Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zdzisław dyrman

Użytkownicy
  • Postów

    227
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zdzisław dyrman

  1. A mógłby Pan to jakoś rozwinąć? Bo ja nie rozumiem, komu i dlaczego przeszkadza ten przymiotnik. Pozdrawiam nie mam nic do dodania; wyjaśniłem a nawet rozwinąłem dlaczego; dlaczego, skąd to zawężenie? J.S Bo pl żyje w Polsce, w Polsce się urodził. Funkcjonuje w kulturze polskiej, która stworzyła pewne konotacje kuchni, szuflady, porządku. I innych rzeczy też. Biblia też mogłaby się tutaj przydać. Przecież w tym wierszu nie chodzi o obalenie jakiegoś porządku, który rzekomo ma być zły. Jeśli już, ten wątek jest poboczny. I raczej jest zastanowieniem, co to znaczy "porządny po polsku".;)
  2. A mógłby Pan to jakoś rozwinąć? Bo ja nie rozumiem, komu i dlaczego przeszkadza ten przymiotnik. Pozdrawiam
  3. Pani na mnie nie wjeżdża, nie życzę sobie. Pozdrawiam ps. blady paznokieć też przyjdzie? ale ja nie wjeżdżam na nikogo bardziej niż pan, bo jeśli pan tu coś niesmacznego zobaczył i mi to wytyka, to pokazuję, że ten niesmak to nie w moim wierszu siedzi. jestem z natury ironiczna- proszę się nie poczuwać tak bardzo . czy przyjdzie? proszę się samemu spytać. możemy ją razem zawołać, skoro ma pan słabość do naszego duetu. ech, pozdrawiam. z dystansem. Hehe, a ten dystans to w szczególności to własnego utworu. Co widać powyżej. Pozdrawiam bez projekcji:)
  4. Mnie chodziło o "dobre". I o życie. Pierwsza strofa od niego się zaczyna. Druga zaczyna się od odniesienia do niej. Nie wiem, może to nie jest czytelne. To miało być kwitujące, kończące dyskusję. A dlaczego nie "dobrze" - nie tylko z powodu konotacji biblijnych. Chodziło też o precyzję, o zaznaczenie: to jest dobre, bez wchodzenia w dywagacje, czy coś innego też jest, czy nie.;) Pozdrawiam
  5. W trzecim dwuwersie wiosenna liryka, co napotkała fonetykę, potknęła się. O fonetykę. I jakoś te sylaby zaczęły się mnożyć. Ostatni wers już się nie da czytać. Pozdrawiam
  6. Ja bardzo przepraszam za skojarzenie, ale zdarzało mi się słyszeć w nocy z telewizora (a lubię siedzieć do późna) tekst reklamy, jakoś tak to szło: "Wyobraź sobie, że leżysz teraz w łóżeczku, a ja zakradam się do twojej laseczki..." Było tego więcej, ale chyba każdy może się domyśleć co. Któregoś razu nie wytrzymałem i poszedłem do pokoju obok zobaczyć, jak reklama wygląda. Cały ekran zajmowały usta mówiące ten poetycki tekst. Jeszcze był jakiś numer telefonu, czy adres strony. Jak dla mnie ta erotyka jest sztuczna. Infantylna, trywialna i przewidywalna. Jeżeli się używa jedynie pojęć uduchowionych, tworzy frazeologię eufemistyczną, i nie ma poza tym żadnych środków, żadnego niedopowiedzenia, to to jest paradoksalnie toporne, chociaż miało być subtelne. Idąc tym tropem, często twierdzę, że fraza w stylu "zdmuchnął puszek mojej niewinności" jest wulgarna. Bo jest obrazą dla intelektu. Na pewno całe mnóstwo ludzi powie, że to jest piękne. Ja tak nie uważam. Pozdrawiam
  7. Rozumiem, że Pani jest następna, która widzi chamstwo tam, gdzie go nie ma, a nie widzi grafomanii tam, gdzie ona jest. Jak ktoś napisze: gówno. Jest źle. Bo to chamskie. Jak ktoś napisze: kupa. Jest źle. Bo chamskie. Jak ktoś napisze: syf. Jest źle. Bo chamskie. Jak ktoś napisze: defekacja twórcza. Jest źle. Bo to objaw obscenicznych dewiacji komentatora. Zatem ja nie wiem, co mam napisać, jeśli coś kojarzy mi się z ekskrementami. Co do obrażania Lilianny a zwłaszcza jego wierszy, to przypomina mi się dowcip, o tym, czym się różni gołąb od zwłaszcza: gołąb lubi siadać na oknie, a zwłaszcza na parapecie. Proszę Pani, widać to trzeba powtarzać do znudzenia. Wiersza nie można obrazić, bo to nie jest istota. Wiersz nie jest też emocją. Wiersz jest tekstem. Wyobraża Pani sobie, że dziennikarz się skarży na czytelników, że obrażają jego artykuły? Albo rząd, który grzmi na obywateli, że obrażają jego ustawy? Wiersz można ocenić, a nawet trzeba, po to jest ten portal. I wypowiedź Pana Krzywaka była oceną. Wiersza, nie autora. Tak, to jest ocena wiersza. Ja tak to rozumiem. Tak wynika z kontekstu. Jest to wypowiedź wartościująca pod tekstem, zatem jest to ocena tekstu. Wyłożyć to jaśniej? Pani chce rozsądzać, kto zaczął. Mógłbym Pani podać przynajmniej 10 przykładów osobistych ataków na autorów w wyniku "niewłaściwej" oceny wiersza. Ja tam się nie czuję pierwszy do wytykania ludziom różnych rzeczy, ale zgadzam się: wypowiedź Pana Krzywaka nie była elegancka. Ale jestem w stanie ją zrozumieć, jeśli powtarza się komuś 300 razy to samo i bez skutku. Jednak to nie temat. I tak sądzę, że egzemplifikacja nic tu nie da, ale niech będzie: czy Pani jest kobietą i czy Pani nie poczułaby się w jakiś sposób urażona, gdyby ktoś do Pani wyjechał z takim durnowatym wierszykiem, przepełnionym jakimiś głupawymi i bezzasadnymi insynuacjami, oraz kwiatkami szowinizmu? Tak, na pewno, by się Pani ubawiła po pachy i ucałowała autora. Pani nie stwierdza żadnych faktów, tylko notorycznie myli pojęcia w myśl sobie tylko znanego obiektywizmu. Paradoksalnie, broni Pani chamskiego zachowania i głupawości (co wg mnie gorsze). Ja się wczytałem w ten wierszyk bardzo dokładnie i im dokładniej go czytam, tym bardziej jest dla mnie głupawo złośliwy i obleśny. Komentarze to nie wiersze, a jeżeli kogoś męczy tak dalece talent i limity i w związku z tym w każdym poscie zamieszcza swój wiersz, to już jego problem. Za słowa odpowiada tak samo, tym bardziej, że kierowane bezpośrednio. Dlaczego się tak rozpisałem? Bo tego rodzaje akcje, jaką właśnie Pani rozpętuje, powodują, że ludziom, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia o poezji (Dotyk) odechciewa się tu przychodzić. Bo nie warto chyba narażać się na impertynencje grafomanów i megalomanów jednocześnie. Pozdrawiam
  8. niesmaczna? cóż, jak pan swoje ma na myśli, to i niesmaczna. nic nie poradzę na błędne, niesmaczne skojarzenia. a chciałam napisać wiersz, o ile dobrze pamiętam ;]. pozdrawiam Pani na mnie nie wjeżdża, nie życzę sobie. Pozdrawiam ps. blady paznokieć też przyjdzie?
  9. Za dużo bardziej "zmysłowe" i subtelne żarty tutaj banowano. Moim zdaniem jakikolwiek osobisty wjazd na komentatora powinien być w jakiś sposób piętnowany. Jest to niemożliwe, ale byłoby pożądane. Bo takie zachowanie po prostu szkodzi serwisowi. I serio, ja nie wiem, co było zmysłowego w tym "żarcie". To naprawdę piaskownica. Człowiek na poziomie nie wypisuje takich rzeczy.
  10. W Warszawie pomnóż Pan tę sumę przez 3.
  11. Właśnie, ja też się zastanawiam, co w związku z tym? A szkoda, bo opis fajny. Bardzo dobrze do takich opisów pasują lakoniczne wtręty refleksyjne, odautorskie, krótkie komentarze, dopiski, niby mimochodem. A tutaj nie ma za bardzo i to szkoda, bo tak pozostaje tylko i wyłącznie opisem i zostawia uczucie niedosytu. Pozdrawiam
  12. Tzn system trójstopniowy jest zerżnięty z systemu anglosaskiego. Problem w tym, że, tak jak napisałem wyżej, u Anglosasów jest znakomity system college'ów, czyli zawodowych szkół wyższych. Na uniwersytety idą ludzie, którzy mają ambicje naukowe, a nie szukają przepustki do pracy w handlu, czy PR. U Amerykanów testy szkolne są głupawe, studia są płatne, a uczelnie bardzo zwracają uwagę na działalność - wolontariaty, udzielanie się w szkolnych gazetkach, drużynach sportowych, projektach naukowych. U nas na to nie ma pieniędzy. W Stanach, żeby dostać stypendium uniwersyteckie trzeba się czymś wykazać. My mamy "socjalizm w edukacji". Mamy gadanie o wyrównywaniu szans, a w rzeczywistości mamy wyrównywanie poziomu zamiast rozwijania jednostek wybitnych. W Stanach jak ktoś nie ma pieniędzy, nie pójdzie na studia. Chyba że wystaje ponad przeciętność, wtedy może liczyć na stypendium. Gadanie, że płatne studia to "nierówne szanse" to bzdura. Równie dobrze można powiedzieć, że fakt, że niektórzy mają więcej pieniędzy od innych powoduje, że szanse są nierówne. Równe szanse byłyby, gdyby wszyscy mieli tyle samo. Przerabialiśmy. Dobry system stypendialny publiczno-prywatny rozwiązałby sprawę. Ale nie. My musimy żyć w fikcji państwa opiekuńczego. Państwo wszystko daje, wszystko gwarantuje bezpłatnie, tylko że pieniędzy brakuje, a i tak są rozkradane. Na wszystkich możliwych szczeblach. Nikogo nie obchodzi jakość, włącznie z głupawą większością obywateli. Tak samo ze służbą zdrowia. Nikogo nie obchodzi, że publiczna bezpłatna służba zdrowia pozwala na to, by moja żona zdychała z bólu trzy godziny pod drzwiami szpitala, a jak w końcu łaskawie ją przyjęli, to kolejne trzy godziny pompowali w nią sól fizjologiczną, do czasu, aż lekarz, który ją przyjął, poszedł sobie do domu. A ja muszę płacić pieprzoną składkę zdrowotną, mimo że z publicznej opieki nie korzystam. Każdy zakup jest obciążony podatkiem, dochód jest obciążony podatkiem, zdrowie - podatek, emerytura - podatek (bo to nie działa na zasadzie żadnego ubezpieczenia, to jest jedna wielka pomyłka). Zatrudnienie pracownika - podatek, który JA płacę (ZUS), bo jeśli kogoś zatrudniam, to znaczy, że mi się cholernie powodzi i to luksus, a przecież ktoś musi płacić za burdel w ZUS-ie i rolników, którzy w ogóle nie muszą nic płacić. Jadę samochodem - podatek (akcyza), idę się napić - podatek (akcyza), zapalam papierosa - podatek. Gdyby nie kościół dawno by prostytucję obłożyli podatkiem i ZUS-em i załatwili całą branżę. Powiedzcie mi, co w tym pieprzonym kraju nie jest obłożone podatkiem, i jak to się dzieje, że na nic nie ma pieniędzy? To pytanie retoryczne.
  13. Ruja w ogóle jest niesmaczna. Tfu, świństwo, skasować.
  14. Nic się nie dzieje w tym wierszu. Dłużyzna, proszę Pani. "Szmer krzyku rozdarł przyćmione słońcem niebo" - tego typu zdania nadają się do katowania studentów ćwiczeniami z drzewek derywacyjnych. Można ten wiersz z pewnością zapisać prostszą składnią, mniej napuszoną metaforyką i nie straciłby, a wręcz zyskał. Pozdrawiam
  15. No i przegrała Pani zakład.:) Chyba, że autorka wkleiła cudzy wiersz.;) Moim zdaniem ten wiersz ma niewiele wspólnego z "problemami egzystencjalnymi". Coś Pani sparodiowała, ale chyba nie ten wiersz i nie ten styl.;)
  16. "prawdo tylko podobne" - to dobre. Reszta, mimo że pół serio, słaba. Pierwsza zwrotka wręcz niesmaczna. "między moją a moją" mnie nie przekonuje, a tak w ogóle, to nie wiem, co Pani chciała napisać. Pozdrawiam
  17. Paskudne? Prawdziwe. Wiem, jak to jest, łączę się w bólu z peelem. Ałć.
  18. Właśnie: "dla kogo jest ten wiersz???" Brak formy, stos metafor, ale do spalenia raczej. Bardzo szybko straciłem wątek, o co chodzi w wierszu, tak jakby Pan płynął (może stąd ten statek?) swobodnie po przypadkowych myślach. Proszę spróbować krótszych form, nie starać się powiedzieć wszystkiego w jednym tekście. To nie cv, nie musi się Pan sprzedać w całości, wystarczy w szczególe.;) Pozdrawiam
  19. Zapowiedź wiedziała, skąd się biorą czarne dziury????
  20. A, to Pan też się lubi czepiać?:)
  21. a gdyby aliteracje rozpatrzyć pod względem sensu a nie aliteracji?... Toteż je rozpatrzyłem. Gdybym nie, to pewnie bym wywalił cały elaborat na temat efekciarstwa w poezji.;p
  22. Hłasko: ten to dopiero nadużywał średników. Panie Tomaszu, podoba mi się, że Pan jest taki drapieżny na świeżość, jędrność poezji, ale mnie się wydaje, że frazy, które Pan wybrał, trudno wyrazić świeżo i one są elementem, powiedzmy, dialogowym. Wierszowość tego utworu polega moim zdaniem na strumieniu świadomości w jakimś stopniu. Tutaj się bardziej liczy sekwencja, kolejność spostrzeżeń, wrażeń, autorska selekcja, niż zmaganie się z rzeczywistością językową. Tak ja to widzę. Też bym wolał, żeby tutaj doszło do jakiejś eksplozji, najlepiej lingwistycznej (hehe), ale nie można mieć wszystkiego, trzeba autora docenić za to, co dał. A w tym wypadku nie dał tak mało. Tak myślę. Pozdrawiam
  23. Bardzo pięknie Pani napisała i wszystko prawda. Poza tym, że dyskusja jest o rozwiązaniach systemowych w edukacji, bo ciężko przeprowadzać systemowe reformy rodziców.;) Ale do rzeczy. Zafundowano nam reformę edukacji, wprowadzono trójstopniowy system, który moim zdaniem wiele zepsuł. Tak samo nowa matura: niby ułatwiła, ale moim zdaniem ma niewielką moc dyskryminacyjną. Podam przykład: przygotowywałem dwoje uczniów w tym samym czasie do matury. Jeden był na mocnym średniozaawansowanym poziomie (chodzi o języki), drugi na co najwyżej średniozaawansowanym, dość naciąganym. Efekt? Pisemna matura: uczeń 1: 84%, uczeń drugi 90% (poziom podstawowy), matura ustna: uczeń 1: 80%, uczeń 2: 90%. I co? Ze starą maturą nie miałem takich kwiatków.
  24. Co za świnia z tego kreta, Panie Wojtku, naprawdę.
  25. Takie aliteracje mnie nie przekonują. Już nie.;) Bardzo fajnie to opisywane, treść gęstnieje, narasta. Ale puenta trochę taka rozmywająca. No, czepiam się. A że za bardzo nie ma czego, to takich drobiazgów. ;) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...