inspiracja A.W.
dziś wyszedł bez na drogę
gdy ludzie szli do pracy
spojrzeniem fioletowym
przechodniów wszystkich raczył
darował kilka oczek
czarownych i fiołkowych
i sprawił że dostało
dziewczę zawrotu głowy
podeszło bardzo blisko
nieśmiałość gdzieś schowało
(ech nikt mi nie uwierzy)
bez dziewczę całowało
a bez stał jak słup soli
oniemiał ciut z wrażenia
i rozlał wokół siebie
zapachowy poemat
zaczął dziewczę przytulać
objął chyba bez mała
lecz nic z tego nie wyszło
gdyż gałąź zesztywniała
przytulał z każdej strony
kręcił naginał wszystko
gałąź sterczy i sterczy
zmartwiony biedaczysko
zmyślne dziewczę pomogło
napięło mięśnie brzucha
trzasnęło coś i pękło
odpadła gałąź sucha