Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

HAYQ

Użytkownicy
  • Postów

    8 235
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez HAYQ

  1. świetnie interpretujesz, tu akurat faktycznie dramat. Peel niezbyt wprawny, bo jak witać po pretensjach raczej rzadko zaglądał, gdzie trzeba :) Poza tym bardzo trafne spostrzeżenie z tym ciurkaniem, Babo ;) h ttp://archiwum.wiz.pl/2000/00090400.asp Dzięki, pozdrawiam.
  2. musiecien, to z francuska? - ne rozumim. No dobra rozumim - bass Ale po co, Cyganie nie wystarczą? :) edit: dzięki :)
  3. Jasne. Dzięki za interpretacje. Inspirująco było :)
  4. A co Ci przeszkadza, że se pod oknem postoimy... no co? chyba nie pod moim... NIKT mnie słyszy... NIKT ! :)) No uważaj, bo zaraz z cygańską orkiestrą przywalcujemy. To który za Cyrana robi? Bo ja mam za piskliwy głos> Ano tak, już wiem. (ole!) ;)))
  5. A co Ci przeszkadza, że se pod oknem postoimy... no co?
  6. dobra dobra, a te metr i osiemdziesiąt pięć, to skąd mam wziąć niby. Nie lubię grubych zelówek. A zresztą, jak ja bym wyglądał na 30-sto centymetrowych podeszwach? :( proszę mi nie pobudzać wyobraźni, bo to nie zdrowo tak przed snem To wystarczy ręce na kołdrze trzymać ;P edycja: cholera... dopiero teraz do mnie dotarło. ;)))) No, no... miauuu! ;)
  7. podchwyciłeś i zapłonąłeś inwencją twórczą, rowijając scenę. ale nie, nie, nie, to Bond, a ja, to jestem ja. możemy skrócić do - Andrzej( dobre męskie imię )ale pauza dramatyczna być musi, musi i nic wiecej. adamowi zwracam uwagę na to, co natychmiast napisała Magda. przypomnę: to była chęć poznania mojego numeru telefonu, ole! ;)) chłopaki, chłopaki uczcie się tych magicznych szutczek jeśli branie chcecie mieć u dziewuszek :))) ale swojego nie zapragnęła podać, a tak zadzwoni albo nie zadzwoni, czyli wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia, :( Nie podała i nie poda, to ja ganiam króliczka (ole!) i punkt wyjścia mało mnie interesuje - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie ;P
  8. Wróć! To Ona podaje dłoń (jeśli oczywiście nie zignoruje) - On wtedy ją chwyta w locie patrząc w oczy, mówi ciepłym, niskim, pełnym, wyrazu, pełnym głębi głosem: nazywam się Ludwiczak. Andrzej (tu pauza) Ludwiczak Pauza potem zbyteczna, bo Ona i tak w tym momencie pada zemdlona ;))) (tfu) Z wrażenia znaczy. ole podchwyciłeś i zapłonąłeś inwencją twórczą, rowijając scenę. ale nie, nie, nie, to Bond, a ja, to jestem ja. możemy skrócić do - Andrzej( dobre męskie imię )ale pauza dramatyczna być musi, musi i nic wiecej. adamowi zwracam uwagę na to, co natychmiast napisała Magda. przypomnę: to była chęć poznania mojego numeru telefonu, ole! ;)) chłopaki, chłopaki uczcie się tych magicznych szutczek jeśli branie chcecie mieć u dziewuszek :))) dobra dobra, a te metr i osiemdziesiąt pięć, to skąd mam wziąć niby. Nie lubię grubych zelówek. A zresztą, jak ja bym wyglądał na 30-sto centymetrowych podeszwach? :(
  9. a skąd domnie dedy dedu (tfu)... po czym wnosisz, że go nie nie? Tego króliczka? I czy to króliczek aby padł? A zresztą, w końcu to jakiś sposób na życie. Lepiej króliczka w końcu (go) niż w wyścigu szczurów go go! Kres inwencji? Niemożliwe, bo to jak czarna dziura jest. Ciężar gatunkowy co najwyżej może się zmienić. Z króliczka na królikarnię na przykład? ja go dedy dedu stąd, że peggy nosi znamiona długotrwałej eksploatacji :))) Królikarnia?!!! Jezu to gonić go, gonić, żeby się nie rozmnożył! Nie żartuj, Peggy, to świeżutka 18-nastka (na zewnątrz nie do poznania). Bebechy się wymieni i będzie śmigać jak ta lala.
  10. Nie no, najsampierw trza o długopis ładnie poprosić, (że niby się nie posiada, a potrzebny jest, jak nie wiem co) a dopiero potem jak już poszuka w swojej przepastnej torebce (przez ten czas mamy okazję poobserwować) i poda. Prosimy, aby łaskawie zapisała swój numer ;P
  11. kolego, muszę interweniować, bóg widzi, nie chciałem. Erotyk: Tak to się robi scena pierwsza: zapoznanie ona i on on podaje dłoń w geście na przywitanie i patrząc w oczy, mówi ciepłym, niskim, pełnym, wyrazu, pełnym głębi głosem: nazywam się andrzej ludwiczak (pauza, dramatyczne zawieszenie głosu)... i to była gra wstępna. :))) uczcie się chłopaki uczcie bo nauka to potęga, nie kluczcie to jest gra o uczucie, ole! :)))) a ona nic (jeśli to dramat, ten erotyk) albo a ona omdlewa (jeśli to komedia romantyczna, ten erotyk, ale tu potrzebne są też dodatkowe rekwizyty w postaci minimum metr osiemdziesiąt pięć i uśmiech bielszy niż śniegi Kilimandżaro, i wtedy to ja wysiadam) (szczerze mówiąc, wysiadłem już przy niskim, ciepłym i pełnym wyrazu i zaczęły mi się cisnąć bezsilne wyrazy:))) Nie łam się chopie, ja się nie łamię, chociaż zębów w ogóle nie mam o :@ Aby od małpy się różnić. A to nie problem - ogolić się wystarczy ;))
  12. trzeba się najpierw przyczaić, gonienie jest troszkę później, no chyba, że się zdrętwieje...auuć wobec powyższego "auuć" powiem tak: erotyk to gra wstępna, a gra wstępna, jak wiadomo musi trochę potrwać, dajmy szansę trzeciej opcji :)) kolego, muszę interweniować, bóg widzi, nie chciałem. Erotyk: Tak to się robi scena pierwsza: zapoznanie ona i on on podaje dłoń w geście na przywitanie i patrząc w oczy, mówi ciepłym, niskim, pełnym, wyrazu, pełnym głębi głosem: nazywam się andrzej ludwiczak (pauza, dramatyczne zawieszenie głosu)... i to była gra wstępna. :))) uczcie się chłopaki uczcie bo nauka to potęga, nie kluczcie to jest gra o uczucie, ole! :)))) Wróć! To Ona podaje dłoń (jeśli oczywiście nie zignoruje) - On wtedy ją chwyta w locie patrząc w oczy, mówi ciepłym, niskim, pełnym, wyrazu, pełnym głębi głosem: nazywam się Ludwiczak. Andrzej (tu pauza) Ludwiczak Pauza potem zbyteczna, bo Ona i tak w tym momencie pada zemdlona ;))) (tfu) Z wrażenia znaczy. ole
  13. trzeba się najpierw przyczaić, gonienie jest troszkę później, no chyba, że się zdrętwieje...auuć wobec powyższego "auuć" powiem tak: erotyk to gra wstępna, a gra wstępna, jak wiadomo musi trochę potrwać, dajmy szansę trzeciej opcji :)) Magda - wiem, że przewrotne... sie nauganiałem w końcu. A dym co przyczajone siedzą to łatwo robić, mówić. Sie nudzo, drętwejo, to i wymyślać łatwiej mogo. W biegu ciągle, to nie proste takie. Adam - sie pogubiłem już, to jakaś trzecia jest? :O
  14. no właśnie... dlatego napisałem "podobno" ;p a ja to "podobno" rozmyślnie zignorowałem, ponieważ po długotrwałym, jak domniemywam, gonieniu, powinna się już zdefiniować jakaś jasność w kwestii "co króliczek na to?". Padł w końcu ten króliczek z wyczerpania? Do dziury wskoczył, by w spokoju się rozmnażać (bo w biegu to niełatwe)? zbliża się Usiłujący do kresu inwencji twórczej w usiłowaniach swych? Chociaż fakt, że woda jest zimna daje jakieś rozeznanie w sytuacji ;p a skąd domnie dedy dedu (tfu)... po czym wnosisz, że go nie nie? Tego króliczka? I czy to króliczek aby padł? A zresztą, w końcu to jakiś sposób na życie. Lepiej króliczka w końcu (go) niż w wyścigu szczurów go go! Kres inwencji? Niemożliwe, bo to jak czarna dziura jest. Ciężar gatunkowy co najwyżej może się zmienić. Z króliczka na królikarnię na przykład?
  15. Nie utożsamiam Autora z dresami, to tak, żeby było jasne. :) Bywa przecież, że peel jest kobietą, a autorem facet z krwi i kości, nieprawdaż? Nie obrażaj się, kurczę Piuro, no :) Ale jakby co, przepraszam , jeśli coś ubodło i pozdrawiam.
  16. tak to twoją czaszkę trzymam królu w dłoniach nic z nas prócz pożółkłych kości w dziejach zajmiemy może ułamek w sercach ludzkości czasu trzeba co jak reflektor oświetli schowaną w mroku dawną scenę ty i ja w dziejach choć surmy grają to już odtrąbione cisza nad grobem kołysze się drętwa byliśmy nie czaszkę trzymam ale twoją głowę która mi nie jest przecież obojętna Przepraszam za te zmiany, ale tak lepiej mi się czyta. Nie ruszałem reszty, bo nie chciałem zmieniać autorskiego zamysłu. Ale i tak wiem, że narozrabiałem. Jest w tym wierszu coś. Pozdrawiam.
  17. Myślę, że to częsty przypadek. Chociaż znajomości kładą się dzisiaj i bez przyczyny. Zapieprz. Nawet na kino brakuje czasu. Ładny przekaz i ta busola na łysinie też świetna. Pozdrawiam.
  18. Przyczajony Tajgerze, bo chodzi wszak o to, żeby gonić króliczka... hehe, podobno :) No tak ukryty Smoku, ale tu rodzi się od razu pytanie: co na to króliczek? :)) no właśnie... dlatego napisałem "podobno" ;p
  19. qrde... ale mam szczęście prawie, jak u Archimedesa. Co człek tylko do wanny wlezie, to zaraz do drzwi jacyś "świadkowie" walą. A co mnie obchodzi, że ktoś tam się żeni? ;)
  20. jołki-połki, Aganiok! Witaj, miło Cię widzieć. Jaki tam chudy? W sam raz, ech... kokietka :))) Fajnie, że zajrzałaś, pozdrawiam serdecznie.
  21. Zdaje się, że ja też będę musiał lód łamać, zanim do wanny wlezę ;)) dzięki Rachel, pozdrawiam.
  22. Przyczajony Tajgerze, bo chodzi wszak o to, żeby gonić króliczka... hehe, podobno :)
  23. No, no... widzę, że zabawa się rozkręca. I fachowców... co niem jara Czy niepalący? ;)))) Madziu, pewnie, że nie, ale piosenki możesz posłuchać :) www.youtube.com/watch?v=vEMnnyYUE7g
  24. sorki... chwilowo mam gości... ale zara se pójdom. Nie przeszkadzajta se, ;)))
  25. No wiesz co? Przerażające? Trudno, przeboleję... Roman też się zagalopował i darowano... jednak ;PPP upierdliwa... o taaak i wymagająca. Niestety krążenie już nie to. Nowszy model chiba czszeba. :) Dzięki, pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...