Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mr.Suicide

Użytkownicy
  • Postów

    1 827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mr.Suicide

  1. co chwilę ktoś szura tupie skacze na dodatek nad moją ławką długi kabel głaszcze mnie po głowie - moje wewnętrzne niepospolite ruszenie na gałązkę meliczną jak można osiągnąć połączenie przy braku koncentracji co chwilę ktoś szura tupie skacze 14 I 08r. /15:39, UMCS - wydział matematyki i fizyki/
  2. pozwolę sobie dorzucić pytanko do tych przemyśleń: skoro peela opuszcza umiejętność składania wierszy jaki może być niehappyend? (zakładając przy tym że nie będzie się ciął z tego powodu...) czy uważa pani niehappyendy? czy pójdzie pani na kawkę z byłym poetą (pseudopoetą?)? skupiłem się raczej problemie typu: wróci ta wena? nie wróci? no to tyle dzięki za dociekliwość, mam nadzieję, że nie gniewasz się, że te banały na tacy podałem/? pozdrawiam Jimmy nie gniewam się. rozumiem, że peel narzekając na tymczasowy na brak pomysłów na kolejne utwory nie może raczej liczyć na happy end. nie chodziło mi o treść, bo do tej nie mam zastrzeżeń, a o strukturę frazy. można uczynić ją bardziej czytelną, wyraźną. zresztą nie brzmi ona do końca po polsku /nie mam tu na myśli zapożyczenia z angielskiego, jeno budowę, składnię/. pozdrawiam.
  3. fragment 'wiem, nie wspominałem' przeniósłbym do następnego wersu. 'sex' trzeba wyeksponować, tak jak to zrobiłeś z heroiną, suką i chociażby lateksem. psychodeliczny utwór. odnoszę wrażenie, że podmiot liryczny pomimo dość nietypowego słownictwa, absolutnie nieadekwatnego do wyrażania tego typu emocji, chce powiedzieć adresatce, że ją kocha. nie wiem czemu, ale na myśl przychodzi mi Baudelaire i Wojaczek. tak czy inaczej wiersz w moich oczach raczej ciekawy, ale nad plusem musiałbym się dłużej zastanowić. pozdrawiam.
  4. na skalistym brzegu niedoli rozbiłaś swój okręt dziwna opowieść prawie jak sen kiedy szepczemy nasze umysły spajają się w jedność kamienny krąg nawyków pośrodku gwiaździstych możliwości nieba czym byłbym bez Ciebie istnieje bo Ty mnie wymyśliłaś ja bym to tak rozwiązał. unikaj częstochowy, bo dawno wyszła już z mody /aż mi się rymło ;)/, nwersji, księżyców, szeptów, snów, aniołów, gwiazd itp. widzę, że to początki. zobaczymy, jak będzie w przyszłości. życzę powodzenia. pozdrawiam.
  5. cóż to pierwszy wiersz na tym forum, więc postaram się być delikatny. po pierwsze - jeżeli nie potrafisz rymować zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami poprawności rymotwórstwa /metrum, akcent, średniówka, ilość sylab/, to tego nie rób. unikaj inwersji, jeżeli ich istnienie nie jest dobitnie konieczne. czytaj dużo poezji współczesnej, unikaj tak banalnych tematów, jak pocałunek; a przynajmniej pisz o tym w niekonwencjonalny sposób. wielokropki i znaki zapytania zupełnie niepotrzebne. daj czytającemu większą swobodę do interpretacji. radzę także zajrzeć do orgowego warsztatu, gdzie można czasem uzyskać wiele konkretnych i konstrukcyjnych uwag. powodzenia. pozdrawiam.
  6. JW. Aronie - nie widzę doprawdy sensu egzystencji wiersza akurat w takiej formie. moim zdaniem nie jest to dzieło, które zasługiwać by mogło na miarę wiekopomnego. widać, że Pan jest dopiero w stadium bardzo początkującym. radzę następnym razem unikać takich słów czy fraz z owymi słowami, jak : 'jeszcze łzy jak perełki', 'jeszcze śnią o przyszłej przeszłości',' nieskończonej miłości końcem grozi'. temu zdaniu na przykład kompletnie brakuje logiki 'jeszcze śnią o przyszłej przeszłości'. jak bowiem można śnić o czymś, co ma być w przyszłości, a jest przeszłością. ponadto polecam unikanie rymów aa bb, etc. zwanych częstochowskimi; a także szukania tematów niekonwencjonalnych, niebanalnych; czytać dużo poezji współczesnej, jak na przykład Różewicz, Czechowicz, Wojaczek, Świetlicki, etc. pozdrawiam.
  7. druga strofa moim zdaniem najlepsza. pointa jednak jest zbyt przesączona patetyzmem. nie pasuje mi 'vanitas vanitatum et omnia vanitas' akurat w tym momencie. poza tym nie wszyscy muszą wiedzieć co to znaczy, podobnie jak 'Circulus vitiosus' /błędne koło ?/ albo 'élan vital'. w związku z tym mógłbyś utworzyć przypisy. pozbyłbym się na Twoim miejscu wielokropków. nie wnoszą nic ciekawego, nie zatrzymują. rymy ujdą w tle. jak na początek jest co najmniej przyzwoicie. powodzenia kolejnym razem. postaram się zajrzeć. pozdrawiam.
  8. czasami lepiej po prostu nie robić sobie na coś nadziei, uciekać od naiwnoći, bo może nas doprowadzić do szewskiej pasji albo wielkiego bólu. nie można się dziwić wobec tego podmiotowi lirycznemu, a raczej jego sercu, które teraz cierpi. w końcu nad sercem nie jesteśmy w stanie panować. nad emocjami - owszem, ale niestety nie nad tym, co i jak czujemy. ciekawy, jak zwykle obrazowy, nastrojowy, klimatyczny i melancholijny wiersz Stanisławo z dobrymi przerzutniami. mnie się podoba. pozdrawiam.
  9. biedny peel. mam nadzieję, że uda mu się w końcu przełamać. może nawet w tym tygodniu /?/, mimo, iż sam nadziei nie jest w stanie dostrzec. tak czy inaczej życzę powodzenia podmiotowi lirycznemu. nie do końca przekonuje mnie treść. utworu o pisaniu wiersza, to z reguły katastrofa; o niepisaniu - w Twoim przypadku nawet może być, ale nie jest to nic szczególnego. przemyślałbym jeszcze ten fragment : czy pani też uważa: nie –happy –endy? pasuje w takim tygodniu? tyle przemyśleń i uwag. pozdrawiam.
  10. dziękuję za przychylną opinię, Marlett. bardzo się cieszę, że udało Ci się znaleźć w wierszu coś dla siebie. miło, że do mnie zajrzałaś. pozdrawiam.
  11. łał :) jestem niezmiernie zadowolony, że układ graficzny, jak i treść utworu trafiła do Ciebie :) dziękuję za wizytę i komentarz. pozdrawiam.
  12. drugi wers może sugerować, że te dwie osoby, które są w pewien sposób ze sobą w bliskich relacjach, połączone są na zasadzie kontrasu, a jakaś rzecz ich nawzajem do siebie przyciąga. po pewnym czasie przychodzi wypłynąć na głębsze wody /'a teraz na pełną wodę spychaj'/. widać, że po tym kroku jest już tylko lepiej. to tylko moje na szybko sformułowane przemyślenia. mnie utwór przekonuje, Marlett. jest ładnie, obrazowo. z przyjemnością plusuję. pozdrawiam.
  13. po tytule możemy dojść do wniosku, że podmiot liryczny czuje się tak dobrze, iż nie wierzy w to, co się wokół niego dzieje. zapewne między innymi za sprawą wielkiego trębacza XX wieku, ikony jazzu - Milesa Davisa. myślę także, że przyczyniła się do tego także istota płci żeńskiej, z którą tańczy Big Apple. peel prawdopodobnie się w niej zadurzył. chce przy niej być wobec tego do końca życia. nie jest jednak pewien przyszłych wydarzeń : 'kawa? herbata? może rum?'. nie wiadomo czy będziemy mieli czas na rozrywki, bo będzie nam go zajmowała jedynie praca /kawa/. być może uda się nam w życiu, a nagrodą za to będzie np. : spokój rodzinny /herbata/. jest jeszcze jedna opcja - z nieszczęścia można popaść w alkoholizm /rum/. peel chciałby, aby moment tańca trwał, bo czuje bliskość kobiety i nie chce jej stracić. naturalnie taniec może oznaczać bajeczne życie, natomiast Czarny Mag wskazywać może na jazzowe zainteresowania podmiotu lirycznego. być może sam jest muzykiem, który wzoruje się na twórczość Davisa ? jest wiele opcji. jakakolwiek nie byłaby prawidłowa, mnie udało się wyciągnąć z utworu coś dla siebie i dlatego jestem skłonny zaplusować. pozdrawiam.
  14. Katon miał rzekomo kończyć przemówienie na jakikolwiek temat w senacie słowami 'Ceterum censeo Karthaginem esse delendam', to jest 'A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć'. myślę, że może to mieć kluczowe znaczenie do rozszyfrowania utworu. z rozważań podmiotu lirycznego możemy wywnioskować, iż uważa on, że mimo wszelkich zjawisk, jakie mają miejsce na Ziemi /przyroda, zachowania ludzi - ich ignorancja, tchórzostwo/, pewne kwestie nie przestaną przenikać do świata zamieszkiwanego przez istoty boskie. wszystko ma swoje miejsce i idzie własną drogą. w pierwszej strofie podmiot liryczny zwraca się do konkretnej osoby. nie jest ona jednak nam bliżej przedstawiona. można przypuszczać, iż jest to myśliciel, człowiek inteligentny, roztropny, a także nauczyciel /?/ - oto uzasadnienie, co do mojego ostatniego domysłu -odnoszę bowiem wrażenie, że podmiot liryczny mówi jakby chciał przekonać słuchającego do swoich racji, jakby się tłumaczył przed osobą, która ma od niego większą wiedzę, jakby chciał udowodnić, że wykonuje polecone mu zadanie. Censeo jednak nie jest imieniem, dlatego trudno jest jednoznacznie stwierdzić do kogo tak naprawdę zwraca się podmiot liryczny. o ile z rozszyfrowaniem adresata w pierwszej strofie mogą być problemy, w drugiej jest zdecydowanie łatwiej. ta fraza mówi sama za siebie : 'przyciskam twe usta do swoich ust'. 'ludzie chowają Aniołów' - moim zdaniem podmiot liryczny pragnie unaocznić odbiorcom ich chęć ukrycia własnego 'ja' ? - mam tu na myśli wewnętrzne dobro, jakie przecież jest w każdym człowieku. nie wszyscy jednak są w stanie je okazywać innym ludziom. jedna krótka metafora, a potrafi sprawić wiele problemów. mimo swoich wywodów podejrzewam, że i tak daleko mi do właściwej interpretacji. w kolejnych strofach adresat jest z kolei zbiorowy. mamy tu odniesienia do kultur Dalekiego Wschodu, ale także do wierzeń słowiańskich /?/ - Horafen ? podsumowując - uważam, że myślą przewodnią wiersza jest mimo wszystko strach przed okazywaniem dobra innym ludziom. w życiu jest mnóstwo okazji, by pokazać się drugiej osobie z dobrej strony. niestety nie wszycy mają w sobie na tyle odwagi, by czynić to regularnie czy generalnie. a kiedy zbliża się śmierć, umiera także to dobro, którego nigdy nikomu nie okazaliśmy, ale było go za mało z naszej strony. mądry, ciekawy wiersz. nie chce mi się nawet czytać tych wszystkich bzdur, jakie powypisywałem. pewnie się teraz ośmieszę, ale to, ile napisałem może świadczyć, że nie da się przejść obojętnie obok tego wiersza. skłania do refleksji, przyciąga i na pewien sposób edukuje, sugeruje drogę, którą należy obrać, aby wszystkim, którzy znajdują się w naszym otoczeniu było dobrze, czyli pokazywać, że zależy nam na nich, bo może na to zabraknąć czasu. ale się rozpisałem, a nic konkretnego z tego nie wynika ;) mam nadzieję, że czytając moje wypociny weźmiesz pod rozwagę fakt, iż mamy późną godzinę ;) pozdrawiam.
  15. dzięki :) musiałem wyjaśnić. nie lubię nieścisłości. cieszę się, że Twoim zdaniem wiersz jest dobry, czyli w jakiś sposób do Ciebie przemawia :) pozdrawiam.
  16. wybacz, myślałem, że chodziło Ci o budowę stroficzno - wersyfikacyjną utworu. tak, jest to umiejscowienie autora. przepraszam jeszcze raz za swój błąd. pozdrawiam.
  17. ano dziękuję Ci uprzejmie Inuś. już czuję, że skorzystam :) miło, że zajrzałaś. pozdrawiam.
  18. miło jest móc przeczytać interpretację swojego utworu, tym bardziej, że jest ona dość ciekawa :) cieszę się, że Ci się podoba. dziękuję za wizytę i ślad. pozdrawiam.
  19. dojrzewam...oj, dojrzewam... dojrzeć I 1. «zobaczyć coś, co nie od razu rzuca się w oczy» 2. «zaobserwować i uświadomić sobie coś» ze strony www.sjp.pwn.pl widzę, że nawet nie znasz znaczeń polskich słów.
  20. nie zamierzam tłumaczyć, dlaczego tak postąpiłem. myślę, że gdybyś miał bardziej zintensyfikowany kontakt z poezją /mimo tego, co twierdzisz/, to na pewno dojrzałbyś w tym pewną celowość i zabieg poetycki. pozdrawiam.
  21. co chwilę ktoś szura tupie skacze na dodatek nad moją ławką długi kabel głaszcze mnie po głowie - moje wewnętrzne niepospolite ruszenie na gałązkę meliczną jak można osiągnąć połączenie przy braku koncentracji co chwilę ktoś szura tupie skacze 14 I 08r. /15:39, UMCS - wydział matematyki i fizyki/
  22. widzę, że pomimo coraz głośniejszych płaczów wielu obywateli naszego państwa, iż PRL przeminął, podmiotowi lirycznemu daleko od takich poglądów. podmiot liryczny - na szczęście - jest w stanie trzeźwo funkcjonować w tym postkomunistycznym kraju. kolejne zabawne, przesączone ironią epitafium w pańskim wykonaniu. mnie naturalnie, skoro rozbawiło, przypadło do gustu. to mój ulubiony fragment : 'gdyby w Moskwie pozwolili', w którym podmiot liryczny wygłasza czystą prawdę na temat przeważającej większości naszych władców. Ci ludzie nadal są uzależnieni od Moskwy. ech. pozdrawiam.
  23. za nic się nie mszczę. to nie w moim stylu, proszę Pana Poety. po prostu wyraziłem swoją subiektywną opinię na temat pańskiego dokonania. jeżeli pan nie potrafi tego uszanować, to nie będę się więcej wysilać, by panu pomóc, bo pan i tak jest najlepszy. zatem wszelkie negatywne uwagi pod pańskimi wytworami pan traktuje jako obelgi, a co za tym idzie - nie potrafi wyciągnąć konstruktywnych wniosków. żałosne. pozdrawiam.
  24. jak na moje oko autor chyba nie do końca był świadom tego, co pisze. oczywiście mogę się mylić. uważam tekst, niestety, za banalny. mam nadzieję, że kolejnym razem wyjdzie Ci to lepiej, dlatego proponuję złożyć wizytę w orgowym warsztacie ;) postaram Ci się przedstawić swoją wersję, w której albo powytykam to, co moim zdaniem powinno ulec zmianie albo sam pozmieniam. otóż : to co namalowane w tak prosty sposób najbardziej zawiłe przykryte mgłą tajemnicy ---> inwersja zupełnie niepotrzebna. poza tym to nieco wytarta metafora. w ciemnych kartach losu niczym nastrój nieboszczyka ---> słaba ta przenośnia. chodziło Ci o to, że coś jest nieodgadnione światło tak, jak może być nieodgadniony 'nastrój nieboszczyka' ? czyli choć na chwilę rozjaśni jest to w zasadzie niemożliwe ;) - potem zgaśnie - niewierne swojemu panu ---> 'swemu' jest nieco patetyczne. w bezszelestnym kroku próbuje postawić nogi wybawca niewinnością chce rozpalić płomienie ognia - daremnie bo on nieczysty ---> patos, patos, patos do n - tej ! jego zamiary i dusza ---> unikaj wszelkiego rodzaju 'dusz', to także nieco patetyczne. zostały pochłonięte przez głęboką i wieczną otchłań tam równie wiecznie spoczywać będzie każdy kto rozjaśnić sytuację niejasną zechce ---> w ostatnich wersach widzę brak logiki. jak bowiem 'zbawca', który chce rozpalić ogień może znajdować się w piekle ? beznadziejna ta przenośnia. *** tyle moich uwag. mam nadzieję, że coś z tego zrozumiesz. podzieliłem tekst na strofy, aby był bardziej czytelny. powycinałem to, co moim zdaniem zbędne. teraz wygląda to nieco lepiej, aczkolwiek nie można stwierdzić, że jest to arcydzieło. życzę powodzenia przy kolejnych próbach. pozdrawiam.
  25. czasami do ciebie ktoś często wali w drzwi ty nie masz czasu Ktoś ty odwracasz szyję narastając zawsze wolisz pytać to jest czy co ---> tego fragmentu natomiast nie jestem w stanie pojąć. milczeć też posłuchać *** zmieniłem tylko początek /bo w takim wydaniu jest czytelniej/ i końcówkę, aby podkreślić znaczenie wypowiadanych przez peela słów. jeżeli chodzi o warsztat, poza tym, co sam zmieniłem i czego nie rozumiem, wg mnie jest w porządku. zgadzam się i rozumiem podmiot liryczny. utwór o typowej problematyce, która może dotyczyć każdego z osobna. kto bowiem nie miał czasu dla osoby /jakiekolwiek nie byłby pomiędzy dwiema istotami ludzkimi relacje / czy na załatwienie pewnych spraw ? szkoda tylko, że człowiek, dla którego peel w danym momencie nie może znaleźć chwili, nie jest w stanie tego zrozumieć. dla mnie generalnie na plus. udało Ci się w tak zwięzłej formie zawrzeć wiele ciekawych życiowo treści. pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...