Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Życie jest piękne-gdy?-żyć się umi, gdy?-jedno serce-drugie zrozumi. Życie przemija w świetle powoli pamięć o szczęściu i to-co boli?
  2. Taka barda rady daruje brak kar beju rady dar a drab a kat.
  3. Przyszedł jak gość - odszedł jak duch każdy zadaje sobie w sercu to pytanie. Kto to był z kont się wziął ów gość z refleksji płakał nad zdradą w poezji. Bo ktoś szuka w rymach innego sobie celu ktoś pisze dwa słowa i wierszem to nazywa. Ktoś jedno zdanie zapisuje z litery i słowu i już mianem poety posługuje-wszak się nazywa. Bolało go kaleczenie języka, tak pięknego bolało go bezsensowność czas sensu straconego. Dla sensu pisania dla celu własnego i wyższego czytając niektóre wiersze - serce mu się łamało. Czy po naszym narodzie taka spuścizna zostanie zamiast udźwignąć zadanie nasze młode pokolenie. niechaj zamieni swoją zabawę w prawdziwe pisanie bo złamałoby mu się jeszcze z tego faktu jego serce. Dobrze za te parę naście lat mnie już, nie będzie tak pisał idąc rymami, tak mówił wierszem we łzy słone. Wziąłem jego słowa, sobie głęboko do serca, tak mówiące pozostały w pamięci - wryły znakiem na moją pisaną poezje.
  4. Spojrzałem do lusterka i zobaczyłem, że jestem w odbiciu kim?-zawsze sobą. Pozdrawiam
  5. A sąd ja bolek a tak oka tak elo baj dąsa.
  6. Nie piszę do ciebie ,by pozyskać łaski serca twego które,tak gorąco obdarzą miłością każdego. Lecz jestem w bardzo wielkiej ochocie wspomnieć coś o twojej cnocie. Jesteś młodą i piękną dziewczyną lecz cóż z tego?-kiedy pod kuszącą, minką kryję się?-przedwczesna rozpusta i wielkie!-Zmęczenie cielesne. Nawet tak wczesnej młodości, brak ci już dziewczęcej czystości. Usta twe niegdyś skromne i ponętne, teraz dla każdego są już przystępne. Droga do skarbnicy niewinności otwarta, bo twoja cnota nic!-Już nie warta? Kierując się torami fałszywej miłości zeszłaś do ostatniej dziewczyno podłości. Pogrążasz się w otchłani zgnilizny moralnej pochodzisz z rodziny mniej elektualnej. Porządniejsi wypierają się ciebie, by twojej hańby?-nie ściągnąć na siebie. Dziś jesteśmy daleko od siebie i tylko myślą dosięgam ciebie. Nie mogę?-się z tym pogodzić, że jesteś już inną dziewczyną, i że z przedwczesnego zepsucia, sama jesteś sobie tylko winną. Byłaś jak!-To czyste stworzenie, co!-Teraz zrobiło z ciebie otoczenie? Pamiętam szczebiot twoich ust niewinnych i wzrok twych oczu-prawie dziecinnych. Usta,twoje piękne lica jak płomień czysta z piękności dziewica. Cała twoja postać chłopców marzenie kierowana przez jakieś natchnienie, co-z tego pozostało!-Wspomnienie. Wspomina często tamte chwile spędzone z tobą tak!-Niezwykle mile. Piękne wieczory wiosenne majowe, te które tobie!-Poświęciłem połowę. Lecz wspominam to wszystko daremnie bo wielka otchłań odgradza cię odemnie.
  7. Targ auto landara a rad nalotu a grat.
  8. A łza kajała pokuta kara a rak a tu kopała jaka zła.
  9. Pozdrawiam z trzema cnotami-Boskimi.
  10. Nigdy!-Nie zdołam ciebie zapomnieć w myślach moich błądzisz drogami. W sercu!-Na zawsze moim pozostaniesz wymazać!-Z pamięci nigdy!-Nie potrafię. Widzę!-Cię w oczach jak w obrazie czuję!-Twój zapach-ten z konwalii. Czuję!-Twój dotyk i bijące serce czuję!-Twoje usta,tak namiętne. Jesteś i będziesz w moim umyśle moim kamieniem i zadrą w sercu. Miłością jaką-nie sposób odrzucić szukam cię w snach-mojej wyobraźni. Lecz mam nadzieję odnaleźć wszak ciebie zawsze czekam!-Na skarb swój bajeczny. Jak-ten!-Królewicz-na swoją czar królewnę w marzeniach sennych -mój!-Słodki Aniele. Choć...jesteś wytworem mojego snu wyobraźni czekam!-Na miłość moją i to idące szczęście. Na złotą gwiazdkę z nieba i złotą rybkę która-życzenia moje-najsłodsze trzy spełni?
  11. A łuk wróg ało gwizdała grot tor gała dziw goła gór w kuła. Łuk wróg ała gwizdała grot tor gała dziw gała gór w kuł.
  12. Oko beja diabeł kobieta rak i karate i bok łeb a i daje bok o. A ława diabeł kobieta rak i karate i bok łeb a i dawała. A łapu diabeł kobieta rak i karate i bok łeb a i dupa ła.
  13. Zazdrość to choroba obłędnie!To psychiczna wypełza jak,ta żmija i jadem swoim cię kąsa. Zazdrość,może nawet zabić - ta złego toksyna własną miłość pogrzebać swoje szczęście i uczucia. Zazdrość z kroku z ręki,taka jest nieobliczalna? egoistyczna i groźna,bezmyślna i bardzo okrutna. Zazdrość patrzeć nie może!Swoimi z krwi oczyma jest ślepa w obłędny amok wielce z okrucieństwa. Zazdrość nienawidzi czyjegoś nawet łutu szczęścia jest zazdrosna o wszystko z rozumu głowy pusta. Zazdrość niszczy i rujnuje wszelkie dobro głupia zazdrość to diabelskie piekło chodzące dla oka. Zazdrość zauroczy twoje ciało,tak i bogactwa to potwór ukryty mag w jaskini w tego diabła. Zazdrości wszędzie bywa krąży cicho z tego licha w tym świecie ludzkim,obłudnym żyjącym dla kłamstwa. Zazdrość to...?Tomasz roman...
  14. Ukryta metafora domyślna-proste.
  15. O rata tam rów rad Azja ała! Aga, laga - ała! Aj! Zadar wór ma tatar o!
  16. Dziewczyno moja!Czekolado moich usty słodka serce w rozterce do drzwi twoich-mam i pukać. Biją się myśli przewracają koziołki-mam i żebrać śmigłe rumaki rwące myśli prerii wolne z uczucia. Krzyczę!-I wołam?z duszy z miłości do boga niebiosom Piasek wyschnięty dla ust wody brak w pustyni serce oazą. Czy ty mnie kochasz?dla moich rwących wirów w nurtom co mam?-z efektu skoczyć w przepaść przestrzenie uczuć. Tyle zamętu i paniki czochra moje myśli i miota w pamięć wszak już,nie zasnę ciągle wnętrze kołacze-bije dzwonami w pulsom. Jawa nie sen rozum porusza i gnębi-błądzę w labiryntach światłością wyjdę z tej matni,tym obłokom słońcu-wie,że mnie kochasz-prawdziwą miłością. Staczam wewnętrzną walkę,ze sobą tarmoszę,co z serca z głębiny uderza ty?skrywasz swoje kochanie i uczucia,lecz fluidem czuję-twoją czystą miłość. Wzdycham westchnieniem i choć zmęczenie poduszki szuka a oczy widzą jasność rozmawiam w myśli sam,ze sobą-z wnętrzem duszy płynącej ciału wiem,że będziesz moja. Już świtało nawet,już kur zapiał zbudził z sennej jawy naturę do życia,żem!-Myśl strzepnął,tak gorącą. Nagłe dźwięk dzwonka drzwiom odbił dźwięczną melodią,po uszach-wróciłam kochanie,ja!Cię czekałem moim objęcią.
  17. A gore zło dymu z straż a za żart szumy do łze roga. A gore zły o dom a straż żart sam o doły ze roga. A gore zło doma straż żart sam o do łze roga. A gore zło dom a straż żart sam od o łze roga.
  18. A trawa ukoi o łzy rosa sory zło i oku a warta.
  19. Zajrzyj w głąb dusz ciała natury,tej z ziemi posłuchaj szeptów i głosów twymi zmysłami. W tą cisze szeptów flory natury z myślami usłysz tą muzykę do ciebie płynącej energii. Skup się i zajrzyj w zwierciadło do wnętrza otwórz wszystkie kanały twojego tabu ega. Wszystkimi zmysły płynącego światła i ciepła otwórz swoje oczy i kanały psychiki w światła. Połącz się z energią z koncentruj z wyobrażenia ze wszystkimi źródłami z powietrza wody i słońca. z wizerunkiem światła emanującemu w twoje zmysłom niechaj błądzą,po twoim ciele w płynące,jak rwąca rzeka. Skup się na obrazie w światło odbite w blask złota niech ta energia krąży,przez wszystkie czakry ciała. przenikająca czysta i od stóp do głowy w głąb serca odblokuje wszystkie ośrodki psychiczne z twego uczucia. Tej pozaziemskiej energii wyciszenia ciszy i skupienia wizerunku światła transformacji-jej idei z bytu jest realna. Rozkoszuj się momentami,tego strumienia w kaskadach światła wędrówkę zakończ,gdzieś między czakrą krtani i czakrą swojego serca. Siedź dalej spokojnie pozwalając światłu krążyć wokół obrotowi wtedy kiedy czujesz wyczerpanie i zaczynasz tracić kontakt z psychiki. W ciągu dnia energia w naturalny sposób się rozejdzie fizycznie z własnej woli po kolejnych warstwach twego ciała eterycznego z siły ciała duchowego z mocami.
  20. Obdarzony jasnością widzenia!Twój"Anioł Stróż" uchroni cię przed złem w niebezpieczeństwie. Wskaże tobie drogę ku Bogu miłości i szczęściu, może kiedyś jego usłyszysz i oczom zobaczysz. Jeśli pozbędziesz się blokad z myśli i z niewiary i z czystym sercem ujrzysz jego wtedy odbicie. On nam towarzyszy przez całe ciału nasze życie ale my go, nie widzimy naszym oczom, tak kochani. Od chwili narodzin a może i wcześniej - raz jeszcze chodziliśmy z Aniołami, po niebieskich drogach raju. Czasami w naszej wyższej jaźni ego!Czujemy coś obok w zdolności mediumicznej, możesz zobaczyć jego odbicie. To istota wyższa prawd i cnót boskich mocy kosmicznej pośrednik w formie mostu - między ludźmi, a Bogiem nieba. Są naszymi doradcami i przewodnikami z duchowej mądrości opiekunami w naszych snach i podróżach astralnych z obrazu. Anioły są kosmiczną siłą mocy tkwiącej w duszy życiu z energii ponad granicami i kanałami czasu - światłością Bożą w przestrzeni. Wskazują nam właściwą drogę celu w rozmaitymi dające nam w znaki podają nam pomocną swoją rękę, w różnym to niebezpieczeństwie. Nie ograniczają naszej drogi z woli z losu, wyboru człowieku, ale prowadzą w świadomości z duchem prawdy, z czasem życia drogi. Te wibracje płyną falą w najdoskonalszej formie z natury łączności czasami obecne są, w nas z iskry Bożej zwanej"Dobrem Wewnętrznym".
  21. Błądzimy drogami podświadomości naszego-ego?-i z czasu w magicznej krainy mirażu odkrywamy kotary w snach piękności Nasza wędrówka do świata podróży astralnej-idzie w bajeczności stwarza obrazy złudzonej iluzji w umyśle w przestrzenie odbijając z czaru. Tam się kochamy-miłość wyznajemy sobie wzajemną i jedynemu!-Bogu chodzimy tam!Jak Aniołowie wieczności,jak-Adam i Ewa-łącząc w pary ręki Ścielimy łoża szczęściu niewyobrażalnemu-rajskiemu ideałowi w doskonałości mieszkamy w złotych pałacach komnatach opływających w dostatek z bogactwa i cudu. Tam nie ma podziałów,wszystko jest istotną równością-zgoda i pokój wzajemny-my chodzący Aniołowie nadejdzie!-Taki dzień,kiedy?-Bóg-wszystkich uczyni szczęśliwymi,tam,nie sięgnie nigdy!-Ręka-złego nam,diabła. W tym rajskim ogrodzie-rzekami mlekiem i miodem płynących,nikt będzie cierpiał i chorował-i zdrowym zawsze będzie. Wszystkie skarby tego!Świata,tej Ziemi-nic niewarte?w porównaniu do!Boskiego raju-do tej?-krainy nieba. To wszystko Bóg,kiedyś?-dla nas uczyni,wszyscy,będą żyć w zgodzie w pokoju-radości,gdzie zapanuje szczęście. Lecz rzeczywistość odbiega,od prawdy,nierealny,nawet najpiękniejszy sen-pozostał tylko!Moim-marzenie-snem jawa.
  22. A łapa zarywała dała laga lała dała wyraz a pała. A łapa ta zarywała dała laga lała dała wyraz a ta pała. A łapa zarywała dała ała dała wyraz a pała. A łapa zarywała dała lała dała wyraz a pała.
  23. Przyjechał cyrk z wielkim stanął dachem namiotu dzieciom wielka radocha rodzicom zawsze-leciało,po kieszeni. Ubaw będzie,że hej!Dzieci się z tego faktu rzeczy gwarnie cieszyli pisk,wrzask,rwetes-echem?-roznosiło rwało z radości nawet wiwatom i szczęściu. Już taborem stawali w kręgu wozów w błoniu zieleni i z łąki traw w parku w oczy uderzała tęcza różnych kolorów,ze strojów obrazy raziła w piękne widoki. Całe szeregi ogromnych klatek w kraty zamknięte na ogromne w skoble z klucza kłódki lwy ryczące z garbami wielbłądy,małpy,słonie,konie ptaki-cała fauna-flora zwaliła,tu światu. Ryki groźne złowieszcze wrzaski małpie i ptactwa,rżenie koni ryki słoni-różności rwało-aż u dzieci serce słychać było śmiechy głupie wybryki klaunów sprzedające bilety ulicą-magika,co z kapelusza czarował zająca. Całe miasto w plakatach świętowało,nawet pobliskie wiedziały,już wioski fajerwerki leciały,jak w noce sylwestrowe. Pięknie tańcząc na gwiaździstym niebie-nagle straż zawyła w syreny pożarowe-cyrk stanął cały w płomienia. Swąd roznosił spalenizny drażnił-trwoga wielka w oczach?wszędzie strach wielki u ludzi panika i przerażenie. Dniem drugim,na polu ślady popiołów walały i gruzy-strzępy różnego rupiecia-cyrk w cyrku areną zabawie został ognia.
  24. Matkę mamy tylko jedną w całym świecie szanuj,ją?bo cię urodziła dała tobie życie. Nikt?-nie zastąpi ci człowieku twojej matki ona cię do piersi swojej tuliła dzieckiem. Śpiewała kołysanki opowiadała bajki uczyła wszystkiego kupowała ci zabawki. Auta,misie,lalki-słodkie ustom marcypanki od ust odejmowała a tobie zawsze dała. To ręce twojej matki oku widoku źrenica opieka i troska twojego dziś dnia życia. Pilnowała w chorobie,dbała o twoje zdrowie baczyła pilnie,każdego twojego wszak kroku. W nauce pomagała pacierza słów uczyła mówiła co dobre? a co złe?-twojej głowie. Co wolno?-a co,nie wolno?robić złego tobie wszędzie obecna,na rękach do serca tuliła. Twoja jedyna najdroższa ci dziś życiu matka przypomnij ją sobie dzisiaj!-W swoich myślach. Cofnij się w czasie!Ty dziecko-siostro i bracie podaj jej pomocną rękę-mniej,to z krwi serce. Ona je miała w sercu dla ciebie zawsze czy była dobrą,czy złą tobie,od lat matką. Zawsze do końca-gdziekolwiek błądziłeś chroniła cię od złego w różnych chwilach. Czy ty wiesz- rozumna dziś nauce młodzieży do czego? jest zdolna matka z serca ciała woli. Ona by oddała swoje życie,za twoje człowieku taka jest kochająca matka-skarb z łona miłości.
  25. "Choroba nie wybiera człowieka śmierci bogatych na biednych-Boska w tym ręka" Moja-Złota Myśl.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...