Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Uważam, że wiersz jest nieporadny w sferze językowej, taki kostropaty. A i treść jego banalna.
  2. To brzmi faktycznie jak sucha relacja, jakaś taka wierszowana martwa natura z Rubensem.
  3. Ładne. Melodyjne, nastrojowe, trochę jakby smutne, nostalgiczne. Lubię dobre, tradycyjnie napisane wiersze.
  4. Podoba mi się tylko ta metafora: "obawa przed zwątpieniem ustawionych na stole marzeń niebezpiecznie narasta". Niestety nic więcej, ale uważam, że ta metafora jest trafna i bardzo nastrojowa.
  5. Tak, w tym wierszu to śmieszy, bo jest zabawnie napisane! :-D
  6. Wiersz mi się podoba. Atmosfera zagrożenia i nieuchronności nadchodzącego kataklizmu. I to, co zostanie z miasta jak zastygła w lawie, ostatnia chwila, jak jego własny pomnik. Próchno i strach. Dobre.
  7. A to dlatego właśnie, że nie mam nikogo, że źle mi z waszym fałszem – i że źle mi bez was, że w chwilach szału nie chcę was na pomoc wezwać i że samotność wtedy kosztuje tak drogo, dlatego, że świat kłamstwem odurzył się i śpi – zła staję się z tęsknoty, ze wstrętu, z rozpaczy; dlatego, że gdy kąsam – gdy dotkniecie blizn – nie ma mi kto wybaczyć.
  8. Niezły, nie jest najgorszy i budzi sentymenty. Chociaż - szczerze mówiąc - czytywałam już na tym Orgu lepsze wiersze na ten sam temat. Pozdrawiam.
  9. Nudny? Przecież jest krótki! Ja natomiast nie rozumiem pointy. Nie widzę jej, nie wiem, o co tu może chodzić. Pozdrawiam.
  10. Poza tym wiersz przejrzysty, zrozumiały, wywołuje określony nastrój (we mnie) - a to wszystko na plus.
  11. Jeśli jesteście ciekawi, jak sobie z Wami poradzę, to przestańcie obiecywać i wpadnijcie wreszcie na pogaduszki. Ha! - zamyślanie się, wzdychanie, powiewy słońca, noce długie jak światło gwiazd - no właśnie, to jest to, o co chodzi, to właśnie jest coca-cola! Bardzo mi takich nastrojów brakuje i dlatego nie mogę ostatnio napisać żadnego dobrego wiersza! Warszawa jest tak parszywie prozaiczna, tak niewielu jest tu ludzi, którzy byliby zdolni mnie zainspirować do czegokolwiek, z którymi mogłabym pogadać w ciekawy, a nawet inteligentny sposób - że już nawet nie wiem, czy jeszcze to umiem! :-) Sokratexie, czy Ty chcesz się spotkać wyłącznie ze Stefanem, czy tylko ze mną i Stefanem łącznie? Pytam za późno, bo owo "JUTRO" już jest dzisiaj i zbyt późno zauważyłam Twój wpis, ale też pytam przyszłościowo. Ucieszyłabym się niezwykle, gdybyście obaj się zjawili czy przejawili gotowość do jednoczesnego spotkania. Ale czy dopóki nie ma tu Stefana, plotki z samym Toba są wykluczone? Czyżbyś się bał czegoś? Że sobie ze mną nie poradzisz?... ;-))) Nie narzucam się, Sokratexie, ale zapewniam Cię, że jestem niegroźna i nie napastuję mężczyzn bez ich przyzwolenia. A nawet czasem chodzę na takie spotkania z córką. Możesz zapytać, kogo chcesz, a najlepiej Leszka. :-) Pozdrawiam ciepło i zapraszam nieustająco: Ciebie, Sokratexie, i Ciebie, Stefanie, i Wszystkich Ludzi z Orgu, którzy mają ochotę ze mną pogadać, mimo że jestem kobietą; zapraszam na miłe pogaduszki Wszystkich, nawet jeżeli są mężczyznami. ;-))) PS: Acha, Dormo, Ciebie oczywiście też jak najserdeczniej zapraszam, mimo że nie jesteś mężczyzną. No, mam nadzieję, że teraz nareszcie wszystko jest jasne i że w końcu Wszyscy przestaną się mnie bać.
  12. Leszku, nie chciałam Cię urazić i nadal nie chcę, ale Twój wiersz zupełnie nie kojarzy mi się z samotnością. A "rozrywany kokon" też mnie trochę rozbawił - wyobraziłam sobie ostro napalonego faceta, który rozrywa odzież na dziewczynie, bo nagle "wróciła chęć do jego obumarłych pnączy" i szybko chce to wykorzystać, nim znów pnącza obumrą. Przepraszam, nie gniewaj się. Naprawdę nie chcę Ci dokuczać. Ale też naprawdę tak to odebrałam i nie chcę kłamać, że odebrałam inaczej. Nie widzę w wierszu ani jednego słowa, które wskazywałoby na czyjąś samotność. Zresztą co do samotności - ona nie powoduje obumierania pragnień, może nawet wprost przeciwnie. Przynajmniej w moim przypadku. Ale to tak nawiasem.
  13. Coś w tym jest... ale główna myśl ginie w zbytnim spiętrzeniu metafor. Przynajmniej dla mnie.
  14. Fajne. Zabawne. Ale i ponure (w moim odbiorze). Czarny humor walentynkowy. Na plus.
  15. Ładne. Wspomnień nikt nam nie odbierze, choćby nawet okazały się złudzeniem. Ot i wszystko - tak ten wiersz odbieram. I podoba mi się to.
  16. Ja mówię poważnie, Sokratexie, i mam nadzieję, że pewnego dnia pogadamy sobie sympatycznie i ciekawie przy jakim piwku. Ja także będę się czuła zaszczycona. :-)
  17. Codzienne poranki na kacu jako niejasne przypominanie sobie nieprzyjemności narodzin i pierwszych chwil życia? Ciekawe spojrzenie na uczuciowość alkoholika. Oryginalne.
  18. Przypomniał mi się taki rysunek (chyba Mleczki?) z lat 80-tych: siedzą sobie faceci w garniturach wokół stołu konferencyjnego i jeden z nich pyta: "Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie?" Nie, to nie jest aluzja do wiersza. Wiersz jest OK. Natomiast peel z pękniętym wnętrzem, nie lubiący samego siebie i świata, który się w nim krzywo odbija - to taki właśnie facet w garniturze za stołem konferencyjnym, niezdolny do stworzenia niczego. Tak mi się zobrazowała treść wiersza.
  19. Coś w tym jest. Podoba mi się. Mój czas upodabnia się do tych samych rzeczy - oprócz garnka i worka. Zamiast tego mój czas podobny jest do zaspy zeschłych liści.
  20. Ładne, choć "we wiadro" psuje nastrój, bo rozśmiesza (to błąd, tak się nie mówi, gdyby ktoś nie wiedział). W moim odczuciu szkoda, że nie wiadomo, kogo peel wspomina. Wiadomo, że ten ktoś zimą wyszedł po wodę do studni i zamarzł, a potem śnił się peelowi, jak modli się do świętego obrazu i czeka przy oknie na - zapewne - kogoś, kto zabierze go do nieba. Czy to ktoś bliski dla peela? A może można inaczej interpretować ten wiersz?
  21. Polemizowałabym: ja uważam, że swetry się dziarga. Pozdro.
  22. Nie wiadomo, o czym? Czy ja czegoś tu nie łowię? Dla mnie bowiem to proste: faceta pobito na ulicy, obrabowano, pozostawiono przytomnego i żywego w kałuży krwi, niezdolnego do jakiegokolwiek ruchu, a nikt z przechodniów ani myśli mu pomóc, nikt się nie zainteresuje nawet, czy ten leżący gościu jeszcze żyje i co mu jest. Ot, obrazek obyczajowy. I według mnie dobrze napisany.
  23. O, nowa wersja "Króla Lwa"? Czy nie powinno być: kruszonych? Według mnie to błąd stylistyczny, ale może ja nie rozumiem jakiegoś zabiegu artystycznego w tym powtórzeniu? A co do "luksusu samotności" - do tej pory wydawało mi się, że królowie to jedna z grup społecznych najbardziej samotnych ludzi. Ale może się mylę, w końcu nie byłam nigdy królem.
  24. :-D Nie mam już co napisać, pan Zdanowicz zrobił to za mnie. Ubawiłam się! Dzięki obu Panom! :-D
  25. Humorystycznie skojarzyły mi się zwłaszcza te obumarłe pnącza i ich chęć. :-) Ale mam nadzieję, że się nie obraziłeś, Leszku? Początkowo myślałam, że to tak specjalnie - że to ma się kojarzyć humorystycznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...