-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
Marku, bardzo Ci dziekuję za pochwalenie mojej ballady, miło mi niezmiernie. Ale panna młoda musi pozostać Cyganeczką. Z kilku względów. A dlaczego? - to wyjaśnia chyba mój komentarz-odpowiedź, który zostawiłam właśnie pod Twoim wierszem (ale jest on odpowiedzią na Twój komentarz do mojego wiersza). :))) Nawiasem, Cyganie jak najbardziej wróżą sobie nawzajem, zwłaszcza przy ważnych okazjach, jak np. narodziny, chrzciny, zaręczyny, ślub, ciąża itp. Co prawda wróżeniem zajmują sie u nich głównei kobiety, mężczyźni rzadko są szamanami (przeciwnie niż w większości kultur), ale to nie szkodzi, obrazek nie musi być jakoś strasznie realistyczny, bo nie w tym rzecz, i tak zresztą jest baśniowy dzięki metaforyce przepowiedni i prezentów ślubnych.
-
A po co Ty to wszystko chcesz udowodnić? Uważasz, że odpowiedź wierszem na czyjś wiersz - to zarzut? Myślałam, że mi odpowiedziałeś i bylo to bardzo sympatyczne dla mnie. Napisałeś, że nie - i OK, nie dyskutuję na ten temat, przyjęłam do wiadomości. A Ty do tego wracasz i bronisz się przed tym, jakby to było jakieś oskarżenie... Ostatnio napisałam, że tak samo u Ciebie, jak i u mnie, motywy cygańskie i weselne zostały użyte po to, żeby pokazać jakieś głębsze, bardziej uniwersalne sprawy. Tak samo mój, jak i Twój wiersz, nie jest tylko takim sobie obrazkiem z życia Cyganów. Natomiast teraz nie rozumiem, po co wyliczyłeś kolejno wszystkie elementy mojego obrazowania? W dodatku piszesz, że trudno było tego wszystkiego nie użyć pisząc o weselu? Czyli np. twarze omszałe, srebro na włosach, śmierć, szorstkość dłoni, śnieg, strzępy nieba/marzeń - to wszystko odnosi się do opisania ślubu akurat? I trudno tego akurat nie użyć w tym temacie? Eee!... ;))) Mój wiersz jest o życiu, o tym, że mimo najszczerszych chęci nie może ono być rajem, a cierpienie jest nie tylko nieodłączną jego cechą, ale i warunkiem przeżywania szczęścia - bo szczęściem jest samo budowanie go, samo gonienie za nim, nie zaś stały raj, który oznacza absolutną stagnację i bezruch (i w ogóle jest niemożliwy, ale to już inny temat). Do wyrażenia tego poglądu użyłam obrazów z wesela cygańskiego. Dlaczego z wesela? Bo potrzebna mi była panna młoda z naiwymi, dziewczęcymi marzeniami i wiarą, iż skoro bardzo kocha swojego mężczyznę, to na pewno ich życie będzie tonęło w szczęściu. Świetnie do tego nadaje się Cygneczka, bo one bardzo młodo są wydawane za mąż. Motyw prezentów ślubnych posłużył mi do wyrażenia tego, co życie daje w darze dorosłym ludziom: ciężar pracy, łzy, niespełnione marzenia itp. Do tego jeszcze wróżby - domena głównie cygańska - przydały mi się również do metaforycznego wyrażenia tego, co czeka małżeństwo w dorosłym życiu: ciągłe borykanie się z nieszczęściami i ciągłe odbudowywanie niszczonego nieba. Ale możliwość ciągłego robienia tego dla najbliższych - to właśnie jest szczęście, o czym mówi na końcu wróż-szaman cygański. Poza tym przysłowiowe już kradnięcie wszystkiego, co się da przez Cyganów, posłużylo mi do metafory skradzionego aniołom nieba - różnie to można czytać, np. że niebo w czystej postaci nie należy się ludziom, jest domeną aniołów, czyli istot z innej rzecywistości, i nie da się im tego nieba ukraść w całości - nie jest możliwe absolutne szczęście w naszym świecie, musimy ciągle je budować na nowo i ciągle go strzec przed całkowitą ruiną. Tak więc użyłam cygańskiego wesela dla pokazania czegoś głębszego w wierszu, nie zaś szeregu rekwizytów dla szczegółowego opisania cygańskeigo wesela. :) Mój wiersz jest odpowiedzią na piękny wiersz Zbyszka o budowaniu szczęścia - skrawka własnego nieba przez dwoje bliskich osób dla siebie nawzajem. Wspomniałam o tym zaraz po tytule. Normalnie nie tłumaczę swoich wierszy, zresztą myślę, że piszę zrozumiale. Ale skoro Ty tumaczysz mi zawsze swoje, to ja Tobie wyjaśniłam mój, bo zdaje się, że widziałeś w nim tylko obrazek z cygańskiego wesela z "typowymi" rekwizytami dla tej scenki. :))) Z Tobą się też ciekawie rozmawia. I nie mogę się doczekać, aż pogadamy znowu przy tradycyjnym pifffku. ;)
-
Może, ale ile by to czasu zajęło? Wiesz, co to jest katalizator? W tym przypadku miał na imię Hania :) Jeszcze raz dziękuję - Twoja interpretacja o Cyganach zmusiła mnie do zastanowienia się, dlaczego właśnie tak odbierasz przekaz? Myślę, że przyczyną była piękna ballada o Cyganach Joanny :) W moim tekście ten motyw nie jest istotny, a jak się okazało - mącił przesłanie. Dokładnie tak samo jak w moim tekście. Widzisz jakąś różnicę pod tym względem? Przecież piszemy o tym samym, używając podobnych motywów i rekwizytów. :) Aha, no tak, tylko że u mnie nie ma echa. Ale za to jest złoto, są wróżby i wróżbici. ;) A co do Twojej dedykacji - dziękuję serdecznie, Marku. Bardzo mi się Twój wiersz podoba, chociaż jeszcze smutniejszy niż mój. Ale smutek jest warunkiem odczuwania radości, a życie nie jest złe, tylko różnorodne. O tym mówi mój wiersz. Pozostałe dwa wiersze tutaj też są świetne. Wszystkie trzy zabieram, oczywiście. Mogę je wziąć na sobotnie warsztaty? Nie musisz ich czytać głośno, ja przeczytam. Dobrze? Pozdrawiam serdecznie.
-
Haniu, Ty się strasznie przejmujesz krytyką... Dlaczego? Dużo Twoich wierszy wszystkim się tu podoba (może prawie wszystkim, ale to i tak bardzo wiele). Ten akurat nie, bo jest niezrozumiały. No i co z tego? Tym razem akurat coś nie wyszło. No to napiszesz jeszcze niejeden lepszy od tego. I czym się tu przejmować? Uściski. I uśmiechnij się. :)
-
Życzę powodzenia, Haniu. Mam nadzieję, że jeszcze poczytam Twoje dzieło (dzieła?) pisane prozą.
-
Sympatyczne. :) Trochę smutne. Ale nie bardzo w moim odczuciu. Koty i psy bywają zaborcze dla swoich ludzi, podobniejak bardzo kochający ludzie - dla bliskich. :)
-
Czyli, że żadna inspiracja? Że taki zbieg okoliczności, że i ten sam temat, i podobny rytm, i smutna wymowa wiersza o nieszczęśliwej pannie młodej, i te same motywy (śnieg, niebo od panny dla pana młodego, cygańska orkiestra weselna) - że to wszystko przypadek? W takim razie musi, że telepatia! No to rzeczywiście ta sama w nas gra muzyka, jak kiedyś napisałeś! (Co prawda nie dla mnie). :)
-
Witaj! Cieszę się, że Cię tu znowu widzę! :) Piękny wiersz, od razu czuje się w nim cygańską nutę, brzmi jak flemenco w moich uszach, czy właściwie wewnątrz czaszki, bo czytam po cichu. Brzmi też jak odpowiedź na mój wiersz, jak dialog z moim wierszem. Czy się nie mylę? Jeśli nie, to bardzo mi miło. :) W takim razie odpowiem czy dopowiem, że chyba obydwa nasze wiersze ilustrują jedną z najstarsych prawd: nie ma róży bez kolców, nie ma miłości bez cierpienia, nie ma szczęścia bez ceny. Ale to niekoniecznie jest smutne i tragiczne. A piosenki na razie nie mogę wysłuchać, bo jestem w pracy. Ale wieczorem tu zajrzę i posłucham.
-
Ponieważ jest śnieżna zima, utoczenie kojarzy mi się z kulami śniegowymi i lepieniem bałwana. Oczekiwanie na olbrzymi... co? - efekt? Na wielkiego bałwana? Ale to nie pasuje do marzeń, zbyt "bałwaniaste" i zabawne. Poza tym toczenie marzeń ze śniegu to jak stawianie domków z kart. Niestety, Alunko, dzisiaj nic z tego nie rozumiem. :( Życzę Ci miłych, kolorowych snów.
-
Haniu, bardzo się cieszę, że czytając moją balladę byłaś wyobraźnią w dużej powieści (dużej w porównaniu z wierszem). Jest mi naprawdę ogromnie miło! A może napiszesz tę powieść? Nawiasem, ballada to gatunek pośredni między liryką a epiką, nawet niektórzy zaliczają balladę do epiki. Uściski najserdeczniejsze. :)
-
Ano, czasami trudne, wiem o tym. Ale - jak piszesz - trzeba się tego uczyć. Inaczej narastają wzajemne wrogości między grupami ludzi i zawsze są niewinnie pokrzywdzeni po obu stronach.
-
OoMCW - Mały Czarny Wojownik
Oxyvia odpowiedział(a) na Roklin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rzeczywiście, pewną inspirację stanowiły dla mnie jego przygody i podobne, trącące nieco awanturą. Ale traktuję go [ten cykl] jako drogę ujścia dla mojej - może za bardzo - wybujałej fantazji i chęci stwarzania własnych światów towarzyszących mi od dzieciństwa. A co myślisz o samym utworze, że tak nieśmiało zapytam? Zgrabnie napisana -juz nie ballada, bo za długa - powiastka poetycka. Przywracasz dawno porzuconą formę, która kwitła w 1 połowie XIX wieku. Bardzo dobrze! Spróbuj do tej formy dodać coś swojego, zupełnie nowego i współczesnego, czego nie było nigdy dotąd - a może stworzysz nowoczesną odmianę powieści poetyckiej? Życzę powodzenia! Masz naprawdę szansę! -
Roklinie, dziękuję za tak wspaniały komentarz i za zabranie wiersza! Bardzo mi miło!!! Wiesz, rozumiem Twoje uprzedzenie do Cyganów, wielu z nich jest wrogo nastawionych do Gadżów (nie-Cyganów), w związku z tym kradną, oszukują, są aroganccy... Bywa. Ale to dlatego, że jest też druga strona medalu - oni nie mają dobrych doświadczeń z Gadżo: są dyskryminowani, nie chce się ich zatrudniać (a jeść muszą), wszelkie zło zwala się na nich, jeśli się nawiną w pobliżu, pomiata się nimi, traktuje się ich jak gorszy podgatunek. Każda akcja wywołuje reakcję i nic nigdy nie dzieje się bez powodu. Ale Cyganie są różni, są także uczciwi i przyjaźni dla całego świata (znam takich osobiście) - podobnie jak różni są Gadżo. Najlepiej nie mieć uprzedzeń co do żadnych grup ludzkich, bo w każdej ludzie są różni i zawsze niektórych krzywdzi się uprzedzeniami. Natomiast do wszystkich obcych należy mieć dystans i ograniczone zaufanie (a nie uprzedzenia i podejrzliwość, bo to przesada). Taki jest mój pogląd na ten temat.
-
Bardzo mi miło, że dostałam taki piękny komentarz od Ciebie. :))))) Bć może odpowiem na "Zamieć w... Warszawie", ale na razie nic mi się w tej zamieci nie roi, muszę poczekać. :) Twój "Skrawek nieba" jest pięknym wierszem, dlatego mnie zainspirował do takiej odpowiedzi - jeśli uważasz, że moja ballada jest ładna, to jest taka dzięki Tobie. Nie istnieje miłość bez cierpienia, jak nie ma róży bez kolców - to oczywistość, ale ludzie ciągle marzą o raju i mają za złe sobie nawzajem, że tego raju nigdzie nie udaje im sie stworzyć. A przecież gdyby się ziścił, wszystko straciłoby sens: każde dążenie, każde marzenie, każda dobra cecha, każdy dobry czyn, każda miłość... Wszystko przestałoby być potrzebne.
-
A na zdjęciu powyżej - taka właśnie młodziutka Cyganczka-panna młoda, już przestraszona swoim losem. Ile może mieć latek? Ze trzynaście? Może nie tyle...
-
OoMCW - Mały Czarny Wojownik
Oxyvia odpowiedział(a) na Roklin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hmmm... Trochę i to przypomina "Robinsona Kruzoe". -
Piękne. Zawsze rozczulają mnie takie wiersze (o tej tematyce). I nawet bardziej jest mi żal zwierząt niż ludzi. Bo to my - ludzie - jesteśmy odpowiedzialni za los zwierząt hodowlanych. One nie mają na to wpływu, są całkowicie bezradne i zależne od nas. Pięknie to napisałaś.
-
Dzięki, Dzie. :) Tak, ballada jest oczywiście utrzymana w polskiej tradycji. Jeśli w tej najlepszej - a tak wynika z Twojej opinii - to bardzo mnie to cieszy. Ale musiałaś do czegoś się jednak przypiąć. :) Tytuł zostaje taki, jaki jest. Nie tylko w disco polo są niewinne, kruche i drobne [u]istotki[/u]. Zdrobneinia nie są wyznacznikiem gatunku disco polo. nie interesuje mnie "muszenie", jeśli widzę, że coś jest nieudane, pokazuję to i tyle, a już na mur nie interesuje mnie kadzenie i układanie peanów na cześć. jeśli już coś mnie zainteresuje to wyrażam o rzeczy onej to, co rzeczywiście myślę, bez przymileń, bez chęci dokopania, reszta zalezy już od tzw autorskiej "wrażliwości na krytykę" :) zdrobnienkowy tytuł cyganeczka, jako żywo prowadzi nas w stronę spiewniczka weselnego "z tamtej strony wisły cyganeczka tonie..." jak się ma to zdrobnieńko do tresci wiersza? jaka jest rola tego zdrobnienia? czemu ona jest "cyganeczką" a nie zwykłą prostą kobietą-"cyganką" ? pzdr Wuszko, tak, jak napisałam w poprzednim komentarzu: owa Cyganeczka jest kruchą, drobną (psychicznie), niewinną istotką, a w wierszu jest powiedziane, że prawie jeszcze dzieckiem. Jest naiwnie ufna w szczęśliwa przyszłość, jest w euforii, że wychodzi za mąż za ukochanego i przekonana jest, że to wystarczy im do szczęścia. A przed nią ciemność życia powszedniego i ludzkich bólów, czego ta Cyganeczka biedna jeszcze nie widzi. Rozumiesz teraz cel zdrobnienia? Nawet, jeśli go nie lubisz? :) Piszesz, że jeśli coś jest nieudane, to Ty to pokazujesz. To brzmi tak, jakbyś przypisywała sobie patent na poprawianie cudzych wierszy i na "wiedzenie" lepiej od autorów, co jest udane, a co nie jest, i jakbyś uważała, że Twoje zdanie jest obiektywne, a ich - nie. Czy rzeczywiście tak Ci się wydaje? W tym wieku? Trudno uwierzyć... Ale wiem, że niektóre nauczycielki tak mają. (Z całym szacunkiem - na pewno jesteś bardzo dobrą nauczycielką, nie wątpię w to).
-
Bardzo dziękuję, Leno, podziw choćby za trud zawsze jest podziwem, więc cieszę się ogromnie. :) A tu jeszcze podziw za kunszt! No rosnę normalnie! Jednak czy to nie przesada? :)
-
Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :) I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło! Zapraszam więc nadal. :) Jaka tam nowa? stara NOWA w nowym odkryciu, bo coś się pochrzaniło i nie mogłam się zalogować. Pozdrawiam:) Ahaaa, takie buty! No to jeszcze straszniej się cieszę! :))) Dużo myślałam o Tobie, zastanawiałam się, czy jeszcze tu wstąpisz do tych piekieł poezji. No i jesteś! Baaardzo się cieszę! :)
-
Woda i wiatr
Oxyvia odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Toć żartuję, Sylwestrze. :) -
A dlaczego tytuł Cię odstręczył, Czarku? Dziękuję za niestrofowanie i uznanie poprawności. :)
-
Woda i wiatr
Oxyvia odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdzie tam, przy Tobie? :))) dziękuję :) Nie bądź taki skromny, bo pomyślę, żeś fałszywy! ;))) -
Nato, w takim razie tym bardziej dziękuję, że zdecydowałaś się przeczytać mojego tasiemca i że coś z niego Ci się podoba, choć ogólnie ten gatunek nie w Twoim guście. Ja z kolei nie przepadam za okrajaniem dla okrajania, a długie wiersze mogę czytać z przyjemnością, zwłaszcza ballady Mickiewicza i Gałczyńskiego (ale nie tylko). To oczywiście też nie zarzut dla zwolenników krótkich form. Serdeczności.
-
Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :) I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło! Zapraszam więc nadal. :)