Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Jacku, dziękuję za miły komentarz. ;-) Czy rzeczywiście nie znali poezji? Hmmm... Wiesz, nie jestem pewna. Ona chyba jest naszą cechą gatunkową, jest nieoderwalną częścią naszej psychiki, a przynajmniej niektórych z nas. Myślę, że zawsze tak było. Na pewno ludzie z "Raju" jej nie zapisywali, bo nie umieli, a nie umieli, bo nie odczuwali takiej potrzeby. A dlaczego nie odczuwali potrzeby? Być może dlatego, że posługiwali się poezją w każdej chwili, w naturalny sposób, być może był to codzienny, potoczny język mieszkańców "Raju", po prostu coś tak oczywistego, czego się nie zapisuje. Dużo by na to mogło wskazywać. Języki starożytne w warstwie potocznej były znacznie bardziej patetyczne i poetyckie niż średniowieczne, te zaś były bardziej poetyckie niż mowa potoczna późniejszych epok, no a języki współczesne wręcz nie tolerują patetyzmu w warstwie potocznej, unikają go nawet w poezji, która zbliża się do mowy potocznej i coraz rzadziej bywa podniosła. Nie wiem, czy mam rację i nie upieram się przy swoim. Ale wiesz, poruszyłeś ciekawy problem i bardzo mnie to zaintrygowało. Temat wart zbadania: czy jesteśmy gatunkowo istotami poetyckimi? Homo poeticus? Czy tylko homo lupus est? ;-) Pozdrawiam. JJ.
  2. Do czego geniuszowi potrzebny portret? "Żeby resztę jakoś oswajać"? Co geniusz oswaja za pomocą swojego portretu? Wszystko pozostałe w wierszu jest dla mnie jasne i nieźle napisane. Pozdrawiam.
  3. Chyba byłoby niezłe, gdyby nie ten brak polskiej czcionki. Tak mi się zdaje.
  4. O tak, teraz jest nieporównanie lepiej! No właśnie, teraz weranda ma cechy starego, spracowanego człowieka. I teraz to mnie nawet wzrusza, owszem. Miło mi, że Ci się do czegoś przydałam. ;-)
  5. Sokratexie, no właśnie, w takim razie ja już bym nie żyła w ogóle, gdybym urodziła się w tamtych czasach, albo byłabym sensacyjnym ewenementem pra-pra-prababki. Tak, ludzie żyli wtedy znacznie szybciej. Owszem, warto coś i o tym napisać. No to może napisz? No kto tu jest specjalistą od pisania pod wierszami innych osób? ;-))) Bardzo dziękuję za miłe słowo. Czuję się jak pochwalona przez Mistrza uczennica. I bardzo mi w tym poczuciu dobrze, ciepło i bezpiecznie. :-) Bono, dzięki za przeczytanie mimo długości oraz za pochwałę. Cieszę się bardzo. :-) Pozdrawiam Was oboje.
  6. Kto i w jaki sposób odbiera Ci możliwość posiadania własnego zdania? Nikt nie jest władny Ci tego odebrać, Leszku! Dlaczego tak Ci się zdaje? Dopiero co zacytowałeś moją wypowiedź, w której po raz kolejny napisałam, że każdy ma prawo do własnych poglądów i do ich wyrażania na Forum Poetyckim - każdy, włącznie z Tobą. Przeczytaj to, co zacytowałeś powyżej. Bo "ręce mi opadają, jak Ty źle interpretujesz mnie i moje słowa". Może Ty traktujesz opinie innych ludzi - zwłaszcza te zdecydowane i stanowcze - jak wyrocznię? Może się boisz, że ktoś Ci wmówi, że Twoje wiersze są złe? Ludzie mało asertywni nie umieją przyjmować krytycznych uwag, bo im się wydaje, że te uwagi coś im odbiorą, że są kategoryczną wyrocznią właśnie i że mają moc kreowania rzeczywistości, np. moc nadawania Ci i odbierania jakichś praw, możliwości, wolności - tworzenia, bycia sobą, wyrażania poglądów... Zapewniam Cię, że niczyja opinia niczego Ci nie może odebrać i nikt z nas nie jest wyrocznią, zmieniającą Twoje prawa i możliwości. To tylko Ty tak sądzisz, tylko Tobie się tak zdaje, ale nikomu więcej. Co więcej, to nie ja zaatakowałam Ciebie, tylko Ty mnie; to nie Messalin Cię zaatakował swoją radą, tylko Ty jego, to nie Sokratex w swoich ostatnich uwagach był niemiły dla Ciebie, tylko Ty dla niego. Masz straszne kompleksy!Uspokój się, na litość Boga, pora dorosnąć i rozmawiać z nami jak z równymi sobie! PS.: A co do wypowiedzi Fanaberki - ona przecież akurat Cię chwaliła, chyba niczego nie zarzuciła żadnemu z Twoich wierszy? Tak mi się wydawało, ale może się mylę. W każdym razie nie widziałam żadnych krytycznych uwag Fanaberki, na których mogłabym wzorować swoje krytyczne uwagi. Jeśli dysponujesz wzorem, prześlij mi go, proszę - chętnie przybiorę taką formę uwag, jaka Ci odpowiada. I bądź łaskaw także przybrać kulturalną formę polemiki ze mną, OK?
  7. "Dziwka" jest mało jednoznaczna? Eee tam! Dziwki są w barze, zaś te osobniki określane mocniejszym mianem zdarzają się wszędzie - i od dawna nie jest to nazwa zawodu. Dlatego ten wyraz, choć mocniej naładowany emocjonalnie, wcale nie jest bardziej jednoznaczny od "dziwki" - wprost przeciwnie. ;-) Natomiast jeśli chodzi o jędrność języka - a, to inna sprawa. Z pewnością język "barowy" to najjędrniejsza warstwa współczesnej mowy ludzkiej. Jak widać, jędrność słów nie pokrywa się z ich jednoznacznością i precyzją, a nawet chyba jest odwrotnie proporcjonalna. ;-) Ale wiersz bardzo dobry. Słowo nie staje się ciałem, chociaż poeci wciąż chcieliby wierzyć w jego magiczną moc. Tyle mądrych słów wypowiedziano i zapisano, tyle wierszy, książek, filozofii, tyle recept na dobro, na ziemski raj - a świat się wcale nie zmienia, k..a! "Oceany cieczy" może i są trochę "masłem maślanym". Ale "cieczy" jest potrzebne do rymu z końcową "rzeczą". ;-))) A tak poważnie, to myślę, że właśnie słowa - pisane i mówione w nieskończoność, powtarzające w kółko to samo na nieskończenie wiele sposobów, a niczego nie zmieniające w rzeczywistości - te słowa są właśnie takim "masłem maślanym", takim "oceanem cieczy". Dla mnie może zostać. Chyba że ktoś tu wymyśli coś lepszego, może bardziej jędrnego. ;-) Pozdrawiam, Lobo, i załączam wyrazy radości, że wróciłeś i nie utonąłeś całkowicie w Nieszufladzie-Nie-Mającej-Dna, jak już się obawiałam; widzę, że dalej lubię Twoje wiersze. :-)
  8. Bardzo ładny wiersz. Ale jak dla mnie, to nie dzieje się tam nic żałosnego, wprost przeciwnie - świetne wagary od codzienności, więc nie jarzę, dlaczego we wstępie zima się rozpłakała i pola są smutne? Pozdrawiam. :-)
  9. Bartku Bartku, wybacz, ale Twój utwór rzeczywiście jest niemal wyłącznie suchym opisem. Poza pointą, która wyraża jedyne uczucie peela ("ona ciągle uwodzi"), cała pozostała treść jest rzeczowym opisem, pozbawionym liryzmu i nastrojowości. Nie ma tam żadnych metafor oprócz jednego porównania ("rój stworzeń nie większych niż dalekie gwiazdy"), ale ono też nie wyraża uczuć ani nie tworzy nastroju opisywanego miejsca. Nie ma nawet epitetów. Nic, przwie żadnych poetyckich środków wyrazu. Jak w standardowym opisie pomieszczenia, wykonanym przez ucznia na lekcji języka obcego. Nawet nieco zabarwiona emocjonalnie pointa też nie wyraża nic głębokiego, co mogłoby mnie poruszyć lub cokolwiek we mnie wywołać. I nie gniewaj się, ale uważam, że porównanie Twojego wiersza do utworu Szymborskiej nieuchronnie musi wywołać daleko niższą ocenę Twojego tekściku. Dlatego takie zestawienie uważam za lekkomyślne (co najmniej). Jeśli chodzi o wiersz Szymborskiej, przypatrz się, ile ten [u]pozornie[/u] suchy opis czynności zwierząt cyrkowych wyraża męki, jak karkołomne wykonują sztuczki, jak nienaturalne dla nich, jak bardzo one muszą stłumić swoje wrodzone instynkty i uczucia, np. "skacze lew przez płonące obręcze" albo "tańczą psy i ostrożnie kroki mierzą", a także wszystkie inne zwierzęta z wielką uwagą i trudem wykonują niesłychane dla nich ewolucje; a dlaczego ? - odpowiedź jest ukryta między wierszami, bo mało ludzi ją dostrzega: "trzaska bat i kołysze oczy zwierzęce". Strach! Ten wiersz wyraża głównie zastraszenie zwierząt cyrkowych, zastraszenie do tego stopnia, że robią coś, co w naturze jest dla nich niewykonalne! W dalszej części wiersza są wyrażone całkiem bezpośrednio uczucia peela: wstyd, oburzenie, współczucie dla zwierząt. Absolutnie więc nie można powiedzieć, że ten wiersz jest tylko opisem! A Twój niestety jest prawie tylko nim. I to bardzo ubogim. Nie gniewaj się, ale tak go widzę. Pozdrawiam.
  10. Czy to ironia? Czy poważnie? Nie wiem, jak mam to rozumieć, bo z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś okropnie rozżalony moimi uwagami. Ale wiersz "Przekornie" pochwaliłam i uważam, że takie wiersze są właśnie dobre i że nie należy porzucać podobnych form dla tych "udziwnionych", z poszarpanymi zdaniami. Cały czas właśnie o tym mówię. PS.: Co do nagości - przypomniała mi się baśń Andersena "Nowe szaty króla". Wiesz, gdyby [u]wszyscy[/u] mi mówili, że jestem naga, to - mimo zaprzeczenia tego faktu w lustrze - uwierzyłabym lub przynajmniej przemyślała, czy przypadkiem nie mam autourojeń. ;-))) A już na pewno uznałabym, że inni mają prawo postrzegać mnie i resztę rzeczywistości inaczej niż ja (o ile tylko wyrażają to kulturalnie). Leszku, nie sądziłam, że tak Cię dotknie moja krytyczna uwaga, dotycząca formy "Enklawy". Dawniej można było z Tobą pogadać na temat Twoich wierszy, teraz pozwalasz je tylko chwalić - jak mały chłopiec - obrażasz się o krytyczne zdanie innych ludzi, zacietrzewiasz się, i jeszcze masz pretensję do niektórych osób, że Cię nie bronią. Przed czym? W jaki sposób? Nikt nie zmieni tego, że nie podoba mi się "Enklawa" - tak ten wiersz odczuwam i koniec. Każdy ma prawo odczuwać go po swojemu, dobrze albo źle, po Twojej myśli lub niepomyślnie dla Ciebie. I każdy ma prawo kulturalnie wyrazić swoją opinię pod wierszem, bo temu służy Forum Poetyckie. Każdy ma prawo - Ty też. Coś złego się z Tobą dzieje. Naprawdę. Ja też pozdrawiam. :-)
  11. W moim odczuciu jest to raczej pytanie, dokąd zmierza religia, jaki kształt przyjmie, jakie formy, symbole i obrzędy. Ludzie ciągle wypaczają idee religijne, a ponadto w różnych kulturach wierzą w Boga w różny sposób, i to się ciągle zmienia. Podoba mi się wiersz, tylko jakoś nie pasuje mi "agonia wieczności" - przecież wszechświat nie ginie, czas też się nie zamierza zatrzymać, więc to określenie jest tu chyba za mocne. Są drobne błędy; w 2-giej strofie jest: "A na pamiątke dostałeś"; w 3-ciej strofie niezgodność form gramatycznych: "Kiedy przestałeś ich nękać deszczami / Okazały się całkiem sprytne". Pozdrawiam.
  12. Ciężki ten kac (moralny?). Dobrze oddany w wierszu: poczucie wzlotu, a potem druzgocącego upadku. Można to odnieść do wielu sytuacji i ubrać w rozmaite znaczenia.
  13. Messalinie, dziękuję za znalezienie tego zdanka. Całkiem zapomniałam, że w ogóle je wypowiedziałam, a przecież Ty faktycznie mówiłeś, że ono Ci się spodobało i że już coś Ci się w głowie kołacze na kształt nowego wiersza. No, strasznie się cieszę. ;-) Ale zdanko Nataszy jest lepsze, bo z grą słów. Czekam więc na nową balladę. ;-)))
  14. To dobrze. Lubię Pragę. Bardzo swista dzielnica, o niepowtarzalnym klimacie, który bardzo dobrze oddałaś w wierszu. Ale dlaczego tak się nerwowo zażegnujesz, że się nie zażegnujesz? ;-)))))
  15. Nie daj się Leszku, pozdrawiam. Leszku, i jam jest po Twojej stronie - żeby nie było nieporozumień!
  16. Messalinie, ballada jest świetna, uchachałam się jak koń z parasolem! W dodatku dowiedziałam się, że jestem chwilowo Twoją muzą! Ooo, to dla mnie ogromny zaszczyt! Ale powiedz mi (tak na ucho): gdzież to ja wypowiedziałam owo zdanie, co to stało się dla Ciebie inspiracyją do tworzenia? Bom okrutnie ciekawa, a za nic domyśleć się nie mogę... Pozdrawiam wiosennie. ;-)))
  17. Michale, dziękuję, szalenie mi jest miło. Czy niekonwencjonalny?... Ale z humorem, więc może się da czytać. ;-))) Pozdrawiam również serdecznie.
  18. Rhiannon, dzięki za miły koment. Taaa, ja jestem z tych raczej piosenkowo-rozrywkowych (chociaż i z neurotyczno-depresyjno-nierytmicznych tyż). ;-))) Piotrze, dziękuję za wyjaśnienie i link. Mieszkam w tym mieście z "Buffo", ale nie wiedziałam, że tam taka fajna rzecz jest. "Buffo" jest drogi, to i rzadko tam bywam. Ale teraz chyba się skuszę. Zwłaszcza, że lubię temat jaskiniowców, i na poważnie, i w satyrze. Stefanie, miło mi, że smakuje z kawą i nie psuje jej smaku. Dzięki. ;-))) Messalinie, dziękuję, że się uśmiałeś - o to chodziło, więc bardzo się cieszę. Dzięki również za ostrzeżenie - będę uważać na ojca dyrektora; z powodu "rydzykownych" tekstów nie otwieram drzwi nieznajomym już od jakiegoś czasu. ;-))) Stanisławo, dziękuję za odnalezienie głębszych treści. Rzeczywiście żyjemy już w tak nienaturalnym świecie, że coraz częściej widać tęsknotę ludzi do pierwotności, naturalności, łona, początków naszego gatunku - jak do idealizowanego dzieciństwa. Tak, całkiem serio myślę, że jaskiniowcom było wesoło, choć lekkiego życia nie mieli. Ludzie mają w swej naturze skłonność do śmiechu, wesołości, radości, zabawy, wygłupów. Widać to do tej pory w osobnikach, które żyją w bardziej naturalnym dla naszego gatunku środowisku - w cieplejszych krajach. A im dalej na północ, tym bardziej ponure miny. Zaś to ponuractwo, które wyhodowaliśmy sobie w ostatnich latach w Polsce, przerasta chyba nawet Eskimosów! O, jestem tego pewna! Jimmy, dziękuję serdecznie! Aż genialne?! Na pewno nie zasłużyłam na taką pochwałę, ale jestem wzruszona, że aż tak Ci się to podoba! Fanaberko, dzięki za pochwalenie. No właśnie, kocham teatr i piszę również utwory sceniczne, a czasami wiersze mimowolnie upodabniają mi się do musicali. Ale choreografii nie umiem dopisać, muzyki też nie. No cóż, może kiedyś znajdzie się ktoś, kto zechce te sprawy dopracować i wystawić to w postaci przedstawionka familijnego 9tzn. dla całej rodziny)? Pożyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam Wszystkich ciepło i serdecznie.
  19. Dlaczego tak się zażegnujesz? Po pierwsze: to nie ma znaczenia dla treści i odbioru wiersza. A po drugie: zawsze miałam wielki szacunek dla ludzi z najrozmaitszych slumsów, którzy umieli się wybić ponad przeciętność i na przykład stali się artystami. Bycie z Pragi czy z Harlemu nikomu nie przynosi ujmy, a w niektórych przypadkach nawet chlubę.
  20. Piotrze, muszę przyznać się ze wstydem, że nie znam tego monologu. Gdzie go mogę znaleźć? Ale jeśli piszesz, że to chyba dobre skojarzenie, to polegam na Twoim zdaniu i dziękuję serdecznie. :-)
  21. Ale w ogóle to po co ta cała kłótnia tutaj? Skończyć by to już! Przecież nam się podoba Twój wiersz "Przekornie"! O czym my gadamy??? Chyba tak przez przekorę tylko... ;-D
  22. A może lepiej byłoby stawać się coraz bardziej poradnym sobą? Czasem uwagi innych są cenne, a wiele też można się nauczyć, analizując cudze utwory. Broń Boże! Dlaczego? Skąd ten pomysł??? Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Agresja niektórych poetów wytrąciła Cię z równowagi i sprawiła, że czujesz się zagubiony. Nie istnieją "obiektywne" uwagi do wierszy. Nie istnieje recepta na utwór artystyczny. Ale jest coś takiego jak intersubiektywizm. Jeżeli kilka osób pod wierszem pisze Ci mniej więcej to samo, grzecznie i uzasadniając swoje zdanie, to znaczy, że raczej ten wiersz jest przez ogół czytelników tak właśnie odbierany. Jeśli podobne uwagi pojawiają się pod kilkoma Twoimi wierszami, to raczej znaczy, iż masz skłonność do powtarzania tego samego "błędu" - czyli zabiegu, który jest nieczytelny dla większości albo dosłownie błędu, którego nie dostrzegasz. I wtedy nie ma co się rozgoryczać, tylko trzeba przemyśleć te uwagi. Zaś żeby coś zmienić w swoich wierszach na lepsze, niekoniecznie trzeba przestać być sobą.
  23. Nie wtedy, kiedy się nie czyta czy choćby nie zgłębia wierszy innych osób. Dlaczego?
  24. Ponad wolnym, dzikim światem wstaje bardzo dawny dzień, brzask w sawannie szumi światłem, w gąszczu puszczy szepcze cień. Na bezpańskim zboczu gór żwawe, wolne pra-pra-owce, w grocie ziewający chór – właśnie wstają jaskiniowcy: kilku dziadków długowłosych, kilka babć w prawdziwych skórach, trochę dziewcząt goło-bosych, matki w dziwnych dość fryzurach, ojców też jest dosyć sporo – wielkich drabów zarośniętych; wszyscy śniadaniują korą, zagryzając liściem mięty. Ale trzeba by pomyśleć już o dalszej części dnia: kogo się po mięso wyśle, kto przy dzieciach trzyma straż? Trzech atletów – w ręce pień i już gonią pra-pra-owcę. Trzeba jakoś przeżyć dzień i być sytym jaskiniowcem. Tylko o tym myślisz wiele, co ci świat dał do myślenia: nie ma czasu na intelekt, póki brak nam pożywienia. Uganiają się atleci za tym mięsem po urwiskach, matki drżą o spokój dzieci i rodziny, i ogniska. Dobre mięso pra-pra-owiec! Każdy wsuwa swoją część: im silniejszy jaskiniowiec, to tym więcej musi zjeść. Do wieczora jeszcze czas – bez kolejki mięso było, nie polował nikt prócz nas, więc się ludziom poszczęściło. Można zabrać się za sztukę: święcić ściany mamutami. Jest czas wreszcie na naukę: dzieci ćwiczą oszczepami, uczą się krzesania ognia i toporki robią z głazów, uczą się zdzierania skóry (na początek z małych płazów). Nikt nie gada tam bezmyślnie, nie narzuca swego zdania, wszyscy wzajem całkiem ściśle się pojmują bez gadania; nie przerywa nikt beztrosko, nie dopieka żadna mowa, nikt nie kłamie. Jak im bosko, że tak proste znają słowa!
  25. Oxyvio ja cały czas piszę ludzkim językiem. Tego bym nie powiedziała. Choćby na przykładzie Twojego poprzedniego utworu (wytłuściłam w nim to, co przynajmniej gramatycznie jest ludzkim językiem): "enklawa laguna zmyła znienawidzone piętno wyniosła szansą nad rafami draśniętego przeklętą zechciała ocalić mirażem lepszego falowała nierealna w rozgrzanym bez podtekstów naga powiodła w zamysł ogłupiały diametralną zmianą pełen obawy zaufałem stawianym obok śladom pozwalając aby" Przeczytaj sobie głośno niewytłuszczone - nie wiem nawet, co to: zdania? równoważniki? - i zastanów się, czy ludzie w naturalny sposób tak układają swoje wypowiedzi. Leszku, to nie są poetyckie niedomówienia, tylko zwyczajnie niedokończone wypowiedzi, pourywane i przez to pozbawione sensu. Ale zostawmy już ten poprzedni wiersz - było, minęło. Raz poetycznym, raz niepoetycznym - jak każdy. Dlatego nie rozumiem, czemu tak się obruszasz, kiedy ktoś [u]kulturalnie i życzliwie, i z uzasadnieniem[/u] zwraca Ci uwagę na niedociągnięcia (z którymi możesz się zgadzać lub nie, ale dobrze byłoby je przemyśleć i podziękować za nie). Poza tym dawniej pisałeś lepiej. Pisałeś naturlanym, ludzkim językiem, choć zmetaforyzowanym. To były wiersze. A dopiero ostatnio zacząłeś "udziwniać" i "wydziwiać". Może po prostu brakuje Ci koncepcji, bo za dużo piszesz? Tak nierzadko bywa. Nasza noblistka W. Szymborska chyba nie opublikowała przez całe swe długie życie tylu wierszy, ile Ty wkleiłeś na tych kilku portalach! Zapytana w jakimś wywiadzie, dlaczego tak mało publikuje, odpowiedziała: "Bo mam kosz na śmieci". To też jest godne przemyślenia. Nieprawdaż? Gdybyś mniej pisał, a więcej czytał i komentował cudzych wierszy, to może tym łatwiej dostrzegałbyś niedociągnięcia także we własnych utworach? Komentuje się nie tylko po to, żeby pouczać innych, ale także po to, żeby samemu coś spostrzec i czegoś się nauczyć (także samej sztuki spostrzegania). Zresztą wystawianie własnej poezji bez komentowania innych to nie jest rozmowa, to nie jest żadna dyskusja. W dodatku obrażasz się o komentarze innych pod swoimi wierszami. To tak, jakbyś wszystkim mówił: "Nie interesują mnie wasze wiersze, czytajcie moje, są świetne, i nie piszcie pod nimi żadnych krytycznych uwag, bo są subiektywne". No dobra, tylko w takim razie tracimy z Tobą kontakt. To w takim razie "śpiewasz sobie a muzom" z własnego wyboru. A zagmatwane życie i mało czasu ma niemal każdy z nas. Naprawdę. Pozdrawiam ciepło i wiosennie, mając nadzieję, że się nie wkurzysz moim wywodem, tylko go rzetelnie przemyślisz. ;-)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...