czytanie i podzielenie się refleksją. Pozdrawiam.
  3. Dla wielu z nas, to jest jeszcze "historia współczesna", ale dla młodego pokolenia staje się już tak zamierzchła i nierealna jak bitwa pod Grunwaldem. Wzajemnie :)
  4. @corival, @Marek.zak1, @Pi_ dzięki za refleksje i uwagi. Incydent jest jak najbardziej autentyczny i został opisany przez jednego z partyzantów w wydanej przez niego książce. Akowcy przypadkiem natknęli się na oddział węgierski i tak, jak napisałem, zaskoczeni zalegli w kartoflisku. Węgrzy, gdy się tylko zorientowali, że mają do czynienia z regularnym oddziałem wojskowym, a nie z jakąś bandą, wycofali się, bez walki schodząc z drogi Polakom. Cała ta historia majaczyła mi się jakoś dziś w nocy i rano postanowiłem ją spisać. Teraz widzę wiele niedoskonałości tego tekstu. Będą poprawki :). Pozdrawiam serdecznie :)
  5. Wyszli wprost z lasu na otwarte pole... Drogą podążał przeciwnika oddział. "To nie Niemcy. Madziary!", ktoś szepnął. Podła komenda: "Nie strzelać! N i e s t r z e l a ć !" Zalegli w redlinach kartofliska, a tamci w przydrożnych rowach... widzieli mundury, na głowach orzełki na rogatywkach. Czas się rozciągał do granic... Sekundy w minuty, minuty w godziny... W napięciu czekali. Węgrów dowódca coś krzyknął... Żołnierze z rowów powstali. Wolno deszli, jakby się nigdy nie spotkali.
  6. Teraz jest dużo lepiej moim zdaniem :)
  7. Dzięki :)
  8. ten, tę, tego
  9. O! A tego określenia nie znałem. Muszę się dokształcić. Dzięki :)
  10. Bardzo dziękuję za budujący komentarz. Pozdrawiam :) Tak, wiem, urywa się jak hejnał z Wieży Mariackiej w samo południe, ale nie chciałem przeciągać. Poza tym zakładałem kontynuację :). Kolejna część już jest na forum. Zapraszam :). Zgodnie z sugestią, tę ostatnią podzieliłem na kilka przystających do siebie fragmentów (bo o zwrotkach w takiej formie raczej trudno mówić) Pozdrawiam serdecznie :)
  11. najlepsza była przechódka na łące z ramy niemieckiego opla który być może przejechał bez przeszkód od branderburga do stalingradu aż w końcu utknął w pobliskim lesie w kotle w kleszczach bez szans pozostawiony na pastwę okolicznych gołociał do ramy kreatywność ludowa nie znała granic wojna jak wezbrana rzeka brutalnie zabierała życia i mienie na brzeg wyrzucała trupy przelewała się przez podwórka gdy odpłynęła zostawiła przechódkę która podzieliła łąkę na przed i za nią a była to soczysta piękna łąka ale teraz już nie ma przechódki ani tej łąki pierwszą zżarła rdza drugą zarosły krzaki i drzewa
  12. Każdy popełnia błędy. Mądrzy ludzie o tym wiedzą, głupcy tego nie widzą. Pozdrawiam.
  13. Trochę za dużo wypełniaczy, ale wiersz, w sumie, niezły, moim zdaniem. Pozdrawiam
  14. Dziwny to i intrygujący monolog. Dużo goryczy, ale czyta się nawet całkiem nieźle. Pozdrawiam
  15. @Tomasz Kucina, była Antlantyda i już jej ni ma. ^najkrótszy wiersz o niej. ;) Pozdrawiam :)
  16. Widzę u Autora pewne niezdecydowanie... czy stawiać pytajnik po ostatniej literze, czy też po spacji po niej. Chciałby nieśmiało upewnić Autora, że stawiamy pytajnik (tak jak zdecydowaną większość znaków interpunkcyjnych) po ostatniej literze (bez odstępu po niej). Poza tym tekst nawet niezły. Jest taki film, dokument, zatytułowany Wielka cisza, opowiada o życiu zakonników w klasztorze o bardzo ścisłej regule - kartuzów. Zakonnicy składają śluby milczenia, a w klasztorze nie ma luster. Ponoć gdy film został im zaprezentowany, wskazywali na osobę, której nie mogli rozpoznać, pytając kto to jest? Za każdym razem był to pytający. Pozdrawiam
  17. Kiedy ja odbierałem akt zgonu mojej mamy, w radiu leciała ta piosenka: Pani, która wypisywała mi akt nuciła sobie wesoło w takt muzyki. Zapytałem czy wie o czym oni śpiewają? Odpowiedziała, że nie zna języka. Popłakałem się jak dziecko. Pozdrawiam.
  18. przychodzę do ciebie ze świata którego już nie ma ze świata w którym psy i kury żarły z niemieckich i ruskich hełmów tylko polskie były do niczego bo jeden pęknięty a drugi miał dziurę wielkości jednogroszówki nie wiedzieć czemu walały się ciągle w komórce w szufladach kredensu niezbędniki z gapą ze swastyką w szponach najlepszy otwieracz do konserw i nóż z aluminiowym trzonkiem bardzo dobry na grzyby rozkładana łyżka z widelcem zabierane w pole teraz niczego z tego już nie ma współczesność zaciera ślady historii
  19. Przodują w tym przede wszystkim, masowo pochłaniane przez umysły dzieci i młodzieży, produkcje japońskie (aż trudno uwierzyć, że Pszczółka Maja to też japońskie anime :)))), ale inni też bardzo nie odstają. Pozdrawiam Waldku, dzięki, że zajrzałeś :) Tak, Dobranocka była o dziewiętnastej. Latem przerywało się harce na dworze żeby ją obejrzeć, a potem z powrotem heja na dwór :), a teraz dzieciaki i młodzież przykuci do komputerów. Pora dnia nie gra roli, komputer jest zawsze "gotowy do zabawy". Również pozdrawiam :)
  20. A na imię miała Frania :D ;)
  21. Pewna panna pod Poznaniem przetańczyła panu pranie. Przetańczyła panu pranie pełna płynu, pewna panna pod Poznaniem.
  22. będąc dzieckiem wolałem bajki niż filmy akcji bolek i lolek żwirek i muchomorek wilk i zając królewna śnieżka i inni poddani presji krytyki autorytetów w filmach dla dorosłych bezsensowna przemoc jak dawniej razy sto znów sięgam po bajki a tam mózg się lasuje dosłownie
  23. "Ponętna panienka z Poznania pozna przystojnego pana." Ogłoszenie tej treści łysy grubas zamieścił. Dlaczego? Rzecz niezbadana.
  24. Sylwester_Lasota

    Żyleta

    Mówili o niej Żyleta z Ostrowa co tajemnicy nie zawsze dochowa. Nacięło się już wielu mężów i kawalerów, którym się chciało golenia spróbować.
  25. He ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...