Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Mnie się zdaje, że to nie jest dążenie do samorealizacji, a po prostu instynktowne dążenie do uporządkowania sobie życia, świata wokół, czasu, siebie samego, w ogóle wszystkiego. Gdybyśmy nie mieli skłonności do rytmu, systematyki, porządku, wyrównywania i szufladkowania, to bylibyśmy całkowicie zagubieni w świecie jak dziecko we mgle. :) Może ludzie starsi jeszcze silniej trzymają się utartych porządków, cykli i przyzwyczajeń, bo im się łatwiej gubić i dezorientować, niestety. Wiersz wolny należy do wierszy nieregularnych, należy też do nich wiersz biały, a także wiersz składający się z wielu regularnych segmentów, w których panują osobne reguły (te segmenty są połączone w jeden utwór na przykład tematycznie, a nie jednakową budową). Czyli mówiąc inaczej: wiersz nieregularny to szersze pojęcie niż wiesz wolny, który jest tylko jednym z gatunków wiersza nieregularnego.
  2. Cześć, Jacek. :) Podoba mi się wiersz ogólnie, ale mam też uwagi - jak to ja. :))) Czasownik "delektując się" jest czasownikiem zwrotnym i tylko w takiej formie występuje, więc użycie go bez zaimka "się" jest błędem gramatycznym. Druga część wypowiedzenia złożonego to równoważnik zawierający wyłącznie bezokoliczniki; brakuje tu słowa: "by", "aby" do prawidłowej budowy logicznej, której sens byłby taki: "delektując się smakiem kiszonek (...), aby coś w życiu zamknąć, by coś odnowić (...)" Ostatnia część tego wypowiedzenia zawiera orzeczenie czasownikowei jest pełnym zdaniem; orzeczenie to odnosi się oczywiście do podmiotu, którym jest tu roczek. Szkopuł w tym, że w zdaniu złożonym imiesłów zastępujący orzeczenie musi odnosić się do tego samego podmiotu, którego dotyczy orzeczenie czasownikowe. Czyli imiesłów "delektując się" zgodnie z gramatyką dotyczy roczku, który poza delektowaniem się kiszonką również coś zamyka i odnawia w życiu. Ale z pozostałej treści wiersza nie wynika, że peelem jest roczek i że Autor właśnie jemu przydał tu cech ludzkich (spersonifikował go). Nie wynika, wygląda to na błąd językowy. A szkoda, bo byłby to fajny pomysł na wiersz o starym roku, zachowującym się jak człowiek. :) Jeśli coś opisałam niejasno, to oczywiście pytaj, proszę. Pozdrawiam serdecznie.
  3. Tego nie rozumiem: Czyli samej pointy. Pozostała część wiersza aż do tego momentu jest dla mnie chyba jasna: postać mówiąca zwraca się tu do kogoś, kto mieszka z człowiekiem nadużywającym alkoholu i znęcającym się nad peelem. Rankiem peel czuje radość i cierpienie - radość, bo alkoholik już nie rozrabia i trzeźwieje, a cierpienie - bo zostały świeże rany po wczorajszej burdzie. I można tak bez końca, szczególnie, kiedy się tego alkoholika-psychopatę kocha albo kiedy się jest od niego jakoś inaczej uzależnionym (psychologia mówi w takich przypadkach o współuzależnieniu i leczy takie stany osób mieszkających z alkoholikami). Tak to wszystko rozumiem. Ale dlaczego serce krwawi akurat potem? I co to są te "nieopisane"? I dlaczego nic ich nie zmieni? Ot, zagwozdka dla mnie. :)
  4. Hmmm... Właśnie przeczytałam nieco chyba zirytowaną odpowiedź Leszka na moje uwagi co do arytmiczności niektórych wersów jego "wolnych" wierszy - napisał, że on specjalnie pisze arytmicznie, a ja się czepiam (tak w skrócie). :) Dlatego po przeczytaniu Twojego wiersza, Deonix, jakoś automatycznie przyjęłam to do siebie: W ogóle cały wiersz wzięłam do siebie przez moment. Ale tylko przez moment. :) Bo ja lubię wiersze nieregularne i sama je piszę, uwielbiam też nieregularnego Gałczyńskiego; wiem natomiast, że wiersz nieregularny nie może być bez melodii i rytmu, a przede wszystkim nie może być tak, że w jednym wierszu łączy się regularność (powtarzająca się stopa rytmiczna) i nieregularność (nagłe załamania tejże stopy w co którymś tam wersie). Wobec tego Twój wiersz nie jest o mnie, na szczęście. ;) Ale nie wiem, o kim to jest. I czy jest to pochwała cykliczności i dążenia wszystkiego, co żyje, do zachowywania rytmu, czy też jest to zgryźliwe i krytyczne wobec takich dążeń? Ja tu raczej wyczuwam ironię...
  5. No tak, sytuacja liryczna jest jasna. I bardzo częsta w środkach komunikacji miejskiej. :) Oryginalnie to opisałeś.
  6. Teraz chyba z kolei MaksMara nie zauważyła mojego skromnego komentu... :)
  7. Rozumiem, że to traumatyczne wspomnienie. Ale obrzydliwość obrazu, który mi się narzuca, powoduje, że nie potrafię współczuć Peelce, a tylko się wzdragam z obrzydzeniem. No, ale to mój odbiór, może za bardzo myślę obrazami. Serdeczności. :)
  8. Aaa, to zmienia postać rzeczy! Teraz rozumiem, że grzechotka miała symbolizować dzieciństwo! Wybacz, Egzegeto, ale bez tego słowa nijak to nie wynika z wiersza i chyba nikomu tak się to nie skojarzyło. Grzechotki są nie tylko dziecięce, bywają grzechotki grzechotników, grzechotki-instrumenty perkusyjne, grzechotki kościelne i jeszcze wiele innych grzechotek lub przedmiotów, które przenośnie można tak nazwać. Wielka szkoda, że wyrzuciłeś to pierwsze słowo, kluczowe dla wiersza. A skoro już to zrobiłeś, to może trzeba było na jego miejsce wstawić inne słowo - takie, które by jednoznacznie przywodziło na myśl dzieciństwo i kojarzyło się z dalej wyrażoną grzechotką? W każdym razie wiersz ściemniliście koncertowo. :) Pozdrawiam ciepło z zimowego, białego miasta.
  9. OK, oczywiście - jeśli sobie nie życzysz, to więcej nie będziemy o tym rozmawiać. Nie mniej wiersz wolny to nie znaczy nierytmiczny, a rytmiczny z kolei nie znaczy klasyczny. :) To Ty, Leszku, rytmizujesz swoje wiersze klasycznie, a tylko niektóre wersy nagle odskakują od Twojego klasycznego rytmu. I właśnie dlatego kłują. Natomiast wiersz wolny ma rytm - ma, ale nieregularny właśnie, jakiego Ty wcale nie stosujesz. Nie stosujesz nieregularnych rytmów, ani trochę. Tylko tyle na koniec. Pozdrawiam Cię serdecznie i z prawdziwą przyjaźnią, nie złość się. :) PS. Nie słyszałeś o Ildefonsie??? Jak mam to rozumieć? :O
  10. Hahaha! Nie! Ale jakimś cudem pożarło mi 2 razy "a" :) Choć tzw "męski" pierwiastek cenię i staram się pielęgnować, więc może wylazł sam. Pozdrawiam! Ufff!... Bo już się doszukiwałam jakichś tajemnych, "niecnych" praktyk "diabelskich" w rodzaju zmiany płci albo transwestytyzmu, albo co tam jeszcze. ;))) Pozdrawiam! :)
  11. Musiałaś czytać, bo to nie ja podniosłam ten problem, tylko właśnie Betka. :)
  12. Ale to nie jest niedostosowanie. Raczej niedopasowanie. :)
  13. czy rozmarzać od marzeń czy rozmarzać od roz - mar -zać Jedno i drugie pasuje, dotyk ogrzewa coś, co jest zimne. ? Tymczasem :) Alu, to nie ja pisałam o dwojakim znaczeniu słowa: rozmarzać. To Beta. :) Serdeczności.
  14. Tak też można. Ale w takim razie co znaczyłby tytuł: Niedostosowana?
  15. A oglądałaś Seksmisję? Tam wierzono, że seks to chemia - i próbowano wyleczyć kobiety tabletkami z popędu seksualnego i z potrzeby miłości. ;)))
  16. Z tą chemią... Wiesz, Beto, ja się nie raz zastanawiałam, czy można naszą osobowość sprowadzić do skomplikowanych reakcji chemicznych. Ale chyba jednak nie. A nawet na pewno nie. Bo owszem, każde uczucie wywołuje chemię w głowie i nerwach (nie zaś odwrotnie - to nie chemia wywołuje w nas uczucia!), ale też ta chemia zmienia się w nas zależnie od sytuacji, a nie od składników chemicznych, czyli np. od tego, co zjedliśmy na obiad. Czyli - jak to słusznie zauważył @egzegeta - ten sam facet przy jednej kobiecie będzie miał taką chemię, a przy innej kobiecie - inną... To nie chemia rządzi naszymi uczuciami. To uczucia rządzą naszą chemią. Jestem co do tego głęboko przekonana. Dlatego żadna chemia niczego nie usprawiedliwia. :)
  17. Oj, tak - ubzdurałki to zasadnicza i najważniejsza przyczyna nieporozumień i kłótni. Lepiej sobie coś odgryźć niż za wcześnie dać się ponieść emocjom na rączych ubzdurałkach. :)
  18. Leszku, bardzo ładny wiersz, podoba mi się słownictwo, obrazowanie, metaforyka, nastrój. Ale faktem jest, że i mi "haczy" kilka wersów: trzeci wers pierwszej strofy by łby lepszy i nie łamałby rytmu, gdyby zamiast "opisać" było słowo "pisać"; te wersy, które podkreśliłam, załamują rytm całkiem wyraźnie: i tu znowu dwa wersy łamią rytm. Wyraźnie, Leszku, i nie ma co wmawiać komukolwiek, że nie. :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
  19. Zgrabnie zrymowany manifest lub też sentencja adresowana do dzieci.
  20. I jeszcze autoironiczny tytuł. :))) Zapomniałam dopisać, że świetnie dopełnia całość. Każdy zakochany człowiek to taki omamiony gamoń, ale oby to trwało wiecznie. :)
  21. Odpowiem nieswoim wierszem, jeśli pozwolisz, bo mi go przypomniałeś (kiedyś zrobiono z niego wielki przebój estradowy): Kazimierz Przerwa-Tetmajer Mów do mnie jeszcze Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową tęskniłem lata... Każde twoje słowo słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze - mów do mnie jeszcze... Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą, słowa twe dziwnie poją i kołyszą, jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę mów do mnie jeszcze... Twój wiersz też mi się podoba, bardzo fajna jest metafora "wodolejstwa", nad którym Peel rozpiął żagiel i oboje we dwoje płyną... Super.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...