Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. A przykład z gwiazdką Disneya? Postanowiła zostać starą panną, bo własny brat albo nawet sam ojciec użył "niewłaściwie" jej szczoteczki do zębów. Widocznie powieść Rushdiego nie porusza wszystkich aspektów, co niniejszym opowiadankiem uczyniłem ;)
  2. Acha, zaczynam rozumieć. Facet całe życie czeka na tę "prawdziwą" miłość, a wszystkie miłości odchodzą od niego. No tak, zdarzają się tacy, co czekają na coś idealnego - sami nie wiedzą, na co - zawsze na coś lepszego niż to, co im życie daje. Ale też są tacy, którym życie wszystko zabiera. Na przykład odchodzą od nich wszyscy, których kochał. Ja tak to odczytałam. Bo Zofia sama zaczęła się oddalać, bohater jej nie odsunął od siebie. Teraz zaczęło mi to pasować do takiej autentycznej historii. Właśnie niedawno wysłuchałam smutnych zwierzeń pewnego mężczyzny w średnim wieku, którego nazwiska nie podam, rzecz jasna. Opowiedział mi, że przez całe życie to on był tym, który wybierał i porzucał. Aż wreszcie trafiła kosa na kamień: poznał Polkę z Kanady, w której tak się zakochał, że dla niej porzucił żonę, dzieci, pracę, dom - wszystko - i pojechał za nią do Kanady. Wydał na to wszystkie oszczędności. A ona go nie przyjęła. Facet uważa, że życie go ukarało jak wychowawca. Teraz boi się zaangażować w jakikolwiek związek; próbuje wyjść z tej traumy, żeby znów ułożyć sobie życie. Na szczęście nie doszedł jeszcze do Z. Moje wnioski są takie, że gość nie jest zdolny do trwałego uczucia, nie dojrzał do tego. Porzucał dotąd wszystkich ludzi, którzy usiłowali go kochać: żonę, kochanki, dzieci. Natomiast dostał obsesji na punkcie kobiety, która tu się nim pobawiła i wróciła do swojego życia za oceanem, zostawiła go - nie mógł się pogodzić z tym, że ona go naprawdę nie przyjmie, że to nie jest tylko droczenie się! Czegoś takiego się nie spodziewał i nie umie sobie z tym poradzić. Jakikolwiek by nie był, żal mi go i nie zazdroszczę mu takiego przesr... życia. Czy to o kimś takim jest Twoje opowiadanie? Ale zakończenie wskazuje jednak na coś innego - i ono właśnie mnie zmyliło. Może o kimś takim, a zakończenie? Choćby ks.Twardowski napisał w słynnym wierszu "Śpieszmy się": kochamy wciąż za mało i stale za późno Albo takie słowa: i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą Przyjmując, że Zofia jest ostatnią literą alfabetu, PeeL powinien w świetle tych słow "Śpieszyć się" (kochać) Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą Jan Twardowski - fragment(y) wiersza "Śpieszmy się"
  3. Witaj Jerzu, dawno Cię tu nie było i pora to zmienić, nie tylko haiku ;) Co do takiej interpretacji - uciekło coś ważnego: babcia nie musiała sama sprzedać drogocennych pamiątek. A nawet może być tak, że ktoś po latach przechodzi koło lombardu a tam... precjoza śp. babci! Te, które kiedyś musiała (ona sama, czy też ich spadkobierczyni) sprzedać w ciężkich czasach, żeby ratować jego życie. Pozdrawiam. Marku, dziękuję za tak szybkie ustosunkowanie się do mojego re. BTW Moje impro nie jest żadną "interpretacją". Ot zainspirowała mnie - chwilowo - Twoja "fotka". Moja jest o czymś innym. To chyba jasne jest. Na pewno, bo lombard jest instytucją kredytową, która udziela krótkoterminowych pożyczek pod zastaw drogocennych przedmiotów albo akcji. Już to, że precjoza babci widać za szybą, czyli zostały wystawione na sprzedaż rysuje dramatyczną sytuację - komuś zabrakło czasu i pieniędzy, żeby spłacić pożyczkę i odzyskać drogocenną własność (pożyczki udzielane przez lombardy są wielokrotnie niższe od wartości zastawu). Co do Twojego, to sam widzę taką sytuację, bo same święta nie mają tu wtedy większego znaczenia (kto w ostatniej chwili niesie kosztowności do lombardu, żeby zastawić je za bezcen? wątpię czy babcia - przypomniała sobie nagle o świętach? ;) poza tym, za co niby zamierza je potem wykupić? chyba, że... ciągle wierzy w Świętego Mikołaja): podejrzany typ - na schodach do lombardu staruszek z kwitkiem Dobranoc :)
  4. Witajcie Boskie Kalosze! :-) (dawno mnie tu nie było) Przyznam, żem troszkę zdziwiony Waszą - świadomie jak mniemam - złamaną konwencją. Ażeby nie było tylko czepialsko z mojej strony, pozwolę sobie na sklawiaturowanie takiego oto poniższego impra: święta za pasem -- na lombardowych schodach staruszka z kwitkiem Pozdrawiam Noworocznie! :-) Witaj Jerzu, dawno Cię tu nie było i pora to zmienić, nie tylko haiku ;) Co do takiej interpretacji - uciekło coś ważnego: babcia nie musiała sama sprzedać drogocennych pamiątek. A nawet może być tak, że ktoś po latach przechodzi koło lombardu a tam... precjoza śp. babci! Te, które kiedyś musiała (ona sama, czy też ich spadkobierczyni) sprzedać w ciężkich czasach, żeby ratować jego życie. Pozdrawiam.
  5. szczerze, nie słyszałam, ze kazda miłość jest pierwsza. słyszałam jedynie, że pierwsza jest najsilniejsza. no i jeszcze czytałam wiersz Wisławy Szymborskiej, gdzie było napisane: "Przepraszam starą miłość, że nową uważam za pierwszą." a jak dla mnie bohater tego fragmentu już przegapił swoją szansę. no, a przynajmniej tak by było prawdziwie. Masz rację z tą przegapioną (przegapionymi) miłością. Co do "Każda miłość jest pierwsza" - wystarczy wklepać w Google i pokazują się setki odnośników. Oczywiście także do Coelho i "Życie - myśli zebrane". Ale jest też np. nasz Irena Santor i jej piosenka: www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,kazda_milosc_jest_pierwsza.html
  6. W każdym razie ciekawa i pokazująca miłość babci. Przecież precjoza były na pewno czymś dla niej bardzo ważnym, być może ostatnimi pamiątkami lepszych czasów, może prezentem od ukochanego, albo pozostałością po jej babci? Pozdrawiam.
  7. A co byś powiedziała, żeby skończyć wiersz tak jak powyżej - wycinając ostatni wers? "Żółtko" sprowadza treść do kuchni, a bez niego mielibyśmy także zamiar jakiejś zdrady czającej się poza tym wszystkim, co dzieje się w "kuchni".
  8. Pewnie piosenek Republiki: "Telefony" czy "Gadające głowy" :) Właśnie z ich obsesyjną rytmiką skojarzyły mi się rytm i treść tego wiersza.
  9. Fajne :) Może tylko po prostu "czas" na końcu?
  10. a potem ... świąteczny czas wnuczek przy komputerze babcia połyka łzy Myślisz, że chodziło o taką błahostkę jak komputer? Kochana (?) babcia :) Pozdrawiam.
  11. świąteczna okazja za szybą lombardu precjoza babci
  12. To o czym były nasze posty? Przecież od razu doszliśmy do porozumienia. Pozdrawiam, nikt :-(( Przepraszam, źle mnie zrozumiałaś. Przecież napisałaś nawet impro w którym widać kiwanie. Chodziło mi o inne miejsce - a tam cisza. Wszyscy zajęci obgadywaniem jeden drugiego i wychwalaniem swoich kobiet, toteż nie można doczekać się komentarza do jakiegokolwiek wiersza. Pozdrawiam. A wiesz, że rzeczywiście pijani kiwają się nie równomiernie "tik tak" tylko "tik taaak" - z wyraźnym przegięciem na którąś stronę? Wczoraj to sobie obserwowałem ;)
  13. To o czym były nasze posty? Przecież od razu doszliśmy do porozumienia. Pozdrawiam, nikt :-(( Przepraszam, źle mnie zrozumiałaś. Przecież napisałaś nawet impro w którym widać kiwanie. Chodziło mi o inne miejsce - a tam cisza. Wszyscy zajęci obgadywaniem jeden drugiego i wychwalaniem swoich kobiet, toteż nie można doczekać się komentarza do jakiegokolwiek wiersza. Pozdrawiam.
  14. Gdyby naprawdę tak było, to nie warto byłoby żyć. Ale jest. Niekiedy na końcu miłości właśnie drobnostki przechylają szalę goryczy. Tak jak w depresji na którą cierpiał człowiek przez wiele lat wystarczy drobna uwaga, czasem kogoś przypadkowego (np. pasażera w tramwaju), żeby wieczorem powiesić się na strychu.
  15. Nie kręcę, przecież na końcu jest: "kartka po kartce sprawdzam, czy czasem na którejś jej (tej prawdziwej miłości, na którą czekałem całe życie) nie przegapiłem". Według mnie to wszystkie były prawdziwe, tylko zawsze potem wydaje się inaczej. Nawet jest takie piękne powiedzenie: "Każda miłość jest pierwsza".
  16. W końcu ktoś je zrozumiał (czy też zobaczył) ;) Dziękuję i pozdrawiam.
  17. To jest bomba!! Pozdrawiam :-) Nieprawdziwa :) Pracowałem kiedyś w decybelach i wiem jak po przyjściu do domu się (nie)słyszy. Pozdrawiam.
  18. Mnie też nie musi się pobodbać taki peel :) Ale nie chodzi o to, tylko o narysowanie tego, że drobne przedmioty potrafią bardziej zaboleć niż miłość, stracone pieniądze, sprzedany z musu dom, itd. choć nie zdajemy sobie na co dzień z tego sprawy. Pozdrawiam.
  19. Przecież wygląda na to, że to nie Zofia okazała się być ostatnią Kobietą w tym alfabecie: "Wdycham jego resztki (zapachu Zofii) czekając na swoją prawdziwą Omegę" Pozdrawiam.
  20. Ładne, a nie mówiłem, że maszt talent prozatorski? :) Po za tym taki troszkę autobiograficzny zapis, jak mi się wydaje. Pozdrawiam.
  21. Opowiadanko zwraca przede wszyskim uwagę na przywiązanie do rzeczy martwych, wydawałoby się, nieistotnych. Tymczasem szczoteczka do zębów staje się czasem czymś ważniejszym od pieniędzy, honoru a nawet miłości. Z ciekawości pogooglowałem trochę i okazało się, że intuicja mnie nie myliła: szczoteczka do zębów to rekwizyt rozstania! Po rozstaniu zostaną... szczoteczka i majtki W centrum Berlina otwarto niezwykłą wystawę. Można na niej oglądać przedmioty, które symbolizują rozstanie wcześniej zakochanej w sobie pary. Majtki, szczoteczka do zębów - czy tylko tyle zostanie po nas, gdy odejdziemy od naszej ukochanej lub ukochanego? To, według dwójki chorwackich artystów - Olinki Visticy i Drazena Grubisicia, najbardziej charakterystyczne symbole rozstania kochających się dotąd ludzi. www.dziennik.pl/zycienaluzie/article74344/Po_rozstaniu_zostana_szczoteczka_i_majtki.html Jak widać, ja też na to wpadłem :) A nawet poszedłem dalej i u mnie strata szczoteczki inicjuje rozstanie. Jeżeli już nie potrafisz używać szczoteczki do zębów należącej do twojego partnera, oznacza to, że prawdopodobnie trzeba się rozstać. Pytanie: Jeśli cudza szczoteczka do zębów mi przeszkadza, czy to oznacza, że powinnam zostać mniszką? Niemożliwe, szczoteczka ukocha-nego jest dla ciebie obrzydliwa? Nie masz w sobie ani krzty fetyszyzmu! www.diamentowadroga.pl/dd39/meskie_i_zenskie_lena_leontiewa Kolejny przykład, jak ważna jest w związku dwóch osób szczoteczka do zębów: - CO TY ROBISZ?!? - No jak to co? Czyszczę biurko. - MYDŁEM I SZCZOTECZKĄ DO ZĘBÓW?!? - Nie moja wina, że nie masz odpowiednich środków do czyszczenia mebli! - ALE TO MOJA SZCZOTECZKA!!! - O rany, kupisz sobie nową, biurko jest w gorszym stanie. - Złapał się za głowę i policzył do dziesięciu. Doszedł do wniosku, że nawet nie będzie się pytał, czemu próbuje szorować blat na sucho. Szkoda jego nerwów. - Możesz mi wytłumaczyć gdzie zniknęłaś, gdy pojawiła się pani Renata? - Stara wiedźma? Schowałam się do łazienki. Przebywanie z takimi nudziarami mnie osłabia. A jak jestem osłabiona to robią mi się zmarszczki. - O czym ty do cholery mówisz?! - A fe, nieładnie tak przeklinać! To chcesz, żebym ci opowiedziała bajkę czy nie? - westchnął. W tym czasie ona zaczęła przywalać mydłem o szuflady w biurku. - Jeżeli się zgodzę, przestaniesz nisz... czyścić mi biurko? - popatrzyła się na niego filuternie, po czym wrzuciła mydło do kosza. Kiedy usiadła blisko poduszki, zauważył, że obwiązała sobie stopy jego krawatami. Nie miał siły, aby się jej pytać po co to zrobiła... h ttp://czytelnia.tanuki.pl/lista/pokaz.php/1748/1/ Znalazłem to wszystko na szybko, jednak już te kilka przykładów pokazuje, że miałem rację wyolbrzymiając rolę Czyściząbki w związku moich (oby tylko!) bohaterów :) Pozdrawiam.
  22. Czy to faktycznie była miłość z jego strony? Gdybym miał na to odpowiedzieć, musiałaby istnieć jakaś ogólna definicja miłości, a takiej nie ma. Powiedzmy, że Peelka była kimś w rodzaju Miley, gwiazdki Disneya: Nigdy nie wezmę ślubu, ponieważ nie mam zamiaru dzielić łazienki z facetem – kategorycznie stwierdziła nastolatka. Podczas mojej ostatniej trasy dzieliłam łazienkę z moim tatą i bratem. Na półce leżały wszystkie moje kosmetyki i nagle zauważyłam, że leży na nich mnóstwo włosów. To było wstrętne! Pewnego dnia mój brat użył mojej szczoteczki do zębów, aby uczesać sobie brwi! Przerażające! Okropne przeżycie! h ttp://gotta-find-you-jonas-brothers.blog.onet.pl/1,AR3_2008-11_2008-11-01_2008-11-30,index.html Kto mógł znać lepiej awersje podobnej kobiety, jak nie jej kochanek, a nasz bohater? Wiedział, że próba ze szczoteczką będzie dla niej najcięższa do przejścia i okazało się, że miał rację. Pozdrawiam.
  23. Zofia symbolizuje raczej ostatnią literę alfabetu. Kiedy dziecko ją pozna, od tej pory rozumie wszystko co czyta. Podobnie przed człowiekiem, który poznał śmierć - życie nie ma już od tej pory żadnych tajemnic. I tak na przykład u Jerofiejewa jest to litera "ju", którą mordercy wpychają ofierze głęboko do gardła. Dziękuję i pozdrawiam.
  24. Przeszkadza, jednak bardziej kontrastuje krótki koniec :) Dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...