Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Naprawdę? Bardzo miło z Twojej strony :) Tym bardziej dziękuję i cieszę się, że ciągle tu jesteś.
  2. Tak jest! :) Przecież dlatego napisałem: I jeśli właśnie dzisiaj mi tak smutno, że pozostaje płakać lub napisać wiersz, nie odłożę zwłaszcza tego na jutro! - albowiem jutra jutro nie będzie też Dziękuję i pozdrawiam.
  3. Jeszcze nie będzie ery lodowcowej, nie zgasną i nie narodzą się gwiazdy, woda nie będzie głęboka i mokra, nagle nie wyginą dinozaury. Grubych ksiąg o obrotach sfer niebieskich Kopernikowi nie zechce się pisać, Ziemia nie będzie choćby i płaska, morzami nie da się z wiatrem w dal płynąć. I Bóg też istnieć nie będzie, tworzeniem Świata dzień jeden choćby się nie strudzi bo wszystkiego, cokolwiek tylko znamy nie ma pod nieobecność ludzi. Nie westchnę głucho widząc tamtych jak wiosną całują się na ławeczce, a mosty wisieć będą nagle spokojnie wiedząc, że skoczyć z nich nikt nie chce. I jeśli właśnie dzisiaj mi tak smutno, że pozostaje płakać lub napisać wiersz, nie odłożę zwłaszcza tego na jutro! - albowiem jutra jutro nie będzie też tam gdzie Bóg istnieć nie będzie, tworzeniem Świata dzień jeden choćby się nie strudzi. Nawet Ciebie, którą tak bardzo kochałem nie będzie pod nieobecność ludzi.
  4. Pewnie, że tak. A choć wydaje się niejednemu, że kontroluje swoje uczucia, te prędzej czy później wymykają się wszelkim regułom. To ja jeszcze co nieco o tym, dziękując za rubajjaty, które wybrałaś: cel: NIK przepuściłem ślicznotkę z biustonoszem wypchanym silikonem przepuściłem czarnulkę z alkoholem we krwi tamtą rudą małpę z fałszywymi diamentami w oczach i dwie stateczne damy bez mężowskiej akcyzy ale ciebie kochana nie przepuszczę - straciłem kontrolę nad sobą! zatem powtarzam: proszę teraz pójść ze mną hen za płatki tych oto czerwonych róż na wiosenną osobistą rewizję
  5. Jeśli tak, to tylko mi się cieszyć. Zwłaszcza, że akurat leciał kilka godzin temu w Telewizji Kultura Marek Grechuta (i Elżbieta Mielczarek na stacji PKP) i choć musiałem, nie mogłem się oderwać od słuchania, takie to było piękne. Dziękuję i pozdrawiam.
  6. Jak to nie wiedzieć po co? Raptem przez kilkadziesiąt ostatnich lat jest trochę więcej mężczyzn niż zwykle. Ale tylko patrzeć, jak to się zmieni. I znów same będziecie prosić się do haremu :)) Ho ho ho! Nie bądź taki ważny! Doskonale sobie radzimy same! :-) Drogie Panie, ale pomyślcie tylko: gdyby nie my, mężczyźni - nie byłybyście czasem same! Pozdrawiam płeć piękną :)
  7. Wiem, rozumiem. (Co prawda mówiłeś, że piszesz od ośmiu lat, ale ja nigdy za bardzo w to nie wierzyłam - za świetnie Ci to idzie! :-))) Owszem, ale zauważ, mówiłem to już ze 2 lata temu. A może będąc jeszcze Sokratesem? Ech, jak ten czas nam leci... epokami :) Czy nie masz podobnego wrażenia, że to co najmniej dziwne? Więc dziś, jako że cały dzień byłem pod wrażeniem rubajatów, coś z tej innej beczki (choć to już nie Sokrates a raczej Diogenes z Org... znaczy się z Synopy) dla Ciebie: 1412 Brak Twoich darów wolę niż dary od innych, Rany od Ciebie wolę niż balsam od innych. Lepsza rozłąka z Tobą niż innych obecność, Twe gniewne słowa wolę niż pochlebstwa innych. Maulana Rumi www.youtube.com/watch?v=Iy0wSGUa3RY
  8. To sarkazm? :> _ www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=87271 -> ? :) i nie rozumiem jednego wiersza ze "Zwierzę ci się" ;) Sarkazm? Skądże! Tylko pokazanie, jak bardzo "zarośliśmy" zanim kto się obejrzał. A skoro dowiedziałem się, że wolisz krótkie wiersze, więc ten sam temat tak: dotyk pukanie do żywego Pod linek zajrzałem, ale wolę nie wypowiadać się za bardzo, bo potem bywam gnębiony a nawet prześladowany banicją ;) Choć moim zdaniem, również powinnaś szukać skrótu - choćby w ramach oszczędności :)) Powiedzmy tak: historia miłości płytka głęboko tłoczona Pozdrawiam. Aha... którego wiersza nie rozumiesz? I tylko jednego? To więcej niż ja :))
  9. Właśnie znalazłem potwierdzenie wyobrażenia takiego wirującego niczym jesienne liście u mnie, tańczącego derwisza: www.youtube.com/watch?v=Iy0wSGUa3RY
  10. Ach, pomimo nowoczesnego nicka jesteś taka kobieca! Pan Samochodzik Jak co dzień w łazience ściągnął spodnie z włókna, koszulę z nylonu i z lycry kalesony. Potem zdjął soczewki, wyjął, umył szczękę, lewą ręką odkręcił sztuczną prawą rękę, prześledził z niepokojem wykresy krwi w nadnerczu i czy do rana nie siądzie mu zastawka w sercu. Wreszcie wszedł do sypialni - nad łóżkiem schylony "Proszę, tylko nie bądź znów sztuczna..." - wyszeptał do żony.
  11. szkoda tak lubię kobietę zatapiać w słowach słowić ją oplotem szeptu złotym osnuć szumem srebrnych liści jest dalej ale...wiem koniec szkoda :) Tak, lepiej zostawmy rubajjaty prawdziwym derwiszom :) 708 Twoją twarz zobaczyłem i smutku już nie ma. Twej twarzy jestem wierny, innej twarzy nie ma. Pytałem swego serca jakie ma życzenie, A ono mi odparło, że życzenia nie ma. 489 O mój Boże, ten żebrak tyle chce od Ciebie! Jakiż król na tej ziemi tyle chce od Ciebie? Jesteś słońcem, którego każdy promień - skarbem, A ten żebrak by całe słońce chciał od Ciebie! 166 Słoneczko klaszcząc w dłonie dziś do mnie przychodzi, Otwarcie ale skrycie, niczym duch przychodzi. Gna jak wesoły pijak, bez opamiętania; Ja jestem tym, kim jestem, bo ono przychodzi. Maulana Rumi
  12. Ja miałam w wierszu "dwa promile powietrza w wydychanym alkoholu", też możemy spróbować ;) Ale pokrewne dusze, to znaczy, że... takie same :) Słownik PWN: Spiritus "alkohol", z łac. spiritus vini "duch (zapach) wina"
  13. Jak widać, sztampa bryluje także w poezji. Czytelnicy domagają się tego, co już było i inne spojrzenie choćby na numerację strof wiersza, wywołuje święte oburzenie nawet - wydawałoby się, nowoczesnych i zaawansowanych technologicznie nicków ;) Patrz, jak się nie ma do czego przyczepić to i w metrykę spojrzy ^^ Eh. Nie czuj się urażony, Kaloszu, po prostu nie lubię kilometrowych wierszy, wolę szybko, mocno i konkretnie ;-) A ja właśnie odpisywałem do Almare, dlaczego nie chciałbym Ci się narazić :) Co do kilometrowych wierszy, to jestem przecież Miszczem Zakonu Krótkoformowców! pokrewne dusze - taka sama zawartość alkoholu w krwi I gdybyśmy kiedyś spotkali się jeszcze na tym świecie, to ostatni wers zmienimy na: "krwi w alkoholu" (spirytusie) ;)
  14. Ech, kiedy Mały dzielny Toster podobno złamał nóżkę i nie ma humoru a ja tak go lubię, że wolę się nie narażać :) To co powyżej nawiązuje do arabskich gazel, pełnych melodii intonacji niedostępnych naszemu językowi. Imitacja, po prostu czeska biżuteria ;) Stąd taki dziwny układ rymów i poniżej jeszcze jeden wiersz napisany w podobny sposób: Bezsilność Dnia i mnie mało więc kocham cię jeszcze tak jak nikt nigdy nie kochał cię jeszcze. Listopad ścieżki czerwieni złowieszcze - kto zimą będzie tak kochał cię jeszcze? Trwoży krok śmierci w listowia szeleście - ach znaj, nim ścichnie, że kocham cię jeszcze! Coraz mroźniejsze podnosi noc deszcze i coraz ciszej, lecz kocham cię jeszcze, Szepczę do końca, byś wspomniała jeszcze marę wśród mar co dziś woła cię. Jeszcze. A tu również nawiązanie do formy arabskiej, tak zwanych rubajatów: Pytasz co u mnie, a u mnie nie ma już nikogo. Znaczy się, zaraz na początku jesieni zostałem tańczącym derwiszem K ręcąc do upadłego piruety z wiatre M aż wyziębiwszy wszystką krew siadłem w kałuży i dalej śpiewać łażącym po niebie kalosiarzom rubajjaty: O, jarzębiny! O, drzewa jesienne! Założyłyście korale jesienne, Czy na wspomnienie kochanej dziewczyny Takie jesteście - do bólu - jesienne? Kiedy nad ranem z rzęsistych chmur łypnęło na mnie oko wkurzonej Wenus, spłoszony dałem dyla w sen w którym odnalazłem sam siebie i jestem odtąd nieźle urządzonym Zakładem Pogrzebowym: Liście przed domem i ulice w liściach, Pod mostem rzeka sczerwieniała w liściach A wieczorami - taki sam - w kominku Ogień buzuje w zeszłorocznych liściach. Słodka! Jeśli w ogóle zdecydowałem się odpowiedzieć na twój list, to tylko z jednego powodu - błagam cię na wszystko co było najpiękniejsze między nami: zamów sobie trumnę u Konkurencji! Z ukłonami drzew, śpiący Rubaj Jat (Nie spotkałem cię dzisiaj w domu rano W drodze do domu też cię nie ma rano Tylko te liście na łeb szyję gnają... Więc może wcale nie wstałem tak rano?)
  15. Dziękuję pięknie. I masz rację, we mnie już wiosna na całego :) zima nie musi być smutna zima nie musi być mroźna sprawiła to ta malutka śnieg i miłość przygodna ja nigdy nie chodzę do magla ale ten raz poszedłem bo zmiana pogody nagła? bo zimno? zresztą nie wiem a ona mnie żelazkiem akurat gdzie najzimniej "Owszem ma pani rację tyle że ja się wstydzę" "Zgódź się mnie pokochać!" grozi mi biustem gołym co miałem zrobić? uległem bo właśnie byłem bezdomny taki z nią jestem szczęśliwy taki jestem radosny że w wolnych chwilach wzdycham byle do wiosny byle do wiosny
  16. Wiem, bo... wieje ;) kapelusze z głów - wiosna mija się z zimą na schodach metra Można by rzec, że zima włazi pod ziemię (wchodzi do metra) a wiosna spod niej (z niego) wychodzi. Na przykład tutaj ktoś oddał takie mijanie: h ttp://plfoto.com/1055972/zdjecie.html
  17. Piękne, zwłaszcza to co sobie zostawiłem (mogłabyś napisać z tego super haiku!) Pozdrawiam.
  18. Ładne. Choć ta praca mnie nie przekonuje. Myślę, że Bogu raczej coraz trudniej jest wierzyć w sens tego, co robi. W Siebie (tak jak mawia się: "człowieku, uwierz w siebie!") Pozdrawiam.
  19. -a jakie zabarwienie emocjonalne ma to pytanie? się pytam, tylko. Jak widać, sztampa bryluje także w poezji. Czytelnicy domagają się tego, co już było i inne spojrzenie choćby na numerację strof wiersza, wywołuje święte oburzenie nawet - wydawałoby się, nowoczesnych i zaawansowanych technologicznie nicków ;)
  20. Starałem się streszczać :) Wiersz jest trudny w odbiorze, bo łatwiej pojąć numerację kolejnych strof tak, jak to robił często np. Herbert: I, II, III, itd. niż oznaczać je, jak zrobiłem powyżej, kolejnymi układami konstelacji: * * * * * * * * * * * * * * * * * *
  21. Noce zimowe służą wspominkom, stąd pomysł na taki cykl obrazków :) Obrazków bo każdy buduje pewien klimat, jest takim starym, kolorowym arrasem z wiersza Lechonia: Romantyczność Już pożar złotych liści noc jesienna gasi, I charty zasypiają na starym arrasie, Prababki na portretach i królowie Sasi Znikają wpośród zmierzchu. Smutno w takim czasie. Nad wodą wiatr przegina wierzb garbatych pałki, Za oknami zawieja i rozmokła droga. Biedni ci, co nie mogą uwierzyć w rusałki, Ani w duchy, we wróżby, ani w Pana Boga! Jan Lechoń
  22. Dziękuję pięknie.
  23. Pozbierane z Warsztatu. Gwiazdki też :)
  24. Oczywiście, że nie :) Czuję się wręcz zaszczycony. Dziękuję i pozdrawiam.
  25. * * * * * * * * * * * * * * * * * * Za oknem tępo skrzypiał mróz, w śpiącym kominie wicher latał, wyjąc - wyostrzał w ręku nóż co dłoń imała go bezpańska. Muskuł, gdy zmieniał zamiar w cios sam był daleki sedna zbrodni, jak woda niesie krtani głos, jak cień daleki jest pochodni. Dwanaście razy pchnęła pierś! Dwanaście otworzyła okien ni ręka to, ni mroku nerw wpuszczając w ciało ciemne moce. Dziewczyna w łożu śniła śmierć, a śmierć wchodziła w ciała kokon! Będąc - niebędąc spadła w śnie nocą zimową, ciemną nocą. * * * * * * * * * * * * * * * * * * Coś tu wieczorem asfalt w rulon zwija że nijak trafić przyjezdnym po nocy, śliw jeszcze zapach jak mocna rakija kroki spóźnionych po wertepach błądzi. Rzekłbyś, moc jakoś diabelsko w tym twórcza i ślepiąc w gwiazdy, już wiesz czemu - Skurcza. Bo niebo także zmalało do pięści silnie przywartej na sczerniałej klamce, na palcach mrowie nieszczerych pierścieni oczkiem z kamienia złą drogę ukaże i bądź tu mądry, nie z tych stron człowieku, kroki właściwe do Skurczy pokieruj! Lepiej położyć się na ten czas w rowie, myśli swe zamknąć na zamek tajemny, dziewczę o oczach niebieskich przypomnieć i pocałunki od nowa z nią przeżyć choćby się Skurcza skurczała na zewnątrz, że człek nie może ni piersią odetchnąć... Toż właśnie nazwa tej małej mieściny stąd się wywodzi - z niedostatku serca, co go nie było u jednej dziewczyny, chłopców zbywała jak dętka powietrza. Aż wreszcie w lód się jej serce skurczyło, samą wessało, jakby jej nie było i coś tu szosę chowa odtąd w nocy, Wisłę, chałupy w okrutne mgły wlewa, a nawet wariant jeden wariat gorszy ma, bo powiada, że tej Skurczy nie ma nie tylko na mapach lecz i na świecie: "... szukając Skurczy, sami też zginiecie!" * * * * * * * * * * * * * * * * * * kominiarz w srebrnych guzikach jak zwykle zacierał nocą sadze wtem dym z ostatniego komina buchnął a psik! kichnął niezdarnie (zapomniał ust zasłonić chustą) podniosły się rosy do oczu guziki rozbłysły zorzami czarne wąsiska mgła stroszy więc uciekł - po drugiej stronie ziemi choruje teraz snami * * * * * * * * * * * * * * * * * * ze skarpy upadł dąb pęcznieje chłonąc wodę w powolnym zapominaniu że kiedyś pijał zorze a na nim wędkarz przysiadł papierosa o pień zdławił przepastnym kapeluszem myśli przykrył tylko wędkę zastawił i też usnął może pod konarami taaaka ryba wśród lat się przeciągnie mieniącą łuską? a rzeka szemrze piaszczyste brzegi zaciera mgłami zatapia w wirach gwiazdy - kosmiczne marzanny * * * * * * * * * * * * * * * * * * Szepcząc dziwy w rzecznej toni, kiedy liściem noc opada - blady Wodnik księżyc goni, ujrzeć go biada ci, biada! Do palety tajnych łowów barwę oczu twoich doda, chwilę zadrży toń i znowu wśród mgieł martwa zaśnie woda. A choć zaraz pójdziesz dalej, to za późno, bez nadziei - Wodnik odtąd w wirów szale twoje myśli będzie mielił. I rozpachną smutkiem drzewa, białą mgłą świat wokół będzie, wiatr w niej drogi porozwiewa, dzień pod płotem zaśnie, zwiędnie. Jeszcze ciało - twoim będzie lecz w nim, kiedy noc nastanie rosnąć będą dwa żołędzie: obłąkanie, opętanie. * * * * * * * * * * * * * * * * * * Cud, że wszystko odchodzi, ślad się zaciera, cichną echa, "Jaki ja byłem młody..." - już nawet się nie narzeka. Zmysły się tępią i noże im więcej używane: noże o chleb codzienny, zmysły o każde kochanie. Nocą zimową, za oknem nów ostrzy się o parapet - do rana nie można zasnąć, nóż tępi się w szufladzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...