Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. "chciałoby się zawalczyć o coś, znaleźć jakąś wartość, za którą by się oddało to i tamto... itd." Oddać to i tamto,to chyba jedyny wiarygodny sposób, sprawdzenia wartości "wartości"... Dziękuję i pozdrawiam śródleśnym pohukiwaniem :) Widzę, że się rozumiemy i bardzo mnie to raduje. :-))) Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie.
  2. To jest właśnie symbolika flag wielu krajów arabskich, zwłaszcza afrykańskich. :-) Czasem też: wiosna, susza i życie. Albo: wojna, pokój i śmierć. Różnie w różnych krajach o takich kolorach flag. Dzięki za wyjaśnienie. Pozdrówki. Joa.
  3. Mam podobnie, mimo iż rozumiem ładunek emocjonalny jaki chciałaś oddać słowem "donasza" - bliskość -, to jednak rozważyłbym drobne zmiany. "Znoszone okulary" zamieniłbym na: nie modne okulary w różowych oprawkach. Pozdrawiam. Dzięki za radę, Almare. Zobaczę, co się da zrobić. Pozdrawiam. Joa.
  4. HAYQ, masz rację z tym czasownikiem. Pomyślę o nim, na pewno. Coś z nim zrobię. O, rozsądna peelka? No to fajnie! Jak miło! :-))) (Ale to ta sama, co w innych wierszydłach!). Pozdrawiam ciepło. :-) Oxy.
  5. O tak! Ukierunkowywanie i przekazywanie własnej mądrości jest niesłychanie trudną sztuką. Chyba nie ma ludzi, którzy nie popełnialiby tutaj błędów... A jednak trzeba wierzyć w to, że jesteśmy dobrymi rodzicami. Bo w końcu w co mamy wierzyć? ;-))) Starajmy się dać dzieciom to, co naprawdę dla nich najlepsze, nie oszczędzając siebie. Dzięki za mądry komentarz, Panie Biały. :-) Najlepszego. Oxy.
  6. Wiem, że poruszyłam temat-rzekę. Oczywiście. I wcale nie zamierzam odpowiedzieć na wszystkie nurtujące ludzkość pytania ani poruszyć wszystkich aspektów tego odchodzenia (wychowania). Ten wiersz to tylko wyraz najważniejszych uczuć, jakie temu zjawisku towarzyszą. Dziękuję, Krysiu, za wizytę i zrozumienie wiersza. Najserdeczniej. :-) Oxy.
  7. Sylwestrze, dzięki. Tak, oczywiście, że niekoniecznie dosłowne. Odchodzenie zaczyna się od samego urodzenia dziecka, a nie od jego ślubu. Pozdrawiam ciepło. :-)
  8. Kuba, bardzo Ci dziękuję za pochwałę. Tak, może w niektórych miejscach przeczuliłam. Sama się nad tym zastanawiałam. Ale widzisz - dla matki to bardzo trudne: nie przeczulać... Naprawdę brak nam wyczucia. :-) Zastanowię się jeszcze i spróbuję zmienić tak, żeby nie było przeczulenia, ale jednak żeby została największa czułość. Dziękuję za cenne uwagi i pochwały. Oxy.
  9. Masz dwie córki? O, no to się świetnie rozumiemy! Ja mam jedną jedyną - jedynaczkę - oczko w głowie mamuni, wiesz... ;-) Tak, ale staram się pomóc jej odejść. Choć boję się jak cholera zostać sama - to straszne. Niemniej wiem, że gdybym uzależniła dziecko od siebie i zrobiła z niej maminą córeczkę, to zahamowałabym jej rozwój i możliwość samodzielnego życia. Nie chcę tego absolutnie. Pozdrawiam i dziękuję za pochwałę i zrozumienie wiersza. :-) Oxy.
  10. córeczka skazana na miłość bez wyboru donosi po mnie niemodne widzenie świata stare matczyne pojęcia jak zmatowiałe okulary naiwnie różowawe najdroższa niewolniczka na targu wartości torowaniem drogi w pożarze pokrzyw parasolem pod siarkową ulewą roztuleniem, rozpieszczeniem, rozmową przewierzeniem o sprawach wiążących kochaniem ważniejszym niż mój Wszechświat na zawsze pomagam jej odejść
  11. Oryginalnie. Bardzo ciekawy wiersz. Niekonwencjonalne podejście do życia. Najgorzej jest, kiedy nic się nie dzieje i wszystko człowiekowi wolno, i nic go nie bawi ani nie pociąga, bo już wie, że prawie wszystko jest fałszywe i na pokaz, i że nic za darmo... To się nazywa zblazowanie. Tak przynajmniej mówiło się kiedyś. A chciałoby się zawalczyć o coś, znaleźć jakąś wartość, za którą by się oddało to i tamto... itd. Życzę wyjścia z marazmu emocjonalnego. Doskonale rozumiem takie stany. Ale jeszcze jest puszcza i dzikie uroczyska, i śródleśne jeziora wśród bagien - to tam poszło sobie prawdziwe życie... Przynajmniej moje. :-) Taka dywagacja sobie. Pozdrawiam.
  12. Takie kolory mają flagi kilku krajów afrykańskich, przede wszystkim Egipt i Syria. Czy to tam "przebiega akcja utworu"? Wiersz jest melodyjny, rytmiczny, dobrze zbudowany technicznie. Ale go nie rozumiem... Widocznie poruszam się w innej tematyce. Pozdrawiam serdecznie. Oxy.
  13. Poetyckie streszczenie opowiadania E. Hemingwaya "Stary człowiek i morze". Podoba mi się wiersz. Jasne, trzeba się nie dać. "Człowieka można zabić, ale nie złamać" (to z przytoczonego opowiadania). I jeszcze przysłowie mojej córki: "Trza być twardkim, nie miętkim". :-) Trzymaj się, Krysia!
  14. Oj, tak, przepraszam, pomyłka - tam miał być gaj! O tak: rozpisał mi się wiersz jak słowik w maj ołówek zakwitł bzem,a brzęczeniem gaj pod nosem coś nucę rymy bałamucę Idiotyczna literówka, zły ruch palca na klawiaturze! Pozdrawiam ciepło i dziękuję za "przecież się znasz" - to duży i przemiły komplement! :-)
  15. ... wiem Joasiu, że tak wolisz... może i ja zmienię kiedyś decyzję... może, w myśl powiedzenia... nigdy nie mów nigdy... Pozdrawiam obie Panie... :) Ale niczego nie usiłuję Ci narzucić. Po prostu stwierdzam, co lubię w sztuce słowa. :-)
  16. Kiedy nuda wyziera z każdego kąta i nic człowieka nie cieszy, to zakrawa to na depresję (podobny jest temat wiersza Moniki Gromali pod tym samym tytułem - czytałaś go?). Życzę szybkiego powrotu dobrego samopoczucia i wewnętrznej wiosny. :-)
  17. Stasiu, oczywiście, nie jest dobrze, kiedy patriarchat nagle zmienia się w matriarchat. Ani jedna, ani druga dominacja nie jest dobra. Niestety pewnie jeszcze dużo wody upłynie, zanim wreszcie ludzie wypracują sobie prawdziwe równouprawnienie i nowe role mężczyzn i kobiet, nie ograniczające im praw i możliwości rozwoju. Widzisz te same zjawiska, co ja - to znaczy, że nie jest to moje uprzedzenie. Powiem Ci, że nawet bardziej boję się władztwa kobiet niż mężczyzn. Baby żądne władzy i posiadania potrafią być znacznie bardziej fałszywe od mężczyzn, potrafią doprowadzać rywali do samobójstw, do chorób psychicznych, osaczać i zamęczać nerwowo. Faceci "tylko" prowadzą wojny. ;-) Buziaki. Joa.
  18. Znam życie??? No to się bardzo cieszę! :-) Dzięki za uznanie dla skromnego komenta. Buziaki serdeczne. Joasia.
  19. Pamiętam, że lubisz prozę poetycką, czy wiersze prozą... dlatego nie dziwi mnie Twoja propozycja zapisu. Szczerze napiszę, trudno mi się jakoś przemóc do tej formy, ale wcale nie powiedziane, że któregoś dnia tak właśnie rozmieszczę kolejne moje pisanie... Dziękuję Ci za poświęconą mi chwilę... :) Pozdrawiam. Białe wiersze zdecydowanie wolę tak rozmieszczone, Nato. Są naturalne w ten sposób. Naturalne i bezpretensjonalne. Pozdrówki. Joa.
  20. To o Twoim wierszu? No tak. Ale ja takie lubię. O ile są dobrze napisane. :-))) Pozdrówki. :o) Oxy.
  21. Bolesławie, strasznie mi się podoba Twój wierszowany komentarz - to jest to właśnie, co chciałam wyrazić! Tylko ja mniej udolnie! Nie ma nic radośniejszego dla autora niż świadomość, że ktoś go rozumie. Pozdrówki serdeczne. :0) Oxy.
  22. Zbyszku, bardzo mądre jest to, co napisałeś w pierwszych dwóch "strofach" (bo to jakby wiersz). Tak, rzeczywiście: lustra czasem (i z czasem) dopasowujemy do siebie. I fakt: sztuką jest rozstanie - tak, żeby ta druga strona nie stała się banałem, a jednocześnie nie utrwaliła się wieczną obsesją. To prawdziwa sztuka. Ale też wiersz mój nie jest o rozwodzie długoletniego małżeństwa, a tylko o rozstaniu ludzi, którzy nawet jeszcze nie okazali sobie świadomie miłości; przeciwnie - próbują ją zamaskować, ukryć pod pozorem obojętności, podejrzeń, oskarżeń, złości, nienawiści... Tak bywa na początku, i często tak się kończy. Niestety. Wtedy jedynym końcem może być banał - unieważnienie wszystkiego, bagatelizacja. Nic więcej. Pozdrawiam serdecznie. Joanna.
  23. Strasznie się cieszę! Strasznie - z obydwu wiadomości! :-))) CMOK!!! Joa.
  24. O, tak bym to poprawiła. Co Ty na to? Wg mnie lepszy rym, rytm i treść. Nie? Podoba mi się wiersz, tak ogólnie. Dobry. Naprawdę. :-) Pozdrówka ciepłe. Joa.
  25. A ja czytam to tak (bo mi wygodniej i wyraziściej): Zabijanie czasu na przypadkowej stacji nie należy do przyjemności. Dworcowy bar nieszczególny, ale jest. Zamiast waniliowej herbaty sączę indyjską - w myślach książka, której akurat nie wzięłam. Dwóch mężczyzn posila się kanapkami. Dyskusjom o czasie, spędzonym na obczyźnie, nie ma końca - delikatny gwar rozmów przerywa sygnał z komórki. Dziewczyna z trudem powstrzymuje łzy, makijaż spływa w papierową chusteczkę. Tuż obok kobieta, która wcześniej usiłowała zdobyć kilka monet dla zabiedzonej gromadki dzieci - to nic, że topi teraz smutki przy czystej - maluchy i tak są wdzięczne za lizaki. Gdy spojrzenia wszystkich kierują się na mdlejącego przy ścianie staruszka, słodkie bułki i batony stały się niespodziewanie łatwym łupem dla kilku wyrostków, stojących przy ladzie. Awaria trakcji usunięta oczekujących podróżnych prosimy o przejście na peron. Wykonuję niepotrzebny telefon i wychodzę. Przecież nie pomogę im wierszem. I bardzo mi się to podoba. Uwielbiam prozę poetycką czy też wiersze prozą. I nie sądzę, żeby tu akurat była potrzebna wersyfikacja - dla mnie to ona jest tu szkodliwa. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...