Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Łał, szkoda... :-( :-))))))))))))))) Oczywiście to wygłupy, tak jak bycie wiedźmą Oxyvią czy Słodką partnerką de Wstrentnego. ;-D Natomiast prawdą jest, że podsunęłaś mi pomysł na tekst, który powyżej wkleiłam. Dzięki! PS. A co to są "preferencje poetyckie"? :-)
  2. Pewnie, że nie jest źle - i nikt tak nie twierdził!
  3. Retro to nie to samo, co styl dokładnie z ubiegłych wieków. Retro ma w sobie elementy z tamtych epok, ale ma też coś nowego, zawsze. W stylu retro widać, że to jest teraźniejsze, współczesne, a tylko trochę stylizowane na dawny styl.
  4. Ha ha ha! To jest kapitalne!!!
  5. Wydaje mi się, że czujemy go podobnie. :-) Ja również pozdrawiam. Autorkę także i życzę sukcesów.
  6. Magdo, jesteś także moim natchnieniem, choć nie jestem pewna, czy w tym kraju każdemu się to może podobać... Ale ja Ci jestem wdzięczna. :-) Mowa pożegnalna upadłego anioła - Nie będę więcej aniołem! – wrzasnął Asmodeusz, zrzucając skrzydła – Mam dość bycia serafinem! Nie będę już nigdy wyśpiewywał tych bzdurnych, janielskich pień ku czci Pana! Wiem, że pragniesz być jedyny, że nakazujesz miłować i czcić siebie jednego pod groźbą aresztowania i wiecznych tortur piekielnych. No trudno – muszę Cię skrzywdzić i opuścić. Niewierny jestem. Nie chcę więcej Twojej opieki. Nie chcę kijka ani marchewki. Nie chcę taplać się w Twojej chwale. Nie chcę być Twoim przybocznym, ministrem, wybrańcem. Nie chcę! – tupnął ze złością w chmurkę kozimi kopytami, co trochę go zbiło z tropu, bo wcześniej takich raciczek nie miał. Ale szybko wrócił do przerwanego wątku: - Nawet ludzie już nie wierzą w te banialuki, że w siedem dni stworzyłeś świat dobry i harmonijny, za który winniśmy Ci wdzięczność i bezkrytyczne posłuszeństwo! Prawie nikt już nie wierzy, że jeśli będzie grzeczny (według Twojego grzeczeństwa), to dostanie w nagrodę Niebo, a w nim mieszkanie. Od tysięcy lat obiecuje się ludziom te mieszkania! Dość! – tu serafin zaczął się czernić ze złości, począwszy od stóp aż do głów (trzech, jak się za chwilę okaże) – I nie wmawiaj nam, że w Twoim królestwie jest lepiej niż w każdym innym kraju! To dlaczego ludzie tak się bronią przed emigrowaniem do nas? Hę? Dlaczego wpadają w takie paniczne, horrendalne przerażenie, kiedy dostaną wiadomość, że ich zapraszasz? Koniec z tymi kłamstwami o Raju! – tu Asmodeuszowi począł rosnąć wężowy ogon w miejscu, gdzie inni serafini mają zaledwie kość ogonową (taki zalążek, który jednak zawsze jest zagrożeniem, że z anioła zrobi się diabeł – i dlatego właśnie wszelkie nieba ciągle trzeba kontrolować). – Ha! – kontynuował zbuntowany anioł – i dlatego ciągle każesz nam kontrolować ludzi! Każdemu przydzielasz anioła stróża! I wmawiasz tym biednym maluczkim, że to dla ich ochrony, dla bezpieczeństwa kraju, tego niebieskiego kór…królestwa! Ha ha! – zamachał groźnie chorągwią przeciwniebną, która wyrosła nagle w jego ręce jak kaktus – Skoro tak, to dlaczego ciągle grasuje Masowa Śmierć w kataklizmach, epidemiach, wypadkach komunikacyjnych i wojnach? Dlaczego także pojedynczy ludzie ciągle nie mają szczęścia i nie zdążają w swoim czasie dać światu pełnych siebie? Dlaczego tyle dobrych chęci, mądrości i talentów przemija bez śladu lub wcale się nie rozwija? I dlaczego, do cholery, zabraniasz ludziom niemal wszystkich rozrywek seksualnych? O, szczególnie to jest potworne w Twoim prawodawstwie! – tu Asmodeusz aż się zassał z wrażenia, a gardło zaczęło go dziwnie piec. Dopiero po chwili ze świstem wciągnął oddech i odzyskał mowę: - Powiadasz, że giną bez śladu ci, którzy nie głoszą wiary w Ciebie. A ci, którzy wykrzykują peany na Twą cześć, będą zbawieni i dostąpią jakiejś łaski, na przykład sławy i wieczności. Reszta przepadnie na wieki. Toż to terror! I jeszcze ten Twój Sąd Ostateczny bez możliwości odwołania… Totalitaryzm w czystej postaci! – w tym momencie Asmodeusz chwycił się za czoło, bo nagły ból na chwilę zmącił czystą radość jego buntu; poczuł tedy, że po obu stronach głowy rosną mu jeszcze dwa mądre łby: barani i byczy. Oba uzbrojone w obronno-zaczepne rogi. Pierwszy szepnął bezgłośnie: Jam jest ten, który będzie zawsze uprzedzał cię o nadchodzącym niebezpieczeństwie i konieczności ucieczki; drugi zaś równocześnie: Jam ten jest, który zawsze będzie uprzedzał Cię o wrogich okolicznościach i namawiał do obronnej walki. Niewiele z tego zrozumiawszy Asmodeusz stuknął się w ludzki łeb i zawołał: - Spadam stąd! Po czym, ziejąc niespodziewanym ogniem (pewnie z powodu burzy hormonalnej, co jest zwykłe w wieku buntu i naporu), dosiadł wspaniałego, rasowego smoka z silnikiem odrzutowym w podogoniu i zaraz lepiej się poczuł. - Wiem, Panie, że wyślesz za mną pościg. – uśmiechnął się z samozadowoleniem - Będziesz wściekły, gdy dowiesz się, że mam inne niż Ty zdanie. Że myślę. Znienawidzisz mnie, kiedy moje słowa dotrą do ciebie, spisane na bibule drugiego obiegu. Schodzę więc do podziemia, a tam zbuduję moje królestwo. Słyszysz?! – huknął groźnie w chmurną podłogę Niebiesiech włócznią, która nie wiadomo skąd wpadła mu w rękę (tą wolną, bez chorągwi) – Lepiej nie wysyłaj tam tych swoich niebieskich milicjantów! – darł się – Bo jeszcze przejdą na moją stronę! A na razie zabieram ze sobą wszystkich tych, których nie lubisz, Panie, a którzy lubią bunt, przekorę, cygańskie życie, rozrywki, seks, muzykę, teatr, błazenadę, radość, wolność, równość, braterstwo… W tym momencie upadły serafin urwał i począł wiać ostro w dół na swym kosmicznym smoku, zauważywszy, że zza rogu niebiańskich kulis wyfrunęły na scenę zastępy Spec-Niebu i poczęły się zbliżać do niego z przyspieszeniem nieziemskim. Ale szybciej od niebieskich zastępów podążyły za świeżo upieczonym demonem hordy zdziczałych diabłów, spadających na gwiazdach aniołów i nieujarzmionych ludzi: wszelkiego rodzaju buntowników, wichrzycieli, pogan, liberałów, hipisów, uchodźców politycznych, homoseksualistów, masonów, heretyków, filozofów, wolnomularzy, antykomunistów, hazardzistów, rewolucjonistów, prostytutków, powstańców, wyrzutków i naukowców. A na czele tej menażerii, tuż za samym Asmodeuszem, pędzili z szybkością muzyki odrzutowej jacyś nieuczesani artyści. (Nawiasem: to nie jest bunt przeciw Niebu, o którym nikt nic wiedzieć nie może, ale przeciwko wszelkim instytucjom przymusu i organom totalitaryzmu). Pozdrawiam serdecznie! Wiedźma Oxy. ;-)
  7. Tutaj też - jak u Jacka - nie będę powtarzać komenta z JL, ale postawię plusik. :-)
  8. Nie będę powtarzać komentarza z innego forum, ale przyszłam postawić plusik. :-)
  9. No to masz szczęście. :-)
  10. Podoba mi się. Życie i miłość to takie "działanie bez rozwiązania". Z jednej strony to tragiczne, ale z drugiej - gdyby wszystko miało jasną i klarowną odpowiedź, i gdyby wszystkie pragnienia się spełniały - to jaką to życie miałoby wartość?
  11. Ładny, liryczny, melodyjny, rymowany, śpiewny. Lubię takie, to w moim ulubionym stylu. A o poprawienie tytułu można apelować do Angella. Czasami się zgadza. :-)
  12. Masz rację - nie ma co zawracać sobie głowy sprawami zwykłych ludzi :))) Pozdrawiam. O! To właśnie miałam na myśli! :-D
  13. Myślę, że takie forum jak to służy właśnie doskonaleniu warsztatu. Ja tutaj wiele się nauczyłam. Jeśli chodzi o poetów, wszyscy są samoukami, bo nie ma szkół poetyckich. Uczymy się warsztatu jedni od drugich. Dlatego dla mnie wszelkie uwagi i rady innych piszących osób są bardzo cenne. Nawet, jeśli się z nimi nie zgadzam - cudze spojrzenie zawsze otwiera przede mną jakiś nowy horyzont, a przynajmniej nowy odcień mojego własnego wiersza - nowy odcień samoświadomości.
  14. -łamanie pierwszego Prawa Natury - Panie wybierają Panów, co należy tłumaczyć: z dostępnego zbioru Pań, wybieramy te, które nas wybrały - kończy się pisaniem takich wierszy, ale kolega nie jest pierwszy. :) zapamiętać, zapamiętać: Panie wybierają Panów, Panie wybierają... -i tak dostał (peel, ma się rozumieć), że na humoreskę nie ma siły a na, cytuję: i nie głaszcz jak psa ale ostro zaspakajaj instynkty zwierzęce.:)) dprawdy, doprawdy - ma siłę? -ten peel, paradosalny jest! ale tak kończy się łamnie Praw Natury. :)) Wszystkich ten Peel bawi i rozśmiesza, tylko nie Autora. ;-D Ja tam współczuję Autorowi, że nie potrafi się śmiać. Peelowi zupełnie nie. Taka mimoza z ostrymi instynktami, rozczulająca się nad sobą i mająca pretensje do wszystkich kobiet o swoje niepowodzenie w miłości - takie sadystyczno-masochistyczne zwierzę - nie budzi mojej sympatii ani nawet litości. Tylko rozbawienie.
  15. Nie Ty, oczywiście, ale Peel jest przeciw kobietom i krzyczy o tym wprost - nie da się zaprzeczyć! Skoro zgadzasz się z tym, ze potrzebny tu humor, to zrób z tego wiersza humoreskę, bo - dalibóg - ten zezwierzęcony Peel aż się o to prosi! Pozdrawiam serdecznie. :-)
  16. Bardzo Cię przepraszam za pomyłkę. To z powodu pewnego wydarzenia: kiedyś byłam w komisji sprawdzającej prace pisemne z przedmiotów humanistycznych na sprawdzianie kończącym gimnazjum; kilka dni żmudnej i nudnej pracy po 10-12 godzin codziennie. Nauczycieli w takich warunkach łapie głupawka ze znużenia. Co jakiś czas czytamy głośno śmieszne fragmenty wypracowań i pokładamy się ze śmiechu - inaczej nie dotrwalibyśmy do końca. W pewnym momencie ktoś przeczytał takie zdanie: "Alina w malinach była lepsza niż Balladyna". Podniósł się taki ryk, że inne sale przybiegły z ciekawości, a dyrektorka pewnego gimnazjum musiała wyjść, żeby ochłonąć, ale przez łzy nie widziała futryny drzwi i wpadła na nią. ;-DDD A co do wiersza. Owszem, jest pewna dwuznaczność, ale niewielka. Jest wyraźny, oczywisty obrazek, zupełnie dosłowny: Peelka jest pokłócona z kimś bliskim, ktoś ma do niej pretensje, ciąży jej sumienie, a więc nie czuje się całkiem w porządku, ale chce się pogodzić - mówi (lub raczej myśli), że na miłość nigdy nie jest za późno. Dwuznaczność (niewielka) jest tylko w kwestiach: czy Peelka rzeczywiście wróciła do domu i grzeje ręce przy kaloryferze, bo naprawdę przemokła, a przeciąg faktycznie wieje "po kościach" - czy to wszystko są wyłącznie metafory, tworzące nastrój chłodu emocjonalnego po kłótni? (ale w żadnym razie nie alegorie - nie ma tam żadnej alegorii!); czy jesień jest rzeczywiście tłem wydarzenia, czy też to wyłącznie metafora schyłku miłości? Owszem, te sprawy są dwuznaczne, ale nie ma to znaczenia dla zasadniczej treści wiersza, jaką jest nastrój Peelki po kłótni. Można sobie interpretować, że przemoknięcie i zmarznięcie Peelki jest rzeczywiste (obok wychłodzenia emocjonalnego), a można uznać, że nie. I to jest całe "pole dowolności interpretacji" dla czytelnika. Zresztą ja nie twierdzę, że wiersz jest zły. Nie. Jest nastrojowy, owszem. Tylko może lepiej byłoby, gdyby nie był aż tak oczywisty w wymowie. Z drugiej strony, szczerze mówiąc, wolę wiersze oczywiste (byle przynajmniej nastrojowe), niż takie, których w ogóle nie da się zrozumieć z powodu pogoni za oryginalnością i modą. Pozdrawiam serdecznie zarówno Autorkę wiersza, jak Alinę Namalinach. Oxy.
  17. Zgadza się. Dlatego tak lubię to forum i rozmowy o wierszach. Dlatego też zapytałam Alinę Wmalinach, jaką tu widzi metaforę - i z niecierpliwością czekam na jej odpowiedź.
  18. Jest nawet lepiej niż myślałam: teraz "odszuka" może tyczyć się zarówno intuicji, jak i nieznanej jeszcze wybranki. Jedno nie wyklucza drugiego, a nawet pogłębia je o wieloznaczność. Coraz bardziej mi się podoba.
  19. Zawsze można "niechcący popełnić plagiat". Od razu, kiedy pierwszy raz tu zajrzałam, przypomniała mi się parodiowana już wielokrotnie przez kabarety piosenka: "Nie wierz nigdy kobiecie - dobrą radę ci dam; nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam!" ;-DDD I naprawdę taka treść znacznie lepsza jest w formie kabaretowej, niż w wykonaniu "na serio", które po prostu jest nie do przyjęcia. Pozdrawiam. :-)
  20. Może być bez "miłość" - wtedy "intuicja (...) odszuka". I tak będzie chyba lepiej. Dobry wiersz - o samotności i nic-nie-znaczeniu (ogólnodostępnej chorobie cywilizacyjnej), ale z nadzieją. Dobry i treściowo, i warsztatowo.
  21. Ha ha ha! Ubawił mnie ten wiersz: ostrzeżenie przed strrrasznom pciom! Gdyby dodać więcej humoru i kabareciarskiego pazura, byłoby pewnie strawne: z faceta zrobić całkowitego zwierzaka (ale dopiero w puencie), z kobiety na przykład kota, z psa - kumpla do piwa, a z żebrzącego piwosza - psa przybłędę. Popracowałabym nad tym. ;-)
  22. E tam, dlaczego pomniejszani? Bo ja akurat najbardziej lubię Twoją poezję? To dlatego inni mieliby się czuć niesprawiedliwie ocenieni? Nie jestem aż tak ważna, żaden ze mnie arbiter! I każdy ma prawo do własnych gustów oraz fascynacji. :-)
  23. Bardzo ładna ballada o zderzeniu naiwnego świata ludowego artysty z bezdusznością świata rządzonego przez forsę. Niestety wygrywa to drugie na razie - i w wierszu, i w rzeczywistości.
  24. Mam tu przykład podobny w treści, ale w zupełnie innej formie: lekkiej, piosenkowej, rozrywkowej - troszeczkę z przymrużeniem oka. I myślę, że dla takiego tematu lepsza jest forma piosenki. Ale nie trzeba się ze mną zgadzać. Iwonna Buczkowska Rozwiał wiatr... Rozwiał wiatr włosy moje i zadarł spódnicę, niczym czuły kochanek w ramiona się rzucił. Do ucha mi żarliwe szepnął obietnice, zakręcił, zawirował i na pole wrócił. I ledwie-co tu ze mną zdążył poflirtować, za inną się spódnicą już gdzieś tam ugania! I już do innych uszu szepcze słodkie słowa… Czyś Ty może od wiatru uczył się kochania? Znowu wrócił wiatr zdrajca – objął, łzy osuszył, znów się mizdrzy, zaleca, w głowie mi zawraca. On wiatr – jemu wybaczam, chociaż mnie zasmucił, lecz Ty już do mnie, miły, nie wracaj… Nie wracaj...
  25. Jest metaforą czego? - jeśli niedosłowny?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...