Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafał_Leniar

Użytkownicy
  • Postów

    1 097
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Rafał_Leniar

  1. To był epizod w mieście Ciężkich Grzechów, które ciężki kapłan szpachlą cudów gładził. Gdzie nikt nie wiedział, że za maską pieców diabeł urojony nikim nie pogardził. Nawet tym księdzem i pewnym chłopakiem - lubieżne i niecne uprawiali harce. Chłopiec pełnoletni, ładny, ze smakiem, harcerz, co nie pisnął poczciwej kucharce. Za Chiny byś odgadł to - za Chrystusem, w zakrystii, gdzie wzrok nie sięga drzew wyciętych, popitych winem oraz spiritusem; męskich połączonych kształtów, mniej już pięknych. Gdzie się smoliły sutanny guziki, jak oczka diabełków i jak fiki-miki. Gdzie się smoliły sutanny guziki, jak oczka diabełków i jak fiki-miki. Tam się odbywał sabat skrytogrzeszny, a pieniądze mogły wyrzut ego zgłuszyć, ale w noc jedną (gdy seks był pospieszny) tajemnicy murek nagle się rozkruszył. Wstyd i zgorszenie. Tylko u niewielu, ksiądz sumienie swoje próbował poruszyć - w końcu był takim, co belki wygląda, lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka. W końcu był takim, co belki wygląda, lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka. Lecz na nic żale - zaraz go przenieśli, kiedy parafianom przestało się mieścić. Że być księdzem dobrze - to się znów przekonał na wsi pięknijejszej niźli wszystkie psalmy, wtedy, gdy pół-Anglik wyrzekł w konfesjonał: would you... Like to speak with me about seks analny? *Przypis cyfrowy jest elementem tytułu. Tekst w zamierzeniu miał również spełniać wymogi "możliwego do zaśpiewania".
  2. Niejedna się odnalazła. Zresztą komentarz powyższy, cytowany, można interpretować różnie. Niestety jestem osobą z jednej strony skomplikowaną, a z drugiej prostolinijną, której czasem trzeba powiedzieć coś wprost, a nie owijać w bawełnę komentarzem w formie jak dla mnie bardziej dziwacznej, niż mój wiersz. Ciągnięty za uszy? Napisałem to w kilka chwil, nie czując żadnego wysiłku. Zresztą nieraz się już przekonałem, że komentarze z poezji.org należy traktować z przymrużeniem oka, bo miałem kontakt z zawodowymi twórcami i oni doceniali najbardziej coś, co jest tutaj mieszane z błotem. Cóż, co kraj, to obyczaj, a co forum, to maniera.
  3. Prawda jest taka, że można wierzyć w to, co nie jest prawdą, albo nie wierzyć w to, co jest prawdą, myląc się przy tym dwojako. :P
  4. Napisałem to właśnie mając na uwadzie tych, którzy czują i myślą podobnie. Których gwiazda nie zwiedzie, których inna gwiazda odwiedzie, i którzy "skumają" dlaczego tam jest Kalchior, a nie banalny i najprawdopodobniej mało wierny oryginałowi Kacper. Domorośli i anonimowi zoile mogą lać sobie jad (nawet na privie, czego już zasmakowałem), ja będę pisał. Dopóki choć jedna osoba się w tym odnajdzie. Pozdrawiam.
  5. Panie i Panowie szlachta oto przed nami upieczone ciało ptaka z woliery pola i znad strzelby losu obiad starodawny bażant w sosie własnym za chwilę przedstawiciel owego gatunku poda spod przykrywki smak swojego wnętrza (z piór coś da się zrobić chociaż lepsze pawie) ciało nie za tłuste mięso nie za miękkie smak nie za łagodny ale to unikat wystarczy przessać ten lekki egzotyzm oblizać palce nikłego zdumienia Panie i Panowie szlachta za chwilę skończymy (ciało z chudych liter przecież nie za tłuste) to chyba powód do wstydku Panie i Panowie bo niby skąd ostre i zawzięte kości które wbija w krtanie nam to martwe ciało?
  6. nie wiodła mnie gwiazda po drewno na opał nie przybieżyłem wielbłądem na skwał więc czemu w stodole stajence kurniku sprzęty jak w Betlejem? przybyłem - Baltazar nie wiodła mnie gwiazda i nie miałem daru nie wiodła mnie gwiazda i nie miałem wiary a zastałem - Melchior nie wiodła mnie gwiazda wiary i cierpienia odwiodła mnie gwiazda muza i natchnienie i odszedłem - Kalchior
  7. Książka dostępna jest w formacie A5, jako e-book, w okładce miękkiej, foliowanej i twardej. Więcej reklamy robić nie chcę. Jeśli ktoś sobie życzy szerszego podglądu propozycji - mogę przesłać. Pozdrawiam.
  8. To był epizod w mieście Ciężkich Grzechów, które ciężki kapłan szpachlą cudów gładził. Gdzie nikt nie wiedział, że za maską pieców diabeł urojony nikim nie pogardził. Nawet tym księdzem i pewnym chłopakiem - lubieżne i niecne uprawiali harce. Chłopiec pełnoletni, ładny, ze smakiem, harcerz, co nie pisnął poczciwej kucharce. Za Chiny byś odgadł to - za Chrystusem, w zakrystii, gdzie wzrok nie sięga drzew wyciętych, popitych winem oraz spiritusem; męskich połączonych kształtów, mniej już pięknych, gdzie się smoliły sutanny guziki, jak oczka diabełków i jak fiki-miki. Gdzie się smoliły sutanny guziki, jak oczka diabełków i jak fiki-miki. Tam się odbywał sabat skrytogrzeszny, a pieniądze mogły wyrzut ego zgłuszyć. Ale w noc jedną (gdy seks był pospieszny) tajemnicy murek nagle się rozkruszył. Wstyd i zgorszenie. Tylko u niewielu, ksiądz sumienie swoje próbował poruszyć. W końcu był takim, co belki wygląda, lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka. W końcu był takim, co belki wygląda, lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka. Lecz na nic żale - zaraz go przenieśli, kiedy parafianom przestało się mieścić. Że być księdzem dobrze - to się znów przekonał na wsi pięknijejszej niźli wszystkie psalmy, kiedy pół-Anglik wyrzekł w konfesjonał: would you like talk with me about seks analny?
  9. Wróciłem. Czy mnie słychać? Czy ktoś mnie tutaj słyszy? Wersja demo rozdana, teraz pora na pełnoprawną publikację: http://ksiegarnia.publikatornia.pl/ksiazka/rafal-leniar/philosophie-dla-ubogich/721.html Na pierwszej platformie self-publishing. Wydanie lekko niekonwencjonalne. Pozdrawiam starą załogę!
  10. Po długiej nieobecności na forum spowodowanej całkowitym brakiem weny wpadłem na te stare, dobre i zielone "śmieci" ;) A że zamiast wiersza udało mi się ostatnio sklecić coś w kształcie dramatu, to poszperałem po forum szukając działu dla takich właśnie tekstów. No i nie ma już tej szufladki! :((( Mam świadomość, że nie był to zbyt popularny dział (jeśli chodzi zarówno o autorów, jak i komentujących), ale kameralne miejsca i zakątki są też potrafią być cool. No cóż, szanse na utworzenie tego działu na nowo wydają mi się niewielkie, pytam zatem - czy jest tu miejsce, w którym można by umieścić coś w ten deseń (dramat, jakby co)? Podejrzewam, że nie bardzo. A szkoda, bo poezja.org była jednym z nielicznych przestrzeni posiadających taki dział (o ile nie jedynym). Wątek jest utworzony także dla tych, którzy mają na swoim koncie jakieś dramaty, i którzy również chcieliby mieć je gdzie umieścić. Dramaturdzy łączciem siem tu! Pozdrawiam.
  11. Dodam wariant drugiego utworu (której końcówka tak czy siak znajdzie się w poprzedniej wersji): [u]Amore sacro. Religione profano[/u] Zanim nie nadejdzie jej syn i kochanek, muśnie ich bogini dziewiczym jedwabiem, bo to noc pierwotna, z której przed zaraniem dziejów tego świata zrodził się poranek. Dni przeżyją dzikie, mnogie w archetypy, snuć się będzie z wolna zamierzchła legenda, którą im przekaże kapłan i gawędziarz tajemnicze z nimi odprawiając ryty. Takie życie trudów żadnych nie poskąpi, ale i dobrodziejstw swoich nie zatopi, przez co w nich przezorność taka się utwierdzi, że postawią lekkie, lecz rozważne kroki; choć gdzie w końcu dojdą nie jest łatwo stwierdzić, gdyż przed nimi tylko dwie odmienne śmierci.
  12. [youtube]wxhbg2gvPlk[/youtube] Muzyczny dodatek.
  13. [u]Amore sacro. Religione sacro[/u] Spojrzy na oboje Syn umiłowany, przybliży ich twarze wplatając w monidło, potem poprowadzi przed kraniec wezbrany, by włoskie madonny przycięły im skrzydło. Nie będzie aniołów z galaktyką w dłoniach, ani eremitów w drewnianych sandałach, czy fauny edeńskiej ukrytej we florach, wszystko przeszło ścieżką ostrą tak, jak pałasz; koniec także ostry, głownia obosieczna, inaczej tam znaczy waga ich zaślubin, przysięga zawarta nie jest zawsze wieczna i taką niewieczną rozdzieli cherubin, by nie weszło żadne z nich, niby konkubin w jeden dom niebiański trochę jak w dwa piekła. [u]Amore sacro. Religione profano[/u] Bogini ich muśnie dziewiczym jedwabiem, nasyci sił‚ami nim wstanie poranek, gdy bę™dą… płynęli snu dł‚ugim korabiem, aż dzień„ nie nadejdzie. Bóg. Syn i kochanek. Dni przeżyją… dzikie, mnogie w archetypy, na wzór zapomnianej, zamierzchłej legendy, w okiełznaniu losu pomogą… im ryty, w amokach ukoi woń świeżej lawendy. Takie życie trudów żadnych nie poskąpi, ale i dobrodziejstw swoich nie zatopi, przez co w nich przezorność taka się utwierdzi, że postawią lekkie, lecz rozważne kroki; choć gdzie w końcu dojdą nie jest łatwo stwierdzić, gdyż przed nimi tylko dwie odmienne śmierci.
  14. Dziękuję za komentarze i dość pozytywny odbiór. Pozdrawiam :)
  15. to był Bolszewik w oczach sekretarki z nią się nie powiodły jakieś ruskie targi to ciebie skaleczył wzroku ostry romb a teraz czytając słyszeć możesz głos to jednak nie jest ząb za ziąb ziąb za ząb nie spadł wtedy nawet jeden krótki włos służbowa pieczątka to dziecinny bąk nie więcej jak wiedza tytuł kartka w kąt lecz bez urzędników cyrki tracą dochód nie ma również śladu na arenie prochów jednak nawet z tego rym się kiepski składa nie lubię rodaka lecz swego sąsiada wiesz także dobrze co trzeba poecie jesteś po szkole i odmowie przecież zamiast nieść sztandar woli brudzić kartki (spierać Bolszewika z oczu sekretarki)
  16. Maslow - poeta łaknie brnie przez rdzę innych ust się już brzydzi wargi kochanej zasmaża na rydze gubi pieniądze daje więcej poezji ma jej już tyle że łaknie - masło
  17. Poems are made by fools like me, But only God can make a tree. Joyce Kilmer taaa, House też się do tego odwoływał. 'Nie mów do mnie na per Bóg, nigdy przecież nie stworzyłem drzewa'. pytałam jednak poważnie. wiersz usiłuje mi powiedzieć, że wstając rano i mówiąc domownikom 'dzień dobry', potwierdzam istnienie Boga. No bo to nie jest kwestia wiedzy, tylko wiary. Dla wierzących tak jest i ten wiersz jakąś wartość ma, może nie za wielką, ale jednak. Poza tym tylko przytoczyłem, skojarzyłem sobie. Nie chcę wyjść na inkwizytora : l Pozdr.
  18. No proszę, tramp z Pancolkiem w odrze. Nie czytam czasopisma, nie znam, ale gratuluję.
  19. Poems are made by fools like me, But only God can make a tree. Joyce Kilmer
  20. Nawet to fajne, choć buddyzm nie jest dla mnie i wątpię w przesłanie, jakie ten tekst ze sobą niesie. Wcześniej był "myślnik", teraz jest "bezmyślnik", bardziej intrygujący i bardziej nakłaniający do zwątpienia w przesłanie wiersza. -4? Pozdr.
  21. Ot, rubaszna fraszka. Może być, ale to taki wiersz na jeden ząb... Mleczny w dodatku :( Pozdrawiam.
  22. Wczoraj skończyłem czytać Qvo Vadis. Peelowi bym polecił, aby nabrał męstwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...