Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    11 150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. jakże to milo z Twojej strony że dopisałaś kilka zwrotek jestem niezmiernie zachwycony i na pisanie mam ochotę :)) Pozdrawiam
  2. więc dogadzaj drogi Heniu swojej wenie - trudna rada gdy problemy masz w spełnieniu to o pomoc proś sąsiada sąsiad wenę zaspokoi a Ty machniesz setki wierszy może Nobel Ci się skroi bo wieszcz z Ciebie będzie pierwszy będziesz sławny na świat cały wykreują Twoje Ego chodzić będziesz w blasku chwały z wieńcem z liścia bobkowego :)) pozdrawiam Noworocznie
  3. choć byś pragnęła bardzo bardzo nigdy się w nicość nie rozproszysz gdy zrzucisz z siebie ziemską hardoość stwierdzisz że widzą Twoje oczy że myślisz dalej widzisz więcej wszystko co było płynie obok tam nie dokucza brak pieniędzy a bliscy płaczą lecz nad sobą a póki co to jersteś tutaj słowa jak piórka zwiewnie składasz zaś psotnik wiatr im nie da upaść nie jeden im ulegnie Adam pozdrawiam :))
  4. czy zatem los to jest mój głos co leży skromnie na papierze kto zdzierży więcej? gdzie pełen trzos? jesteśmy słabi w wierze pozdrawiam :))
  5. Ja Cię za pióro jak za język ciągnę i wcale nie skutecznie tylko trzy strofki - oj brak werwy i się nie tłumacz że Ty w Lesznie zaraz dopytam: Leszno które to w Kampinosie czy powiatowe wenie to zawsze możesz ulec a wiersze spłyną łzą spod powiek duża buźka w Nowym Roku :)))
  6. dzięki za dobre słowo, ale ta rzeczywistość powala. Ciągle mam w uszach słowa mojego śp taty: Żydzi do ziemi obiecanej szli 40 lat a ile nam potrzeba? Pozdrawiam Noworocznie
  7. drepczemy w kółko przez lat dziesiąt serce zagłusza łomot słów publikatory ciągle kręcą wszelkie zasady trzebiąc z głów a teraz nazwy nam pozmieniał koła historii złudny wir i puste słowa zręczna ściema paraliżują każdy czyn jak tu napisać jeszcze liryk na strunach uczuć smętnie grać nie ma godziny nawet chwili żeby posmucić wzdychać łkać gdy nowy dzień za groszem goni stałe opłaty zus i pit codzienność każdy pomysł trwoni pustka w kieszeniach w sercu nic najchętniej wenę bym zakopał lecz on mi mówi "weź się w garść bo się jełopa stanie z chłopa do klawiatury szybko marsz" na domiar złego tkwi nade mną szturchańcem raczy co i rusz demon opętać chce mnie pewno lecz co ja widzę - Anioł Stróż
  8. optymalizacja jednostki żeńskiej na drzewcu zawsze wisi mężczyzna zaś ma w opisie wszelkie ekstremalne wyniki zintegrowana własność intelektualna z opłatkiem i rodziną czy rzeczywistość tkliwa banalna z tradycji odrobiną a raz na miesiąc krótko po pierwszym piątku może ducha odnowa położyła tekst niespójność wątków warto jeszcze dopracować
  9. nie gniewaj się ale ja widzę to po swojemu: dwa tygodnie się starałem dwa tygodnie się męczyłem barwne słowa dobierałem umysł ręce udręczyłem wykrzyknąłem dziś o rety zakończyłem wierszyk pisać doczłapałem się do mety lecz czy inni będą czytać z braku miodu i kit dobry więc o kwiatach życiu śmierci kreślę słowem krótki obrys i już łza się w oku kręci jednych banał ciut roztkliwi innych litość nad autorem przecież wszyscy są życzliwi wiersz się broni zbędny oręż nie zdzierżyła dziś Euterpe połamała swój atrybut poziom wierszy jest zbyt wielki poetyckich ma dość przygód pozdrawiam
  10. jeszcze zatańczę zwiewnym obłokiem w białej sukience pośród stokrotek jak margerytka ozdobię włosy aby niepokój z duszy wypłoszyć serce spragnione noc ukołysze zaś łza ostatnia wypełni ciszę a rankiem nagość zanurzę w wodzie przywrócę młodość wiotkiej urodzie wrócę do życia drżeniem nieznanym spełnionych pragnień z umiłowanym taka improizacja czytając:)) pozdrawiam Jacek
  11. do pełnej wolności jeszcze daleko pozdrawiam Jacek
  12. dzięki zło zawsze pozostanie złem pozdrawiam Jacek:)
  13. rymy wyszły przez przypadek, ale dobrze, każda ze strof o innej postaci, czytelnik musi się zatrzymać dzięki pozdrawiam Jacek
  14. (Caravaggio) tęga męska szyja już prawie przecięta niemy krzyk na ustach przerażone oczy naprężone dłonie słabną w śmierci pętach jeszcze nie dotarło myśli że sen mroczy ciężki łeb odgięła chwytając za włosy zda się drób oprawia miecz ujęty lekko grymas obrzydzenia przestać myśleć o tym trofeum zawinąć nie czas nawet westchnąć obmyśliła zbrodnię chcąc swój lud ocalić wdziękami uwiodła aby zabić skrycie cały wdowi żywot przez moment na szali Pan pobłogosławił przepięknej Judycie
  15. dzięki za piękny komentarz też myślałem o bigosie ale to słowo w tej sytuacji niesie ze sobą łądunek komizmu a tego chciałem uniknąć pozdrawiam Jacek
  16. tym którzy nic nie mają zabiorą nawet to czego jeszcze nie mają dzięki pozdrawiam Jacek
  17. celnie łowisz istotę dzięki pozdrawiam Jacek
  18. ładnie może te "szuwary zachwytu" jakoś czy chaszcze albo busz zachwytu pozdrawiam
  19. to widać że pisałeś przed Auchan - może jakiś równy rytm rozdziera serce fakt ułomnie muszę żyć. na czole został znak, o godnym życiu śnić. choć duch i serce łka za mało by z ludzmi być już taka dola ma los musi ze mnie drwić ... szóstka z rymami męskimi - może dokończ pozdrawiam
  20. nie musisz wierzyć to fakt - świętych obcowanie "skąpy w słowach łączyłeś osobne wątki w harmonię czułością ust gasiłeś pożar kobiecej psychiki" piękne wspomnienie pozdrawiam Jacek
  21. zupa bez soli droga donikąd plik pustych haseł zbitki frazesów mnóstwo ulotek banerów tysiąc nieogarniętych czas wierszokletów taniec chocholi trwa od ćwierć wieku wolność osiadła tylko na ustach zaś dno w kieszeni twarz bez uśmiechu w sercu niepokój gorycz i pustka smaku zabrakło w skromnych potrawach wszystko mdłe wokół choć barwą mieni pragnę zapytać miast dalej gadać gdzie się podziała sól naszej ziemi
  22. niestety Penelope ma rację pozwoliłem sobie popracować nad tekstem usuwając z niego. zbędną moim zdaniem, autoreklamę peelki (pomaga odczuć jak jestem słodka) on musi się sam przekonać: na przekór sobie zrozum wreszcie niedomówione skryj empatią w przeciwną stronę oczy patrzą nadziei światłem błyszczy przestrzeń słuchanie nowych doznań źródłem kiedy odkryjesz sens od środka pomoże odczuć że jest słodka gorąca miłość ma barwy różne :)
  23. owszem wyrosłaś z sukieneczek marzenia gusła pochowałaś wiosnę zamknęłaś żyjesz w lecie dla Ciebie jesień jest za mała chociaż codziennie przypomina zmarszczkami co na drzewach wiszą mówi o skutkach i przyczynach w uszach zadudni gromką ciszą wzywa awizem w skrzynce życia na poczcie czeka znów przypadłość lecz nie dopuszczasz i nie chwytasz bo w sercu lato oraz radość chciało by ono jeszcze szaleć choć ciało pragnień już nie słucha optymizm gasi w sercu żale w odmiennym jesteś stanie ducha :)
  24. aż korci sprostować dorzucić tu grosik że dzieci w plenerze to bociek przynosi bo przecież nagminnie pojawia się atut w metryczce wpisano "nieznany jest tatuś" ździwiony się drapie człek głupi po brzuchu jak dzieciak mieć może czasem dwóch tatusiów tu jasne się staje ustawa w złym guście bo gender wymyślił powstały w kapuście
  25. zaś w sienie śnienie się schowało rymami wchodzi w Twoje słowa i jakby tego było mało kusi nastrojem na nadprożach a zasnąć nie da zwiewnej pannie zamieni anyż w eukaliptus zwilży balsamem w cieplej wannie płomieniem świec otuli wszystko zmieniając drżenie w uniesienie strącając z powiek wstyd pąsowy pozwoli szaleć czasem wenie bo w lampie olej zapachowy :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...