-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
Kochany Cyklopie, Ty mnie okrutnie rozpieszczasz i ja przez Ciebie niedługo wpadnę w zarozumiałość, która mnie zgubi! :-))) Dziękuję, ża wpadłeś do mnie i że znowu jesteś na zieleniaku. Fajnie Cie tu czytać. :-)
-
A ja właśnie z tego samego powodu staram się wnikać jak najgłębiej i dowiedzieć się jak najwięcej o fascynujcym mnie świecie. Dziękuję za odwiedziny i komentarz, Nowa, i zapraszam. :-)
-
Dziękuję tym razem za pochwałę, Rihtiku. W którym miejscu wiersza wyrażam się dosadnie o kimś? Nie widzę... Wiesz, nazywanie kogoś birbantem w berecie dlatego, że wyraża taką a nie inną hipotezę kosmogeniczną, to jest owszem agresja wobec człowieka, który myśli inaczej niż Ty. Napisałeś to odnosząc sie od mojego wiersza, więc poczułam się tak określona i dotknięta. Nikt nie wie, jak powstał wszechświat i ciągle ludzie starają się to wybadać, zobaczyć. Różne są hipotezy naukowe na ten temat. Najbardziej popularną w tej chwili jest ta o Wielkim Wybuchu i na razie nic jej nie zaprzecza, ale też nic jej nie dowodzi. Wszystkie obserwacje do niej pasują i ją potwierdzają, ale dowodu nie ma. Zresztą zawsze w nauce coś może się nagle zmienić o 180 stopni. Dlatego nigdy nie można być absolutnie pewnym swoich racji, szczególnie w tak mało dostępnej nam dziedzinie jak kosmos. Ale to nie znaczy, że nie możemy mieć własnych koncepcji i wariacji na ten temat. Dlaczego nie? Moja koncepcja jest właśnie wariacją Wielkiego Wybuchu, z tym, że u mnie punkt wybucha najpierw w prostą (tworzy się z niego pierwotny promień, który przecież wciąż istnieje w naszej wyobraźni), potem te półpromienie tworzą kielichowate płaszczyzny (płaszczyzna też istnieje w naszej wyobraźni - może to wszystko jest jakąś prapamięcią?), a potem te płaszczyzny rozszerzają swój kąt, wreszcie się łączą, tworząc przestrzeń. No i rusza czas - jeden z wymiarów przestrzeni. A wtedy energia tych promieni, które wypełniły i stworzyły przestrzeń, zamienia się stopniowo w coraz bardziej skomplikowaną materię (czyli inną formę energii): w elektrony, atomy, cząsteczki, najpierw gazowe, potem płynne, dalej galaretowate, później stałe, aż wreszcie w najcięższe metale i skały. Ten proces trwa do dziś. Tak to wygląda w mojej kosmogonii (zresztą wiele z tego nauka juz udowodniła, np. przekształcanie się fal energii w elektrony, a potem w atomy - to się dzieje na oczach ludzi). I nie czuję się tu żadnym birbantem. :-)
-
Lekarz może i mógłby jakąś wiagrę przepisać lecz gdzie pewność, że po niej już nie będzie mu zwisać? Gdyby zgłosił się ułan prostsza byłaby sprawa wbiło by mu się lancę, stałby niczym buława! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie HJ No i właśnie są lekarze, co za cenę niebotyczną władni są mu wbić buławę lancą czysto chirurgiczną.
-
Ej, Rihtik! Odczytuję w Twoim poście ładunek agresji! A Ty niby skąd masz wiedzę, co było na początku i co jest prawdą, a co bzdurą? Jesteś jasnowidzem jakimś czy co? No, trzeba mieć mnóstwo zarozumialstwa i bucowatości w sobie! A może i birbanctwa w berecie!
-
Dzięki serdeczne, Magu! Za podobaśkę i za plus! I za zaskoczkę tyż! ;-)
-
Czyli wybieraj świadomie: albo niebo, albo piekło - dobro albo zło... Ale czy to się da zawsze oddzielić? Pozdrawiam, Krysiu. :-)
-
Kochana Kaliope, w takim razie podwójnie dziękuję Ci za uznanie! Bo przedzieranie sie przez coś, co sprawia trudność, to podwójna praca w zrozumieniu, a poza tym rzadko komu podoba się coś, co nie do końca ogarnia. Rozumiem kłopoty z wyobraźnią przestrzenną, dużo ludzi je ma, obecnie na ogół są one określane jako "zaburzenia lateralizacji" i moja córka też to posiada. :-) Wiesz co? Najlepiej narysuj sobie to, co czytasz w kolejnych wersach i/lub strofach. Moja Małgośka w ten sposób w szkole przeszła przez zadania matematyczna, fizyczne i chemiczne - nie wiem, czy inaczej dałaby sobie radę z ich zrozumieniem. :-) Pozdrowieństwa.
-
A najgorsze, że takie sapery przechwalają się niesłychanie, jakie to z nich ogniste ogiery, jakie siły mają na stanie. ;-) No a potem żałosna niemożność i zwiędnięte smutno (za)pały. Może lekarz saperom pomoże? Jeśli zgłoszą się doń samochwały.
-
Pierwotny chaos
Oxyvia odpowiedział(a) na Nomen Nescio utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czyli wszystko zbudowane jest z pierwotnego chaosu, który jest cały czas obecny w nas samych, aż w końcu wszystko obraca się na powrót w niego? Poniekąd zgadzam się z tym. Porządkujemy świat politycznie, obyczajowo, religijnie, filozoficznie, tworząc nieświadomie coraz to nowy chaos. Porządkujemy naukę, dowiadując się przy tym, jak niewiele wiemy i w jakim chaosie jest nasza wiedza. Czy o tym jest wiersz? -
pod Twój gust, Panie
Oxyvia odpowiedział(a) na Kalista_Zachary utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No, a poza tym być pod gust jakiegoś Pana - nieee... Nawet, gdybym była niesłychanie zakochana. ;-) -
Bardzo dziękuję, Lilko, za te słowa uznania. Jak widzisz, nie każdemu spodobał się mój prywatny koncept początku wszechświata, tego sprzed Wielkiego Wybuchu (którego być może wcale nie było), bo to "nienaukowe". ;-))) Bardzo się cieszę, że wiersz Ci się podoba. A słowa? - jedne lubimy, inne nam się źle kojarzą albo po prostu nieładnie brzmią. Sprawa indywidualna. Serdeczności. :-)
-
Izbo, dzięki za pochwalenie i za wszelkie uwagi. :-) Te cztery "do" musza jednak zostać, bo tylko tak jest poprawnie gramatycznie: można ubijać coś DO innej postaci (no, można też NA inną postać, ale wydaje mi się, że gdyby w jednym zdaniu raz było "do", a raz "na", to właśnie byłoby niepoprawnie). Stwardnienie rozsiane to ciężka choroba systemu nerwowego łącznie z mózgiem. Rozumiem, że nie może się dobrze kojarzyć. Jest tu użyte oczywiście celowo jako metafora coraz większego twardnienia i zastygania wszechświata - od energii (a nawet dużo wcześniej) poprzez pierwsze atomy, gaz, płyn, galaretę, aż do ciężkich substancji. Mój nieokreślony Peel uważa bowiem, że to twardnienie - począwszy od punktu i jego wybuchu w prostą - jest chorobą czegoś nieokreślonego, co było nieruchome, idealne, bezcielesne i wieczne w przeszłość. :-) Uściski serdeczne.
-
Emmo, dziękuję, bardco się cieszę, że Ci się podoba. :-) Ten wiersz nie ma nic wspólnego z nauką, więc nie można mówić, że jest nieścisły naukowo - on w ogóle nie jest naukowy, ani w calu. A co jest nie tak z zakończeniem? Dziękuję za bravo. :-))) Pozdrawiam ciepło.
-
Jasne, że nie jest to rozprawka naukowa, a tylko ogromny skrót, w dodatku zahaczający mocno o metafizykę, która absolutnie przedmiotem nauki być nie może. To moja prywatna baśń o początku. Dziecinny? W czym? Bardziej od Biblii na przykład? Albo od Narnii? ;-) Dzięki za koment i poświęcony czas. Pozdrowieństwa.
-
Dzięki za pochwałę, Dzie Wuszko! Kwant właśnie ma się ściągać w atom, czyli energia w materię - dokładnie to jest sensem wiersza. Naiwniacki naukowo? Ale to nie jest książka naukowa! ;-) A jaka kosmogonia nie jest "naiwniacka"? No, ale pochwała od Ciebie - Wyjątkwej Marudy - to mimo wszystkich zarzutów jednak sukces nieopisany! :-)))
-
Na początku był punkt.. Takie nic wśród nicości, ział otchłanią wciągania albo pluł wybuchem. Punkt. Bez czasu, bez treści, lecz centralna część osi w wyobraźni szaleńca przed głębią i ruchem. Wreszcie rzygnął w dwie strony, rozciągnął się w prostą. Wyobraźnia ruszyła z punktu jak z kopyta ku biegunom wszechrzeczy, ku wiecznym sprzecznościom, w których brak odpowiedzi na miliony pytań. Potem punkt nagle zadrgał i ruszył w obroty, najpierw trochę nieśmiało, że oba promienie wirowaniem zabłysły jak kielichy złote, stożki światła, co z punktu wypływają lśnieniem. Te promienie wciąż szersze zataczały kręgi, a wzdłuż stożków spiralnie czas popędził w wieczność, w końcu kielich z kielichem w płaszczyźnie się zbiegły szerokimi bokami, tworząc czasoprzestrzeń. Już trójwymiar się kręci, rośnie balon wielki, a z prapunktu bez przerwy energia wytryska i falami się zderza w materii kropelki, które czas kręty zbija w ciężkich gwiazd rozbłyski. Gaz się skupia do płynu, do wrzącej fontanny, później do galarety, do bitej śmietany, która w coraz to gęstsze wałkuje się stany, w coraz większe atomy ściągają się kwanty - i tak chaos zastyga w stwardnienie rozsiane.
-
Dla dzieci - Ufoludek
Oxyvia odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ha ha! Dobry wierszyk dla maluchów - daje pole do dyskusji dorosłych z dziećmi na temat istnienia/nieistnienia ufoludków. Niczego dzieciom nie narzuca, zresztą dorosłym też nie, ale prowokuje dzieci do zastanowienia się. :-) -
Dla mnie jest to wiersz o rozpadzie związku lub całej rodziny (ale jeśli tandem - to raczej chodzi o parę). Peelka nie pamięta, od którego roku żyje w niekończącej się nocy bez dni, czyli w derpesji i lękach. Musi przebudować całe życie - wszystko zmienić, a to dla nikogo nie jest łatwe. Echa (wspomnienia) awantur i wrzasków nie pozwalają jej na wewnętrzne wyciszenie. Nie ma pewności, komu to wyciszenie się uda, a kto juz na zawsze pozostanie raniony traumą. Tak rozumiem ten wiersz. Dla mnie jest "czarny" i piękny. Plus, oczywiście.
-
Tak, musi mieć to coś, a przede wszystkim jest to rzecz gustu jednak. Dziękuję i nawzajem, Nato. :)
-
tak zwany zwrot akcji
Oxyvia odpowiedział(a) na Anna_Myszkin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Może rzeczywiście zbyt "kalamburowaty" wyszadł, ale jeśli myślę nad zmianami, to tylko w obrębie puenty. Dzięki za czytanie, Oxy. Pozdrawiam :) Puenta jest najważniejsza. Jeśli ja dobrze sformułujesz, byc może to naprawi cały wiersz. Serdeczności. -
tak zwany zwrot akcji
Oxyvia odpowiedział(a) na Anna_Myszkin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Anno, szczerze mówiąc, gdyby nie Twoje komentarze, trudno byłoby mi wpaść na to, że to kochanka i kochanek są [odmiotami wiersza. Chyba nie domyśliłabym się. A i moi poprzednicy - ci sprzed Twojego wyjaśnienia - jak widzę, też nie skumali, że to o to biega. Trochę za mało jasny ten wiersz. Natomiast metafory pomysłowe. :-) Pozdrawiam ciepło. -
Najbliższa z dróg
Oxyvia odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kaliope, wiersz piękny i w moim ulubionym stylu. Zapluszam, oczywiście. Ale mam jedno drobne ale: "najbliższą kroczy z dróg - w serca potrzebach" - ten ostatni wers jest niezręczny, kostropaty, nierytmiczny, niemelodyjny, niezrozumiały - psuje cały wiersz na zakończenie. A to puenta, a więc wers najważniejszy. Proszę, spróbuj go uładzić i wyszlifować, bo szkoda tak wspaniałego klejnotu... Czasem lepiej dodać całą strofę, jeśli trudno coś wyrazić jednym wersem, niż zepsuć wiersz tymże jednym, niezgrabnym wersem. Pozdrówka. :-) -
z listów do...
Oxyvia odpowiedział(a) na Grażyna_Kudła utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czytam podobnie jak Iza. Ale coś czuję, że nie do końca rozkminiłam zamysł Autorki? W kazdym razie bardzo ciekawy wiersz. I oruszający - rzeczywiście dlatego, że brak w nim tkliwości i ozdobników, zachowuje styl nieledwie reporterski (oprócz tego, że korespondencyjny). Bardzo dobra forma. Wrócę jeszcze. -
a niby taki mniszek
Oxyvia odpowiedział(a) na Baba_Izba utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piękny opis mlecza. Ja też je uwielbiam, przecudne kwiaty, szczególnie, kiedy kwitną całymi łąkami na początku maja, całymi polami - to jest coś fantastycznego! Dlaczego zlikwidowałaś plusowanie? No to jak mam Ci dać wyraz mej adoracji wiersza???