-
Postów
1 107 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Rafał_Leniar
-
Tetmajer jak frajer (trawestacja 18+)
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tetmajer jak frajer można różnie rozumieć. To nie to samo, co "Tetmajer to frajer", tylko jak(o)by. Luźne skojarzenie, które współczesny odbiorca może tak właśnie odebrać. Bo z czym się kojarzy brzmieniowo to nazwisko? Tak w ogóle - dałoby się w tytule odszukać nieco zaplanowanej autoironii, że podmiot liryczny to frajer, a nie Tetmajer. Kończąc przydługi wywód - na tym polega "trawestowanie" utworu. Nie kopiowanie, ani nawet naśladowanie. No cóż, gorzej, gdybym się zabrał za Dantego, czy innych wielkich. Klasyków. Co do oryginału - naprawdę podoba się ten oklepany wiersz? Czy nie jest on nieco zbyt archaiczny? A tekstu i tak nie usunę. -
Tetmajer jak frajer (trawestacja 18+)
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No zatem, może zacznę od tytułu: Trawestacja (wł. travestire „przebierać się, maskować się”)[1] – parafraza utworu literackiego, polegająca na zmianie stylu (z poważnego na komiczny lub odwrotnie), zachowująca jego podstawowe elementy kompozycyjne oraz podejmowany temat. Stanowi odmianę parodii i jest często wykorzystywana w satyrze. Efekt komiczny uzyskuje się poprzez konfrontację poważnego tematu dzieła z jego językiem i formą (niską, potoczną, a nawet wulgarną). W historii literatury najczęściej trawestowano poezję epiczną, zwłaszcza utwory antyczne, takie jak Eneidę Wergiliusza. Najpopularniejszą odmianą trawestacji był poemat heroikomiczny. Ja się nie obrażam. A możesz to jakoś poprzeć argumentami? Czy Tetmajer wielkim poetą był, jak Słowacki i bomba. A kto czytał, ten trąba. -
Tetmajer jak frajer (trawestacja 18+)
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm... Nazbyt kontrowersyjnie i wulgarnie? Toż to jeden wulgaryzm na krzyż. No, chyba, że ktoś bardzo lubi poezję Tetmajera, w której ja nie gustuję. Takie byleby było poetycko, a w gruncie rzeczy... O niczym. No przynajmniej jeśli chodzi o pierwowzór tego tekstu Ukształtowały mnie po części opinie o rzeczonym pierwowzorze - że "stary erotoman nie powiedział nic więcej, niż że lubi to czy owo". -
Tetmajer jak frajer (trawestacja 18+)
Rafał_Leniar opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Lubię, kiedy kobieta przejmuje inicjatywę, Kiedy zakłada szybko świeżą prezerwatywę, Gdy jej usta się śmieją, twarz sprośnie rzednie, I wargi się sromowe rozchylą lubieżnie. Lubię, kiedy ją nuda, rutyna zniechęca, Gdy ją kolejny raz ten stosunek odstręcza, Gdy płytkim, udawanym wzlatuje orgazmem, I pogrąża się cicho, omdlewa marazmem. I kręci mnie to, gdy się kobiecie zabrania Przyznać, że nic nie czuje, że moc pożądania Nuży ją, a sycenie żądzy samczej chuci Sprawia, iż w tę igraszkę więcej nie powróci. Lubię to - i tę chwilę, gdy odchodzi, Jakby wsiadała do drewnianej łodzi, A myśl moja już od niej odbiega skrzydlata, Bo jest kurtyzaną skurwionego świata. -
Litera tura*
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
https://ridero.eu/pl/books/perunochrony/ Tutaj także w opcji druk na żądanie. W wielu e-księgarniach jest, jako e-book. https://luna.collegiumwitelona.pl/integro/ici/recorddetail?id=oai%3Apolona.pl%3A149425008 A tu na licencji. Dziękuję bardzo za komentarze :) -
Litera tura*
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki za reakcję i fajne komentarze. Z tym wskrzeszaniem gatunków to sprawa śliska, np. mamut ma powstać "z martwych" po znalezieniu DNA w syberyjskiej zmarzlinie. Ale... Nie ma już dla niego miejsca w ekosystemie! Warunki naturalne się za bardzo zmieniły. Niemniej tematyka fascynująca, no i inspirująca! Pozdrawiam. -
Tur to zwierzę już wymarłe. Tur to już jest martwy stwór. Chociaż wcale nie był karłem, to go nie ocalił bór. Próżno szukać za turniami, czujność mieć przy każdej z tur. Tur to zwierzę już wymarłe. Tur to jest już martwy stwór. Martwa też litera tura, gdy o nazewnictwo spór, lecz genetyk, z głośnym hura cofnąć może turczy pomór. Lecz co cofnie niepoczytność? I złamanie wszelkich piór? Wiersz ogłasza już wymarłość I odchodzi, mrucząc, "Czcibór". * Utwór z tomiku "Perunochrony". Zazwyczaj umieszczam nowe teksty
-
Pewna matka nie dupcząca, Chciała doczekać się brzdąca. Modli się dziś do Madonny, I prowadzi żywot skromny, No i męża wciąż odtrąca!
-
1
-
Myślałem napiszę wiersz Erotyk W którym zawrę miłość do niego Do wiersza Lecz jakkolwiek się staram Przychodzi mi na myśl to Że ten wiersz Uczyni mnie nekrofilem Na chwilę Albo na dłużej ### Zainspirowane piosenką (która umiera) H. I. M. - Dying song https://youtu.be/BVb2m1xRrEk?si=XSgjDwGjMOyY18yw
-
Wiersz na pierwszy dzień wiosny
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Akurat chciałem go popełnić, ale mogę to zmienić. Dziękuję -
Wiersz na pierwszy dzień wiosny
Rafał_Leniar opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzieci topią kukłę w rzece, Nie za dobrze wiedzą, kim jest Ta szmaciana, brzydka pani, Obleczona w szmaty słoma. Ogień z wodą łączą w ten dzień, Żegnać zimę, wiosnę witać Zaczynają, by z tradycji Zadość choćby tak się stała. Zima trwała dla narodu, I zamarzły dawne bóstwa, Teraz ich brzask, roztapia się Lód, którym to obleczone. Ze śmiesznej, podstarzałej kukły, Wylatuje rymowanka, Nuci dziewczynka bez wianka, Rymów kilku kształt wypukły: To ja, Marzanna, Zimowa Panna, Gwiazda Zaranna, Zorza poranna. -
Krytyk oszalał! Wszedł do galerii - obrazy i rzeźby rozwalał! Kicz! Wstyd! Pstrokata tandeta! Kiepska z tych dzieł podnieta! Nie będziecie czynić z daru ojca mego targowiska! Już wolę, gdy twórca na Stwórcę naciska.
-
1
-
I cóżeś winny ludowi, Chrystusie, Że cię Izrael nie wzywa w pokusie - Skazując najpierw? Coś ty uczynił swemu ludowi, Że tylko on się sceptycznie głowi - Wyrzekłszy najpierw? Czemu to widzą kozła ofiarnego, Który się błąka poza domu swego Pustynne pole? Czemu cię zesłał naród na wygnanie, By z ciebie kpili dzisiaj poganie - Przyjąwszy wcześniej? Zwycięzca śmierci, piekła, Azazela, Aż czarno-szara stała się niedziela. Minąwszy wiecznie.
-
Bóg się gniewa Trwa ulewa Pan niebiosów Rozzłoszczony Błysk uderza Grad rozlewa Na wierzch lasów I na domy Wściekły i poznany cały Gniewny tak jak przed wiekami I za dnia ciemność się stała By tu zostać między nami 5 sierpnia 2023
-
Był biały welon Suknia Ryż sypany pod stopy Na szczęście Na nowej drodze życia Po czterdziestu latach Zauważono Brak uczucia Dziecko uczy się budować Na skale Stawia cegły jak klocki Nie ma welonu sukni Ryżu pod stopami Jest szczęście Na nowej drodze
-
Śpieszmy się
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ech, wciąż nie umiem przyjąć pozytywnej opinii. Napiszę tylko, że klawo. ;) -
Śpieszmy się kochać nauczycieli Uczniowie robią z nich cweli Spieszmy się być nienawidzeni Nim życie na śmierć się odmieni Co było warte cenne drogie Dziś gusta karmi ubogie Śpieszmy się albo ciągle zwlekajmy Ceńmy się albo Sprzedajmy
-
Łza elfa
Rafał_Leniar odpowiedział(a) na Rafał_Leniar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję wszystkim. Ciągle myślę o sobie nie za dobrze, ale muszę sam przyznać, że miewam ładne wnętrze. Pozdrawiam! -
Śpiewnik - Bezdźwięczne ballady, czyli siedem (nie)szczęśliwych piosenek
Rafał_Leniar opublikował(a) utwór w Poezja śpiewana
Piosnka apokaliptyczna Zaczął prószyć deszcz popiołów Stal, żelazo, plastik, ołów Wielkie miast aglomeracje Zera, jedynki i spacje Ziemia już na wyczerpaniu Cóż to będzie? Wyjdzie w praniu! Wizja apokaliptyczna Dla baranich łbów wytyczna Ref. Bez szacunku dla gatunku! Ginącego w naszych oczach Wymieranie na ekranie Gnicie czy obumieranie Zaczął smog i smok się mylić Życie ludzkie, na kształt chwili Jeszcze mniejszą ma dziś wartość Rzucić można wszystko... Psia kość! Ludzkość już na wyczerpaniu, Człek człekowi mówi: "draniu", "Czyś naczelny i rozumny?" "Nie, bo wolę już do trumny!" Ref. Bez szacunku dla gatunku! Ginącego w naszych oczach Wymieranie na ekranie Gnicie czy obumieranie Bachanalia W Rzymie na Campo di Fiori Kosze przejrzałych cytrusów Trudno odróżnić ludzi Od nimf lub pijanych Bachusów Bruku sięga idea Wciąż nakrapiana winem Bachanalia odwieczne Giordano Bruno cóż - winien! Turyści robiący zdjęcia Są tutaj ale ich nie ma Absorpcja w sztuczne zaświaty Jak głucha ślepa i niema Masa przed wirtualnym Wirtuozem i zerem Które są poprzedzone Fatalnym zniewoleniem Popiół ze stosu uleciał Dym kadził zgniłe cytrusy Kobiety pląsały jak nimfy Mężczyźni niby Bachusy Nic się nie zmienia z czasem Oprócz diabelskich szczegółów I bezrefleksyjną masę Widzę w wielkim ogółu Kobiety jak rzymskie nimfy Mężczyźni niby Bachusy Popioły a z nich nie Feniks Lecz jakby wróżebne fusy Miało być słowo poety I kilka iskier z popiołów Jest nurt i łyk cieczy z Lety Krzyż cięższy niż rdzawy ołów A jednak pamięć wciąż czuwać Każe nad losem Bruna Słowa nowe układać I patrzeć jak płonie łuna Lecz stosów już nie stosują Wiatr uniósł popioły prochy Romulus Remus wilczyca I wilk aż za bardzo płochy Szanta kosmiczna Układ słoneczny, więc włączaj wsteczny! Parszywa dziura! Nie czarna - bzdura! (To słowa kosmity z Plutona orbity...) Przy gwiazdce niezbyt okazałej W mgławicy dość prowincjonalnej Gdzie meteoryt zmiótł dinozaury Plemię powstałe z małych cząsteczek Opuszcza swą zmęczoną planetę Najpierw ku Marsa czerwonemu globu (Gdy wcześniej zdołało osiodłać księżyc) By Beksińskiego wręcz krajobrazy Przenieść na niego i dalej marzyć Kosmiczna misja, wręcz odyseja Drżyjcie pierścienie gazowych olbrzymów! Bo homo sapiens znajdzie tlen wodę I chleb upiecze w nieważkości stanie Ach te kosmiczne przeprowadzki! Poza Plutona daleką orbitę Ludzkości wpływy - krakena macki! Jakiż osądzi was tam arbiter? Od anarchii do hierarchii Mawiano w Jarocinie, że punk rock nie zginie, Że Rzeczpospolita nie jest całkiem kwita, Generacja- spacja dzisiaj nam dorasta, Co punk rocka gwiazdy ani jednej nie zna. Ref. Teraz Woodstock lub Mrągowo, Chuda żmijo, tłusta krowo. Konsumpcjonizm i hierarchia. Orgia, błoto, oligarchia. Z tej anarchii, z tej idei Do hierarchii, do Korei? Z anarchii w hierarchię - taka kolej rzeczy. Tak ewoluują wszystkie dzieci śmieci. Ref. Teraz Woodstock lub Mrągowo, Chuda żmijo, tłusta krowo. Konsumpcjonizm i hierarchia. Orgia, błoto, oligarchia. Historia pewnej monety Była dana raz na tacę, Zakupiono za nią świecę, Potem facet z naprzeciwka Sza! Monetę ma już... Dziwka. Taki to już los pieniędzy, Przez bogactwo aż do nędzy. Od jałmużny do okupu, Ciągle na coś, ciągle w ruchu. Prać pieniądze każdy może, Każdy pierze - na coś daje. Wielu myje potem ręce, Ten całuje, co wciąż ma je. Sabat Esbath Co się na tym wzgórzu stanie? Nocą tajemniczy świat Czas rozpocząć tańcowanie Tańcowanie w noc Esbath! Zadrży powietrze, martwe legendy. Zawirują fałdy szat potarganych, z czarnej wełny – tańczmy, tańczmy w noc Esbath! Tafla wody wsączy błękit żywych cieni, światła gwiazd, gdy będziemy na tym wzgórzu - tańczyć, tańczyć w noc Esbath! I w rośliny i zwierzęta zmieni nasze ciała czas. Tylko wzgórze zapamięta: tańce, tańce w noc Esbath Słońce już na niebie wstaje dobiega sabatu czas wielu jednak wciąż tańcuje kończąc święto w noc Esbath Piosenka tułacza Głaz nie zatrzyma wichru, Wiatr nie porwie kamienia. Gdzie zatem sens tkwi tych dwóch Żywiołów obu? W marzeniach? Lewo nie stanie się prawym, Prawo na pewno nie lewym, Dzień nie zabłyśnie nocą, Więc pytać można wciąż: po co? Ku bezpodstawnym, tułaczym, Wędrówkom, aby w rozpaczy Utkwić. Jak bardzo wielu, Którzy tu błądzą bez celu. Głaz nie zatrzymał wichru, Wiatr nie porwał kamienia. Zostaje cisza tych dwóch Żywiołów. I czcze natchnienia. -
Elfy płaczą srebrnym płynem, Bo elf czasem jest blondynem, O niebieskich też źrenicach, Pięknej cerze, smukłych licach. Elfom niby dobrze jest żyć, W baśni, bajce, legendzie się kryć. Elfy nie jedzą fast foodów, Obce im są sterty brudów. Śmieci elf nie segreguje, Bo i po co? Zjada i je Tylko coś na kształt ambrozji, Rodem z prawdziwej fantazji. Skąd łza elfia? Tego nie wie Chyba nawet dziupla w drzewie, Sowa, wróżka, krasnoludek, Może nawet i sam... Człowiek! Ponoć w puszczy samym sercu, Płynie strumyczek z łez elfów. Łączy się z nim wielka rzeka, A w niej - potok krwi człowieka.
-
Król koral kupił królewnie kolory rafy koralowej
Rafał_Leniar opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-
Koń miał chcicę, więc pokrył oślicę. Powiła muła oślica czuła. Jaja kosmiczne, może komiczne, Kosmity, który spłodził lemury. Naczelnych rząd, jąder ich swąd. Australopitek, człek z cro magnon. Lecz... Cóż się stało zwyczajnej kurze? Brnie przez podwórze grzech wbrew naturze!
-
Influencerka, tancerka. Depcze ziemię twardo. Przeć może tylko przed siebie, Przyj! I nie pyskuj. Masz mi rodzić dla zysku! Strzegą jej aniołowie, Duszę ma nieśmiertelną, Ciało ma przebojowe, Urodą grzeszy na wieczność. Nie dla niej sny o brzydocie, Ciemne refleksje o cnocie. Alleluja i do przodu! Nie wyrwać się z korowodu! Bawiłam się kiedyś Barbie. Ale wyrosłam z tego! Laleczka martwa już leży, Przy stercie klocków LEGO.
-
1
-
https://pzwl.pl/autor/Rafal-Leniar,a,63922299 Dla pacjenta... Nie na receptę! Wskazania: - stany psychotyczne - nerwica eklezjogenna - stany depresyjne Długo mnie tu nie było. Pamiętam kilka nicków zaledwie. Wszystkim dziękuję i obiecuję, że... Może będzie ciekawie. Z nowymi tekstami. A tak naprawdę, to wpadłem się nieco wypromować.
-
To strach tak się nie bać
Rafał_Leniar opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Większy lęk mnie ogarnia Gdy pomyślę Że muszę jechać autostopem Autobusem Pociągiem Kupić torebkę tytoniu Napisać wiersz Wyjść na ulicę na której Stu diabłów (W tym kilku wcielonych) Aniżeli wtedy Gdy coś mnie uderza w plecy W ciemnym pomieszczeniu Haker mami mamoną Muzułmanin grozi śmiercią I potępieniem Istnieje niebezpieczeństwo Wybuchu bomby nuklearnej A także Wojna zaraza głód No i rzecz jasna Śmierć