Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

anna_rebajn

Użytkownicy
  • Postów

    1 430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez anna_rebajn

  1. :-)) Jakoś tak ciepło skojarzył mi się ten wiersz. Wszystko przemija :-). Pamiętaj syneczku powroty są tak samo ważne jak podróże po następne minuty to drzwi zamknięte w minionym oprawione w futryny wyburzonych domów to ogrody w których jabłka opadły tak dawno że z dziewczynki zdążyła wyrosnąć już matka a z niej nowa dziewczynka uśmiechnięta nieśmiało i chłopiec któremu dałam właśnie klapsa Pozdr. A
  2. Bardzo dobra improwizacja. Widać, że saksofonista utalentowany :-). "Opowieść tworzona z wyczuciem" - może posłużyć jako komentarz do wiersza. Bardzo dobry kawałek poezji krzysztofie. pozdr. A
  3. a jeśli nie ma milczenia prawdziwego gdzie cisza nie jest jak pies bezpański co się pod nogami plącze miesza się ze światłem wschodu lub zachodu i staje się jednym co zrobię jeśli nie znajdę spokoju tam gdzie spodziewam się znaleźć go najwięcej gdy ręce opadną wiatr pogłaszcze świerki w brązowych zieleniach rozległej jesieni mrówkę ścieżka prowadzi wprost do drzwi mrowiska a w rzekach są zaklęte ich własne zakręty może kamień ożyje gdy ktoś go uściska gdzie brakuje ciszy jest niepokój święty
  4. Z przyjemnością dołączę oklaski. Znakomity. Zwykły, normalny, prawdziwy - bez przekłamania i patosu, a przy tym niesamowicie poetycki. Piekny wiersz. Ach. :-)). A
  5. w miejscu gdzie krzyk opada i zastyga w bezruchu zaczyna się bezradność zapytałeś czego boję się najbardziej tego że odkryję potrzebę litości czy może nieprawdy gdybym była ptakiem uciekłabym od cienia tam gdzie słońce płonie bezwstydem zachodu gdzie miasto nie uwiera pośpiechem przechodniów a usmiech nie ginie w załamaniach ulic gdzie milczeć to mówić więcej odmierzam siebie od końca do końca i nie wiem czy to ja się kręcę czy ziemia okrągła
  6. Pięć minut jest czysto umowne :-))). Proporcje przyjemności do problemów zawsze przeważają na korzyść problemów niestety :-(. Fajnie, że udało się Ciebie Anno zaskoczyć. O to chodziło. A
  7. Cieszę się, że Cię rozjaśniłam :-))). Nie chciałam, żeby było zbyt lirycznie. Na przekór zrobiłam taką zakręconą konstrukcję wiersza. A
  8. Zawsze mam problem z tytułami, więc ciekawa jestem Twoich propozycji. :-)). A
  9. gdy wystygnie wspomnienie po ostatniej nocy a zapach i dotyk znikną w chłodzie poranka zaczniemy rozmawiać o pszczółkach i kwiatkach że chleb jest za drogi w kościele niewiara a dziwka z klatki niżej jest nieśmiała jeszcze kupić farbę w sklepiku na dole podłogę wycierać specjalnym środkiem klucz wieszać na gwoździku o tutaj nad stołem a płaszcz chować w szafie koniecznie na dole ubierać się cieplej bo wieje coś chłodem koszulkę zakładać z flanelką pod spodem butelki po wodzie kłaść z boku w śmietniku radości pięć minut a kwiatków - bez liku
  10. Próbuję wyjść poza klimat typowy dla moich wierszy, może dlatego bardziej realnie :-)). a
  11. Rzeczywiście wiersz popłynął z muzyką. Stworzyłaś w nim bardzo delikatny klimat. Przy pierwszym czytaniu zwrócilam uwagę na powtórzenia motywu "cichutkie piano" i "ucichło". Możesz pomyśleć czy nie zmienić na "leciutkie" piano, ale to do przemyślenia dla Ciebie, bo nia razi bardzo. Generalnie - Jestem na tak. Bardzo na tak. Pozdrawiam ciepło. a
  12. w przydeptanych butach swetrach sprzed pół wieku w kaloszach uniseks od deszczu i śniegu z sylwetek podobni do szarych gołębi na zbawienie czekają od biedy
  13. Dziekuję Anno. Bywamy do siebie podobne :-)). a
  14. Magdo - po prostu jesteś wrażliwa, a może odbieramy na podobnych falach. grunt, że ci się spodobał. Pozdrawiam ciepło. A
  15. Dzękuję Marku. Doceniam krytykę. Przemyślę. A
  16. wiersz jest jak muśnięcie motyla, delikatny i płochy - Twój nie mój klimat, ale przeczytałem , bo dobrze się czyta:) pozdrawiam r Nasze wiersz Robercie zawsze będą różniły się klimatem. Pomyslę nad propozycjami. Dziękuję. A
  17. kiedy w chłodny wieczór zapłoną wiązanki płyty ożyją pod ciężarem wspomnień poderwę cię krzykiem że czas powstać z martwych i usiąść przy stole znicz spłonął do reszty ot czas go ugasił więc płomień ukryłem pod wiekiem powieki by drogę do ciebie rozjaśnił rozświetlił
  18. Uśmiechnęłam się po przeczytaniu wiersza, ale jak znam współczesne dziewczyny, to nie sądzę, żeby najadła się wstydu. Pojęcie wstydu wydaje się obce wielu nastolatkom. pozdr. a
  19. Zbiega się nie przez przypadek. Zastanowiłam się nad pojmowaniem wolności, którą poruszyłaś w wierszu. Temat narzucił formę wiersza. Za inspirację jak zwykle dziękuję Tobie. :-)). a
  20. To strzeliłeś ;-)). To jest baardzo czarny humor :-))) antydepresanty - wieńce, chryzantemy i nagrobne znicze pozdr. a
  21. Wiersz z klimatem. Podoba mi się matafora z przedostatniej strofy. Ma w sobie bardzo dużo emocji. Nawet nie wiem czy potrzebny jest ostatni wers, bo ten wcześniejszy tworzy świetną puentę. Cały wiersz jest w sumie próbą powrotu do czegoś czego nie ma, więc zakończenie podkreśla tylko oczywistość. :-)) Zastanawiam się jeszcze nad wersem z pomnikami we mgle - spróbuj bardziej poetycko np. "sylwetki pomników znikają we mgle", albo w tym stylu a "kamienie przybrane w kwiaty i znicze" - mogłabyś zmienić w "przebrane". Może dać fajny efekt, opis i bunt jednocześnie. pozdr. a
  22. Witaj Judyto! Podoba mi się spojrzenie z góry. Rano napisałam coś w podobnym klimacie. Jest wrażenie jakby ten wiersz był tylko stop - klatką. Zaproszeniem do czegoś więcej. Zależnie od woli czytającego. :-)). Pozdr. a
  23. Aniu. Zaskoczyłaś mnie tym wierszem. Jest bardzo wyraźny. Trochę nie przemawia do mnie metafora z rożnem, bo wytrąca mnie z klimatu. Jest takie wrażenie, jakby widziało się przed sobą starszego człowieka, który dzieli się myślami. Ciekawy. Pozdr. a
  24. kiedy we śnie przestanie być inaczej i wszystko tak samo zapłaczę a dziś usypiając pomodlę się o widok nad lasem o domy wzdłuż drogi gdzie dach kroczy za dachem o chmury u ramion potrafię się modlić naprawdę niech nie będzie tak samo kiedy wstanę
  25. miałeś rację gdy mówiłeś że nie ma wolności prawdziwej tam gdzie zegar się zatrzymał na przegubie dłoni czas odmierza się ruchami powiek między dniem a nocą różnica tkwi w jasności pojmowania dobra zło musi być jaskrawe granica jest ostra a sekundy jak oddechy po sobie bez końca wolność nie jest próżnią to wola milcząca gdzie tak i nie ważą tylko tyle ile trzeba to taka swoboda gdzie świat się kurczy do wielkości człowieka a droga trzymając się stopy jest pewna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...