Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Bardzo smutne. I ładnie a oryginalnie napisane, choć temat nie nowy. Podoba mi się. Pozdrawiam.
  2. Czy to może inspirowane "poezyją" niejakiego Sławomira Żeromskiego?... Pozdrawiam. ;-)
  3. Jacku, ależ ja wyczuwam w tym figiel! I śmieję się! Zapytałam tylko, czy śmiejemy się z tego samego. Bo ja na ten przykład rechoczę również z siebie, ale z Ciebie - o, to bym nie śmiała! Pozdrowienia Noworoczne! ;-)
  4. Ale ludzie po powrocie z tunelu śmierci klinicznej jeszcze mniej wiedzą o tym, kim są, niż wiedzieli przedtem... Zaczynają żyć w całkowitym chaosie. Na ogół. A cóż dopiero po bezpowrotnym przejściu na stronę Atlantydy?... :-( Bardzo dobry i ciekawy wiersz.
  5. Kogo nie ma? Świętych, bogów, herosów, idoli? Nie ma świętości Matki i Ojca? Jest pustka zalewana winem? Ciało Chrystusa - na pożarcie, Jego krew - na upicie się? Czy ja to dobrze interpretuję? Wiersz oryginalny, ciekawy. Zieje grozą.
  6. Lubię ładne, miłe wiersze o przyrodzie. Jeśli jeszcze są odrobinkę ckliwe... Pozdrawiam.
  7. Bardzo fajny. Ten Twój język - niesamowite! Mówisz jakby innym, jakby starym jakimś, słowiańskim językiem, ale tak, że wszystko jest zrozumiałe. Nikt inny tak nie potrafi! :-)
  8. Klaus Kalarus: Dzięki. Widzę, ze muszę tu częściej żartować! :-) Jacek Sojan: Ta jest! Marsza czas zacząć! :-) M. Krzywak: Zwłoki nie zawsze idą do gleby - w każdym razie nie w literaturze. :-) No cóż, moja piosenka nie musi się wszystkim podobać. Ale słuszne spostrzeżenie, że prostota techniki ma tu odpowiadać prostocie myśli. Wiersz nie jest skomplikowany i nie w tym akurat miała się zawierać jego uroda... Dzięki za koment oraz za dwuwiersz (ten ostatni) - ubawił mnie setnie! ;-))) Ano, sądzę, że w każdej kwestii już niewiele nowego można wymyślić. Ale po to jest literatura, żeby wciąż nowymi słowami przypominać o tym samym, żeby nie zapomnieć o tym wszystkim, co ważne, piękne, smutne, tragiczne lub po prostu śmieszne. :-) Fanaberka: Dzięki, Twoje słowa są dla mnie pochwałą, choć nie wiem, czy w całości tak miały brzmieć. To dziki taniec, w rzeczy samej, to trans, zgadza się. I wiesz, z tą teatralnością to też coś w tym jest, bo ja pisuję także dramaty, często z piosenkami. Pisząc ten "Marsz" również miałam przed oczami pewną konkretną choreografię. A co byś proponowała zamiast słowa: lezę? Messalin Nagietka: No tak, prziznałam się siama, jak ziawsie. ;-) Ja naprawdę uważam, że katarynkowość, rymy gramatyczne czy żartobliwość są tak samo dobrymi środkami wyrazu w wierszu jak (w innym wierszu) np. oksymorony, apostrofy, pytania retoryczne, skomplikowane metafory itd. Wszystko zależy jedynie od tego, czemu ma wiersz służyć. Ten ma być rozrywkową piosenką ze zwróceniem uwagi na pewien aspekt nonsensowności naszej codziennej krzątaniny i ciężkiej krwawicy. I ma to być podane w lekkiej, prześmiewczej formie. Ale to nie znaczy przecież, że wiersz - tylko dlatego, że lekki - jest gorszy od tych ciężkich, poważnych, "seriastycznych". Najlepsi poeci zawsze pisywali również humorystyczne utwory. Dla mnie one nie są czymś "niższym" ani nawet łatwiejszym do wykonania (sądząc po tym, jak często ludzie mi nie wierzą, że mam łatwość właśnie do wierszy regularnych). Kamil Cecherz: Cieszę się, że dobry. Nie wiem, czy to miała być pochwała, czy krytyka, ale właśnie o taki styl rytmu mi chodziło: o dobry punk'rock, rock'n'roll lub po prostu rock. :-) Paweł Andrzejewski: Dzięki, to mamy przynajmniej jedno wspólne zamiłowanie. ;-) Stefan Rewiński: Bo to jest poezja dwuwymiarowa; następnym razem będzie taki mix: szmal + szał + sex = 3 w 1. Tak, to dobry mix. Dzięki. ;-))) Ewa Kos: No właśnie - jeśli mój "Marsz" kojarzy się z marszem wojskowym, to znaczy, że cel został osiągnięty! Ja też życzę wszystkiego najlepszego w 2007! Dzięki! :-) Jacek Suchowicz: Dziękuję serdecznie! Czy aż doskonała?... Ale Twój koment na pewno jest budujący i daje mi bodziec do dalszego tworzenia. Postaram się nie przestać "śpiewać". :-) Ja też życzę Ci weny w 2007 roku! Leszek: Przyprawiłam ogonek, dziękuję, gapa ze mnie. I dzięki za dostrzeżenie głębszej myśli w mojej piosence. Rozrywkowe utwory też poruszają poważne zjawiska, najczęściej te duże, na skalę społeczną lub nawet światową... Mój wiersz dotyka wręcz pewnej grozy, choć ujmuje ją w sposób lekki i możliwy do przełknięcia. I ja pozdrawiam Cię Noworocznie. :-)
  9. Drodzy i Kochani, nie spodziewałam się, że od przedwczoraj mój wiersz dostał tyle komentarzy! Jestem mile zaskoczona! Jestem też szczerze wzruszona, bo zupełnie nie przypuszczałam, że otrzymam tak dużo pochwał! Dziękuję! Bardzo też jestem wdzięczna za uwagi krytyczne - one także są mi potrzebne, żebym mogła stać twardo na ziemi i nie odlecieć kompletnie!... Wszystkie opinie przemyślę. Odpowiem każdemu, jak zawsze, ale nie w tej chwili, gdyż po prostu nie dysponuję odpowiednio długim czasem. Dzięki, dzięki, dzięki jeszcze raz oraz raz jeszcze! Pozdrawiam Wszystkich! :-)
  10. A to taki żart piosenkowaty, dedykowany wszystkim, którzy podejrzewają, że nie potrafię pisać rytmicznie i sylabotonicznie. Acha, rymy "częstochowskie" i "katarynkowość" są tu znowu jak najbardziej świadome i celowe. ;o)
  11. Idiotyczną idę drogą, gładką, śliską, bez oporu, noga sunie mi za nogą mechanicznie, bez wigoru, równo dudnią tępe kroki, maszynowy, stały ruch. Dokąd zaszły moje zwłoki? Kiedy zwiał tak zwany duch? Dokąd lezę? Co mnie gna? Co jest we mnie? Co mnie pcha? Co za siła w ciemną dal? Nic nie widzę, tylko szmal! szmal! szmal! Maszerują automaty do wygody bez przeszkody, w uszach mają pełno waty, w głowach mają pełno wody; kto zawróci - to stratują - to jest wina super nóg, które same maszerują; kto ma inne, ten jest wróg! Prosto w przepaść lezie brać! Nogi, stójcie! Ludzie, stać! Kto zatrzyma miliard ciał, które wpadły w ślepy szał?! szał?! szał?!
  12. Ciekawe metafory, język, ale wiersz "połamany" rytmicznie, bardzo ciężko się go czyta, no i za długi jak na temat jednego zjawiska atmosferycznego. Przepraszam, ale nie dobrnęłam do końca. Pozdrawiam.
  13. Widzę chyba dwa błędy: "Gdzież jest ten to na świat brednie te wydawa" - powinno być: "ten, CO na świat", prawda? I dalej: "póty będzie kukał a sobie wykuka" - czy nie powinno być: "AŻ sobie wykuka"? A co do treści... Nie wiem, czy jest to szyderstwo z grafomanów (którym wszakże wolno publikować w internecie i wszędzie, gdzie się im to umożliwia), czy też z domorosłych Profesorów Od Wydawania Druzgoczących I Bezdyskusyjnych Krytyk? A może jedno i drugie? Pozdrawiam. :o)
  14. Ciekawy wiersz. Rzeczywiście wielu znaczeń można się tu dopatrzyć. "Tępy obłęd" jest przerażający. Mnie się on kojarzy z coraz szybszym tempem życia - a więc i umierania - z coraz bardziej obłędnym wyścigiem szczurów, czyli biegiem do nikąd, po nic, po "papierowe pomniki" i nic nie warte zaszczyty, z wyścigiem do śmierci. Pozdrawiam.
  15. Mnie się też podoba. To nie jest wychwalanie siebie. Odebrałam to raczej jako złośliwostki i zjadliwostki pod adresem własnym peela (i nie tylko). Peel mówi o swoim tworzeniu wszechstronnych kiczów, o udawaniu, pozerstwie, o byciu "ważnym" dla kobiet tylko przez chwilę... Gdzie tu megalomania? Ale złośliwość - to i owszem, jest, bo wiersz zawiera (nieco zakamuflowane) stwierdzenie, że otoczenie peela kupuje to wszystko, ba, bierze za darmo, ba, bierze to za dobrą monetę - od peela, który serwuje te kiczowate pozory charytatywnie. Naprawdę niezły wiersz, wcale nie kicz, jak dla mnie. A ileż kiczu chłoniemy codziennie, za darmo i za forsę, świadomie i nie? Pozdrawiam.
  16. Gusta gustami, ale o faktach można dyskutować. Ja tu nie widzę żadnych udziwnień ani nadmiaru ozdobników. Dla mnie wiersz jest aż wyjątkowo czytelny i prosty - i to jest jego zaleta w mojej ocenie. Gdzie te udziwnienia? Pozdrawiam.
  17. Smutne, przynajmniej dla mnie. Bardzo kochałam moją Babcię. Wiersz chyba nie wyraża smutku, tylko stwierdza fakt, pewną konieczność i bezradność. Ale ten "relacjonizm" dla mnie jest bardziej tragiczny w wymowie, niż gdyby utwór był naładowany wyrazami żalu i rozpaczy. Pozdrawiam.
  18. A mnie się to wydaje nie najgorsze. Krótkie, dosadne, bez ckliwości i bez potępienia. Niczym notatka prasowa, ale jednak to wiersz. Bardzo oryginalny środek wyrazu - pomysł z tymi kolejnymi imionami. W moim odczuciu niezłe. Pozdrawiam.
  19. Jescze nie do końca zgłębiłam, ale już mi się podoba, już wzięło za tzw. serce! Chyba bliskie mi są uczucia peela, jeśli dobrze zaczynam kapować... Jeszcze tu wrócę. Na razie!
  20. Podoba mi się. Bardzo dobrze to rozumiem i czuję, że to, co czuję, jest tu świetnie wyrażone. Ciekawa rzecz, jak wielu czytelników tego wiersza też dobrze rozumie wyrażone tu uczucia. Czy to nie świadczy o degeneracji rodzin i upadku macierzyństwa? Zwłaszcza tych biednych matek, które samotnie wychowują SYNÓW? I czy to nie przerażające?!... W każdym razie nie tylko ten wiersz, ale i psycholodzy, i psychiatrzy całego świata chrześcijańsko-islamsko-judejskiego biją na alarm!... Pozdrawiam.
  21. Fraszka czy nie fraszka, mnie się podoba i już! Uśmiałam się, a to dla mnie tutaj najważniejsze! Pewnie że tak, no bo: sonet czy nie sonet - piszemy przecie poezję, no nie? Pozdrawiam bardzo serdecznie!
  22. Bardzo mi się podoba ten wiersz. Przez tydzień miałam niecznny komputer, dlatego nic nie komentowałam. I nie nadrabiam zaległości, bo nie mam czasu. Przeczytałam wszystkie wiersze z tej strony, a komentuję (z zaległych) tylko ten jeden. Podoba mi się ze względu na jego prawdziwość. I ze względu na taką lodowatą, koszmarną niemoc uczuciową ludzi. To straszna choroba. Straszna i prawdziwa, niestety. Pozdrawiam.
  23. Acha, i jeszcze Twoja odpowiedź pod Twoim wierszem o Bożym Narodzeniu pod moją obroną tegoż wiersza: "Bo chodzi o to, aby język giętki / powiedział wszystko, co pomyśli głowa". Nic ująć, nic dodać - i więcej chyba nie ma o czym tu dyskutować. No nie? :-)
  24. Wiersz Joanny Soroki PRZYSTANEK: ŚWIĘTA Wokoło jak komety fruwają, fruwają, wirują zwiędłe trawy i liście. A w drzew koronach wiatry zagrają, zagrają, nim zima zmrozi wszystko srebrzyście. I o czym ty tak dumasz kochanku, kochanku, gdy stoisz tu zziębnięty, skulony. Czy jutro się spotkamy znów na tym przystanku, by przeciw wiatrom znaleźć osłonę. A kiedy rzeczywistość zawieje, zawieje, zamąci w głowach, dusze wypali, gdzie szukać mają miejsca, co znów ich ogrzeje, ci wszyscy ludzie skromni i mali. Za chwilę będą święta, choinka, prezenty a karpie jeszcze w stawie pływają. Zasiądą za stołami rodziny i wszędy kolędę do wieczerzy zagrają. I będą znów szczęśliwi, na chwilę zapomną o troskach, gdy ucieszą swe dzieci prezentem pod choinką, choć nawet i skromną, gdy gwiazdka na niej jasno zaświeci. I tylko to jest ważne, a jeśli nie, po co pochylać się nad życiem od nowa. Szaliki na przystankach łopocą, łopocą. Włóż czapkę, bo pogoda grypowa. Joanno (jeśli to Twoje prawdziwe imię, to jesteśmy imienniczkami; a także dość podobnie piszemy i często poruszamy podobną tematykę), przytoczę tu rymy gramatyczne, których użyłaś w swoim ostatnim wierszu - przecież takie rymy to również Twoje "narzędzie", więc miej to na względzie! Otóż: "fruwają - zagrają", "kochanku - przystanku", "zawieje - ogrzeje", "pływają - zagrają". Widzę. Masz rację. Rzeczywiście, to niekonsekwencja. I to jest bodaj pierwsza uwaga krytyczna pod tym wierszem, z którą się zgadzam. Dziękuję. Może trudno w to uwierzyć, ale ja naprawdę tak mam! Ten typ tak ma - i już! Naprawdę! :-))) Znacznie łatwiej mi pisać "piosenkowo", rytmicznie, tonicznie, nawet sylabotonicznie, dobierając (słowa jak najbardziej i zawsze to robię) rymy dokładne, nawet wręcz gramatyczne, odpowiednie moim zdaniem do treści. Zawsze wiersz "muzyczny", piosenkowaty, bardzo regularny, wychodzi mi jakby sam, bez żadnego wysiłku, "sam się robi", jakby z powietrza. Natomiast taki bardziej porozrywany, urozmaicony wersyfikacyjnie, niestroficzny lub z nieidentycznymi strofami - o, to jest wyzwanie dla mnie! Dlatego na tym polu wciąż próbuję swoich sił. Chociaż widzę (ze zdziwieniem!), że wielu ludziom trudno uwierzyć, iż naprawdę z moim pisaniem to tak właśnie jest! A "piosenki" też piszę. Oczywiście. Parę tu także opublikowałam. Dzięki serdeczne. Ja Tobie również. Samych dobrych wierszy i samych zdatnych do stawienia krytyk (z którymi niekoniecznie musisz się zgadzać i ja na ten przykład tego nie wymagam). :-)
  25. Dzięki za komentarze. Miałam przez tydzień nieczynny komputer, dlatego odpowiadam dopiero teraz. Joanna Soroka: dziękuję za uwagi. Z tym rytmem... osobiście po prostu wolę wiersze nietoniczne, bardziej urozmaicone wersyfikacynie. Wiem, że są trudniejsze zarówno w tworzeniu, jak i w odbiorze. Cóż, po to się tworzy, żeby się czegoś uczyć. Każdy wiersz to trening językowy. A rymy częstochowskie - one naprawdę są tu celowe i mają za zadanie wprowadzać wrażenie pewnej katarynkowości, karuzelowatości, mdłości... Wymowa wiersza? Ano, jest on wieloznaczny. Oczywiście, że - najogólniej mówiąc - dotyczy niepokojących zjawisk wokół nas. Światem rządzi mamona i wszycy jesteśmy od niej zależnie, bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie, i czy poddajemy się jej bezpośrednio i świadomie, czy za pośrednictwem innych ludzi, na zasadzie "wyścigu szczurów" - kto nie biegnie, ten nie żyje. Ale sam tytuł jest trochę z przymrużeniem oka, na wpół żartobliwy - żeby było wiadomo, że peelka zachowała dystans do siebie i nie jest dosłowną wariatką ani histeryczką. ;-) Jeszcze raz przeczytałam krytykę Kowalskiej i jeszcze raz nie widzę w niej nic konstruktywnego. Nie podoba jej się wiersz - OK., nie mam pretensji. Ale po co robi mi niegrzeczne uwagi, jakbym to ja zaatakowała biednego żuczka Bezeta oraz niewinne dzieciątko i_e, a nie odwrotnie? To niemiłe i niesprawiedliwe ze strony Kowalskiej! Dorma: Dzięki. Jak rozumiem, udzieliłaś mi swojego poparcia w całej awanturze? Bardzo, bardzo dzięki raz jeszcze. :-) Pozdrawiam obie Czytelniczki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...