Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. To bardziej i bez samosiejki. Róża (przekwita?) w opuszczonym ogrodzie jest wystarczająco dramatyczna i wieloznaczna. Pozdrawiam.
  2. Jedne wiersze są po to, by nie żałować w nich słów, inne, aby ograniczać je do góra siedemnastu sylab. Masz rację, że powyższy nie jest z tej drugiej kategorii ;) Pozdrawiam.
  3. Oby rozchmurzyło się jeszcze ten jeden raz. Pdobno to jeszcze lato? W każdym razie u mnie tak wygląda: rozpogodzenie - w kałuży pojawia się zarys wieżowca Póki co, pozdrawiam z ostatniego piętra;)
  4. To miał być wiersz o ciszy. Deklamator chciał wznieść się na wyżyny i porwać za sobą słuchaczy, lecz tylko porusza bezgłośnie ustami a szelest przewracanych kartek i zniecierpliwione pokasływanie z rzędów pogłębiają jego przedłużające się milczenie. W wierszu nad bursztynową, wypełnioną słońcem rzeką śpiewają ptaki, bąk basem odmierza dzień od nocy, wiatr sprawiedliwie dzieli na miedzy ulęgałki pomiędzy dwóch zwaśnionych sąsiadów i słychać miarowe poklepywanie kos. Kiedy jasnowłosa dziewczyna zanurza się powoli w upływającej w wersach rzece deklamator kłania się publiczności i przepraszając za tremę wybiega z sali na ulicę, opiera się plecami o ścianę Domu Kultury i krzyczy przeraźliwie w szeroko rozwarty pysk zimowej nocy.
  5. Zasady? Teraz można pisać co się chce, nikt nie odpowiada za swoje słowa. Tylko Majakowski po staremu nie może się bronić, kiedy po raz kolejny wykorzystują jego trupa do swoich celów: Cóż? Mnie tam wszystko jedno: i to, żem z brązu, i to, że serce — żelaziwo chłodne... Nocą trwożny dzwon swój chciałbym ukryć w kobiecem, łagodnym. Pamiętasz? Mówiłaś: "Jack London, pieniądze, w odmęt miłości i szału paść!" A ja wiedziałem jedno, że jesteś Giocondą, którą należy skraść. I skradli. Znów zakochany pójdę po świecie, ogniem płomieniąc brwi mych pręgi. Cóż! I w spalonym domu przecie mieszkają czasem bezdomne włóczęgi. Włodzimierz Majakowski
  6. Czyli Majakowski to był ochlej, bzykacz i warchoł? Bo tylko tyle wyniosłem o nim z wiersza.
  7. Krótkie, ale o Twoich długo by pisać :-) Pozdrawiam.
  8. Końcówka to jest trzecia osoba tego przedstawienia, ktoś kto to wszystko wymyślił. Dzięki niemu narodził się pan z pieskiem, drzewa i ten który patrzy na to z okna. Aby zetrzeć autora, wystarczy zatrzeć wszystko co spłodził i jakby też go nigdy nie było. Raczej niespotykane, stąd trudno o punkt odniesienia, ale zazębia się z wcześniejszym wierszem "Powidok" i co jakiś czas w kolejnych postaram się rozszerzyć ten temat. Dziękuję za uwagi i cmokuszka :-)
  9. Jest to rodzaj monologu, tego który obserwuje, z obserwowanym. Runął świat nie tylko sąsiada, ale i jego bacznego obserwatora. Cieszę się, że chociaż dialog poruszył :) Tematyka, a nawet i wiersz jaki by nie był i nie wiadomo przez kogo napisany, nigdy nie będzie podobał się wszystkim. I to właśnie jest najpiękniejsze. Również pozdrawiam :)
  10. Piękne i trafiające w moje myśli bez reszty. Umieściłem tu nawet opowiadanko zaczynające się od słów: Kałuże to chmury na ziemi... a Ona, z Twojego wiersza, jest w nim wyjątkiem. Pozdrawiam.
  11. Piękna interpretacja, jak zwykle. Ale co z innymi chmurkami? Jest to próba wyjaśnienia jednej, czy raczej: próba jej autoryzacji, akceptacja. Właśnie w ten sam sposób człowiek nauczył się zamykać oczy na rzeczy tyleż niewygodne co prawdziwe, nieprzystające do jego wizji rzeczywistości. Wystarczy coś sobie wytłumaczyć i już można spać spokojnie. To jest właśnie świat iluzji, a nie ten, którego nie potrafimy wytłumaczyć logicznie:-) Pozdrawiam.
  12. ? Tak mi się wydawało, że Amehob to jakiś zmartwychwstały Słowacki albo Staff, ale siedziałem cicho. Wspaniały okaz lirycznego diabła wcielonego. Co to znowu?! A kysz! (woda święcona na wszelki wypadek) ;-) Prawdziwy. Przecież i drzewa nie zawsze są zielone, ale i bezlistne, marcowe nieruchy Pozdrawiam i dziękuję, także za ostrzeżenie przed diabłami wcielonymi :-)
  13. Cieszę się, że mogłem zainspirować, pomalować owykłe ściany sypialni :-) Dziękuję.
  14. Tak czułem, zawsze byłem gadułą :( to i przegadałem ;-D nie wiem jeszcze tylko, czy "jak jechałem to mogę pić"? Ale zapętlasz moje myśli coraz bardziej. Ty i szklanka. Ot co ;-D pozdro wionka Wers wcześniej jest szklanka na stole a tuż pod nim na drodze Można oczywiście dodać coś jeszcze o szklistych oczach, ale po co? Powinieneś zaglądać czasem na haiku, tam są prawdziwe Mistrzynie i Mistrzowie takich myślowych skrótów :-) ("Piłeś - nie jedź!" - w komunie była taka reklama :-) stąd cudzysłów) Pozdrawiam.
  15. A Twój-mój nie ma sensu? Ma! hihi :)) idę po szklankę (?) - chcesz? Ma, ale jest... przegadany :) Równie dobrze można napisać, że szklanki na drzewie też kończyły się nieraz upadkiem. Poza tym, nie zamyka kręgu: drzewo (wiśnia) - szklanka na stole (drewnianym) - szklanka na drodze i hamowanie kończące się na drzewie (być może nawet wiśni szklanki, plus skojarzenie z wcześniejszą szklanką: "piłeś? - nie jedź!"). Pozdrawiam.
  16. od szklanki do szklanki na drzewie na stole pod stołem Sorki za rozrubę ;-D pzdr. Nie, szklanka na stole jest w drugim wersie a wiadomo, że kończy się pod stołem ;) Szklanka na drodze, czyli ślizgawica, kończy się na drzewie i zamyka koło (w dzieciństwie była to szklanka - odmiana wiśni). Pozdrawiam.
  17. Wszystko Królowo, ale tego Ci nie powiem! :-) Dlaczego? To opowiadanie, niedługie, więc warto wypożyczyć i przeczytać. Zdaje się, że tomik (kilku opowiadań) nosi właśnie tytuł "Fatalne jaja"? Pozdrawiam.
  18. Dziękuję, pięknie, jak zwykle, to ująłeś. Dodam jeszcze dlaczego drzewo jest takie ważne? Życie mężczyzny zaczyna się na drzewie i kończy na drzewie, nawet ostatnio skwitowałem je tu miniaturką: od szklanki do szklanki na drzewie na stole na drodze Pozdrawiam ;)
  19. Mnie wydaje się to naturalne, to znaczy "przecież" symbolizuje, czy nawet pełni tu rolę wykrzyknika (zaskoczenia). Czyli: ?! Z tym, że taki punkt widzenia może być, nie przeczę, moją autorską skazą ;) Pozdrawiam i dziękuję, zastanowiło mnie to.
  20. Nie widzę tu nic zwyczajnego. ((:D)) P.S. Przyczepię się tylko trzeciego znaku zapytania. [quote]Jak to?... a drzewa? - panie Marku, zostały przecież drzewa? Wydaje mi się, że powinien być wykrzyknik, tak przynajmniej sugeruje "przecież". A czemu nie może być trzykroć znak zapytania? I tyle samo razy wymijająca odpowiedź? Proszę zauważyć, że głównym bohaterem nie jest pan z pieskiem, tylko ktoś, kto codziennie na niego patrzy. Ktoś kto ma mnóstwo czasu, a wolny czas (symbolizuje go jeszcze, jeszcze, jeszcze...) jest największym przekleństwem wysoko rozwiniętej cywilizacji. Tyle go, że nawet drzewa za oknem są wielkim wydarzeniem i pan z pieskiem, zawsze o stałej porze wychodzący na spacer. Tyle w skrócie, bo nawet "Pana Tadeusza" można skrócić na upartego: powrót do domu Ostatni Zjazd na Litwie znowu ostatni Pozdrawiam.
  21. Widzę postępy, nawet błędów mniej. Widocznie jednak ściągnąłeś sobie tego 90-dniowego Worda? ;) Jakby się kończył, to jest świetna linuksowa konkurencja - OpenOffice, również na Windowsy i także w języku polskim. Wracając do wiersza, wydaje mi się zabałaganiony niepotrzebnymi wątkami (pochwa, czajnik, atomy) nic nie wnoszącymi do głównego przekazu. Najgorszy zaś jest tytuł - całkowicie do wywalenia. Sam pomysł bardzo mi się podoba, taka konfrontacja bujnej przeszłości z ustatkowaną teraźniejszością, a przynajmniej tak sobie to czytam: słońce w kartkach nasze mieszkanie pachnie łąką różami wyciągniętymi z szuflady polecałem się kobietom wczesne ranki półgębkiem na stronie (przybyła tuż przed Safari) Pozdrawiam.
  22. Pęknięta - symbol ludzi żyjących w rozwiniętych krajach, bo w nich najwięcej takich, którzy niechcący, przypadkiem się tu znaleźli.Gdyby nie to, nie byłoby peela, nie byłoby wiersza. "Karuzelę" uwielbiałem, choć nie było w niej takich dobrych wierszy :-) Pozdrawiam.
  23. I pewnie nie będzie czasu na wiersze? Szkoda, bo lubię sobie po cichutku czytać :-) Pozdrawiam.
  24. Więc jest jeszcze po co pisać :-) Dziękuję.
  25. Myślałem raczej o jesiennych plonach (ostatnich owocach), nawiązując do Twojego haiku. Czytałem już wcześniej, masz we mnie cichego, oddanego czytelnika. Jak w temacie: pękła tama ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...