Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

piotrbierzynski

Użytkownicy
  • Postów

    325
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez piotrbierzynski

  1. "dlaczego widzisz drzazgę w oku bliżniego swego,gdy belki w swoim oku nie zauważasz"-to wystarczy,po co tyle przykładów piotr
  2. tyle jest wierszy o wierszu i albo wychodzi albo nie,każdy sie zastanawia ,czy to co pisze ma sens nagle okazuje się ,że to niepotrzebne dywagacje, pozdrawiam-piotr
  3. oddechu ostatniego pożałował on koszulę z pleców zdarł przygotował pal milionów oczu sieć kamień zaciska pięść choć wzgórze strome jest wciąż trzeba dalej iść upadków nie liczy nikt na plecach słońca żar wyją jak wściekłe nawet żołdaków brak widok to niesłychany ciżba zagęszcza się najlepsze miejsce mam pierwszy zadałem cios [sub]Tekst był edytowany przez piotrbierzynski dnia 18-02-2004 19:03.[/sub]
  4. przez smołę bicie naiwnych drgań konsystencja szlamu nie przeszkadza korzenie bredzą ruszajmy pobrudzić się to nie wstyd ostatnim zrywem przyciągani chodzenie po bagnach wciąga nawet po ciemku dalej szybciej odważniej białą laską zagłuszymy demony
  5. rozedrganie na ścianie ujęło kolorem zapachniało świtem zimowym pod powieką iskra słońca podnosi poranek ruch wypowiedzianych cząstek uniósł do nowego dnia spokój
  6. miliony kombinacji naiwnych bezowocne porządkowanie dopasowywanie całość ucieka w rozmazanych obrazach zawsze zabraknie jednego elementu i rozrzucić wszystko w szale nowy obraz stworzyć własny tak wymieszać w nowy wzór niedostępny w swym chaosie
  7. ostatni spacer . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . serce wypadło mi na chodnik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . nikt nie podniósł
  8. dzięki,że zainteresowały Cię inne moje wiersze, pozdrawiam-piotr
  9. te muchy w nosie to miało tak być,beztrosko,dzięki piotr
  10. sto wersów opisuje wojny i zgliszcza co drugi tomik powagą wyniszcza strach czytelnika przed nędzą marazmem wieszcz wargi przygryza ja miłość znalazłem !!! choć to nie wiosna w Iraku wybuchy z długów wyjść nie mogę mam wciąż w nosie muchy telewizor sprzedałem długi szal na szyję bez krwi i cierpienia cieszę się że żyję !!!
  11. macki lepkie od pędu bezmyślnego w swym zapale przez każdą szczelinę niezauważalną i przeoczoną w pewności naszego panowania podcinają uderzeniem głuchym korzenie na których budowaliśmy potęgę naszej absurdalnej wiedzy upadając usłyszymy wszechwiedzący śmiech pogromcy niestety gorszego jeszcze
  12. wchłaniam łyk powietrza dowód na istnienie labirynt od jadu gęsty papierem ściernym obity głowy nie podnoszę nisko a przecież tylko kolana w dół mnie ograniczają łokciami badam szerokość wchłaniam łyk powietrza wąsko
  13. dawnymi czasy miałem ten teks Cypriana na ścianie wypisany cieszę się,że do niego nawiązałeś ze świątecznymi pozdrowieniami-piotr
  14. pod stertą listów pełnych frazesów i naiwnych żądań z bólem głowy od dziatwy oczekiwań ze świadomością swych milionowych ziemskich wcieleń zasiadł święty by w spokoju poobgryzać resztki renifera
  15. już się przyzwyczaiłem,że jak sięgam po Twój tekst to się uśmieję,jak na razie się nie zawiodłem, bardzo trafne jak zwykle ,choć nie zawsze radosne pozdrawiam świątecznie z pytaniem osobistym,czy Fredzie Twoje teksty wykorzystuje już jakiś kabaret-bo jeśli nie to ja chętnie,za Twoim pozwoleniem i odpłatnie,chciałbym skorzystać z kilku Twoich tekstów w moim kabareciku ze świątecznymi pozdrowieniami-piotr
  16. Być może to pierwszy raz autor spotkał się z bezwzględną brutalnością wywartą na jego osobie, być może także ostatni... Jakby nie było ślad pozostaje - i na ciele i w duszy. Pozdrawiam od kiedy to drogi Pelmanie utożsamia się tekst w 100% z autorem bądź jego przeżyciami,czyżby tylko dlatego,że tekst jest w pierwszej osobie z pozdrowieniami świątecznymi-piotr
  17. owinąłem płaszczem oka błysk w kieszeniach lęk ukryłem za pasem wisi worek trosk popiołem twarz pokryłem udając odważnego krok ruszyłem w zgiełk ulicy w skarpecie mam miedziaków trzos i w kaptur twarz ukryłem za rogiem ktoś potrącił mnie i wypadł worek trosk złowrogi tłum otoczył mnie taki włóczęgi los
  18. Sewerynie- chodziło mi o dziecinne podwórko,ale nie tylko z poważaniem i świątecznymi życzeniami-piotr
  19. w kałuży jak dziecko odkrywałem tajemnice ziemią na twarzy oznajmiałem wokół panowanie umyty wyczyszczony ogołocony
  20. kolejny krok zapiera dech poręczy brak następny metr daleko wciąż pozostał cel lecz rzekło się musimy leźć i z dnia na dzień czarniejszy chleb w pamięci brak mijanych miejsc rozmowy smak dla duszy lek nie liczy nikt czasu na sen aż stało się wędrówki kres w uśmiechu tkwię choć było nas trzech
  21. w miejscu kotwicami myśli zatrzymaj ważne wałami otocz słowa puste od gestów sztucznych falochron przed stereotypami broń
  22. nie warto łamać ręce uciekać warto swoimi ścieżkami pocieszać nie warto chwili łykać rozgrzeszać "jedynie co warto to upić się warto"
  23. wszyscy będziemy stali w tym samym rzędzie gest- pięść skłon-pięść zdziwienie-pięść prośba-pięść pięść-nóż
×
×
  • Dodaj nową pozycję...