-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
o, to fajne, może się przydać do tego wiersza :) No przecie mój wiersz jest właśnie o tym!: Nadzieja [...] Chodź poszukać, chodź ze mną – w tę nieczułość wzajemną, tyle szansy przez tobą, ile jest jej przede mną, trzeba tylko odwagi bez dna. Do miłości stworzeni, zaufajmy marzeniom, przecież są w nas, istnieją, ukochania w nas drzemią, dość je zbudzić, uwierzyć i… dać. [quote=dzie wuszka heh, no to wyszedł Ci taki pogląd, popierający małżeństwa aranżaowane. Oxy ;) piszesz o pewnym 'podkreśleniu NAIWNOŚCI i BRAKU REALIZMU" i jakoś dziwacznie wyobrażam sobie miłość przeliczającą posag, wiążącą morgi. według mnie, w miłość wpisana jest i baśniowość wyobrażeń, i słodkie marzenie, Słuchaj, Wuszka: realizm - to wcale nie kalkulacja w małżeństwie, to nie "przeliczanie na morgi" itd. Chłód i brak uczuć wcale nie jest realizmem. Jest chorobą, która - jak każda choroba - nieleczona musi się źle skończyć. O takiej chorobie mówi druga strofa mojego wiersza - o chłodzie i braku wiary w istnienie miłości. A na przeciwległym biegunie tej choroby jest jej odwrotność: naiwna, "romantyczna" wiara w to, że miłość - to "baśniowość wyobrażeń, i słodkie marzenie", że ona zrobi się sama, że nie dotyka ziemi, że jest idealna i spływa na nas z niebios, bez udziału naszej świadomości i rozumu. To także choroba, która bez leczenia musi się źle skończyć - i o tym właśnie jest pierwsza strofa mojego wiersza. Pośrodku między tymi chorobami jest miłość dojrzała i mądra, angażująca zarówno uczucia i marzenia, jak i rozum (np. empatię, [u]myślenie[/u] o potrzebach drugiego człowieka, [u]rozumienie[/u] jego dążeń, słabości, wad, zachowań, reakcji itd.). Miłość głupia i oderwana od rzeczywistości, wierząca w ideały - w "królewny" i "rycerzy", w idealnych partnerów, w połówki wspólnej duszy, w szczęście bez granic i w wieczność bez kłopotów - to nie miłość. To tylko dziecinada. Która często powoduje tak silne rozczarowania, że potem już człowiek w ogóle nie jest w stanie nikogo pokochać, izoluje się od tego "strasznego" uczucia, wygasza się na zawsze; a czasami takie rozczarowanie kończy się nawet samobójstwem. A niestety taki wizerunek "miłości" ładuje się nam do głów od dzieciństwa za pomocą baśni oraz... poezji romantycznej. Skutki widać powszechnie i wszędzie dookoła. To, o czym piszesz powyżej, to fascynacja. Rodzaj obsesji. Pięknej, tak, ale tylko obsesji, która w końcu mija (jeśli nie przejdzie w stan chorobowy). To nie jest miłość. Miłość to uczucie spokojne, rodzinne; może istnieć tylko wtedy, kiedy znamy drugiego człowieka "na wylot" i potrafimy akceptować go razem z jego wadami i słabymi stronami. Nie oprócz tych wad, ale - [u]razem[/u] z nimi. Kiedy po latach bardzo bliskiej znajomości nie wyobrażamy sobie, że mógłby to być ktoś inny, z innymi wadami i przywarami, z inną brzydotą własną. Wtedy dopiero jest miłość. I bynajmniej nie jest to lecenie na oślep. Nie może być. Pokrzywdzenia - tak, ale czyjego? Napisałam go po długiej, wielodniowej rozmowie z osobą, która odżegnała się od miłości i wszelkich bliskich związków z ludźmi, ponieważ z powodu młodzieńczego rozczarowania rozchorowała się psychicznie. Bardzo, bardzo jej współczuję. Dlatego powstał ten wiersz (i kilka innych). Tego stwierdzenia w ogóle nie rozumiem. W co mi nie wierzysz? I dlaczego? Wiersz "Zuzanna" nie ma nic a nic wspólnego z moim wierszem. Ale skoro o nim mowa, to ja też nie osądzam uczuć ludzi, bo one po prostu są takie, jakie są - a są reakcją na świat zewnętrzny. Ale uczucia nie muszą oznaczać naiwności - to dwie całkiem różne rzeczy. Mam wrażenie, że poczułaś się osobiście osądzona i dotknięta. Przepraszam, nie chciałam wywołać takiego efektu u nikogo. Zuzanny - w Sofię? Gdzie Ty to widzisz?! Czym ja ślepa? Ożesz przekurwa!... ;-D I ja czmokam, życząc zdrowia oraz dojrzałej, naprawdę wielkiej miłości do końca. :-)
-
Nata, dzięki, bardzo się cieszę, że Ci się podoba. A dlaczego cytowany wers zabrzmiał, jakby mi zabrakło pomysłu? On jest zgodny ze znaczeniem reszty wiersza. Sokół oskubany z piór przestaje być sobą, nie spełnia roli, jaką sokołom dała natura. Tak samo jest z miłością, która zderza się z realizmem i przestaje "szybować", spada twardo na ziemię - staje się "kalkulacją" - jak to napisała Dziewuszka w swoim komentarzu - lub po prostu ciężkim rozczarowaniem - jak w moim wierszu. Fajnie, że wpadłaś do mnie. Do następnego! :-)
-
Emilu, dziękuję Ci za przepięknie, poetycko napisany komentarz. Cieszę się, że pobudziłam w Tobie takie głębokie refleksje. Niestety nie do końca się z tym zgadzam. Mnóstwo jest ludzi samotnych i nigdy przez nikogo nie kochanych, chociaż to nieprawda, że na to nie zasługują. Coraz więcej jest na świecie samotności. Popatrz chociażby, ile naprawdę fajnych, wrażliwych babek z tego Forum jest samotnych i bardzo cierpi z tego powodu - to widać w wielu wierszach i komentach. Poza tym - co to za miłość, kiedy nie oczekuje się wzajemności? Nie bardzo to rozumiem. Dla mnie miłość to właśnie uczucie, które łączy ludzi, jest właśnie niczym innym, jak tylko wzajemnością (we wszystkim, co dobre i... złe). Ale jeszcze raz dziękuję serdecznie za wizytę i przepiękny koment.
-
Jolu, dziękuję Ci za piąteczkę. Ale to nie była praca domowa - napisałam go z potrzeby serca. I to bardzo silnej w tym momencie. :-)
-
Jacek, dokładnie tak: sokół bez piór przestaje być sokołem, staje się czymś niedorzecznym - jak dziecinne, ongiś górnolotne marzenia w zderzeniu z realną rzeczywistością. Dzięki za drugie odwiedziny pod moją piosenką na obu forach. :-) Coś podobnego! Ale i tak nie przestanę być szczera. :-))) A Ty wracaj do dawnego poczucia taktu, smaku i estetyki. Serdecznie Ci tego życzę. Pozdrawiam. Joa.
-
Kasiu, dzięki, strasznie się cieszę, że Ci się moja pioseneczka podoba! :-))) Naiwnie, wiem, jest to celowy zabieg - vide moja odpowiedź do Bernardetty. Co do interpunkcji, oczywiście, mogłoby jej nie być, bo wiersz na tyle krótki, że byłby czytelny i bez tego. Ale jest w całości tradycyjny w formie, zaś ja jestem "staroświecka jak przecinek" (czyli jak Szymborska). :-) Pozdrówki. :-)
-
Cześć, Beatusku! Bardzo Ci dziękuję za przemiłe słowa. :-))) Strasznie się cieszę. "Nadbrzeżny grób" właśnie miał robić takie przytłaczające wrażenie; napisałam go dla Pamięci tych ludzi, którzy tam poginęli bezsensownie lub w inny sposób stali się ofiarami skrzywionej obyczajowości. I jeśli mi się to udało, to także się bardzo cieszę. :-)
-
Beato, bardzo Ci dziękuję za pochwałę i miłe słowa. :-))) Te określenia miały być konwencjonalne i zaczerpnięte prosto z ludowych baśni - po to, żeby podkreślić naiwność i brak realizmu młodych ludzi w ich oczekiwaniach miłosnych, baśniowość ich marzeń, które są przyczyną tylu rozczarowań i rozstań. Buziaki. :-)
-
Strasznie mi miło i cieszę się, że trafiłam także w Twój gust czytelniczy. :-))) I że da się odczytać wymowę wiersza. Pozdrawiam również serdecznie.
-
Bardzo serdecznie dziękuję! :-))) Pozdrawiam również.
-
;-DDD Dziękuję, że zdążyłeś wpaść do m,nie przed meczem. :-) Twój wierszyk przypomina mi gry słów niejakiego AMK, który tutaj też bywał. Znasz go? A może nim jesteś?...
-
Dziękuję za miły koment (jednak miły). :-) Rozumiem, forma piosenkowa nie musi odpowiadać, wszystkie style mają swoich zwolenników i oponentów. Pozdrawiam i również życzę dobrej nocy.
-
Uczyliśmy się pilnie, w jaką miłość uwierzyć, jak królewną być zwiewną, jak być złotym rycerzem, jak na wieczność, na zawsze, na mur. A tu wszędzie samotność, rozstaje, rozwody, rozczarowań przekleństwo, zagubienia, zawody, niedorzeczność sokołów bez piór. No to po co jesteśmy – rzeczywiści, boleśni, po co tutaj bez sensu, jak poeci bez pieśni, gdy już dawno za nami jest maj? Skoro tutaj jest piekło, to czy gdzieś tam, za rzeką, za tym Styksem burzliwym, za Tartarem, daleko, czy tam musi być też jakiś raj? Chodź poszukać, chodź ze mną – w tę nieczułość wzajemną, tyle szansy przez tobą, ile jest jej przede mną, trzeba tylko odwagi bez dna. Do miłości stworzeni, zaufajmy marzeniom, przecież są w nas, istnieją, ukochania w nas drzemią, dość je zbudzić, uwierzyć i… dać.
-
Bardzo fajny wiersz, podoba mi się styl i sposób opowiadania o uciekającym czasie i przelotności - niekonwencjonalnie na stary jak świat temat. Wysoki warsztat i świetny pomysł gry, w której słowa stają się peelami.
-
Każdy? Nawet, jeśli jest obelżywy czy pogardliwy dla którejkolwiek płci? Mnie to tylko wkurza, choć wiem, że nic to nie da. Ale na pewno nie rozśmiesza. Jacek zawsze był szowinistą, ale kiedyś był poetą.
-
Dwóch literatów i małe czare mary
Oxyvia odpowiedział(a) na Monika_Gromala utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
A mnie tam żal żony G. :-( To tragiczna historia. Tragiczna. Naprawdę. -
Wiersz o czekaniu i wierności. Ładny. Bardzo kobiecy. Ciepły.
-
Otóż to! ;-))) Heh!... :-(
-
Fajowskie. Lubię takie rymowane obrazki. Ten w dodatku jest bardzo dynamiczny i emanuje życiem, młodością, temperamentem. Ech, gdzie te lata!... ;-)
-
Ach, te idiotki kobiety! Jak one mogą zadawać tak kretyńskie pytania nad ranem?! Po prostu pijane babskością!!! No, ale wy - pijacy trzeźwi męskością - wiecie, co robicie! I dlatego świat się kręci wokół was... Moje gratulacje, Panie "Trzeźwy". Wiersz jest nad wyraz głupi. Nie wiedziałam, że aż tak nisko upadłeś, winiarzu. Mój Boziu!...
-
Alicjo, bardzo Ci dziękuję za pochwałę i słuszną uwagę - już poprawiam. Pozdrówka serdeczne.
-
O, toś Ty też tchórz?... ;-) No to żyjmy wszyscy samotnie, skoro tak lepiej. A przynajmniej bezpieczniej i bezproblemowiej, że tak powiem. :-((( Ale wiersz niezły formalnie: zwięzły, jasny, bezpretensjonalny. Niełatwo tak napisać. A po czym wnosisz... hihihi, że tchórz? :) I dlaczego też? Ok, nie odpowiadaj. To tylko wierszyk Oxyvio, spokojnie. Dzięki za wizytę i komentarz. Klasyfikację pominę ;) Pozdrawiam. Po czym wnoszę? Po tym: "przysięgam już się nie założę" ;-))) A dlaczego też? Bo znam ich bardzo dużo. :-) Oczywiście się zgrywam, tak jak Ty w tym wierszyku. Mam nadzieję, że nie bierzesz poważnie moich wygłupów? Niektórzy tu są straśnie obrażalscy, ale chyba nie Ty? Jaką klasyfikację pominiesz? Klasyfikację czego? Nie zajarzyłam. Pa pa, na razie.
-
ile można czekać
Oxyvia odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Już jestem. :-) A gdybym wczoraj nie poszła spać, to byś tego nie napisała? Taka żem straszna czy co??? ;-D Pozdrówki! -
ile można czekać
Oxyvia odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
słowa-drżąca to nie jest rym. A drugiego rzeczywiście nie zauważyłam, przepraszam. Buźka. Joa. -
Kamertonko, ale tutaj tego pytania nie widać. Zobacz, nikt go nie dostrzegł. Czegoś tu naprawdę brakuje jeszcze. Nie wyrastaj. Nigdy. A do prawidłowych ortów, gramatów i literowników postaraj się dorosnąć. :-) Na razie, do następnego. :-)