
Roman Bezet
Użytkownicy-
Postów
3 035 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Roman Bezet
-
Witaj Lady ;) Można trochę inaczej zapisać, zwłaszcza końcówkę: "rośnie w brzuchu" a początek np. z myślnikami? "jedzenie przed snem powoduje koszmary w pośpiechu - wrzody samotnie - nie smakuje" I może coś zamiast "powoduje"? (takie oficjalne bardzo, jak zalecenia medyka) ;) "Kolejny dzień" jest pointą, ale tylko jakąś ;) Całość z pomysłem. Ciekaw jestem, co zrobisz w następnym kroku ;D pzdr. b
-
impresja na chorobowym
Roman Bezet odpowiedział(a) na Iza Smolarek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Iskierko - Izeczko, :))) a może jednak trochę poprzerzucać? A to jest w sam raz na dziś :) pzdr. b -
impresja na chorobowym
Roman Bezet odpowiedział(a) na Iza Smolarek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No, takie chili ;) Czego chcesz od wersyfikacji? (poza tymi kwadracikami ] ;) "wilgoć wwierca się w każdy akapit" - trochę sztubackie ;) (w stosunku do reszty) "wybiórczo" - takie jakieś prasowoznawcze. Czasem poplątana składnia uśmiecha zamiast wciągać (ex. "pamiętasz upiłeś się z nim w ciemnej koszuli"), ale może to subiektywne tylko. "na stopach ramionach sąsiedzie udach" - taka wylicznka, w tej kolejności i z tymi wszystkimi elementami? Ale ogólnie: jest co czytać i przeżywać ;) pzdr. b PS. Coś tytuł się TU skrócił ;D -
Może nowa odsłona po reasumpcji? ------------------------------------------------------ vacker flickan napisał: co biedny poeta może zrobić swoimi słowami? co najwyżej, jeśli trafi, spowodować, że egzaltowane młode dziewczyny będą się nad nim zachlipywać przy kieliszku wina i przy własnym poczuciu osamotnienia i okropieństw tego świata odkrywanie tajemnicy? śmiać mi się chce — cud tworzenia, mistyka i sacrum — coś takiego może powiedzieć tylko ktoś, kto za nic nie jest w stanie pojąć natury języka, dla którego syntetycznie i analitycznie język jest tajemnicą, chodzi mi o kolejny poziom analfabetyzmu, gdy człowiek posługuje się narzędziami komunikowania, ale w sposób niemal doskonale ślepy ------------------------------------------------------- bogdan vendetis napisał: nie wierzę w "dary od bozi": liczy się tylko praca i samodoskonalenie ------------------------------------------------------- Tadeusz Różewicz napisał: ;) "Jednym z największych wierszy Goethego jest krótki wiersz napisany prawdopodobnie wieczorem 6 września 1780 roku na drewnianej ścianie myśliwskiego domku, w czasie odpoczynku wędrowca... Über allen Gipfeln Ist Ruh, In allen Wipfeln Spürest du Kaum einen Hauch; Die Vögelein schweigen im Walde Warte nur, balde Ruhest du auch Wielka tajemnica poezji. Poezja wcieliła się w „mały” wiersz, poezja bez granic znalazła sobie granice, została uchwycona poezja żywa, która po dwóch wiekach oddycha i mówi do nas. Cała „wiedza” o pisaniu wierszy, cała „technika”, całe doświadczenie opuściło poetę – w momencie natchnienia – stał się narzędziem poezji. Musiał się pomniejszyć, zapomnieć o sobie, musiał upokorzyć swoją dumę, aby przemówiła jego ustami poezja. /.../ Wiersz jest zjawiskiem częstym, poezja jest zjawiskiem bardzo rzadkim... poezja, która w przeciwieństwie do wiersza, nie ma początku i końca. W naszych czasach nie forma końcowa, tzn. wiersz (udany, „piękny”, „doskonały” itd.), ale proces formujący jest dla czytelnika bardziej frapujący... ponieważ sam czytelnik coraz częściej pisze wiersze. Poezja „w ruchu” ku niewiadomemu ma jeszcze sens, utwory pełne „smaku”, „mądrości”, „głębi” to porcelana... którą zawsze mam chęć potłuc albo wyrzucić przez okno. Tylko stara porcelana ma wartość. Porcelanowe wiersze, produkowane teraz ku zbudowaniu krytyków i recenzentów, są zajęciem jałowym. „Klasykiem” bywałem w gimnazjum, pisywałem wtedy sonety, oktostychy... mój pierwszy wiersz miłosny pisany dla koleżanki Dziuni był pisany tercyną... /.../ Już w młodości poetyckiej oddzielałem poezję od wierszy. Ciałem poezji jest wiersz, ale co jest duszą poezji, nie wiem... uczucie, myśl? /.../ Dość wcześnie – w młodzieńczym jeszcze wieku – zacząłem odróżniać i oddzielać wiersze od poezji. To nie była jeszcze wiedza, to była intuicja, teraz, po pięćdziesięciu latach pisania, intuicja połączyła się z wiedzą. Ale ciągle mam jeszcze wątpliwości, kiedy staję oko w oko z moim wierszem." (T. Różewicz, Posłowie, w: T. Różewicz, Niepokój – wybór wierszy, PIW, Wa-wa 2000 r.) ------------------------------------------------------- To jak to w końcu jest w tą poezją i z tymi wierszami? ;) pzdr. b PS. Może jakiś(-aś) germanista (-ka) by przetłumaczył(a)? ;)
-
Nie kocham Tego głosu tak, jak gitary Marka K., ale jestem w stanie zrozumieć ;) pzdr. b PS. Uwierz w siebie - to ponoć niejednego postawiło na nogi! ;)
-
Wszystkie trzy (ale to tylko do Twojej-Pana wiadomości) ;) Ciekawa synteza, swoją drogą. pzdr. b
-
Wiesz, to miłe, gdy ktoś stara się wiedzieć wiecej na temat moich reakcji, niż ja sam wiem. Dzięki ;) Teraz jestem w desperacji, bo nie wiem, czy kolejnego zdania nie powinienem rozpocząć od: Panie Vacker ;D - ale nie o tym. Interesuje mnie pogląd wielu, różnych osób na temat procesu twórczego, w którego wyniku powstaje coś, co nazywają wierszem - poezją. Spotkałem się ostatnio z określeniem: wypluć (wyrzygać) wiersz, z podkreśleniem niezwykłości stanu tworzenia, a w zasadzie z pomijaniem kwestii tzw. warsztatu (nie mówiąc o świadomym rozkładzie narzędzia, czyli języka). Twój sąd jest skrajnoscią w druga stronę - tak odczytałem ten "śmiech". A może jest jednak potrzebne jakieś połączenie? Nie wiem, czy to starość (starość? ;) - zarzut jest nie precyzyjny przez subiektywizm (Twój i mój ;). Wiem, że człowiek to pewna energia, która ma coś wspólnego z ekspresją twórczą. I zapewne każdy jakoś inaczej to traktuje - ja wiem, że wiersz niezapisany wraca po jakimś czasie (myśl - obraz, coś takiego). I nie uzurpujmy sobie wpływania na cokolwiek - kogokolwiek. Można spokojnie próbować artykułować poglądy, nawet jeśli to tylko taki cukiereczek na nudę zdrowego (a tym bardziej: chorego - nb. szybkiego wyzdrowienia ;) człowieka. pzdr. b PS. "chodzi mi o kolejny poziom analfabetyzmu, gdy człowiek posługuje się narzędziami komunikowania, ale w sposób niemal doskonale ślepy" - a co w tym strasznego? czy wszyscy muszą umieć piec chleb? :)
-
Swoboda ekspresji z (marketingowym ;) nastawieniem na cel (poruszyć odbiorcę) - ciekawe połączenie ognia z wodą ;) A "mistrzostwo" to od Bozi czy z własnej pracy? ;) pzdr. b
-
Mam nadzieję, że dookreśli Pan, o co konkretnie chodzi z tą długością (krótkie z pointą - to może być nieco frywolna metafora ;) pzdr. b
-
Bardzo kiepskie. Jeżeli autor nie potrafi napisać zdania bez użycia podwojonego zaimka, to świadczy, że powinien zacząć ćwiczenia od Warsztatu - zapraszamy ;) "Istotne jest to, że to uwielbiam." pzdr. b
-
To jest dopiero odkrycie!!! Ja do dziś nie wiem, jak ma na imię mój Anioł, a tu proszę: bakoma ;) Szkoda, że tekst bardzo nieporadny, a elementach poetyki nawet z lekka kiczowaty. pzdr. b
-
Pożegnanie
Roman Bezet odpowiedział(a) na Piotr Śnieg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Strasznie naiwne (i poetycko, i myślowo). "chwile mimnione" a "minione chwile" - widzi Pan różnicę? pzdr. b -
Sam widziałem dziecko z klasy trzeciej szkoły podstawowej, które zabierając się do rysowania łąki poprosiło o linijkę, bo "pani mówiła, że trawa musi być równa" i "tak zawsze w szkole rysujemy" (autentyk!). pzdr. b
-
Kazować nie kazuje, ale sam zobacz, jak dziecko bierze do ręki takie czasopismo, to co się dalej dzieje...(Szopenhauery z Bergsonami na krzyż, płacz, że tylko stodoły, a nie cokoły /to odnośnie przyspieszonej inicjacji ;), i wysyłanie staruszków na drzewo ;)))). Niby madre mamy to społeczeństwo, a młode to już! - ale za dwa dni się znowu okaże, że rządzić będzie na korytarzach sejmowych człowiek z opalonym charakterem ;D pzdr. b PS. "który pisarz nie był świrem" - generalizujesz? ups...
-
Ad. Flickan ;) Od końca: pudło ;P Właśnie siedzę kolejne więcej niż pół dnia w robocie, a ogólnie mam, jak mały samochodzik, z tym, że wtedy zazwyczaj się więcej też myśli ;) - skoro się nudzisz, to może czegoś Ci brakuje? ;D Z nudów mógłbym założyć posta: Kto napisał najwięcej wierszy w swoim życiu! Z tym, że ja wiem kto wygra, i nie ja na pewno (napisałem nie więcej tekstów /sic!/ niż 300-400). Dodam za to nieskromnie do uwag Księdza mały aneks: trochę powściągliwości (w słowach) nie zaszkodzi; czasem warto poczekać. Warto, to wiem. ;) pzdr. b PS. A co powiesz (np. z psychologicznego punktu widzenia) na uwagi Lecha M. Jakóba, zwłaszcza o odkrywaniu tajemnicy i odpowiedzialności za słowo? (uważam to za bardziej ciekawe, niż dekalog pisania wg ks. Twardowskiego). No?
-
Baj, baj - masz powód do 301. I najlepiej wykrzycz się do końca. pzdr. b PS. Nikt niczego nie doda? temat wyczerpany? ;)
-
A wiesz co, Bartoszku? Ty masz rację, masz. Tylko, że to, co widzimy, zależy tak samo od patrzącego, jak i od obiektu, na który. ;P pzdr. b
-
Eeee tam, źle po prostu trafiłaś ;) Poczekaj, może ktoś normalny napisze ;D pzdr. b PS Generalnie chodziło o to, że wyszła Ci jakaś jajecznica ;)
-
Przedwojewo – od imion bóstw przedwojnia sięga.
Roman Bezet odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jej ukłony dla pana Bolesława - ja mu do pięt nie dorastam - może tyci coś pozdrówko MN No, no ;) jest coś na rzeczy z Leśmianem, może nie na pierwszy rzut oka i w innej barwie emocji, ale Messa - laureacie konkursu Wierszowo-Ciechanowskiego (a'propos: duże brawa!), jest powód, żeby zakasać rękawy i do pracy (wydobrzania tej góry wierszy, która wokół Ciebie urosła ;))) Mistrz z góry patrzy! pzdr. b -
Co to jest poezja? A wiersz? Kiedy tekst staje się wierszem, a kiedy poezją? ------------------------------------------------------------ Zapewne każdy z piszących ma jakieś swoje odpowiedzi, ale chyba warto posłuchać, co myślą inni. W ostatnich lekturach znalazłem dwa głosy, które podaję niżej, zachęcając do dyskusji, a może raczej przytaczania (cytowania) wypowiedzi tych 'znanych'. ------------------------------------------------------------- Jeśli poezja różni się od prozy tym, że w tej samej ilości słów potrafi zmieścić więcej znaczeń, to wiersz Frosta właśnie takiej sztuki w mistrzowski sposób dokonuje. (Stanisław Barańczak "Znajomość z nocą - Wstęp", w: R. Frost, "55 wierszy", Arka, Kraków 1992) * * * * * * * * WIERSZ O wierszu teraz mowa. O jakim? O wierszu białym, karmelkowym, aliteracyjnym, melicznym, stychicznym może? Lub nieregularnym? Sylabotonicznym? Albo też zdaniowym? Gradem podobnych pytań uderzyłby dociekliwy literaturoznawca. By potem dużo powiedzieć między innymi o rozmaitości systemów wersyfikacyjnych, intonacji, znaczeniu przerzutni, zasadach regresywności uporządkowania akcentowego i Bóg wie o czym mądrym jeszcze. Gdy tymczasem ja tu tylko parę słów o wierszu jako takim. O zjawisku wiersza. O cudzie poetyckiego słowa - bez naukowych szkieł. Czym w ogóle jest i jak go należy pisać, to jest tworzyć. Co najistotniejsze. * * * Oczywistym wydaje się, że ilu poetów, tyle recept poznamy. Lecz z chęcią wysłuchiwane bywają głosy twórców znaczących. Do takich niewątpliwie należy Jan Twardowski. Wybrałem jego wypowiedź, gdyż zawiera - niby w pigułce - ważne spostrzeżenia. Zatem co radzi Jan Twardowski? Powiada: Najważniejsza rzecz, aby mówić własnym językiem, nie udawać nowoczesnego, nie naśladować. Pisać tak, jakby się mówiło do kogoś bliskiego, by podzielić się z nim swoim zachwytem, wzruszeniem, zdziwieniem. Dobre wiersze muszą być poszukiwaniem tajemnicy, posługiwać się językiem niedomówień, unikać patosu, z nutą humoru.* Mamy tu ukryty apel o powściągliwość w szastaniu słowem. O zwracanie uwagi na pułapki koturnowości i za wysokiego "c". Znalazł się także postulat mówienia od siebie, nie głosem zapożyczonym. Wreszcie widać znaczenie dystansu wobec ego (wentyl humoru). * * * Bo w rzeczy samej, nie jest ważne jaką formę wiersza obierzemy (tę podszepnie nam intuicja), mało istotnym się wydaje sposób doboru słów (byle świeże, niewytarte), warsztat (doszlifuje z czasem) - ważne jedynie, by poddać się refleksji i dopuścić do siebie wołanie ze środka. Z Twojego wnętrza. Gdyż tam wszystko się odbywa - w Twojej głowie i w Twoim sercu - nie na zewnątrz. Na zewnątrz jedynie zgiełk. A bez koniecznego wyciszenia niczego nie dowiesz się ani o świecie, ani o Twoim ja. Wartałoby jeszcze dodać: poznanie! Prawdziwy poeta, terminator poezji, winien znać, co przed nim w poezji było. Jak wiersze tworzono. Po cóż na przykład wyważać już dawno otwarte drzwi. Czyli lektury. Wejście w światy poprzedników. * * * Powie ktoś: no dobrze, już wiem. Ale nadal czuję się niepewnie. Czytam. Dużo czytam, dużo myślę, piszę, cyzeluję... Jednak po czym poznać, że ten wiersz jest t y m w i e r s z e m? Fakt, powyższa wiedza to nie wszystko. Cóż z tej wiedzy, skoro na przykład talentu brak? Przecież między chęcią bycia poetą, a byciem poetą jest zasadnicza różnica. Głęboki dół. Podobnie jak między tekstem, który wiersz udaje, a wierszem prawdziwym. I tu zaczynamy ocierać się o nieodgadnione. To już wyższa szkoła jazdy. Szkoła jazdy duchowej i emocjonalnej. A rozum tam nie sięga. Wkraczasz teraz poeto na pole minowe. Tu nikt niczego Ci nie zagwarantuje. Nikt niczego nie obieca. Nikt niczego za Ciebie nie zrobi, ani za Ciebie nie przeżyje. Tylko Ty, Ty jeden o sobie wiesz, o sobie stanowisz. Twoją Biblią na drodze wiersza staje się Twój niepodrabialny, niepowtarzalny Duch. * * * Na te ułamki sekund stajesz się demiurgiem. Ty powołujesz do istnienia nowy byt. Bo wiersz, każdy prawdziwy wiersz, jest nowym bytem, odrębnym światem. Bo każdy wiersz, niechby kwadratowy, zósemkowany, lunatyczny lub chromy, jest koroną literackiego stworzenia. Jednak tworząc świat, za ten świat jednocześnie bierzesz odpowiedzialność. To jest niezbywalny przywilej, ale i obowiązek każdego (s)twórcy. Oczywiście, masz prawo odczuwać lęk, nawet ból. Ale powinieneś też w takiej sytuacji doświadczać radości. Bo tworzenie jest radością z pogranicza sacrum. Jak u kamieniarza artysty, któremu omdlewają ręce od kucia, ale jednocześnie jego dusza śpiewa. I w tym momencie, w takim momencie, autopytania i wątpliwości znikają. Znalazłeś drogę. Nie musisz nic wymyślać, rozumowo komplikować. Gdyż za rękę nie Ty, lecz wiersz Ciebie poprowadzi. I już w domu wiersza jesteś. ------------------------------------------------------------------ (*Jan Twardowski "Łaską zdumiony. Moje szczęśliwe wspomnienia", PAX, Warszawa 2002) * * * * * * * * * * * * * * * Lech M. Jakób "Wiersz" w cyklu: Piórem i batem (w: Łabuź nr 53/2005; http://free.art.pl/labuz/)
-
O! Gratulacje ;))))) ------------------------- Jako stary dziad mogę półautorytatywnie stwierdzić, że najlepszy jest żywy przykład, a zwłaszcza codzienny, czyli domowy - czytajcie Wy - starzy, nie leńcie się: dzieci patrzą (i najczęściej naśladują - nawet jeżeli są w wieku młodszej, pyskującej, nie do końca samozłej ...odzieży ;) pzdr. b
-
Freney ;) - masz u mnie duże piwo z pianką! Tylko uważaj - to post wybitnie gimnazjalny ;))))) /wiesz jaki jest tytuł pisemka i do kogo jest adresssowane?/ pzdr. b
-
Przedwojewo – od imion bóstw przedwojnia sięga.
Roman Bezet odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Messa, "lĘkiem" - w 2 zwrotce, i chyba "w mchu świeżej"? Lecz "przedwojewo i przedwojnie" - 'przedwojnie' ok, ale 'przedwojewo'? tylko dlatego, że taka nazwa wioski? chyba za duża swoboda słowotwórcza ;) A kiedyś było tyle wojów i wojen, że aż strach (chyba więcej nawet niż dziś; ilościowo i proporcjonalnie do wielkości świata). Co nie znaczy, że wiersz bajdurzy tylko ;) Gubię się na zakrętach rozbudowanych metafor - porównań i proszę: wiecej klaru, jeśli łaska. ;) pzdr. b PS. A jakiż to poeta ślady tu zostawił, bo mi do głowy nic nie przychodzi? (oj, ta głowa! ;), można prosić o objaśnienie? -
Lekka przesada ;) Ani 3 metry w dół, ani "z dołu". A jaja, które smaża się na plaży, przylegają do peelki idealnie ;D "rozumowaniem absurdalnym" - lekka inwersja? (per- :) "brzegi się obsypują dokopałam się" - się wyroiło? (ta zwrotka cała jakaś taka). Zgrabna konstrukcja (też myślowa), ale może być bez Camusa (chyba, że w butelce? ;) pzdr. b
-
Chacha ;/