A to rzeczy niesłychana
broń naprawiał, co strzelała.
Bo rusznikarz podchmielony
wsypał cukru do saletry -
chciał się bawić w piromana.
Podświadomość mu mówiła;
coś mu w głowie zamąciła,
żeby zrobić wybuch bomby
się zabawić w poligony -
lont podłączył, ale czeka?
Ale zaraz przecież trzeba
ogień z iskry, tak więc szuka,
gdzieś wygrzebał dwie zapałki,
zrobię tutaj fajerwerki
pewnie będzie fruwać raca.
Jak powiedział, ta tez zrobił
skrobnął w draskę i podpalił
już się pali wszystko w ogniu.
Nagle! Wybuchły owacji w limeryku
gratulacje z toastem Panie Henryku.
Pozdrawiam.