Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach można się nawet przypadkowo natknąć na coś demoralizującego. W internecie jest mnóstwo "bluźnierczych" stron (i to pod nazwami, które nijak do nich nie pasują), sztuka już od jakiegoś czasu bez ogródek ukazuje zepsucie, na zachodzie sprzedaje się podobizny mesjasza, których wygląd zdaje się Go ośmieszać. Ciężko się do tego wszystkiego nie ustosunkować, bo gdyby człowiek chciał dzisiaj wierzyć tak dziecinnie i czysto, a zarazem po prostu żyć, to by nie wytrzymał psychicznie.
Co do Armagedonu - pocieszające jest to, że już nie raz go zapowiadano i nie jednemu się wydawało, że "to już szczyt". Lepiej nie prorokować ;p