srebrne nitki zaplótł księżyc na ciemnych dachówkach
spadły gwiazdy by z tej przędzy garstkę mrzonek utkać
cienie się powydłużały rozlały w kałużach
zakołysał się świat cały bokiem przeszła burza
deszczu spadło parę kropel wiatr znienacka ucichł
furkot skrzydeł i nietoperz ciszę ciut zakłócił
kocur który miał się z pyszna jest gamoń i gapa
bo gdy myszka hasać wyszła ten już dawno chrapał
w leśnej kniei kilka debat bo trzeba coś czynić
lecz istota się rozmyła o wdzięki Maryny
niedostępny kwiat paproci lecz garść słów wśród książek
gdyby nawet je pozłocić nic to nie rozwiąże
więc już możesz zasnąć słodko niczym pszczółka Majka
do poduchy gołosłowna mała lulubajka