Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mr.Suicide

Użytkownicy
  • Postów

    1 827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mr.Suicide

  1. co do 'ale' byłem w stanie się tego domyślić ;) powodzenia przy ewentualnych poprawkach. pozdrawiam.
  2. jeżeli chodzi o muzykę do nauki, to radzę Mozarta albo Beethovena. co prawda nie jestem studentem, ale moja dziewczyna /?/ jest. ona musi mieć wszystko zaplanowane. bez konkretnego planu nie jest w stanie zrobić nic konstruktywnego. to chyba przypadłość umysłów ścisłych. one wszystko planują ;) jak się jednak okazuje /na przy - kładzie/ mojej dziewczyny /?/ przynosi to spore efekty. poza tym skoro już wiesz, co masz robić, Twój mózg może się skupić na przyswajaniu wiedzy, a nie wymyślaniu czego się dopiero uczyć. powodzenia :)) pozdrawiam.
  3. nie powiedziałem, że należy usunąć, jeno przenieść wers niżej ;) ale to tylko wrażenia estetyczne. pozdrawiam.
  4. dzięki Inka za rady :) na pewno przemyślę ;) miło Cię u siebie wreszcie gościć po tak długiej przerwie ! ;) pozdrawiam.
  5. lekkie, zwiewne, momentami zabawne. mam jednak parę 'ale'. po pierwsze : 'i rushofffe chwila' ---> domyślam się, że to młodzieżowy slang, w wierszu fraza ta ma wydźwięk ironiczny, niestety jednak nie mam pojęcia, co ona oznacza. po drugie : w twoich już nie za ostrych oczach ---> zmieniłbym szyk tegoż zwrotu. inwersja zupełnie niepotrzebna moim zdaniem. po trzecie: spójniki /'czy', 'ale'/ ---> myślę, że można je poprzerzucać do kolejnych wersów. nie jestem pewien, czy to czasem nie jest błąd. jeżeli nie, to tak czy inaczej takie zwroty na końcu linijki wg mnie wyglądają mało estetycznie. czy ja się czepiam ? ;) generalnie wiersz mnie się podoba. jakkolwiek może być równie dobrze bez zmian. to tylko detale ;) pozdrawiam.
  6. miło Marlett, że i Ty pamiętasz :) dziękuję za plusiska oraz ponowne odwiedziny :) pozdrawiam.
  7. dziękuję uprzejmie. miło, że pamiętasz. co więcej - przyznajesz się do tego publicznie ;) pozdrawiam.
  8. zmarzły ręce i coś jeszcze - szkoda słów kiedy płoną szeleszcząc listowiem może ogrzeję się chwilę bo śnieg pada w Krainie Oz ja tak to widzę. przeniesienie 'i' do nasŧępnego wersu powinno sprawiać takie samo wrażenie, co wielokropek, a tak wygląda moim zdaniem ciekawiej. co do treści - bardzo ładna, melancholijna ta miniatura. wychodzi na to, że peel został poważnie zraniony. z nadzieją odgranicza się od świata rzeczywistego, że to przyniesie ukojenie w cierpieniu. aczkolwiek może to być /auto/ ironia. jakkolwiek - nie jest to optymistyczny obrazek. mnie on jednak przypadł do gustu. pozdrawiam,
  9. dzień dobry pani słyszeć sobie ode mnie życzyła otóż będę pani dzieńdobrywać dzień dobry nawet z przyjemnością zaznaczam iż wierzę w poprawę naszych skonfundowanych relacji - tak wierzę - naprawdę *** yy ale y bo okazuje się że nie wiedziałem że tak będzie naiwność to pierwszy krok do wariactwa dlatego następnym razem zaczynam od mediacji proszę pani nie chcę więcej razy yy ale y 6 I 08r.
  10. moim zdaniem momentami inwersje zupełnie niepotrzebne. przedstawię Ci swoją wersję interpretacyjną, czy dokładniej wizję budowy wersyfikacyjnej i stroficznej wiersza, otóż : rozkwitła nieugasła żądza wciąż igra z nami spragniona w pustych dłoniach mnę nocny czarny aksamit nie jest to arcydzieło, ale da się przetrawić. moje wrażenia - przeczytałem, zapomniałem. powodzenia następnym razem. pozdrawiam.
  11. dlatego idealnym miejscem na doszlifowanie utworu jest Warsztat, do którego gorąco zapraszam. czasami może okazać się przydatny ;) pozdrawiam. p.s proszę mi tu nie panować ;)))
  12. kiedyś zabierałem się za ten wiersz, ale z różnych przyczyn nie udało mi się dokończyć. zapisałem początek interpretacji, a dopiero teraz sobie o tym przypomniałem. Raguel był jednym z archaniołów w religii islamskiej i judaistycznej. można się zatem spodziewać odniesień do tradycji krajów arabskich oraz żydowskich. bakława to przy - smak turecki. mamy także kolejne nawiązania do tych kultur, wierzeń : 'czekałaś wtedy na ojca i mesjasza', również 'zmęczone kamienie' /które mogą się kojarzyć ze ścianą płaczu/, 'żydowskie prawo', 'Allah'. w wierszu zatem przeplatają się wątki religijne wy - znań żydowskich oraz islamskich. podmiot liryczny to osoba, opowiadająca o wydarzeniach, które miały miejsce jakiś czas temu. adresatem jest zagubiona kobieta, która poszukuje sensu egzystencji. tyka się różnych wyznań, z nadzieją na odnalezienie swojej drogi. być może adresatka czeka na zwrotny punkt swojego życia. ciężko to jednoznacznie stwierdzić. zastanawia przedostatnia strofa. zapowiada coś przykrego, drastycznego. być może adresatka miała jakąś wizję. jak wynika z pointy adresatka przewidziała śmierć wielu ludzi wierzących w Allaha, konkretnie - fundamentalistów. ciekawy wiersz. mimo kilku swoich wywodów nie jestem jednak w stanie jednoznacznie stwierdzić czego konkretnie utwór dotyczy. być może podmiot liryczny przedstawia nam wizjonera, proroka. warsztatowo nie mam zarzutów. jeżeli jest to możliwe, to pro - siłbym o drobną podpowiedź. pozdrawiam.
  13. pierwsze dwa wersy zwaliły mnie z krzesła. niestety geniusz tego utworu tak mnie oślepia, że nie jestem w stanie czytać do końca. ach, jak bardzo żałuję, że nie mam przy sobie pary okularów słonecznych. ma Pan ogromne szanse na zwycięstwo w konkursie. będę gorąco trzymać za Pana kciuki. pozdrawiam.
  14. muszę z przykrością stwierdzić, że Michałowi udało się niemal idealnie wyrazić także i moje odczucia odnośnie wierszydła. jeżeli to ma być żart, to jestem jak najbardziej za. jeżeli jednak nie, to powiem jedym słowem - gniot. pozdrawiam.
  15. cykl Twoich epitafiów jest genialny. uwielbiam delektować się takimi ilościami siarczystej ironii, zrodzonej ze względu na wydarzenia polityczne :) z przyjemnością plusuję i nie mogę się doczekać na kolejne epitafium. pozdrawiam.
  16. moim zdaniem wiersz wymaga drobnych korekt. są to jednak naprawdę niuanse, takie jak inwersja /np. 5 wers/ czy momentami o jedno słowo za dużo /4 wers/, co może czasami komplikować odbiór. do treści natomiast nie mam żadnych zastrzeżeń. życiowa tematyka. podmiot liryczny znajduje się w dość kłopotliwej sytacji, tworząc związek z osobą, która potrafi sprawiać problemy /'za każdą kobietą wodzisz wzrokiem licząc że to nie ja podchodzę'/. wyraźny jest brak bliższej nici porozumienia. skoro osoby nie potrafią się dogadać, często się rozstają, a mimo to wracają, to chyba znaczy, że nie dojrzały i najzwyczajniej w świecie boją się samotności. naturalnie może być zupełnie inaczej. być może to peelka /jak to zakochane kobiety mają w zwyczaju/ jest bardzo miłosierną osobą, która z nadzieją na poprawę daje kolejne szanse swojemu partnerowi. niestety, jak dowiadujemy się od peelki, takich sytuacji bądź podobnych było co najmniej kilka /'(...) będziemy czekać na cud przestraszeni nadejściem rozstania nie mieszczą się już w naszych głowach'/. peel jednak wierzy, że to się wreszcie zmieni. z nadzieją prosi osobę, z którą jest, żeby go pocieszył /czy coś w tym guście/ /'powiedz tylko że ładnie pachnę i dłonie mam dość delikatne'/. zastanawia ta patyna. czy to oznaka nadziei /bo zielony kolor/ na coś trwałego czy jedynie złudzenie? może jest to warstwa ochronna tej drugiej osoby po prostu w ładnej formie, która zwodzi peelkę ? nie wiem szczerze mówiąc. mam mieszane uczucia co do tego utworu. z jednej strony wyczuwalna jest melancholia i nadzieja, z drugiej jednak - czysta radość z bycia przy sobie, szczęśliwy związek. utwór można wobec tego interpretować na przynajmniej dwa sposoby, co zasługuję na + pozdrawiam.
  17. tak to jest, jak chce się dla kogoś dobrze. człowiek naiwnie wierzy w drugą osobę, jej chęci, zmiany. stara się pomagać, a i tak żadnych pozytywów z tego nie będzie. ładna satyra. mnie się tam ona podoba :) pozdrawiam.
  18. od dzisiaj twój napuchnięty kciuk wskazuje drogę - nie wszystkie do rzymu- niektóre prowadzą za horyzonty zasłanych łóżek możesz wschodzić obserwować wiatry i krople tryskające poranną rosą wiedz że zasłużyliśmy na odpoczynek gdy co rano rozliczamy zmarszczki własnych wierzycieli nierozpoznawalnych we własnych lustrach pamiętaj drzwi zawsze otwierają się w jedną stronę za nimi poszukiwacze ciepłych kołder pachnących zielonym wiatrem i psią sierścią już zapomnieliśmy o ciemnych zakamarkach w naszej głowie tylko obmacujemy monety i parujemy ręcznie wypranym bałaganem nie dziwi przytrzaśnięty paluch ja bym to tak zapisał. może trochę mnie drażniły te długaśne wersy, nie wiem. pewności nie mam ;) tak czy inaczej wspaniały wiersz. uwielbiam tę melancholię i obra - zowość. masz niezwykle zwinne i wprawne pióro. podmiot liryczny to osoba zapewne wiekowa, z doświadczeniem /'wiedz że zasłużyliśmy na odpoczynek gdy co rano rozliczamy zmarszczki/, która wiele czasu spędziła u boku drugiej osoby. widać, że relacje zachodzące pomiędzy tymi osobami są dojrzałe i raczej mają się dobrze. aczkolwiek mogą się zdarzyć czasem drobne nieporozumienia. czuję jednak, że kłopotliwe chwile nie trwają zbyt długo. w drugiej strofie tymczasem podmiot liryczny opisuje nam sytuację oscylującą wokół co najmniej 'niezręcznych'. zdaje się jednak, że widzi nadzieję na rozwiązanie /'zielony wiatr'/. może i wszystko dobrze się skończyło, ale nauczka za złe postępowanie musi być /'przytrzaśnięty paluch'/ tak ja to z grubsza widzę. być może daleko mi do Twojego zamysłu, ale i tak mnie to zachwyca :))) pozdrawiam.
  19. jak powiedział Pancolek - początek zapowiada się dość interesująco, niestety im głębiej, tym więcej niedopowiedzeń, które w tym przypadku są moim zdaniem na niekorzyść utworu. 'po odwraca' - nie wiem czy to zamierzony zabieg /neologizm/ czy zwykły błąd ortograficzny. 'Między siedemnastym tym a tym' - tego wersu także do końca nie rozumiem. przedstawię swoją interpretację utworu. może coś Ci się spodoba, otóż : ostrożnie podchodziłem w twoją stronę to z nas powstała figura o kształcie krzyża na którym sam zostałem między siedemnastym tym a tym reszty nie pamiętam ale będę mocniej aż się odwrócę jakkolwiek - ostatnie wersy są dla mnie mało czytelne i radziłbym nad nimi jeszcze popracować. pozdrawiam.
  20. zbliż swoje usta tak smakuje śmierć ---> pomyślałbym jeszcze nad tą frazą. dla mnie brzmi ona zbyt banalnie. splećmy się rzęsami próbny makijaż do trumny drży przed zagładą naskórka ---> ciekawa przerzutnia. nie zwala z nóg, ale generalnie może być. moja szyja lubi igrać z pulsem twojej dłoni ---> nawet ciekawe, ale czegoś mi tu jeszcze brakuje. zapadać na infekcje ulotne jak kolejne urodziny ---> chyba najmocniejszy punkt wiersza. generalnie przesłanie jest wyraźne /podmiot liryczny prawdopodobnie znajduje się w związku, o którym można powiedzieć, iż jest toksyczny. z drugiej jednak strony może to być ostrzeże - nie skierowane do osoby, z którą aktualnie jest związany. zatem są dwa koncepty na interpre - tację/, aczkolwiek utwór traci pod względem warsztatowym. pozdrawiam.
  21. zasadnicze pytanie - po co te odstępy ? ;) zdaje się, że podmiot liryczny przywiązany jest do pewnej osoby, z którą nie chce, boi się rozstać /'rozstania są bolesne dla oswojonych przedmiotów'/. moim zdaniem ponadto za mało wyraźny jest ciąg przyczynowo - skutkowy. naturalnie jest to tylko moje, subiektywne zdanie. chociaż z drugiej strony to właśnie mają do siebie oktostychy - krótkie frazy, a treściwe. generalnie dla mnie na plus. pozdrawiam.
  22. Weźmiesz czysty arkusz papieru. 1\ Ze swej nieporadności wydobędziesz drgnienie serca. 2\ W swej głupocie ubierzesz je w myśli bezduszne. 3\ A swą naiwnością zapiszesz słowa puste i martwe. 4\ Łzami radości i dumy okrasisz. 5\ I pomyślisz w dodatku, żeś wielkim poetą. Owocnej pracy nad tworzeniem kolejnego „czegoś”, 6\ co zwą wierszem, życzę ja- początkujący magik Ad.1 'swej' - a dlaczego nie 'swojej' ? moim zdaniem brzmi to zbyt patetycznie, a tematyka wiersza nie jest szczególnie podniosła. 'serca' - w połączeniu ze słowem 'drgnienie' /które w ogóle nie istnieje/ brzmi to banalnie. Ad.2 nie chciało mi się szczerze mówiąc konkretnie zaznaczać słów czy zwrotów, które w moim mniemaniu powinny ulec zmianie, bo w zasadzie cała ta fraza jest banalna; inwersja, patos. Ad.3 'swą' - Ad.1 'słowa puste' - inwersja zupełnie tu nie pasuje. tworzy patetyczny nastrój, który moim zdaniem nie ma prawa bytu w tym utworze. Ad.4,5,6. banał, patos. jednym słowem - jeszcze wiele Ci brakuje. następnym razem proponuję złożyć wizytę orgowemu warsztatowi, poczytać trochę współczesnych poetów. może przy kolejnym podejściu będzie lepiej. życzę powodzenia.
  23. mnie się zdaję, że wiersz może dotyczyć relacji podmiotu lirycznego z pewnego rodzaju autorytetem, przewodnikiem, mentorem, nauczycielem; osobą, która poprowadziła peela, nakierowała go na słuszną drogę. w końcu jednak podmiot liryczny dorasta, zaczyna coraz więcej myśleć, zastanawiać się nad życiem i dochodzi do wniosku, że nie potrzebuje wcześniej wspomnianej przeze mnie osoby. człowiek dojrzewa, staje się dorosły, ale nie zapomina o swoich korzeniach i młodzieńczych fascynacjach. to, co wówczas wydawało się niezwykle ważnym, teraz może mieć zgoła inne znaczenie. to co ważne, należy zapamiętać; zbędne wyrzucić z pamięci. ja tak odbieram Twój wiersz. całkiem zgrabny, raczej poprawny warsztatowo. pamiętam serię z Panem Kracym. pozdrawiam.
  24. nie mówiłem prześmiewaniu surrealizmu ;) proszę się wczytać jeszcze raz. pozdrawiam.
  25. wychodzi na to, że pomieszczenia nazywane kuchnią miało istotny wpływ na podmiot liryczny. to przecież tu 'umierałam na niebiesko' jak nam oznajmia peelka. pragnie ona wymazać wszelkie wspomnienia związane z pewną osobą, o której niestety niewiele możemy wywnioskować z wypowiedzi podmiotu. prawdopodobnie doszło do rozstania pomiędzy dwiema osobami. przekaz jest czytelny, jak bym jednak jeszcze trochę popracował nad warsztatem. polecam dział W. pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...